• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziecko samo na placu zabaw? Od kiedy

Anna Żukowska
14 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Od kiedy dziecko może samo swobodnie biegać przed domem czy bawić się z rówieśnikami na pobliskim placu zabaw? Zapytaliśmy o to trójmiejskich psychologów. Od kiedy dziecko może samo swobodnie biegać przed domem czy bawić się z rówieśnikami na pobliskim placu zabaw? Zapytaliśmy o to trójmiejskich psychologów.

Wakacje to czas, kiedy dzieci chętnie spędzają czas wolny na świeżym powietrzu. Niektórzy rodzice zastanawiają się, jak wyczuć moment, w którym mogą puścić dziecko samo na plac zabaw albo pozwolić mu na zabawę przed blokiem z rówieśnikami. Czy jest jakaś umowna granica wiekowa?



W jakim wieku dziecko może samo bawić się na podwórku?

Od jakiego wieku dziecko samo na placu zabaw?



Odpowiedzi są dwie. Jedna wynika z obowiązującego prawa. Zgodnie z artykułem 106 Kodeksu wykroczeń ten, kto mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany.

- Wprowadzenie 7 lat jako granicy wiekowej jest zapewne związane z przyjęciem przez ustawodawcę założenia, że dziecko w wieku 7 lat ma już pewną wiedzę i rozeznanie co do możliwości oceny sytuacji dla niego niebezpiecznej i prawidłowej na nią reakcji, z punktu widzenia własnego bezpieczeństwa, np. zasad przechodzenia przez ulicę w drodze do szkoły - mówi Karolina Węgrzyńska-Górzyńska, radca prawny.

Kiedy dziecko może zostać samo w domu? Wakacje w domu - jak zorganizować czas dziecku?



W drugim wypadku moment, w którym rodzice mogą pozwolić dziecku na samodzielną zabawę na podwórku, zależy od nich i możliwości ich dziecka. Może być tak, że to rodzice nie czują się gotowi, choć dziecko chciałoby dołączyć do zabawy z rówieśnikami. Może być też odwrotnie - rodzice chcieliby je puścić, ale ono nie chce. Jak wyczuć moment, kiedy dziecko może zacząć samo wychodzić z domu i jak sprawić, żeby ta zabawa była możliwie najbardziej bezpieczna?

- W przypadku wątpliwości, zanim podejmiemy taką decyzję, ważne jest, by zwrócić uwagę na to, jak dziecko radzi sobie, gdy na chwilę znikamy z jego oczu, np. w sklepie, u znajomych, na placu zabaw - radzi Justyna Świerczyńska, psycholog z Gdyni. - Czy reaguje niepokojem i zaczyna być niegrzeczne lub płaczliwe, czy spokojnie kontynuuje zabawę. Inną kwestią jest zauważenie, czy dziecko lubi bawić się samo, czy spędza czas w swoim pokoju, czy wciąż potrzebuje naszego kontaktu. Lub odwrotnie, czy demonstracyjnie nie chce z nami spędzać czasu, co też świadczyć może o niegotowości dziecka do samodzielności i może być wyrazem buntu i złości na to, co się aktualnie dzieje w domu. Warto obserwować te pierwsze sygnały, gdyż gotowość do samodzielności pojawia się u dziecka najczęściej stopniowo.

Kiedy dziecko samo na plac zabaw?



Inną sprawą jest to, czy rodzic jest gotowy na tego typu zmiany. Może zdarzyć się, że mimo iż dziecko rozwija się prawidłowo i ma ochotę na większą samodzielność, mama lub tata obawiają się puścić je samo. W takim przypadku warto się zastanowić, czy nasz lęk jest uzasadniony, czy jest wynikiem naszych własnych problemów emocjonalnych, a gdy czujemy, że brak nam obiektywności w tym temacie, warto poprosić kogoś o pomoc.

- Mój najstarszy syn ma pięć lat i jeszcze nie bawi się sam - mówi Justyna, mama trójki dzieci. - Ale robimy już treningi samodzielności. Proszę go na przykład, żeby wszedł sam do sklepu i kupił chleb. Ja w tym czasie stoję ok. 100 metrów dalej na chodniku i dyskretnie obserwuję. Jest bardzo z siebie dumny, kiedy robi coś sam, więc stopniowo będę mu dawać coraz trudniejsze zadania. Zależy mi na tym, żeby bawił się z dziećmi na podwórku i miał podobne doświadczenia z dzieciństwa, jak ja.

Półkolonie i kolonie dla dzieci 2022 - ile kosztują, co wybrać, gdzie szukać



Zdarzają się rodzice, którzy pozwalają na samodzielna zabawę dzieci młodszych. Często tłumaczą to tym, że przecież dzieci są pod opieką starszego rodzeństwa lub że bawią się tuż przy domu. Jednak zawsze za bezpieczeństwo dzieci odpowiada rodzic, dlatego warto im pozwolić na samodzielność dopiero, kiedy jesteśmy pewni, że sobie z nią poradzą.

- Aby zminimalizować zagrożenia, które czyhają na dzieci, warto trzymać się pewnych zasad - mówi Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Zanim dziecko wyjdzie samo na dwór, ustalmy z nim obszar, poza który nie powinno wychodzić, uczulmy dziecko, żeby zawsze informowało nas, dokąd idzie. Dziecko nie powinno się też bawić w odosobnionych miejscach, bo w razie zagrożenia nikt mu nie pomoże. Klucze do mieszkania, które dziecko ma przy sobie, powinny być niewidoczne dla postronnych, schowane np. w kieszeni.

Nauka samodzielności na placu zabaw



Wiele osób nie wyobraża sobie dzieci bawiących się samodzielnie, choć w czasie, kiedy sami byliśmy dziećmi, powszechne były zabawy grupowe na podwórku, które potrafiły trwać całymi dniami. Zwłaszcza w wakacje, kiedy do domu wracało się tylko na obiad lub wieczorną kolację i mycie.

Psychologowie podkreślają, że samodzielność dzieci i dawanie im możliwości decydowania o sobie są bardzo ważne. Oczywiście mówimy o zabawie w granicach rozsądku. W dzisiejszych czasach łączność między rodzicem a dzieckiem jest cały czas możliwa. Możemy do niego zadzwonić, możemy też w porozumieniu z nim używać specjalnej aplikacji, która lokalizuje telefon na bieżąco i jeśli dziecko zbytnio się oddali od umówionego terenu zabawy, możemy do niego zadzwonić i porozmawiać.

- Mieszkamy w centrum miasta i nie wyobrażam sobie, że w najbliższej przyszłości pozwolę mojemu ośmiolatkowi wyjść samemu - mówi Dorota. - Wszędzie widzę zagrożenia. A to ruchliwe ulice, a to duże skupiska ludzi, poza tym, aby dojść na najbliższy plac zabaw, musiałby iść ok. kilometra, dwa razy przechodząc przez ruchliwą ulicę bez świateł.
A jaki wiek, waszym zdaniem, jest odpowiedni do tego, by powoli usamodzielniać dziecko i dać mu zielone światło na samodzielną zabawę przed blokiem czy na placu zabaw, bez nadzoru czy kontroli rodzica?

Opinie (86) 1 zablokowana

  • Na razie.. (1)

    w dwudziestym pierwszym wieku....

    • 3 0

    • A gdy zamieszkam..

      na zamkniętym blokowisku osiedlu Klimaty, no to wtedy puszczę go samopas.

      • 4 0

  • 14 lat, ale tylko pod oknem i pod opieką babci

    • 12 2

  • żeby chodziło i mówiło

    to da se radę

    • 5 2

  • (2)

    Po wczorajszym dniu stwierdzam, że niektóre matki nie powinny się rozmnażać, skoro nie potrafią upilnować dziecka.

    Gdynia, deptak niedaleko Skweru Kościuszki. Z boku stoi przerażony dwuletni chłopczyk z zasikaną dolną garderobą. Zapytałam dzieciaka gdzie jest jego mama - nie umiał odpowiedzieć. Powtarzał tylko "mama,mama!" i pokazywał paluszkiem w losowych kierunkach.

    Wraz z innymi zaniepokojonymi przechodniami zadecydowaliśmy, że trzeba powiadomić policję. Zadzwoniłam, przedstawiłam sytuację, patrol podjechał po 10-15 minutach.

    Nie wiem czy znaleźli matkę dziecka, ale nakopałabym tej nieuważnej flądrze w d*psko.

    • 26 6

    • (1)

      Dobrze, że Cię nie spisali, bo byś miała nieprzyjemności od tych rodziców, że na psy ich sprzedałaś.

      • 3 16

      • Nieprzyjemności? Phi. Mogli pilnować dziecka to nie byłoby interwencji odpowiednich służb.

        Tylko dyżurny przyjmujący zgłoszenie poprosił o imię i nazwisko - policjant i policjantka,którzy przyjechali na miejsce zdarzenia,nie prosili nawet o podanie danych, nic nie spisywali - wzięli szkraba i ruszyli szukać "mamusi".

        • 10 1

  • Jeszcze 10 - 15 lat temu nikt by nie pomyślał o napisaniu takiego artykułu!!!

    Jeszcze 10 - 15 lat temu nikt by nie pomyślał o napisaniu takiego artykułu.

    Maleńkie dzieci bawiły się na placu zabaw same bez opieki dorosłych i jakoś nikt nie robił z tego problemu a dzisiaj większość dzieci i nastolatków to sieroty życiowe nic nie potrafią zrobić samodzielnie i ruszają się jak muchy w smole!!!

    • 19 4

  • Dzieci muszą już od małego się uczyć życia. Na publicznym placu zabaw jest cały przekrój społeczeństwa.

    Od patologii dumnie palącej papierosy w wieku 7 lat, po przestraszone 10 letnie mamisynki pilnowane przez bezrobotne mamusie. Taki 3-letni maluch musi bawić się z nimi wszystkimi. Pod opieką rodzica nie ma na to szans, a na spróbowanie palenia, to już może zapomnieć.

    • 10 3

  • Rodzice (4)

    Na drogę dla rowerów w Parku Reagana trzylatki są wpuszczane przez rodziców.

    • 10 1

    • Jeśli nie jesteś w stanie zobaczyć i wyminąć trzylatka (2)

      na rowerze,
      to nie wsiadaj na rower.

      Nie jesteś w stanie opanować tego pojazdu z powodu ograniczeń umysłowych i motorycznych.

      • 9 11

      • Wyrazy współczucia

        Współczuję głupoty tobie i rodzicom o których wyżej mowa.

        • 9 1

      • wiesz, jak chcesz się pozbyć dzieciaka, to są bardziej humanitarne metody niż puszczanie go pod rower. oddaj go do bidula chociażby.

        • 4 1

    • To są alejki spacerowe a nie welodrom. Rozumiem wasze złości na dzieciaki na ddr-ach komunikacyjnych, ale tam? Osobiście się na ścieżkę nadmorską nie zapuszczam, szczególnie w sezonie, ale w swoich okolicach na ddr-ach zwalniam maksymalnie przy dzieciach, bo są nieprzewidywalne. Z tym, że np wczoraj przejechałem 7 km po ddr i 92 po szosie, więc tego zwalniania przy dzieciach praktycznie nie było.

      • 2 0

  • (4)

    Bzdety, bzdety i jeszcze raz bzdety...
    Czytać się nie chce.

    Moje dziecko (siedmiolatka) jest gotowe iść do sklepu przy domu czy na plac i się bawić już od jakichś dwóch-trzech lat.
    Nawet pozwalałam córce jako czterolatce wyjść po bułki czy zostawiam ją pod okiem znajomych na placu zabaw (na szczęście zmądrzałam).

    Ale regularne wychodzenie samemu bez kontroli zaufanego dorosłego to narażanie dziecka!

    Tu nie chodzI o dojrzałość dziecka, jak sugeruje treść ankiety, ale o zagrożenia.

    Jakim dzieckiem zainteresuje się pedofil? Takim właśnie puszczanym samopas, pozornie samodzielnym, i to czy ono ma lat siedem, dziewięć czy dwanaście, nie ma znaczenia.
    Ofiarami padają właśnie dzieci, których rodzicom wydaje się że one sobie poradzą w różnych sytuacjach.
    A weźcie pod uwagę że przestępca potrafi dziecko namierzyć i czyhać na okazję lub zaznajamiać się z nim jako sympatyczny człowiek z sąsiedztwa przez dłuższy czas.

    Na dodatek znam te biegające samodzielnie dzieciaki. Niby mają być tylko na placu zabaw ale chodzą po blokach po inne dzieciaki, przechodząc przez zakamarki i będąc zaczepiane.
    Jako sąsiadka mogę zapytać, upomnieć, uczulić na zagrożenia ale przecież nie wychowam czyjegoś dziecka.

    W każdym razie swojej córki na dwór samej nie puszczę za nic.

    Wątpiącym przypominam choćby o dziewczynce z Francji porwanej spod domu przez zbrodniarza z Polski czy o chłopcu z Wrzeszcza wciągniętym w krzaki (ten chłopiec chociaż przeżył).
    Oboje dzieci miało dziewięć lat i padły ofiarami w biały dzień, i nie w jakimś odosobnionym miejscu.

    • 9 17

    • rozumiem Cie, ale kiedy Twoja córka będzie mogła wyjść z domu sama?

      • 9 0

    • moja dwójka bawią się na placu zabaw sami od czasu jak mieli ok 6 lat. plac zabaw pod domem, ogrodzony, osiedle też ogrodzone (wiem, jak getto, ale jednak jest spokojniej). na placu zabaw zawsze było dużo dzieci. teraz córka ma prawie 9, syn prawie 7. mają gromadę kolegów i koleżanek. bawią się całą grupą. okupują plac zabaw, jeżdżą na rowerach, rolkach itp. w zasadzie całe dnie spędzają na dworze. chyba, że gdzieś jadą z nami lub są u dziadków. efekt taki, że tv nie oglądają, nie mają kiedy. tablet leży i się kurzy.
      mam do nich zaufanie, wiem gdzie są, taki jest warunek samodzielnej zabawy. kolejna zaleta, tak jak w domu się kłócą, tak na dworze jedno za drugim pójdzie w ogień.
      nie wyobrażam sobie ograniczyć ich pobytu na dworze do możliwości rodzica, a jak rodzic pracuje to po powrocie do domu nie zostaje mu wiele czasu na wielogodzinny spacer. w tygodniu, po powrocie z pracy, jestem w stanie wygospodarować z 2h żeby pojechać z nimi na rower nieco dalej.

      • 4 0

    • (1)

      30-latki też bywają napadane, gwałcone, mordowane. Na studia to można jeszcze dzieciaka odprowadzać, ale do pracy, chyba już nie wypada. Można też przekazać córkę bezpośrednio mężowi, niech on pilnuje.

      • 4 0

      • Wtedy pilnuje się jeszcze bardziej córki i zięcia, potem jeszcze jeszcze bardziej córki, zięcia, wnuczki...

        • 1 0

  • ile lat ?

    No dobra, nikt nie odpowiada na pytanie.
    Ja Matka dzieci szkolnych zostawialam dzieci gdy mialy 5, 6 lat, ale to byl plac zabaw na tzw. osiedlu zamknietym, czyli ogrodzonym. W takim przypadku to jest OK. Na placach np. na wczasach najpierw zwiedzamy teren Osrodka, zeby bylo wiadomo gdzie wolno, gdzie nie wolno (np. na basen) i wowczas moga sie bawic od 7 roku zycia raczej bez problemu.
    Te dzieci, ktore chodzily do zlobka, przedszkola i szkoly sa przyzwyczajone i maja wbite w glowe zasady. WYdaje mi sie, ze te wychowywane przez Babcie moga zachowywac sie inaczej, bo Babcie krocza za nimi non stop i taki maluch raczej nie zwraca uwagi dokad idzie i z kim rozmawia.
    Podobnie jest z obozami 6 latek bez problemu moze jechac na oboz i bedzie sie dobrze bawil , ale tylko wtedy gdy bedzie przyzwyczajony do tego, ze sam sie ubiera, myje, scieli lozko, oczywiscie je i wie co to jest basen, morze, wyjscie w gory, prowiant na wycieczke.

    • 8 2

  • Co za czasy

    Moje dzieci wychowały się bez tabletów, komputera i innych gadzetów. Biegały z innymi dziećmi za piłką już w wieku 4 lat. I piszę tu o latach 90-tych. Nie było takiej chorej nagonki na rodziców, czasem odeszły dalej od mojego zasięgu wzroku za co dostały klapsa i wychowały się na szczęśliwych młodych ludzi, szanujących starszych i rówieśników, znają granice i swoje możliwości, nie boją się decydować o sobie. Syn jest samodzielny już od 5 lat, pracuje i sam się utrzymuje, niestety poza krajem. Córka też planuje życie za granicą. Obecne wychowywane dzieci nie jest żadnym wychowaniem. To rodzenie i utrzymywanie człowieka niezdolnego do samodzielnego myślenia. Rozpieszczone, nieudolne dzieciaki, żadające tylko, jak już wyjdą na podwórko to rokładają koc; na zaszczanej przez swoje psy; trawie, siadaja i przeglądają internet w swoich smartfonach przy dzwiękach ciulowatej muzyki hip hop ( o treści całkiej nie dla nich) a jak nie to niszczą roślinność wkoło, bo ciąganie drzew za liście to najlepsza zabawa, wrzeszczac przy tym. Nawet szkoła pod blokiem to dla nich odległóść nie do pokonania i mamusia musi podwieżć. Masakra

    • 15 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane