- 1 Rusza rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jak zapisać się i wybrać klasę? (18 opinii)
- 2 Atrakcje na rodzinny weekend w Trójmieście (2 opinie)
- 3 Miejskie pływalnie nie dla każdego? "Z dzieckiem bez szans" (77 opinii)
- 4 Zwyciężyli w Odysei Umysłów w Polsce. Czeka ich finał w USA (16 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty 2024. Mamy arkusze z angielskiego (10 opinii)
- 6 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (109 opinii)
Gdynia po trzech latach nie wie, co zrobić z budynkiem po domu dziecka w Demptowie
Trzy lata temu w obiekcie przy ul. Demptowskiej w Gdyni przestał funkcjonować dom dziecka. Pozostała filia żłobka i dwa lokale mieszkalne. Całość, choć ogrzewana, popada sukcesywnie w ruinę, a miasto nadal nie ma pomysłu, co zrobić z budynkiem.
Pozostała filia żłobka, gdzie uczęszcza 50 dzieci oraz dwa zajmowane przez mieszkańców lokale, które w najbliższych tygodniach mają zostać zwolnione. Obiekt o powierzchni ok. 2 tys. m kw., mimo że w całości ogrzewany i utrzymywany przez miasto, coraz bardziej niszczeje.
- Doszło tam do prób kradzieży i musieliśmy go po tym incydencie solidniej zabezpieczyć. Parametry ogrzewania są ustawione na minimalnym poziomie. Jest na utrzymaniu miasta, a my czekamy na decyzje w sprawie jego dalszych losów - informuje Ewa Zapaśnik, kierownik Administracji Budynków Komunalnych nr 4 w Gdyni.
Konkretów wciąż jednak brak, choć jesienią 2012 r. urzędnicy przekonywali, że w krótkim czasie zapadną decyzję co do dalszych losów obiektu. Padały pomysły, by w środku połączyć funkcjonujące obok przedszkole nr 21 ze żłobkiem, zbudować boisko, jednak nigdy nie wyszły poza luźne dywagacje ówczesnej wiceprezydent Ewy Łowkiel.
Przypomnijmy przy okazji, że teren został w 1963 roku wywłaszczony pod budowę obiektów. W ciągu siedmiu lat od decyzji obydwa budynki powstały. To - zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami - oznacza, że o zwrocie dawnym właścicielom nieruchomości po nieistniejącej placówce opiekuńczej nie może być mowy.
Następca wieloletniej wiceprezydent przyznaje, że budynek obecnie jest w fatalnej kondycji i zastrzega, że prowadzenie działalności oświatowej w tym miejscu nie jest możliwe.
- Nie spełnia warunków technicznych, w takim stanie nadaje się do wyburzenia, remonty niewiele pomogą i nie chcemy otwierać tam żadnej placówki oświatowej. Trwają analizy, co z robić z tym miejscem i w ogóle tą częścią miasta, jednak żadne wiążące decyzje w tej kwestii jeszcze nie zapadły - tłumaczy Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni.
Miejsca
Opinie (180) 7 zablokowanych
-
2015-02-01 10:37
Zlodziejstwo. Oddzac okradzionemu przez komunę właścicielowi albo spadkobiercom. Arogancja szczurasow wobec Gdynian jest niznosna. Wiadomo jaki będzie final - cudzą własność będzie sprzedana deweloperowi z krzywda właścicieli i zyskiem dla szczurasow. Mentalność tych ludzi jest wprost z lat pięćdziesiątych XXw
- 8 1
-
2015-02-01 12:38
Zapiszcie Szczurkowi
Źona mu wszystko zabrała to niech chłopina coś ma w życiu ma ciężkie czasy ja znalazł nawet ogrzewanie ma
- 6 0
-
2015-02-01 12:54
Bidul (1)
tam w latach 1970 przebywałem jako wychowanek , jak widzę teraz te ruinę, to krew zalewa, do takiego stanu doprowadzić to jest sztuka . A co z budynkiem remont jeszcze raz remont i ,dom seniora .Wspaniałe miejsce dla starszych .
- 10 0
-
2015-02-01 19:36
Pan był w domu dziecka ,a może tam lepiej
niż w strasznych polskich domach gdzie tata leje dzieci i żonę , bo niestety tak jest . Bardzo serdecznie pozdrawiam Ewka z patologicznego domu
- 2 4
-
2015-02-01 16:14
Artykół pokazuje tylko część prawdy.Jest znacznie gorzej.
Teren byłego domu dziecka jest miejscem dzialania gangu kiboli (na wjezdzie do dzielnicy dowiecie sie jakiego klubu) i handlarzy narkotykow z Demptowa.Narkotyki są dostarczane i odbierane wlasnie na ten teren oraz w lasku po drugiej stronie ulicy Skarbka.Ile razy w ten rejon byla wzywana policja to kazdy zainteresowany moze sie dowiedziec w komisariacie na Owsianej.Jak ktos nie wierzy w narkotyki wystarczy isc do lasku i zobaczyc ile lezy igiel.To ze teren po domu dziecka jest zabezpieczony to jakaś bajka urzednikow z magistratu ktorych noga tu nigdy nie postala.Latem przez cała noc urzedują tam grupy pijanych i nacpanych dresow i nie piszcie ze to jest jakis sielankowy teren
bo to jest katastrofa.Caly budynek jak mi sie wydaje jest utrzymywany tylko po to aby dalej mogly tam stac anteny sieci komorkowych (postawione i rozbudowywane bez odpowiednich zezwolen).Na terenie odbywa sie karmienie kotow (ponoc na polecenie i finansowane z UM) ktore juz zlecialy sie z okolicznych dzielnic i czekaja na tych ktorzy nosza im jedzenie tylko nie sprzątają kocich gowien rozsianych po calej okolicy.Tak wyglada wizytowka Demptowa.- 6 1
-
2015-02-01 17:35
Wychowanek Józef
Spedziłem w tym domu połowe swojego życia w czasach świetnosci
- 11 0
-
2015-02-01 19:01
Przeciwnicy aborcji powinni dać na ten cel kasę
,bo dom dziecka to tragedia nie do opisania.
- 6 3
-
2015-02-03 13:22
co za problem
nie można na tym zarobić to niech szczeźnie...moze przez ten okres by nie sie nie rozsypało gdyby oddać bezdomnym bez opłat ,przecierz i tak zgnije.
Ale co tam ludzie liczy się zysk.- 6 1
-
2015-02-03 13:24
przepraszam - pisze się przecież
- 3 3
-
2015-02-06 18:18
Z tego co wiem to żlobek niema nic wspolnego z tym garazem
- 8 0
-
2015-02-16 05:05
bylem tam to wiem
Po kiego chu.. Usowali ten dom dziecka! Tyle lat był przytułkiem dla dzieci które go potrzebowały . teraz robią rodziny zastępcze a wcale nie jest ciekawie w takich rodzinach. 70% to przemoc i wy...ane w dzieci tylko pieniadz się liczy
- 11 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.