• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak kupić dziecku prezent i nie zwariować?

Ewa Palińska
5 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Wydawać by się mogło, że w czasach, kiedy na rynku dostępne jest niemal wszystko, z zakupem prezentu świątecznego nie powinno być problemu. Rzeczywistość bywa jednak zgoła odmienna. Wydawać by się mogło, że w czasach, kiedy na rynku dostępne jest niemal wszystko, z zakupem prezentu świątecznego nie powinno być problemu. Rzeczywistość bywa jednak zgoła odmienna.

Z kupieniem dziecku gwiazdkowego prezentu, nawet na ostatnią chwilę, nie ma najmniejszego problemu - w sklepach jest wszystko, czego dusza zapragnie - wystarczy gruby portfel i jesteśmy w stanie spełnić każdą dziecięcą zachciankę. Tyle w teorii, bo nawet jeśli możliwości mamy nieograniczone, trafienie w upodobania dziecka bywa często wyzwaniem na miarę wygrania szóstki w totka.



Czym twoje dziecko kieruje się wybierając prezent, jaki chciałoby dostać na gwiazdkę?

Z pozoru problem nie istnieje - dzieci piszą przecież listy do Świętego Mikołaja, więc rodzice doskonale wiedzą, co mają kupić. Zanim jednak wcielimy się w rolę świątecznego elfa, warto tę listę dokładnie przeanalizować i zastanowić się, co faktycznie jest zgodne z upodobaniami dziecka, co podpatrzyło u kolegów, a co wypatrzyło w reklamach. Może się bowiem okazać, że radość z otrzymania takiego prezentu będzie chwilowa, a nasze (często niemałe) pieniądze zostaną wyrzucone w błoto.

(nie)Sprawdzone sposoby

Psychologowie prześcigają się w poradach, co rusz sugerując rodzicom kolejny "złoty środek" na zakup prezentu spełniającego oczekiwania dziecka optymalnie. W internecie roi się od nagłówków "10 najlepszych prezentów dla 1,2,3...15 - latka", "Tanie prezenty", "Prezenty na ostatnią chwilę", "Tańsze odpowiedniki markowych zabawek", itp. Z pomocą przychodzą również stacje telewizyjne i radiowe, emitując niezliczone ilości reklam adresowanych do dzieci, czy markety kolportujące ulotki reklamowe. Nawet jeśli w tym gorącym okresie przedbożonarodzeniowym (czyli mniej więcej od Halloween) odetniemy dziecko od radia i telewizji, nie będziemy zabierali do galerii handlowych czy dyskontów spożywczych, koledzy z przedszkola czy szkoły znakomicie wypełnią tę lukę podpowiadając, jakie są najnowsze trendy.

Koledze musi się podobać

Trendy to jednak nie wszystko - kluczową rolę odgrywa również opinia otoczenia. Nawet jeśli dziecko o czymś skrycie marzy, a posiadanie tej rzeczy koledzy odebraliby jako mało fajne czy wręcz obciachowe, taka pozycja raczej nie pojawi się w liście do św. Mikołaja. Świąteczny prezent nie służy przecież wyłącznie do tego, żeby go mieć i się nim cieszyć. Trzeba jeszcze o nim opowiedzieć, np. podczas lekcji wychowawczej i wzbudzić swoim opowiadaniem zachwyt kolegów. Wielu psychologów powie oczywiście, żeby nie kupować produktów tylko dlatego, że nie schodzą z ramówki każdej przerwy reklamowej, a obserwować dziecko przez dłuższy czas i wsłuchać się w jego potrzeby. Co jednak z jego potrzebą społecznej akceptacji? Choćbyśmy nie wiadomo ile tłumaczyli dziecku, że nie warto się przejmować, to ono, a nie my, będzie stało przed całą klasą i spowiadało się z gwiazdkowych prezentów, i to ono przyjmie wszystkie cięgi.

Pozostaje nam mieć nadzieję, że nasza pociecha dorasta w grupie dzieci tolerancyjnych i wyrozumiałych, i nawet w przypadku niszowych zainteresowań znajdzie zrozumienie.

Reklamy jak z bajki

Już nawet nie chodzi o to, że coś nie schodzi z ramówki, choć oglądając po raz kilkunasty w ciągu godziny tę samą tańczącą Barbie i jej konika, szlag mnie trafia. Bardziej irytuje mnie zbyt idealistyczne prezentowanie produktów. Kilkuletnie dziecko, będąc pod ich wpływem, chce lalki, która zachowuje się tak naturalistycznie, jak w reklamie, pluszaka, który spontanicznie mówi i kocha, piłki, która zawsze wpada do bramki czy kosza, pisaka 3D, który stworzy dla niego taki przedmiot, na jaki najdzie je ochota, itp. Niestety, po otwarciu pudełka często okazuje się np., że piesek, który miał ochoczo podbiegać do piłeczki i ją aportować, w rzeczywistości jest ociężałym klocem, który z uroczym szczeniaczkiem z reklamy ma niewiele wspólnego. Przypomina mi się również, jak przed kilkoma laty w ofercie jednego z producentów pojawiły się latające lalki. Dzieci, po zobaczeniu reklam, oszalały na ich punkcie, więc ich obecność na liście do św. Mikołaja była obligatoryjna. Niestety, po rozpakowaniu i uruchomieniu okazało się, że część z nich nie działa, części rodzice nie potrafią obsługiwać, a niektóre nie latają wcale. Skutek? Rozpłakane dzieci przy wigilijnym drzewku, bo prezent po rozpakowaniu zepsuł się na ich oczach.

Internet - ulga dla portfela

W internecie znajdziemy niemal wszystko, często w znacznie korzystniejszej cenie. Musimy liczyć się jednak z ryzykiem, że produkt będzie odbiegał od naszych oczekiwań, a proces reklamacji czy zwrotu może zakończyć się po świętach. Zanim zatem zamówimy dany produkt (zarówno w sklepie stacjonarnym jak i w internecie), warto nie tylko sprawdzić opinie na temat sklepu, ale i samej zabawki - w internecie znajdziemy mnóstwo filmów z wiarygodnymi testami, które odzierają telewizyjne reklamy z całej tej nierzeczywistej otoczki.

Prezent idealny

Gdzie zatem leży prawda? Jaki prezent przypadnie naszym pociechom do gustu najbardziej? Jeśli będzie to coś, co jest zgodne z upodobaniami dziecka, wzbudza zachwyt kolegów, a reklama zdążyła wszystkim zaleźć za skórę, to sukces mamy niemal murowany. Dobrze również, żeby było to coś niedrogiego, solidnego i reprezentacyjnego, bo przecież rodzice też chcą się znajomym pochwalić swoim genialnym zakupem.

A na poważnie, to nie dajmy się zwariować i podczas zakupów kierujmy się przede wszystkim rozumem. Ja życzyłabym sobie, żeby moja córka choć raz ucieszyła się z otrzymanych prezentów tak bardzo, jak ja w jej wieku z jedynego misia, którego znalazłam pod choinką. Żeby którykolwiek z otrzymanych prezentów miał dla niej taką wartość, że będzie przechowywała go przez lata, nie tracąc do niego sentymentu. Wtedy będę mogła przyznać, że udało mi się trafić w upodobania dziecka i kupić prezent idealny.

Opinie (62) 3 zablokowane

  • Można kupić rózgę :-) (2)

    • 9 2

    • (1)

      Mój synalek to by się zdziwił :D hłehłhe chyba już wiem co mu zafunduje - zawodnik ma już 17 lat więc będzie ciekawie - tylko żona pewnie mu coś kupi i uratuje sytuacje - ale będę czekał z aparatem jak otworzy :D

      • 4 3

      • Nie zdziw się tylko jak za 10 lat potraktuje cię podobnie.

        • 5 1

  • Dzieci nie interesują zabawki! (6)

    Prawda jest dzisiaj taka niestety, że dzieci już nie bawią się zabawkami. Dzieci interesuje internet, a co za tym idzie smartfony, tablety i komputery. Mój chrześniak półtoraroczny już doskonale zna obsługę smartfonu swej mamy, gdy tylko jest w zasięgu jego rąk,on potrafi odblokować ekran i włączyć dziecinne piosenki. Przy laptopie nie można spokojnie usiąść, bo mały już leci i chwyta za myszkę, a zabawki....leżą rozwalone na podłodze. Zabawki interesują go tylko 5 minut, on woli dorosłe zabawki. W sklepach na dziale z zabawkami za to pełno rodziców, włączają, naciskają,cieszą się, jak dzieci właśnie powinny.

    • 16 2

    • (3)

      To jako dobry ojciec chrzestny kup mu porządnego smartfona, ale nie żałuj dziecku - szarpnij sie tak na 2000 zł. A niech ma lepszego niż inne w piaskownicy...

      • 6 8

      • (2)

        Mój post był reakcją na prawdę, a nie przechwalaniem się i jako dobry chrzestny wolę mu kupić coś do ubrania i książeczkę z bajkami. Chłopiec nie jest Brajanem wychowywanym na snoba.

        • 10 2

        • A mój był ironią...

          • 6 0

        • taka sytuacja jak opisujesz to wina rodziców

          my daliśmy naszym dzieciom po raz pierwszy kontakt z komputerem gdy miał ponad 3 lata- jedna bajka
          a tak to od zawsze chodziliśmy z nimi na dwór, graliśmy w piłkę, na place zabaw - zimą i jesienią gdy mżyło- też.
          Do teatrzyku osiedlowego ( pełnych takich miejsc w Gdańsku gdzie są inicjatywy dla dzieci), do Ptasiego Raju,
          gramy w planszówki od małego - dosłownie.

          • 4 0

    • To się nazywa homo tabletis

      • 3 0

    • Matka daje chrzesniakowi smartfon,zeby miec spokoj, ale to nie oznacza, ze to jest cos dobrego.
      Wgapianie sie w smartfon godzinami odmozdza takie dziecko, to nie ma tam nic co by stymulowalo jego mozg. Smartfon i internet uzaleznia i oglupia.
      W sumie to wszystko smutne, bo bedziemy mieli b. glupie pokolenie.

      Dziecko jest takie jak go uksztaltujemy. Jesli chcemy, aby mial inne zainteresowania to zwyczajnie nalezy tego dziecka nauczyc.

      Poza tym dziecko nie powinno miec dostepu do miliona zabawek na raz. Jedna wystarczy. Jak traci zainteresowanie, to zabawka znika a nie, ze ma do dyspozycji dziesiatki zabawek w tym samym czasie.

      Moze miec w przyszlosci duze problemy z koncentracja nad nauka, gdy pojdzie do szkoly.

      • 3 1

  • Kupujcie dzieciom książki!

    • 17 0

  • Taki duzy i sie wstydzi

    Naprawde nie ma czego

    • 1 0

  • Kocham amok zakupowy (1)

    Ja tam idę grubo-kłada,skuter,sr*fona,tableta,laptopa.A na święta odbędę rytualny bój o karpia w dyskoncie lub markecie...............Co chwila poradniki jak żyć-totalne odmóżdżenie narodu

    • 2 3

    • totalne odmóżdżenie- to właśnie udział w tym zbiorowym amoku ( nakręcanym przez media)

      • 0 0

  • Gry

    Gry sa bardzo dobrą i uniwersalna opcją. Tylko nie komputerowe, a planszowe. Poza tym - znów sa ogromnie popularne. I chociaż często niestety za drogie, to czasem do 50 zł już możemy coś dorwać (choćby od tailor games). A jak na gry to naprawdę śmieszne pieniadze przy czym gry naprawdę na poziomie ;)

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane