• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Savoir-vivre na placu zabaw - daleko od Wersalu

Elżbieta Michalak
13 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Plac zabaw to doskonałe miejsce dla każdego dziecka. Służy rozwojowi fizycznemu jak i psychicznemu. Uczy też zasad życia w grupie. Plac zabaw to doskonałe miejsce dla każdego dziecka. Służy rozwojowi fizycznemu jak i psychicznemu. Uczy też zasad życia w grupie.

Zachowanie dzieci, podobnie jak ich natura, jest zmienne. Ze spokojnego malucha mogą w jednej chwili przeobrazić się w nieokiełznanego urwisa, który zapomina, czym są dobre maniery. Często dzieciaki w swoich odzywkach przekraczają granicę przyzwoitości. Co jest tego przyczyną i jak z tym walczyć?



Czy spotykasz się z wulgaryzmami wśród najmłodszych?

Kto z nas za czasów dziecka nie był urwisem, kto w piaskownicy nie zabierał innym dzieciom łopatki czy wiaderka? Kto nie został obsypany piachem, albo nie rzucił nim w kolegę z piaskownicy? Ale czy ktokolwiek obrzucał bluzgami i wyzwiskami rówieśników czy kumpli z placu zabaw?

Ty waflu, głupku, debilu, kretynie, idioto, wynoś się stąd, oddawaj, bo to moje - to zwroty, które można usłyszeć na placu zabaw nawet z ust czterolatka. Z tą sprawą zwróciła się do nas jedna z naszych czytelniczek.

- Piszę do Państwa z problemem dotyczącym zachowania dzieci na osiedlowym placu zabaw. Wbrew pozorom nie chodzi tu o nastolatków, ale o dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Ilość wyzwisk, jakie słyszę codziennie mieszkając na pierwszym piętrze jest niesamowita. Reakcja i tłumaczenie dorosłych nie pomagają, bo dzieci nie chcą słuchać - pisze pani Julia.

Wiadomo, że stosownego zachowania dziecko uczy się każdego dnia. Wiadomo też, że każde dziecko uwielbia broić i psocić, bo poniekąd leży to w jego naturze. O ile wyżej wymienione przykłady nie dziwią, to dość zastanawiające jest nagminne używanie przez dzieci obraźliwych zwrotów, wyzwisk a nawet wulgaryzmów.

- Ostatnio byłam świadkiem, jak dzieci na placu zabaw bawiły się w dom. Jedna dziewczynka powiedziała, że będzie cukiernikiem i będzie robiła najlepsze ciastka w mieście. Chłopiec obok wyszedł z innego założenia. Stwierdził, że zostanie bezrobotnym, bo i tak państwo będzie mu płaciło - opowiada Marta, mama czteroletniej Agatki. - W zabawie w dom padł jeszcze jeden tekst, który przyprawił mnie o dreszcze. Dziewczynka w roli mamy wołała swoje dziecko do domu mówiąc: wracaj szybko, bo jak ojciec przyjdzie, to cię zaje....

Dziś dobre wychowanie to sztuka. Często jest ono utrudnione przez bodźce płynące z zewnątrz. Nawet jeśli w domu nie używamy wulgarnego języka, to niektóre zaczerpnięte z niego zwroty nie muszą być obce dziecku. Nasuwa się pytanie: skąd dzieci znają brzydkie słowa i czy rozumieją ich znaczenie?

W piaskownicy dzieciaki uczą się wielu cennych umiejętności: dzielenia z innymi, współpracy i komunikacji. Poznają też nowe słowa, dlatego rodzice powinni być czujni. W piaskownicy dzieciaki uczą się wielu cennych umiejętności: dzielenia z innymi, współpracy i komunikacji. Poznają też nowe słowa, dlatego rodzice powinni być czujni.
- Najczęściej są to po prostu zasłyszane zwroty, których znaczenia tak naprawdę dziecko może jeszcze nie rozumieć. Używa ich jednak, bo szybko zauważa jak duża moc w nich drzemie. Dzięki jednemu słowu dziecko jest w stanie osiągnąć wiele, wpłynąć na reakcje dorosłych, wyegzekwować od innych dzieci zabawki, albo kolejkę na zjeżdżalni. W momencie kiedy dziecko uświadomi sobie, że wypowiadając pewne słowa uzyskuje same korzyści, nie ma motywacji, by ich nie używać - mówi psycholog dziecięcy Magdalena Giers.

Jak wobec takich odzywek i zachowań reagować powinni dorośli?

Zdania są podzielone, jedni uważają, że rodzic lub inny dorosły nie powinien reagować, inni natomiast uparcie twierdzą, że zwrócenie uwagi dziecku to jedyny sposób na wyeliminowanie niepożądanych odzywek i zachowań.

- Reakcja dorosłych powinna być jak najbardziej opanowana. W momencie kiedy dziecko przeklina, nie należy podchodzić do tego emocjonalnie. W takiej sytuacji lepiej spokojnie i stanowczo powiedzieć, że nie wolno używać takich słów. Czasami samo ignorowanie, nie pozwolenie, by dziecko wciągnęło nas w swoją grę, wystarczy, by zabawa w "brzydkie słowa" straciła na swojej atrakcyjności - tłumaczy psycholog dziecięcy. Innym razem, podczas spokojnej rozmowy warto poruszyć temat przeklinania. Można wykorzystać tę okazję do wytłumaczenia dziecku znaczenia używanych przez nie słów, ale bardzo ważniejsze jest także, by podkreślić, że tego typu wyrażenia mogą sprawić komuś krzywdę, zasmucić, zmartwić - dodaje.

Dziecko powinno od samego początku mieć jasno określone zasady, wiedzieć jakich słów nie wolno używać i dlaczego. A to, jak je tego nauczyć, leży po stronie rodziców.
Elżbieta Michalak

Opinie (58) 8 zablokowanych

  • No jak to tak (4)

    A jak dziecko ma mówić? Jeśli tak rozmawia się w domu, telewizji, internecie. Nie ma wzorca nie ma nauki.

    Czym skorupka.....

    • 98 1

    • Chyba nie jest tak do końca, choć po części się z Tobą zgodzę (2)

      Moja córa już z przedszkola przyniosła "złe" zachowanie, a nie tak ją wychowaliśmy...

      • 13 2

      • Możliwe

        Ale gdyby nie inne dzieci w przedszkolu które tez nabyły od kogoś te "umiejętności" to by nie przyniosła :)

        • 8 0

      • widocznie twoje wychowanie nie wzielo pod uwage

        nauczenia dziecka ze to co mowia rodzice jest wazniejsze od tego co robila dzieci w szkole

        • 2 1

    • to nie jest tak, ze jaki rodzic takie dziecko. Ja mam sasiadow, ktorzy przeklinaja, na balkonie slysze soczysta lacine. Na ulicy czesto zdarza sie, ze obok rpzechodzi grupka mlodziezy i klnie, a dziecko jak to dziecko chlonie jak gabka. Moi mili nie ma na to rady. Tez tak funkcjonowalismy. Mozna tylko tlumaczyc, tlumaczyc i tlumaczyc. Nie ma co krzyczec, bo zakazany owoc smakuje najlepiej. Nie reagowac jak dziecko powie du%%% nie smiac sie. Najlepiej nie zareagowa, albo wytlumaczyc ze to zle slowo. I miec nadzieje, ze jak dorosnie nie bedzie przeklinac:) Zakazami w tej sferze jeszcze nikt niczego nie zdzialal.

      • 6 2

  • A dlaczego? (8)

    A dlaczego dzieci muszą być grzeczne itd.? Przecież życie jest okrutne i bezlitosne. Albo Ty albo On. Niech dzieci się tego uczą za młodu to może nie będzie tylu kalek życiowych. Życie powinno być uporządkowane i już na etapie placów zabaw powinni być wyłaniani naturalni liderzy zdolni do ponadprzeciętnych osiągnięć. W imię zasad nie muszą podlegać równaniu do grzecznego, miłego byle jakiego standardu. Ale to tak przy okazji z innej beczki:)

    • 15 109

    • ... (5)

      Widze , że Ty własnie tak zostałes wyłoniony - jako naturalny lider.

      Lider czego? chamstwa i prostactwa? patologii? buractwa? itd. itp.

      Całe szczeście, że pamietam czasy gdy dzieci (w tym ja) wolały soedzieć godzinami na boisku/trzepaku niż przed kompem. Najbardziej wulgarnym przezwiskiem było "ty głupku".

      W podstawówce uczniowie szanowali nauczycieli, nikt nawet nie pomyślał o lżeniu nauczyciela czy wkładaniu mu głowy do kubła.

      I teraz niestety to do czego dochodzimy jako przyczynę tego stanu rzeczy - zbyt dużo swobód obywatelskich powoduje wzrost bezkarności, chamstwa, agresji wśród społeczeństwa (zaczynając od dorosłych poprzez dzieci przejmujące ich zachowania). Tyczy się to głównie narodów wyrwanych spod jakiegokolwiek jarzma.
      Niestety zachłysneliśmy się tą wolnością zamiast brać z niej to co najlepsze dajemy upust temu co najgorsze.
      Kiedyś rodzić takiego dziecka byłby szkalowany i jeszcze na komendzie dostałby pałą od dzielnicowego a teraz? Teraz nic, dotknąć nie wolno, a jeszcze dzielnicowy sie nasłucha że ma sie nie wpier.....ć

      • 42 2

      • Irytuje mnie to ciagle "za moich czasow...", czy "my siedzielismy caly dzien na dworze i gralismy w pilke".
        Nie siedzielismy przed kompem, bo kompa wtedy najzwyczajniej na swiecie nie bylo, a kiedy patrze na poziom polskiego futbolu, to dochodze do wniosku, ze to "bieganie caly dzien za pilka" tez bylo do d*py.
        Skoro my bylismy tak super wychowywani, to dlaczego sami wychowujemy potwory? Cos chyba z tym naszym wychowaniem tez nie do konca dobrze poszlo.
        Dziecko samo sobie komputera i telewizora nie kupi, dostaje to od rodzicow. W takim razie skonczmy z ta hipokryzja i przestanmy biadolic, ze dzieci siedza caly dzien przed kompem, skoro nam sie nie chce zaproponowac im lepszej alternatywy.

        • 18 3

      • (3)

        albo nie pamiętasz, albo wypierasz wspomnienia, idealizując przeszłość. jak my byliśmy dziećmi,dzieci się odnosiły do siebie bardzo chamsko, wulgaryzmy, wyzwiska były na porządku dziennym, nawet między przyjaciółmi. Konflikty nawet drobne rozwiązywało się kopniakami. Wyzwiska były też kierowane do nauczycieli. Pamiętam zwrot jednego z uczniów na lekcji do nauczyciela " sp...j dziadku". Pojawiały się zachowania typu rzucanie w nauczycieli ogryzkami itp. demolowanie toalet, które dziś byłyby nie do pomyślenia. Wątpliwości wyjaśniam- dość dobra szkoła w Gdańsku. Na kolejnym szczeblu edukacji bez większych zmian, choć oczywiście selekcja zrobiła swoje.

        • 3 9

        • nic nie wypieram - zobacz skąd atakuje nas chamstwo. Gdzie się nie odwrócisz dostajesz do głowy przemoc, okrucieństwo, wulgaryzmy.

          Ja w swojej szkole nie pamiętam takich zwrotów jakie przytaczasz (może okres szkolny przeżyłem przed Tobą) - nauczyciel był nietykalny (bo szkołę traktowano jak drugi dom) jak dla mnie od dnia transformacji jest coraz gorzej (nie żebym tęsknił - bo było trudno i ciężko ale tym samym prościej)

          Owszem były bójki z kolegami (ale nie na noże jak teraz), owszem dostałem parę razy od ojca (i żyję i nie mam traumy). A wiecie dlaczego dostałem? Bo on się interesował co robię gdzie i z kim, interesował się co w szkole itd. A teraz?

          -co tam synek?
          -doooobrze
          -aaaa to dobrze, masz pooglądaj TV
          (WTF?)

          Nawet głupiej Milicji się bało a nie tak jak teraz każdy gnojek JP na 100%

          • 10 2

        • Dobra szkoła???

          Toż to ghetto, co opisujesz!
          Uczę w technikum w Trójmieście i nikt mnie nie wyzywał (wprost, w oczy, bo poza, to ....zależy od wychowania :)) A w technikum nie jest łatwo, różni są ci nasi uczniowie.

          • 2 3

        • sądzę, że przed 80-tym się nie urodziłaś

          • 1 0

    • Skąd jesteś?

      z Gdyni? Pytam z ciekawości.

      • 0 0

    • bzdura!

      Ja na to mówię "Mały Cham" i uwież mi że takie zachowanie i opryskliwość nie ma nic wspólnego z przyszłym radzeniem sobie w życiu. Dla mnie jest do poprostu nieodpowiedni wzorzec wychowania, dzieci tylko w domu słyszą takie słowa!

      • 6 0

  • (1)

    Dzieci to lustro dorosłych. Takim językiem posługują się Polacy na codzień więc nie ma się co dziwić. W szkołach przekleństwa są na porzdku dziennym i walka z tym jest z góry skazana na porażkę gdyż tata i mama przeklinają i nie da się tego zmienić w szkole.

    • 56 1

    • zmienic w szkole?? chyba odwrotnie oboje z mezem nie przeklinamy a synek z zerowki przynosi ciekawe przezwiska i przeklenstwa ktorych nawet dobrze nie wymawia bo nie pamieta jak powinny brzmiec a o ich znaczeniu nie ma mowy ktoregos razu bawil sie zabawkami i slysze jak mowi zapindolony pytam sie go co to znaczy a on mi nie wiem karol(kolega z zerowki) tak mowi ale zgadzam sie z tym ze dzieci 70% wychowania wynosza z domu od rodzicow

      • 4 0

  • Znak czasów? (3)

    Moja wnusia chodzi na plac zabaw z piłką i wózkiem dla lalek. Ten wózek dla lalek tak rozpala chłopczyków, że gotowi są pobić się o niego:-)
    Niech ja skonam jak łżę.

    • 22 3

    • g@lux ty ty?

      • 5 0

    • ale o co ci chodzi ? ze co ze im nie wolno wozkiem sie bawic bo to chlopcy?

      • 3 0

    • no i jaki z tego morał,bo nie kumam ?

      pokolenie zniewieściałych facetów...?

      • 3 0

  • To my mamy place zabaw w gdańku ? (1)

    Na starym mieście jedna fontanna gdzie dzieci mogą się bawić.
    WSTYD!!!

    • 17 9

    • W fontannie dzieci się NIE mogą bawić, bo

      woda jest nieprzebadana. A poza tym współczuję ludziom mieszkającym na Grobli I nad tą fontanną. Piski, wycia, skowyty to ich chleb powszedni. I tak od rana do wieczora. Brrrrr....

      • 1 0

  • Bardzo dobrze (1)

    Dalej wychowujcie swoje pociechy bezstresowo, a w ramach dotkliwej kary kupcie im np. tańszy model iPhone'a (ale nie najtańszy, bo to już byłaby okrutna przemoc wychowawcza). O moralność się nie martwcie - od tego są, opłacani 1 mld złotych rocznie, szkolni moraliści w czarnych kieckach.
    A potem oburzajcie się na portale typu swinia.pl i wzięcie, jakim cieszą się wśród pogłowia polskich bachorów.

    • 43 5

    • I pozwalajcie oglądać filmy

      dozwolone od lat 7, 12 pełne wulgaryzmów i przemocy, przedzielone reklamą, w której demonstruje się jak staje ch... po zażyciu odpowiednich specyfików na potencję.

      • 14 0

  • GDZIE ZROBIĆ SIUSIU I KUPKĘ ?? (1)

    Do piaskownicy synku :)

    • 22 1

    • Gdzie robić siusiu i kupkę ??

      Zachowanie niektórych rodziców źle świadczy o nich samych, nie powinno się uczyć dzieci, że mają załatwiać swoje potrzeby do piaskownicy. Uważam, że jeżeli dziecko zrobi siusiu gdzieś obok ogrodzenia na trawie to nic się nie stanie, ale bulwersuje mnie jeśli zrobi w tym miejscu kupę, a jego rodzic tego nie sprzątnie. Dzieci potrafią bawić się wszędzie, nie tylko w samej piaskownicy, chodzą również wokół ogrodzenia i na pewno każdego z nas może rozdrażnić widok wysmarowanych butów i stóp cuchnącymi odchodami. Samego winowajcy to jednak nie wzrusza. Najważniejsze, że jego dziecko nie załatwiło swojej potrzeby do majtek i omija szerokim łukiem miejsce, w którym się załatwiało. Inne dzieci ?? Co tam ... W końcu to nieważna sprawa...

      • 1 0

  • (13)

    Pas skórzany, wojskowy. Kosztuje tylko 50 zł. Nie zużywa się, można stosować o dowolnej porze, przed i po jedzeniu. Należy unikać bicia klamrą oraz nie bić dziecka po głowie. Likwiduje niepożądane zachowania, tak zwane "ADHD", fochy, dąsy, uczy dobrych manier oraz bycia grzecznym. Przy tak wielu zaletach nie posiada wad. Pomaga również poprawiać wyniki w nauce. Można stosować przy walce z nałogami. Polecam serdecznie wszystkim którzy mają problemy z dziećmi. Zwolenników bezstresowego wychowania uprasza się o niezabieranie głosu. Pozdrawiam.

    • 63 32

    • mimo wszystko cos w tym jest...

      • 17 5

    • gdyby nie nick autora..

      ..to byłbym za.
      W tym przypadku umniejszył rangę swojej wypowiedzi.

      • 8 7

    • W wielu przypadkach pomogłaby sama świadomość, że taki pas wisi gdzieś w zanadrzu... (3)

      • 18 3

      • (2)

        fallus i inni- radzę wizytę u psychologa

        • 10 28

        • (1)

          Pseudo psychologom mówimy : DOŚĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!

          • 1 3

          • Psycholog?

            A kto to taki? Dyżurne telewizyjne ekspertki o poziomie intelektualnym i emocjonalnym ameby? A moze ten co obmacywał w ramach terapii pacjentki? Albo ten co skończył w więzieniu, bo nerwowo chodził koło śmietnika, gdy ktoś znalazł dwuznaczne zdjęcia z jego terapii? Itp. Itd.........

            • 5 2

    • (1)

      I tylko czekać kiedy dziecię dorośnie na tyle by kiedyś tego pasa skórzanego użyć przeciwko swoim oprawcom.

      • 16 11

      • jak ja dostałam w d*pę za dzieciaka to przynajmniej czułam respekt i szacunek do rodziców a drugi raz tej samej głupoty się nie robiło. I wcale nie czuję potrzeby mścić się teraz "na swoich oprawcach". Wręcz przeciwnie, kocham ich i dziękuję, że wychowali mnie na porządną osobę. Pozdrawiam przeciwników bezstresowego wychowania :)

        • 11 3

    • rozumiem, że w pracy też pozwalasz, żeby za błędy, obijanie się, spóźnianie szef ci spuszczał łomot?

      • 8 9

    • ty jednak,może przez przypadek,a może celowo obrywałeś klamrą...

      • 4 2

    • dziecko nie darzy Cię szacunkiem jesli musisz się do tego uciekać... (1)

      Mnie zdarzyło się w nerwach dać klapsa, ale po jakim czasie zaobserwowałem że to nie działa na długo i że są skuteczniejsze metody egzekwowania różnych zachowań - kary różnego rodzaju i nagrody a przede wszystkim ich egzekwowanie przez oboje rodziców.
      Nie jestem za bezstresowym wychowaniem - moje dziecko (obecnie 6lat) sprząta po sobie, nie wrzeszczy jak czegoś chce, nie grzebie w szafkach naszych i w gościach itd.
      W piaskownicy sobie radzi bez niepotrzebnego chamstwa, przekleństw i wbijania patyka w oko.

      Jak obserwuję czasem reakcje rodziców to krew mnie zalewa - ale to Oni będą mieli za parę lat problem.

      • 4 3

      • o taaaaak...

        Mój młody dwa i pół roku ma a wie, że wieczorem zabawki się zbiera a jedzeniem się nie rzuca. Ma za to kuzynkę co to kopie, gryzie i drze się z byle powodu - bo jej rodzice są jej podporządkowani. Ale mój młody się zdziwił jak go kuzynka uderzyła - mina dziecka które nigdy się z przemoc nie spotkało jest rozbrajająca.

        Być rodzicem to nie tylko spłodzić ale również zajmować się, spacerować, bawić, pokazywać świat... i kochać!

        • 10 0

    • mylenie pojęć- beztresowe wychowannie to nie to samo co pobłażanie

      Ja tak apropo beztresowego wychowania- też nie jestem za takową opcją, bo pozwalnie dziecku dosownie na wszystko jest także błędną postawą rodzicielską i sprawia, że wychowujemy młodego ignoratna i egocentryka zapatrzonego tylko we własne potrzeby, ale można wychowywać, tak aby dziecka nie krzywidzić a mimo to wymagać, nie wiem dlaczego większość rodziców popada w takie skrajności jak Ty, autorytetu nie buduje się na stachu, można go także zbudować własną postawą, tłumacząc dziecku, będąc cierpliwym, poświęcając mu czas i rozmawiając z nim a także wymagając od niego od samego początku a nie dopiero wtedy gdy zaczynamy mieć problemy, dorośli sami siebie zapędzają w kozi róg, a potem próbują ten problem rozwiązać karcąc dziecko chociażby pasem, a jest tyle fajnych metod wychowawczych, chociażby najbardziej popularna kara- przez zabranie zabawki na jakiś czas albo po prostu przez wzmacnianie zachowania prawidłowego- czyli chwalenie za to co dobrze zrobi, skąd dziecko ma wiedzieć, że zrobiło coś dobrze, jak większość rodziców nie zwraca nawet na to uwagi, twierdząc, że przecież to takie ocazywite- a dla tego malucha to wyczyn, którego właśnie dokonał po raz może 2 w życiu, skąd dzieci mają widzieć co jest DOBRE a co złe, skoro rodzic reaguje tylko na to co złe- dziecko ma potrzebę uwagi, jeśli będziemy tylko karać, to możemy fundnąć sobie skutek odwrotny do zamierzonego, mało tego, jeśli będziemy karać dotkliwie przez lanie pasem, nie tłumaczmy potem dziecku jak pobije swojego rówieśnika, że tak nie wolno- skoro autorytet jakim jest rodzic tak robi- to czemu mu nie wolno- przecież autorytet ma dawać przykład, z którego dziecko czerpie...

      • 0 0

  • mama Julki (2)

    ....traktujmy dzieci tak jak sami chcielibyśmy być traktowani.To mali ludzie którzy potrzebują wzorców!! Pozamiatajmy własne podwórko dopiero oceniajmy inne.
    Pozdrawiam

    • 36 2

    • JULKI

      bleh... te cudowne imionka dla cudownych dzieci...każda Juleczka to z góry wg rodziców cudowne dziecko

      • 3 1

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • "Wiadomo też, że każde dziecko uwielbia broić i psocić, (3)

    bo poniekąd leży to w jego naturze."

    Oh, seriously? Skąd wiadomo, że każde? A te, co nie broją, to nie są dziećmi?

    • 15 3

    • (1)

      a istnieja takie dzieci co nie broja?? chcialabym poznac

      • 1 4

      • Mało

        widziałaś najwyraźniej.

        • 3 2

    • Znajomy kaszub powiedział, że "małe kaszuby to są zawsze urwisy"

      A te, "co nie broją, dziećmi nie są".
      I wszystko na ten temat, jak mówi Ola.

      • 1 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane