• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Savoir-vivre na placu zabaw - daleko od Wersalu

Elżbieta Michalak
13 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Plac zabaw to doskonałe miejsce dla każdego dziecka. Służy rozwojowi fizycznemu jak i psychicznemu. Uczy też zasad życia w grupie. Plac zabaw to doskonałe miejsce dla każdego dziecka. Służy rozwojowi fizycznemu jak i psychicznemu. Uczy też zasad życia w grupie.

Zachowanie dzieci, podobnie jak ich natura, jest zmienne. Ze spokojnego malucha mogą w jednej chwili przeobrazić się w nieokiełznanego urwisa, który zapomina, czym są dobre maniery. Często dzieciaki w swoich odzywkach przekraczają granicę przyzwoitości. Co jest tego przyczyną i jak z tym walczyć?



Czy spotykasz się z wulgaryzmami wśród najmłodszych?

Kto z nas za czasów dziecka nie był urwisem, kto w piaskownicy nie zabierał innym dzieciom łopatki czy wiaderka? Kto nie został obsypany piachem, albo nie rzucił nim w kolegę z piaskownicy? Ale czy ktokolwiek obrzucał bluzgami i wyzwiskami rówieśników czy kumpli z placu zabaw?

Ty waflu, głupku, debilu, kretynie, idioto, wynoś się stąd, oddawaj, bo to moje - to zwroty, które można usłyszeć na placu zabaw nawet z ust czterolatka. Z tą sprawą zwróciła się do nas jedna z naszych czytelniczek.

- Piszę do Państwa z problemem dotyczącym zachowania dzieci na osiedlowym placu zabaw. Wbrew pozorom nie chodzi tu o nastolatków, ale o dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Ilość wyzwisk, jakie słyszę codziennie mieszkając na pierwszym piętrze jest niesamowita. Reakcja i tłumaczenie dorosłych nie pomagają, bo dzieci nie chcą słuchać - pisze pani Julia.

Wiadomo, że stosownego zachowania dziecko uczy się każdego dnia. Wiadomo też, że każde dziecko uwielbia broić i psocić, bo poniekąd leży to w jego naturze. O ile wyżej wymienione przykłady nie dziwią, to dość zastanawiające jest nagminne używanie przez dzieci obraźliwych zwrotów, wyzwisk a nawet wulgaryzmów.

- Ostatnio byłam świadkiem, jak dzieci na placu zabaw bawiły się w dom. Jedna dziewczynka powiedziała, że będzie cukiernikiem i będzie robiła najlepsze ciastka w mieście. Chłopiec obok wyszedł z innego założenia. Stwierdził, że zostanie bezrobotnym, bo i tak państwo będzie mu płaciło - opowiada Marta, mama czteroletniej Agatki. - W zabawie w dom padł jeszcze jeden tekst, który przyprawił mnie o dreszcze. Dziewczynka w roli mamy wołała swoje dziecko do domu mówiąc: wracaj szybko, bo jak ojciec przyjdzie, to cię zaje....

Dziś dobre wychowanie to sztuka. Często jest ono utrudnione przez bodźce płynące z zewnątrz. Nawet jeśli w domu nie używamy wulgarnego języka, to niektóre zaczerpnięte z niego zwroty nie muszą być obce dziecku. Nasuwa się pytanie: skąd dzieci znają brzydkie słowa i czy rozumieją ich znaczenie?

W piaskownicy dzieciaki uczą się wielu cennych umiejętności: dzielenia z innymi, współpracy i komunikacji. Poznają też nowe słowa, dlatego rodzice powinni być czujni. W piaskownicy dzieciaki uczą się wielu cennych umiejętności: dzielenia z innymi, współpracy i komunikacji. Poznają też nowe słowa, dlatego rodzice powinni być czujni.
- Najczęściej są to po prostu zasłyszane zwroty, których znaczenia tak naprawdę dziecko może jeszcze nie rozumieć. Używa ich jednak, bo szybko zauważa jak duża moc w nich drzemie. Dzięki jednemu słowu dziecko jest w stanie osiągnąć wiele, wpłynąć na reakcje dorosłych, wyegzekwować od innych dzieci zabawki, albo kolejkę na zjeżdżalni. W momencie kiedy dziecko uświadomi sobie, że wypowiadając pewne słowa uzyskuje same korzyści, nie ma motywacji, by ich nie używać - mówi psycholog dziecięcy Magdalena Giers.

Jak wobec takich odzywek i zachowań reagować powinni dorośli?

Zdania są podzielone, jedni uważają, że rodzic lub inny dorosły nie powinien reagować, inni natomiast uparcie twierdzą, że zwrócenie uwagi dziecku to jedyny sposób na wyeliminowanie niepożądanych odzywek i zachowań.

- Reakcja dorosłych powinna być jak najbardziej opanowana. W momencie kiedy dziecko przeklina, nie należy podchodzić do tego emocjonalnie. W takiej sytuacji lepiej spokojnie i stanowczo powiedzieć, że nie wolno używać takich słów. Czasami samo ignorowanie, nie pozwolenie, by dziecko wciągnęło nas w swoją grę, wystarczy, by zabawa w "brzydkie słowa" straciła na swojej atrakcyjności - tłumaczy psycholog dziecięcy. Innym razem, podczas spokojnej rozmowy warto poruszyć temat przeklinania. Można wykorzystać tę okazję do wytłumaczenia dziecku znaczenia używanych przez nie słów, ale bardzo ważniejsze jest także, by podkreślić, że tego typu wyrażenia mogą sprawić komuś krzywdę, zasmucić, zmartwić - dodaje.

Dziecko powinno od samego początku mieć jasno określone zasady, wiedzieć jakich słów nie wolno używać i dlaczego. A to, jak je tego nauczyć, leży po stronie rodziców.
Elżbieta Michalak

Opinie (58) 8 zablokowanych

  • GDZIE ZROBIĆ SIUSIU I KUPKĘ ?? (1)

    Do piaskownicy synku :)

    • 22 1

    • Gdzie robić siusiu i kupkę ??

      Zachowanie niektórych rodziców źle świadczy o nich samych, nie powinno się uczyć dzieci, że mają załatwiać swoje potrzeby do piaskownicy. Uważam, że jeżeli dziecko zrobi siusiu gdzieś obok ogrodzenia na trawie to nic się nie stanie, ale bulwersuje mnie jeśli zrobi w tym miejscu kupę, a jego rodzic tego nie sprzątnie. Dzieci potrafią bawić się wszędzie, nie tylko w samej piaskownicy, chodzą również wokół ogrodzenia i na pewno każdego z nas może rozdrażnić widok wysmarowanych butów i stóp cuchnącymi odchodami. Samego winowajcy to jednak nie wzrusza. Najważniejsze, że jego dziecko nie załatwiło swojej potrzeby do majtek i omija szerokim łukiem miejsce, w którym się załatwiało. Inne dzieci ?? Co tam ... W końcu to nieważna sprawa...

      • 1 0

  • (13)

    Pas skórzany, wojskowy. Kosztuje tylko 50 zł. Nie zużywa się, można stosować o dowolnej porze, przed i po jedzeniu. Należy unikać bicia klamrą oraz nie bić dziecka po głowie. Likwiduje niepożądane zachowania, tak zwane "ADHD", fochy, dąsy, uczy dobrych manier oraz bycia grzecznym. Przy tak wielu zaletach nie posiada wad. Pomaga również poprawiać wyniki w nauce. Można stosować przy walce z nałogami. Polecam serdecznie wszystkim którzy mają problemy z dziećmi. Zwolenników bezstresowego wychowania uprasza się o niezabieranie głosu. Pozdrawiam.

    • 63 32

    • mylenie pojęć- beztresowe wychowannie to nie to samo co pobłażanie

      Ja tak apropo beztresowego wychowania- też nie jestem za takową opcją, bo pozwalnie dziecku dosownie na wszystko jest także błędną postawą rodzicielską i sprawia, że wychowujemy młodego ignoratna i egocentryka zapatrzonego tylko we własne potrzeby, ale można wychowywać, tak aby dziecka nie krzywidzić a mimo to wymagać, nie wiem dlaczego większość rodziców popada w takie skrajności jak Ty, autorytetu nie buduje się na stachu, można go także zbudować własną postawą, tłumacząc dziecku, będąc cierpliwym, poświęcając mu czas i rozmawiając z nim a także wymagając od niego od samego początku a nie dopiero wtedy gdy zaczynamy mieć problemy, dorośli sami siebie zapędzają w kozi róg, a potem próbują ten problem rozwiązać karcąc dziecko chociażby pasem, a jest tyle fajnych metod wychowawczych, chociażby najbardziej popularna kara- przez zabranie zabawki na jakiś czas albo po prostu przez wzmacnianie zachowania prawidłowego- czyli chwalenie za to co dobrze zrobi, skąd dziecko ma wiedzieć, że zrobiło coś dobrze, jak większość rodziców nie zwraca nawet na to uwagi, twierdząc, że przecież to takie ocazywite- a dla tego malucha to wyczyn, którego właśnie dokonał po raz może 2 w życiu, skąd dzieci mają widzieć co jest DOBRE a co złe, skoro rodzic reaguje tylko na to co złe- dziecko ma potrzebę uwagi, jeśli będziemy tylko karać, to możemy fundnąć sobie skutek odwrotny do zamierzonego, mało tego, jeśli będziemy karać dotkliwie przez lanie pasem, nie tłumaczmy potem dziecku jak pobije swojego rówieśnika, że tak nie wolno- skoro autorytet jakim jest rodzic tak robi- to czemu mu nie wolno- przecież autorytet ma dawać przykład, z którego dziecko czerpie...

      • 0 0

    • W wielu przypadkach pomogłaby sama świadomość, że taki pas wisi gdzieś w zanadrzu... (3)

      • 18 3

      • (2)

        fallus i inni- radzę wizytę u psychologa

        • 10 28

        • (1)

          Pseudo psychologom mówimy : DOŚĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!

          • 1 3

          • Psycholog?

            A kto to taki? Dyżurne telewizyjne ekspertki o poziomie intelektualnym i emocjonalnym ameby? A moze ten co obmacywał w ramach terapii pacjentki? Albo ten co skończył w więzieniu, bo nerwowo chodził koło śmietnika, gdy ktoś znalazł dwuznaczne zdjęcia z jego terapii? Itp. Itd.........

            • 5 2

    • dziecko nie darzy Cię szacunkiem jesli musisz się do tego uciekać... (1)

      Mnie zdarzyło się w nerwach dać klapsa, ale po jakim czasie zaobserwowałem że to nie działa na długo i że są skuteczniejsze metody egzekwowania różnych zachowań - kary różnego rodzaju i nagrody a przede wszystkim ich egzekwowanie przez oboje rodziców.
      Nie jestem za bezstresowym wychowaniem - moje dziecko (obecnie 6lat) sprząta po sobie, nie wrzeszczy jak czegoś chce, nie grzebie w szafkach naszych i w gościach itd.
      W piaskownicy sobie radzi bez niepotrzebnego chamstwa, przekleństw i wbijania patyka w oko.

      Jak obserwuję czasem reakcje rodziców to krew mnie zalewa - ale to Oni będą mieli za parę lat problem.

      • 4 3

      • o taaaaak...

        Mój młody dwa i pół roku ma a wie, że wieczorem zabawki się zbiera a jedzeniem się nie rzuca. Ma za to kuzynkę co to kopie, gryzie i drze się z byle powodu - bo jej rodzice są jej podporządkowani. Ale mój młody się zdziwił jak go kuzynka uderzyła - mina dziecka które nigdy się z przemoc nie spotkało jest rozbrajająca.

        Być rodzicem to nie tylko spłodzić ale również zajmować się, spacerować, bawić, pokazywać świat... i kochać!

        • 10 0

    • ty jednak,może przez przypadek,a może celowo obrywałeś klamrą...

      • 4 2

    • (1)

      I tylko czekać kiedy dziecię dorośnie na tyle by kiedyś tego pasa skórzanego użyć przeciwko swoim oprawcom.

      • 16 11

      • jak ja dostałam w d*pę za dzieciaka to przynajmniej czułam respekt i szacunek do rodziców a drugi raz tej samej głupoty się nie robiło. I wcale nie czuję potrzeby mścić się teraz "na swoich oprawcach". Wręcz przeciwnie, kocham ich i dziękuję, że wychowali mnie na porządną osobę. Pozdrawiam przeciwników bezstresowego wychowania :)

        • 11 3

    • rozumiem, że w pracy też pozwalasz, żeby za błędy, obijanie się, spóźnianie szef ci spuszczał łomot?

      • 8 9

    • gdyby nie nick autora..

      ..to byłbym za.
      W tym przypadku umniejszył rangę swojej wypowiedzi.

      • 8 7

    • mimo wszystko cos w tym jest...

      • 17 5

  • Savoir-vivre obowiązuje nie tylko na placu zabaw. Także w bloku wymaga się odrobiny kultury. (1)

    Jak wielu ludzi wie, jak to miło mieć rodzinkę z 3 hałaśliwymi bachorami nad sobą....Celowo używam słowa "bachor", gdyż tych potworów (trolli, hałasoumilczy, gnomów), nie można nazwać dziećmi. Normalne dziecko nie napierd....w sufit od 7 do 23, z przerwami na siku. A normalni rodzice nie kupują dzieciom zabawek w postaci metalowych piłkek (!!!), kauczukowych piłek, piłek do koszykówki (!!), samochodzików wydających z siebie 1 mln decybeli (takie na dynamo) i nie pozwalają by dzieci napierdzielały tymi przedmiotami terroru w sufit od wschodu słońca do zachodu . Schemat dnia moich pierdzielniętych w głowę sąsiadów wygląda bowiem następująco:
    godz. 6.30 pobudka małych trolli - na początek 40 odbić piłeczką stalową, 20 odbić piłeczką kauczukową (plus jest taki nie trzeba nastawiać budzika do pracy), dzieje się tak również w sobotę i niedzielę
    godz. 7.00 przesuwanie mebli (po parkiecie bez dywanu), tam i z powrotem przez ok. 30 minut, krzeseł, stołków, taboretów, i czym tam jeszcze dysponują, odgłos jakby ktoś przejechał nożem po tablicy,
    godz. 7.15 rozpoczynają sie skoki bachorów z kanapy (Małysza się chyba naoglądali), seria rąbnięć w sufit skutecznie zastępuje dobrą kawę,
    godz. 7.30 cała klatka wstrząśnięta płaczem i łkaniem bachorów, których ktoś próbuje zabrać do szkoły (schodząc budzą niedobitków waleniem w poręcze - kto słyszał ten wie co to znaczy)
    od godz. 8 do 16 nie wiem co się dzieje, bo jestem w pracy
    godz. 17.00 bachory chyba już są bo do 19 trwa codzienny galop, wyścigi kończą się festiwalem piłek.
    od godz. 19 do 21 cisza kompletna (do domu wraca chyba ojciec), ciszą przed burzą
    Człowiek kulturalnie ma nadzieję na spokojny wieczór po całym dniu pracy, bierze więc do ręki książkę, gazetę, popija lampką wina. Chwila błogiej ciszy trwa krótko.
    od godz. 21 skumulowana w tych małych potworach energia z godz.19-21 daje upust w postaci meczu koszykówki, co oznacza 102020 walnięć piłką w sufit. Rodzice są w domu, ale wszystko im wisi. Najlepsze jest to, że mają półroczne dziecko (oprócz tego jest jeszcze 5 letni i 8 letni bachor), chyba podają mu psychotropy żeby spał.
    od godz. 22 matce przypomniało się że musi zrobić pranie (chociaż jest w domu cały dzień bo ma macierzyński). Wirowanie do 23
    Dzień kończy się o godz. 23. Czasami bachor budzi się w nocy (godz. 3-4 nad ranem), czym oznajmia światu serią walnięć ulubioną stalową piłeczką w sufit

    • 1 0

    • Mamy tych samych sąsiadów?

      A tak poważnie- moi mają JEDNO dziecko, które zachowuje się jak stado pawianów (mam nadzieję, że nie uraziłam teraz pawianów). Ma niespełna 3 lata.Żużluje od rana jeździkiem tam i z powrotem.Biega cały dzień w bucikach, gra w piłkę, buduje wieże z klocków, które zaraz zamieniają się w ruiny.Rumor, hałas.Płacz wieczorem, płacz w nocy, darcie japy.Nie potrafi o nic normalnie poprosić. Ja mam dwoje dzieci, ale nigdy przenigdy nie "bawiły" się w taki sposób, nie zachowywały w sposób, który kazałby mi się zastanowić nad wyprowadzką w knieje.Teraz może się zastanowię- aby mieć święty spokój i dziki za sąsiadów.

      • 1 0

  • Zapamiętajcie sobie kilka ważnych zasad: (2)

    1.Cały świat nie istnieje tylko po to, aby kochać wasze dzieci.

    2.Kiedy wasz wstrętny bachor drze mordę, to dla większości ludzi, nie jest to słodki pisk nowego życia, tylko wrzask drącego mordę rozwydrzonego bachora.

    3.Ważne, żeby wasz bachor się rozwijał i poznawał doświadczalnie otoczenie. Nie zdziwcie się jednak, kiedy otoczenie sprawi waszemu z****ńcowi bolesną lekcję. Bachor zostanie opluty, oblany, obrzucony lub uszczypnięty.

    4.Pieluchy śmierdzą.

    5.Szczyny również. Dziecięce szczególnie.

    6.Ubabrane kończyny, to nie malutkie, tyci tyci pulchne rączki, tylko uświnione łapy źródło plam, bakterii i wszelkiego syfu.

    7.Podeszwy butów waszych bachorów są tak samo brudne jak podeszwy butów ludzi dorosłych, więc nie widzę powodu, dla którego wasze bachory mogą chodzić po publicznych siedzeniach, a dorośli nie.

    8.Wasze dzieci są wasze, pilnujcie więc, żeby nie plątały się pod nie waszymi nogami.

    9.ADHD się leczy, a nie przeczekuje lub oczekuje zrozumienia od otoczenia.

    10.Złota zasada dla dzieciorobów: Robimy tylko tyle dzieci, nad iloma jesteśmy w stanie samodzielnie zapanować.

    • 5 3

    • zasada 11

      też kiedyś byłeś bachorem.

      • 0 2

    • zapamiętaj sobie 1 ważną zasade

      bachorem byłeś ty i będą twoje dzieci lub są

      • 2 2

  • To my mamy place zabaw w gdańku ? (1)

    Na starym mieście jedna fontanna gdzie dzieci mogą się bawić.
    WSTYD!!!

    • 17 9

    • W fontannie dzieci się NIE mogą bawić, bo

      woda jest nieprzebadana. A poza tym współczuję ludziom mieszkającym na Grobli I nad tą fontanną. Piski, wycia, skowyty to ich chleb powszedni. I tak od rana do wieczora. Brrrrr....

      • 1 0

  • zacznijmy od roli rodziców

    jeżeli rodzice mają wywalone na zachowanie własnych dzieci, jeżeli są "negatywnym" wzorcem dla swych pociech (słownictwo i podejście do innych) to dzieci będą takie a nie inne. Dziecko jest jak gąbka nasiąka wszystkim co je otacza i bzdurą jest twierdzenie że dziecko nic nie wie.
    Zacznijmy od "samych siebie" a pociech też się zmienią. Znajdźmy wzorce i autorytety dla nich (nie chodzi tu o pokemony czy inne stwory)...

    • 5 0

  • 9 lat - 18 lat

    Oh no. Nie byłem dzieckiem bo nie rozrabiałem, byłem prawiczkiem jeszcze w wieku 13 lat i nie onanizowałem się częściej niż tuzin raza na dzień.

    • 2 1

  • A dlaczego? (8)

    A dlaczego dzieci muszą być grzeczne itd.? Przecież życie jest okrutne i bezlitosne. Albo Ty albo On. Niech dzieci się tego uczą za młodu to może nie będzie tylu kalek życiowych. Życie powinno być uporządkowane i już na etapie placów zabaw powinni być wyłaniani naturalni liderzy zdolni do ponadprzeciętnych osiągnięć. W imię zasad nie muszą podlegać równaniu do grzecznego, miłego byle jakiego standardu. Ale to tak przy okazji z innej beczki:)

    • 15 109

    • ... (5)

      Widze , że Ty własnie tak zostałes wyłoniony - jako naturalny lider.

      Lider czego? chamstwa i prostactwa? patologii? buractwa? itd. itp.

      Całe szczeście, że pamietam czasy gdy dzieci (w tym ja) wolały soedzieć godzinami na boisku/trzepaku niż przed kompem. Najbardziej wulgarnym przezwiskiem było "ty głupku".

      W podstawówce uczniowie szanowali nauczycieli, nikt nawet nie pomyślał o lżeniu nauczyciela czy wkładaniu mu głowy do kubła.

      I teraz niestety to do czego dochodzimy jako przyczynę tego stanu rzeczy - zbyt dużo swobód obywatelskich powoduje wzrost bezkarności, chamstwa, agresji wśród społeczeństwa (zaczynając od dorosłych poprzez dzieci przejmujące ich zachowania). Tyczy się to głównie narodów wyrwanych spod jakiegokolwiek jarzma.
      Niestety zachłysneliśmy się tą wolnością zamiast brać z niej to co najlepsze dajemy upust temu co najgorsze.
      Kiedyś rodzić takiego dziecka byłby szkalowany i jeszcze na komendzie dostałby pałą od dzielnicowego a teraz? Teraz nic, dotknąć nie wolno, a jeszcze dzielnicowy sie nasłucha że ma sie nie wpier.....ć

      • 42 2

      • (3)

        albo nie pamiętasz, albo wypierasz wspomnienia, idealizując przeszłość. jak my byliśmy dziećmi,dzieci się odnosiły do siebie bardzo chamsko, wulgaryzmy, wyzwiska były na porządku dziennym, nawet między przyjaciółmi. Konflikty nawet drobne rozwiązywało się kopniakami. Wyzwiska były też kierowane do nauczycieli. Pamiętam zwrot jednego z uczniów na lekcji do nauczyciela " sp...j dziadku". Pojawiały się zachowania typu rzucanie w nauczycieli ogryzkami itp. demolowanie toalet, które dziś byłyby nie do pomyślenia. Wątpliwości wyjaśniam- dość dobra szkoła w Gdańsku. Na kolejnym szczeblu edukacji bez większych zmian, choć oczywiście selekcja zrobiła swoje.

        • 3 9

        • sądzę, że przed 80-tym się nie urodziłaś

          • 1 0

        • Dobra szkoła???

          Toż to ghetto, co opisujesz!
          Uczę w technikum w Trójmieście i nikt mnie nie wyzywał (wprost, w oczy, bo poza, to ....zależy od wychowania :)) A w technikum nie jest łatwo, różni są ci nasi uczniowie.

          • 2 3

        • nic nie wypieram - zobacz skąd atakuje nas chamstwo. Gdzie się nie odwrócisz dostajesz do głowy przemoc, okrucieństwo, wulgaryzmy.

          Ja w swojej szkole nie pamiętam takich zwrotów jakie przytaczasz (może okres szkolny przeżyłem przed Tobą) - nauczyciel był nietykalny (bo szkołę traktowano jak drugi dom) jak dla mnie od dnia transformacji jest coraz gorzej (nie żebym tęsknił - bo było trudno i ciężko ale tym samym prościej)

          Owszem były bójki z kolegami (ale nie na noże jak teraz), owszem dostałem parę razy od ojca (i żyję i nie mam traumy). A wiecie dlaczego dostałem? Bo on się interesował co robię gdzie i z kim, interesował się co w szkole itd. A teraz?

          -co tam synek?
          -doooobrze
          -aaaa to dobrze, masz pooglądaj TV
          (WTF?)

          Nawet głupiej Milicji się bało a nie tak jak teraz każdy gnojek JP na 100%

          • 10 2

      • Irytuje mnie to ciagle "za moich czasow...", czy "my siedzielismy caly dzien na dworze i gralismy w pilke".
        Nie siedzielismy przed kompem, bo kompa wtedy najzwyczajniej na swiecie nie bylo, a kiedy patrze na poziom polskiego futbolu, to dochodze do wniosku, ze to "bieganie caly dzien za pilka" tez bylo do d*py.
        Skoro my bylismy tak super wychowywani, to dlaczego sami wychowujemy potwory? Cos chyba z tym naszym wychowaniem tez nie do konca dobrze poszlo.
        Dziecko samo sobie komputera i telewizora nie kupi, dostaje to od rodzicow. W takim razie skonczmy z ta hipokryzja i przestanmy biadolic, ze dzieci siedza caly dzien przed kompem, skoro nam sie nie chce zaproponowac im lepszej alternatywy.

        • 18 3

    • bzdura!

      Ja na to mówię "Mały Cham" i uwież mi że takie zachowanie i opryskliwość nie ma nic wspólnego z przyszłym radzeniem sobie w życiu. Dla mnie jest do poprostu nieodpowiedni wzorzec wychowania, dzieci tylko w domu słyszą takie słowa!

      • 6 0

    • Skąd jesteś?

      z Gdyni? Pytam z ciekawości.

      • 0 0

  • mama Julki (2)

    ....traktujmy dzieci tak jak sami chcielibyśmy być traktowani.To mali ludzie którzy potrzebują wzorców!! Pozamiatajmy własne podwórko dopiero oceniajmy inne.
    Pozdrawiam

    • 36 2

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • JULKI

      bleh... te cudowne imionka dla cudownych dzieci...każda Juleczka to z góry wg rodziców cudowne dziecko

      • 3 1

  • Znak czasów? (3)

    Moja wnusia chodzi na plac zabaw z piłką i wózkiem dla lalek. Ten wózek dla lalek tak rozpala chłopczyków, że gotowi są pobić się o niego:-)
    Niech ja skonam jak łżę.

    • 22 3

    • no i jaki z tego morał,bo nie kumam ?

      pokolenie zniewieściałych facetów...?

      • 3 0

    • ale o co ci chodzi ? ze co ze im nie wolno wozkiem sie bawic bo to chlopcy?

      • 3 0

    • g@lux ty ty?

      • 5 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane