- 1 Pierwszy weekend wakacji pełen rodzinnych atrakcji (6 opinii)
- 2 Zakończył się rok szkolny 2023/24. Co przyniesie nowy 2024/25? (64 opinie)
- 3 Zamiast Dnia Mamy i Taty święto Rodzica? (86 opinii)
- 4 Zamkną przedszkole przez koncert Sheerana (217 opinii)
- 5 Narodziny dziecka. Jaki urlop przysługuje rodzicom? (15 opinii)
- 6 "W głowie się nie mieści 2". To znów działa! (20 opinii)
Czy kara i pochwała to najlepszy sposób wychowania dziecka?
Czy kara i pochwała to najlepsza droga wychowania dzieci? Na co zwracać uwagę, budując relacje, i dlaczego tak istotne jest odstawienie telefonu? O kontaktach na linii rodzic-dziecko rozmawialiśmy z Natalią Paderewską z Fundacji Czyste Dźwięki, która realizuje spotkania z grupą rodziców w ramach projektu "Szkoła dla Rodziców i Wychowawców" w Sopocie.
Natalia Paderewska: Mamy problem z szeroko pojętą komunikacją. Rodzice często nie mają czasu najpierw dla dziecka, później nie mają go również dla nastolatka. Nawet jeśli podejmujemy komunikację z dziećmi, to jest ona powierzchowna, nie skupiamy uwagi, często odpowiadamy bezmyślnie i trochę na odczepnego. Dziecko sobie funkcjonuje obok nas, a my w tym czasie siedzimy w telefonie, sprawdzamy pocztę, przeglądamy media społecznościowe.
Później sami mamy pretensje, że dziecko cały czas siedzi w telefonie.
Nie zdajemy sobie sprawy, jak w nasze zachowanie są wpatrzone dzieci. Niestety później zwiększa się liczba dzieci, które mają różnego rodzaju trudności w skupieniu, w utrzymaniu koncentracji, w wytrzymaniu 45 min na lekcji. Radykalnie obniża się również wiek osób uzależnionych od urządzeń elektronicznych.
Każdy rodzic miewa chwile słabości i chodzi mi nie tylko o "siedzenie w telefonie", ale również o brak cierpliwości.
Moment braku cierpliwości czy wybuch to moment ostateczny, który powinien dać nam do myślenia. Mówimy o metaforze balonika, do którego wrzucamy wszystkie te trudności, które pojawiają się w ciągu dnia, a które nawet nie są związane z wychowaniem. Szef nakrzyczał na mnie w pracy, ktoś się spóźnił, zastaję niepozmywane naczynia. Kiedy jestem na skraju, a dziecko jeszcze nie chce się ubrać, to zdecydowanie może wyprowadzić z równowagi. Balonik pęka. Dlatego warto zadbać o siebie zgodnie z zasadą stosowaną w samolotach - maseczkę nakładamy najpierw sobie, a później dziecku. Jeśli dziecko wyprowadza nas z równowagi, to w pierwszej kolejności powinniśmy się zastanowić nad własnymi uczuciami.
Czasem jednak trudno jest wyegzekwować coś od dziecka, dochodzi do awantury.
Rodzice mają trudność z egzekwowaniem obowiązków. Pytanie, jak to rozwiązujemy. Bardzo często dziecko słyszy albo pochwałę, albo karę, obie rzeczy często bez związku z zaistniałą czynnością. Podczas naszych warsztatów staramy się pokazywać, że warto przedstawić pewne konsekwencje zachowania i pójść w tę stronę. Żeby nasze działania były naturalne, przewidywalne i logiczne i żeby dziecko wiedziało, że jeśli coś zrobi albo czegoś nie zrobi, to musi liczyć się z konsekwencjami. Tymczasem my często dajemy kary, które są w ogóle bez związku. Nie wyniosłeś śmieci, to nie masz telefonu.
Stawiać granice?
To kolejny ważny temat. Dzieci są jak rzeka, które potrzebują tamy, i to rodzic sprawia, że ta woda nie chlapie, nie rozlewa się na wszystkie strony, a nawet jeśli trochę chlapie, to jednak płynie w dobrym kierunku. Trzeba wprowadzać jasne zasady i potem pilnować, aby były stosowane, co też często nie jest łatwe.
Czy jako rodzice potrafimy chwalić dzieci?
Jednym z zadań domowych podczas naszych warsztatów jest stosowanie pochwał konstruktywnych. Dobrze, aby ta pochwała się zatrzymała w głowie dziecka. Żeby to nie była kolejna pochwała w stylu "piękny rysunek", ale żeby pochylić się rzeczywiście nad tą pracą. Zwrócić uwagę, że "ładnie dobrałaś kolory, starannie rozrysowałaś korzenie tego drzewka" albo pochwalić jakiś detal.
Kto przychodzi na warsztaty?
Na nasze warsztaty przychodzą coraz częściej rodzice, którzy nie mają jakichś traumatycznych doświadczeń, ale po prostu chcą np. polepszyć swoją relację z dzieckiem. Co ciekawe, grupy z każdym rokiem są coraz bardziej różnorodne, jeśli chodzi o płeć. Mamy coraz więcej panów, którzy chcą poszerzać swoje kompetencje i przyglądać się swoim metodom wychowawczym.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-06-01 16:05
Reasumując (4)
od kar teraz te dzieci to totalny wypas.
Małolatki wymalowane na maksa nie wiadomo czy to chodzi do podstawówki czy do średniej.
Najważniejsze nie dzielić dzieci niektórzy rodzice jakby wyodrębniali swoje dzieci
i akcentowali które bardziej lub mniej akceptują.
A jak już rodzice nie umiecie ze sobą żyć lub będziecie sięod kar teraz te dzieci to totalny wypas.
Małolatki wymalowane na maksa nie wiadomo czy to chodzi do podstawówki czy do średniej.
Najważniejsze nie dzielić dzieci niektórzy rodzice jakby wyodrębniali swoje dzieci
i akcentowali które bardziej lub mniej akceptują.
A jak już rodzice nie umiecie ze sobą żyć lub będziecie się rozwodzić nie przeciągające dzieci jedno lub drugie na swoją stronę i nie obarczajcie ich swoimi
problemami. Bo wbrew pozorom na starość ani jeden ani drugi rodzic nie będzie miał pociechy z tych dzieci one w pewien sposób będą już do końca życia
miały balast rozdarcia życiowego.- 14 0
-
2024-06-02 12:58
Rozumiem że matka dziecka się nie maluje? (2)
A ojciec nie pije alkoholu z kolegami?
- 0 6
-
2024-06-02 14:36
Co wolno wojewodzie ,tego nie wolno tobie smrodzie. (1)
Dziecko to nie dorosły.
- 4 0
-
2024-06-03 13:41
Sugestywna opinia
Brawo za znajomość jednego z najgłupszych polskich powiedzeń. Winszuję...
Btw wojewoda to urząd z nadania w celu wykonywania celów i woli władzy centralnej.
Z czyjego nadania osoba zostaje rodzicem i czyje cele przy tym ma wypełniać?
Ale komunistycznych głąbów u nas pod dostatkiem od wielu wielu lat.- 0 2
-
2024-06-01 16:54
Mądrze powiedziane.
- 4 0
-
2024-06-01 19:01
Koleżeńskie biesiady przy dzieciach ,wieczne grilowania.... (5)
Dzieci są jak gąbka.Wszystko chłoną.Nie powinny uczestniczyć w rozmowach o trudnych sprawach ważnych tylko dla dorosłych.Dzieciństwo jest takie krótkie.Nie zbrukajmy go.
- 23 4
-
2024-06-03 08:55
skoro duza czesc "doroslych" jest tylko troszke doroslejsza niz swoje pociechy, to skutki sa cudowne
dzieci to sa dzieci ale skoro sie z nich robic partnerow do rozmow, ktorych tematu nie ogarniaja, to bedzie slodko
- 2 0
-
2024-06-02 04:33
(3)
Chyba trochę mylisz pojęcia. Dzieci raczej nie uczestniczą w rozmowach o trudnych sprawach lecz im się przysłuchują. No i bądźmy realni, o trudnych sprawach trzeba z dziećmi rozmawiać bo jeżeli nie zrobią tego rodzice , znajdzie się uczynny kolega czy koleżanka z klasy który przedstawi swoją opinię na dany temat. Trzeba tylko dostosować to do wieku i poziomu rozwoju dziecka, używać ogólniejszych mniej drastycznych i graficznych zwrotów i wszystko będzie dobrze.
- 3 5
-
2024-06-02 14:31
(2)
Gdzie Ty żyjesz? Posłuchaj dyskusji 10 latka w gronie rodzinnym,zasób słów jak u dorosłego i znajomość życia.
- 2 1
-
2024-06-03 08:56
to nie jest doroslosc dziecka lecz infantylny poziom "doroslego"
- 2 1
-
2024-06-02 21:20
To przestań grillować z dziecakiem To widać twój problem
- 0 2
-
2024-06-01 14:37
Precz (7)
Precz z bezstresowym wychowaniem. Niestety nie widzę żeby rodzice mieli takie dylematy. W ogóle nie zwracają uwagi byleby bąbelek się nie zestresował.
- 45 14
-
2024-06-01 15:34
Mylisz bezstresowe wychowanie z brakiem wychowania. Byłeś bity, będziesz bił. (6)
- 10 17
-
2024-06-03 17:29
w punkt
- 0 0
-
2024-06-01 18:01
nie nauczyles sie myslec, to to powielasz
- 2 3
-
2024-06-01 16:36
...... (3)
Po prostu większość rodziców dziwnie wychowuje dzieci i tu nie musimy o żadnym biciu. Rodzic stoi na mięsnym w sklepie dzieciak lata po sklepie lub markecie. Dzieciaki wrzeszczą w dużych sklepach aż miło rodzic nic nie reaguje a huk na pół sklepu. Totalnie nie którzy są oderwani od rzeczywistości i trzeba
kupić dziecku coś za każdym razem. Dzieciaki mają za dużo są rozkapryszone
i wychodzi iż na komunię trzeba samochód podstawić a co dalej ..
Bez urazy- 18 2
-
2024-06-04 11:25
ale co to ma do stresowego wychowania? Jak złapiesz dzieciaka za rękę i każesz się uspokoić to nadal będzie bezstresowe bo niby czym tu się stresować?
- 0 1
-
2024-06-03 17:31
też jak byłeś mały wrzeszczałeś i latałeś tylko wtedy w sklepach nic nie było ,zapomniał wół (1)
jak cielęciem był
- 1 3
-
2024-06-04 14:41
ja akurat nie latałam po sklepie. Każdy znał granicę bo to wynosi się z domu
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.