Czy podczas inwestycji deweloperskich i miejskich remontów w Gdańsku dochodzi do niszczenia chodników i dróg rowerowych? Tak uważają działacze stowarzyszenia Rowerowa Metropolia, którzy zapowiedzieli poinformowanie o tym nadzoru budowlanego oraz instytucji monitorujących wydatkowanie środków unijnych. Urzędnicy miejscy uspokajają, że nic takiego nie ma miejsca.
tak, płynność ruchu aut jest ważniejsza niż wygoda pieszych
9%
tak, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach
9%
nie, deweloper nie powinien ingerować w przestrzeń publiczną
21%
nie, deweloper powinien wręcz poszerzać ogólnodostępną przestrzeń dla pieszych na swoim gruncie
61%
W tym tygodniu działacze stowarzyszenia Rowerowa Metropolia przedstawili kilka przykładów przebudowy chodników i dróg rowerowych, odbywających się w ramach inwestycji miejskich i prywatnych deweloperów. Ich zdaniem przebudowy te zostały zrealizowane niezgodnie z prawem i stworzyły przestrzeń niezgodną z rozporządzeniem Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej.
- W Gdańsku dochodzi do łamania prawa przez urzędników, którzy wydają zgody na zwężanie chodników w ramach przebudowy ulic związanych z prywatnymi inwestycjami - mówi Roger Jackowski z Rowerowej Metropolii. - Jednocześnie włodarze chwalą się tytułem "Rowerowej Stolicy Polski" i mówią o "przywracaniu miasta pieszym".Działacze RM jako przykłady takich działań podają:
Zwrot dofinansowania unijnego za przebudowę ul. Rakoczego?
- W przypadku ul. Rakoczego zdewastowano kluczową drogę rowerową z Moreny do Śródmieścia, która została wykonana niecałe trzy lata temu dzięki unijnemu wsparciu finansowemu [w ramach budowy trasy tramwajowej na Piecki-Migowo - dop. red.]. Oznacza to ingerencję w tzw. okres trwałości projektu, czyli czas, w którym nie wolno dokonywać istotnych zmian w inwestycji, która mogłaby zagrozić jej skutkom i celom. W tym przypadku okres ten obowiązuje co najmniej do grudnia br. - zwraca uwagę Jackowski.Miejscy urzędnicy informują, że na ul. Rakoczego wciąż nie dokonano odbioru robót, a projekt prac w pasie drogowym "nie zakładał przerwania ciągłości ruchu rowerowego". Ponadto, zdaniem urzędników, tylko Centrum Unijnych Projektów Transportowych może wyrokować, czy trwałość projektu została przerwana.
- Przebudowywany odcinek w nie został odebrany przez zarządcę drogi, czyli Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, a prace w tym miejscu nie zostały zakończone. Odbiory zweryfikują poprawność realizacji inwestycji. W tej sytuacji nie można mówić o naruszeniu trwałości projektu. Nowy projekt w najbliższych dniach trafi do uzgodnienia w GZDiZ. Zakładamy, że do połowy października prace zostaną zakończone - mówi Olimpia Schneider z biura prezydenta Gdańska ds. komunikacji i marki miasta.
Aktywiści domagają się przeprowadzenia kontroli
W przypadku zlikwidowanej trasy rowerowej wzdłuż ul. Chłopskiej miasto planuje wykonanie oznakowania, które dopuści do wspólnego poruszania się po chodniku pieszych i rowerzystów.
- Złożymy wnioski do organów kontroli nadzoru budowlanego oraz instytucji monitorujących trwałość projektów unijnych. Liczymy również na naprawę infrastruktury, która powstała z naruszeniem prawa oraz wyciągnięcie konsekwencji wobec urzędników, którzy nie dopełnili swoich obowiązków i pozwolili na złamanie prawa - zapowiada Roger Jackowski.