• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy wszystkie sześciolatki pójdą do szkół?

Katarzyna Mikołajczyk
8 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Rodzice mają coraz mniejsze szanse na walkę z reformą systemu edukacji. Czy wszystkie sześciolatki obowiązkowo pójdą do szkoły?  Rodzice mają coraz mniejsze szanse na walkę z reformą systemu edukacji. Czy wszystkie sześciolatki obowiązkowo pójdą do szkoły?

Sejm nie przyjął wniosku o przeprowadzenie referendum edukacyjnego ws. obowiązku szkolnego sześciolatków, pozbawiając tym samym rodziców prawa głosu. Czy los sześciolatków został przesądzony?



Czy twoim zdaniem protesty przeciwko obowiązkowi posyłania sześciolatków do pierwszej klasy są uzasadnione?

W piątek 8 listopada Sejm odrzucił wniosek o referendum ws. reformy systemu oświaty. Autorzy wniosku o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców chcieli, by obywatele odpowiedzieli w nim na pięć pytań: 1. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? 2. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? 3. Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? 4. Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej? 5. Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?

Rodzice i przedstawiciele ze stowarzyszenia zapewniają, że dalej będą walczyć o prawo do podejmowania decyzji w sprawie swoich dzieci.

- Politycy nas zignorowali, ale to nie zmienia faktu, że my, jako rodzice, będziemy walczyć do skutku o nasze dzieci. To my jesteśmy wyborcami, to my jesteśmy rodzicami, to my mamy konstytucyjne prawo do decydowania o edukacji dzieci - mówiła dziś dziennikarzom Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców.

Wciąż trwa też starcie między rodzicami sześciolatków a Ministerstwem Edukacji Narodowej. W sporządzonym raporcie o szkolnej rzeczywistości 2013/2014 roi się od konkretnych zarzutów wobec źle przygotowanych na zmiany placówek edukacyjnych. Znalazły się w nim także trójmiejskie szkoły.

Rodzice skarżą się m.in. na przepełnione świetlice i klasy, tłumy na szkolnych korytarzach podczas przerw, brak kontroli nad agresją starszych w stosunku do najmłodszych, system zmianowy, który i tak nie prowadzi do zmniejszenia liczebności klas, przeciążenie najmłodszych nadmiarem materiału i prac domowych, ciężkie tornistry, ale także brak elementarnych środków higienicznych, np. papieru toaletowego w łazienkach, utrudniony dostęp do szkolnych obiadów itp.

Szkoły wymienione w raporcie nie są, zdaniem rodziców, jedynymi źle przygotowanymi na przyjęcie sześciolatków placówkami. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na forach, także na forum trojmiasto.pl.

Tylko do 2014 roku rodzice mogą decydować o tym, czy ich sześcioletnie dziecko rozpocznie naukę w pierwszej klasie, czy przejdzie jeszcze przygotowanie przedszkolne. Czytaj więcej. I choć pomysł wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków ma wielu przeciwników, nietrudno jest znaleźć też zwolenników. Część rodziców i dzieci, którzy zdecydowali się na rozpoczęcie przygody ze szkołą wcześniej, zdają się nie żałować. Różnorodność opinii widać na naszym forum. Skąd taka rozbieżność zdań?

- Wiele uwag to tak naprawdę oczekiwania rodziców, które szkoły na miarę swoich możliwości starają się realizować - mówi Gabriela Albertin, Pomorski Wicekurator Oświaty. - Kontrole przeprowadzone we wszystkich szkołach, w odniesieniu do wszystkich zapisanych w dokumencie zarzutów, w znacznej części ich nie potwierdziły. Tylko w dwóch przypadkach wizytatorzy wydali zalecenia, które miały zapewnić bezpieczeństwo dzieci: zapisanie w statucie szkoły zasad przyprowadzania i odbierania przez rodziców dzieci w związku z lokalizacją szkoły przy ruchliwej drodze oraz organizację wydawania posiłków dzieciom młodszym i starszym o innej porze.

Resztę kwestii spornych reguluje nowelizacja ustawy o systemie oświaty, z której dowiedzieć się można, że klasy nie mogą liczyć więcej niż 25 osób, w szkołach, gdzie powstała więcej niż jedna pierwsza klasa dzieci powinny być dobierane rocznikami, nauczyciele muszą zrealizować podstawę programową, ale pozostawia się im dużą swobodę w ocenie możliwości dzieci i tempa realizowania programu.

Z obserwacji wynika, że zadowoleni rodzice sześcioletnich pierwszaków to ci, którzy po prostu... dobrze trafili: na doświadczonych, kompetentnych i empatycznych pedagogów, na przyjazne szkoły, chętną do współpracy dyrekcję.

- Sprawdziliśmy mnóstwo szkół, zanim wybraliśmy tę, do której wysłaliśmy później córkę - mówi Anna z Gdańska, mama siedmioletniej Zosi. - Dziecko nudziło się w przedszkolu, ale baliśmy się, że różnica pomiędzy domową atmosferą przedszkola a szkolną rzeczywistością będzie nie do przeskoczenia. Po sprawdzeniu kilku szkół mieliśmy chwilę zwątpienia, ale w końcu znaleźliśmy placówkę, w której Zosia czuje się dobrze, a my wiemy, że jest bezpieczna.

W tym gorącym okresie nawet rodzice dzieci z rocznika 2007 obawiają się o los swoich pociech w klasach, do których trafią dzieci urodzone w 2007 r. i w pierwszej połowie 2008 roku. Rok później do szkoły ma iść następne "półtora rocznika" (dzieci urodzone w drugiej połowie 2008 roku oraz dzieci z roku 2009). Już teraz przepełnione klasy i szkolne korytarze oraz system zmianowy utrudniają życie i rodzicom, i dzieciom, więc wizja roczników powiększonych o połowę nie napawa optymizmem.

Przeciwnicy reformy zwracają uwagę także na aspekt gotowości szkolnej dziecka, która polega nie tyle na znajomości liter czy umiejętności liczenia, ile na dojrzałości emocjonalnej malucha. Ta rozwija się w indywidualnym tempie, którego nie przyspieszy żadna ustawa.

Opinie (101) 1 zablokowana

  • dla mnie to wszystko jest bez sensu (1)

    jak były zerówki, dzieci 6 letnie w szkole czy w przedszkolu uczyły się czytać, pisać i liczyć. Tak samo jak teraz w pierwszej klasie. Do szkoły szły 7 latki czytające i piszące. teraz do pierwszej klasy idą dzieci 6 i 7 letnie nie czytające i nie piszące. reforma zabrała dzieciom ROK nauki. Zerówka była tym dodatkowym rokiem. Więc pisanie, że dzieciom odbiera sie prawo do wcześniejszej nauki jest nie prawdziwy. dzieciom to prawo odebrano. skrócono im prawo do nauki! Gadanie o szkole za granicą do której chodzą 4 czy 5 latki to też co najmniej nadużycie. bo te szkoły to są nasze przedszkola! Właśnie w takiej formie są tamte szkoły zorganizowane. Obecna reforma nie odbiera dzieciom dzieciństwa, odbiera im rok nauki i rozwoju. Wtłacza je w ławki i 45 minutowy system, który jest dla dzieci ciężki, nudny, i zupelnie nie przystosowany do ich rozwoju.

    • 16 0

    • Dokładnie!

      Teraz to jest po prostu skandal! Rząd zamiast rozwijać, cofa w rozwoju!
      Do dzisiaj wspominam fajne czasy w zerówce i książkę "Mam 6 lat" Przyłubskich... i już czytać i pisać się umiało :)))))

      • 7 0

  • Piękną i prawdziwą wypowiedź dziś gdzieś przeczytałem... (1)

    Cytuję:"To było do przewidzenia towarzysze solidaruchy! Tu nie chodzi o dzieci, ale o interes oligarchów uwłaszczonych na Polsce i Polakach. Wcześniejsze słanie dzieci do szkoły jest zharmonizowane likwidacją ośmioletniej szkoły podstawowej PRL-u. Podział na skróconą szkołę podstawową i gimnazjum otumaniało społeczeństwo wierzące, iż w raju solidaruchów dba się o kształcenie młodych Polaków. A gimnazjum (często kojarzone przez najstarszych z przedwojennym) jawiło się społeczeństwu jako szkoła o niezwykle wysokim poziomie nauczania. Ułuda paskudna w nieszczerości, gdyż gimnazjalista przedwojenny był bardzo wykształcony, ale na tle analfabetów. Może pomylę procenty, zadaje się 90% ludzi w Polsce międzywojennej nie umiało czytać i pisać. Państwo solidaruchów docelowo planuje zakończenie edukacji na poziomie liceum. Dziś jeszcze się nie mówi o płatnych szkołach średnich, lecz to tylko kwestia czasu. Przez lata Polacy byli utrzymywani w przeświadczeniu, że amerykański college to poziom uczelni wyższej. Polacy oglądali filmy fabularne USA i łączyli ekonomiczne kłopoty filmowych bohaterów pragnących dostać się do college z naszymi wyższymi uczelniami. Nie raz filmowy bohater (a w życiu faktyczny łapciuch i zarazem biedak amerykański) ronił łzy z powodu niedostępności tej ich "wyższej uczelni". W Polsce solidaruchów jest realizowany plan obalenia socjalizmu i transformacji z proletariusza w ludzia pracy. Jest to robione powoli i etapowo. Tak jak z planową restrukturyzacją fabryk państwowych (czyli celową likwidacją i dozwoloną grabieżą). Można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że w Polsce po 1989 r. ustanowiono rządy marionetkowe. Za tgym idzie totalne skorumpowanie, warcholstwo i manipulacja prawem ustanawianym pod żądanie mocodawców spoza kraju i wedle własnych pragnień udawaczy mieniących się naszymi reprezentantami w najwyższych władzach tego wasalskiego państwa. Gimnazjum jest docelowo zakończeniem edukacji przyszłego młodego Polaka. Biorąc pod uwagę narastającą biedę i postępujący z jej powodu alkoholizm ludzi zepchniętych na dno ekonomicznej egzystencji, należy przyjąć, iż liczba dzieci kończących edukację na poziomie podstawówki będzie rosła. To właśnie są powody słania wcześniejszego dzieci do szkoły. Połączywszy ten fakt z bandytyzmem przedłużenia wieku emerytalnego łatwo znajdziemy cel kukiełek rządzących tym państwem, którym jest zmuszenie niewolników do wczesnego wzięcia łopaty w dłoń i pracy z nią do bardzo późnej starości. A po wyeksploatowaniu, dobrze by było, żeby staruch jak najszybciej zdechł. Przeklęliście komunistów towarzysze solidaruchy, więc macie swój raj!"

    AMEN!

    • 10 4

    • To i ja dorzucę coś do tego solidaruchowego raju :-))

      Czytajcie Rodzice, co Wam szykują w tym solidaruchowym raju:

      (nie można zapewne tu dodawać linków, więc wrzucam treść artykułu pt. To rozwścieczy rodziców! MEN forsuje kolejne przepisy: Państwowe przedszkola nie dla wszystkic - wpisując to w googlach znajdziecie artykuł).

      "Jesteś zwykłym Polakiem. Ciężko pracujesz, uczciwie płacisz państwu podatki. Może z trudem, ale starcza od pierwszego do pierwszego. No to teraz uważaj: skoro masz pracę i pensję, to według rządu jesteś bogaczem, którego stać na to, by posłać dzieci do prywatnego przedszkola! I słono za nie płacić.

      Ministerstwo Edukacji Narodowej forsuje przepisy, które przewidują, że pierwszeństwo w przyjmowaniu do państwowych placówek będą mieć bezrobotni, którzy przecież siedzą w domu i sami mogą zapewnić swoim pociechom opiekę.

      Do tej pory to samorządy same decydowały o tym, kto i na jakich zasadach może liczyć na miejsce w państwowym przedszkolu. Np. w Warszawie pierwszeństwo mieli samotni rodzice, a także osoby, które w stolicy płaciły podatki. Takie ograniczenia były konieczne, ponieważ w publicznych placówkach jest zbyt mało miejsc dla dzieci. W Warszawie w tym roku do przedszkoli nie dostało się około 3 tysięcy dzieci, w Krakowie 2,5 tysiąca, w Gdańsku niemal tysiąc.

      Trybunał Konstytucyjny uznał, że rząd musi ustawowo określić, według jakich zasad dzieci przyjmowane będą do państwowych przedszkoli. I dał czas do końca tego roku.

      Zegar więc tyka. A resort kierowany przez Krystynę Szumilas szykuje nowe przepisy w pośpiechu i bez namysłu. To, co jednak wysmażyli urzędnicy, niejednego rodzica przyprawi o palpitacje serca. Okazuje się, że miejsce w państwowym przedszkolu ma zostać zagwarantowane rodzinom o najniższych dochodach. Na pozór brzmi to sensownie. Schody zaczynają się dalej.

      Najpierw rząd zaproponował, by próg dochodowy powyżej którego rodzice mogą mieć kłopoty z zapisaniem dziecka do państwowego przedszkola - wynosił 840 zł na osobę w rodzinie. Czyli np. 4osobowa rodzina, w której oboje rodzice pracują i razem zarabiają średnią krajową, o miejsce w przedszkolu dla swoich dzieci nie musiałaby się martwić.

      Urzędnicy jednak zmienili zdanie i postanowili próg obniżyć do 456 zł na osobę w rodzinie. To oznacza, że nawet matka, która zarabia pensję minimalną i samotnie wychowująca jedno dziecko, może się nie załapać na państwowe przedszkole. Ale jeśli zwolni się z pracy i trafi na zasiłek dla bezrobotnych to i owszem! Jej dziecko miejsce w przedszkolu ma pewne jak w banku. I gdzie tu logika?

      Urzędnicy nie chcą słuchać. Samorządowcy są oburzeni. Za swoje zadanie uważaliśmy rozwój gospodarczy naszego miasta, żeby jak najwięcej ludzi miało pracę. Wobec tych, którzy już ją mają, naszą powinnością jest zapewnić ich dzieciom opiekę. Jak wytłumaczę wszystkim tym rodzicom, że nie będą mieli pierwszeństwa w przyjęciu do przedszkola? złości się Bogdan Bieniek, przedstawiciel Związku Miast Polski i jednocześnie wiceprezydent Mielca. Rodzice tego nie zrozumieją. Co mamy im mówić: że to wina ministerstwa? Nas będą winili! dodaje.

      Urzędnicy nie chcą jednak tego słuchać. Można obrażać się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że podczas rekrutacji powinny być brane pod uwagę grupy szczególnie chronione przez konstytucję, a więc również rodziny o niskim statusie materialnym zbywa zarzuty samorządowców wiceminister edukacji Przemysław Krzyżanowski. - Rozumiem, że kryterium dochodowe budzi ogromne emocje, ale ministerstwo edukacji musi wyrok Trybunału wykonać dodaje.

      Trybunał kazał tylko ustalić czytelne zasady przyjmowania do przedszkola, a nie rozstrzygał, ile trzeba zarabiać, żeby nasze dziecko miało na przedszkole jakąkolwiek szansę."

      • 6 1

  • Rodzice 6-latków (3)

    powiedzcie mi, bo nie wiem jak jest teraz: czy "zerówka" jest w szkole czy przedszkolu? gdyż za moich czasów, była i tu i tu... niektóre dzieci szły do "szkolnej" zerówki, a niektóre do zerówki w swoim przedszkolu. Jak jest obecnie?

    • 2 0

    • (2)

      i tak jest nadal. Nazywa się to teraz roczne przygotowanie przedszkolne i dziecko może je odbyć w przedszkolu lub w szkole.

      • 1 0

      • (1)

        Dziękuję za odpowiedź :) nie jestem na bieżąco w temacie, gdyż nie mam jeszcze dzieci, właśnie planujemy, ale już mnie zamartwiają takie sprawy, jakie się dzieją. Wychować dziecko na porządnego człowieka w obecnej Polsce to widzę nie lada wyczyn. Państwo zamiast pomagać i ułatwiać, jeszcze zadaje cios co chwilę. Największym błędem i tragedią było zlikwidowanie 8-letniej szkoły podstawowej na rzecz gimnazjum. Póki nie było gimnazjum to patologia była sporadycznymi przypadkami, a dziś dzięki gimnazjom jest odwrotnie niestety :( mam nadzieję, że póki moje dziecko pójdzie do szkoły, to ktoś przywróci stary, dobry porządek.

        ...a jeszcze teraz pytanie, być może głupie, ale wolę sie upewnić... jeśli 6-latkowie będą musieli obowiązkowo pójść do pierwszej klasy, to już 5-latkowie będą musieli obowiązkowo zaliczyć "zerówkę"?
        Ja nie chodziłam do przedszkola, siedziałam z mamą w domu, dopiero w wieku 6 lat poszłam do szkolnej "zerówki"... i przyznam, że było to dla mnie nie lada wydarzenie... i nie powiem, że miłe... szczególnie pierwsze dni, pamiętam wielki płacz i że uczepiłam się nogi mamy, żeby mnie nie zostawiała w szkole... nie było to nic fajnego dla małego dziecka... i teraz jeszcze młodsze dziecko - 5-letnie, które nie uczęszcza do przedszkola, będzie musiało takie coś przeżywać, że musi się stawić w szkole w wieku 5 lat? Czy "zerówka" zostanie zlikwidowana?

        • 1 1

        • proszę się nie martwić. Zerówka to tylko z nazwy. Wg założeń programowych nauczyciele NIE mogą uczyć dzieci literek. Więc wlasciwienie wiadomo po co ona jest.

          • 3 0

  • 6-latki (3)

    I bardzo dobrze ! Nawiedzeni rodzice wychowują "kalectwa" ! Żadnej samodzielności ,do sportu też nie bo się krzywda dziecku stanie . A jak ktoś sobie nie radzi w wieku 6 lat ,to w 7,czy 8 też będzie odstawał !!! Poza tym w tej chwili w pierwszych klasach jest więcej zabawy niż nauki ! O co chodzi tym rodzicom ? Wychowują "sieroty" .Na zachodzie chodzą od 5 lat i jakoś krzywda im się nie dzieje !!!

    • 10 12

    • choszą i od czterech

      do placówek, które sa porownywalne z naszym przedszkolem. tylko tam sie to szkoła nazywa.

      • 3 0

    • ty matka 4 dzieci

      na zachodzie powiadasz

      • 2 0

    • na zachodzie

      jest 2 metry bieżące szatni na 30 dzieci?
      dzieci chodzą na 7.00 do 12.00 i 12.00 do 17.00?
      jest po 30 dzieci w klasie?
      zajęcia WF mają na korytarzach?
      w 20m kw. świetlicy jest 30 dzieci?

      • 9 3

  • bezdzietność (1)

    Zawsze najwięcej do powiedzenia mają osoby będące stanu wolnego ( Panny Kawalerowie).Przykład Kaczyński.Jak by zabierał głos w temacie KOTÓW to moze się na tym zna.

    • 2 10

    • głupota

      zawsze najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nic tak naprawdę nie wiedzą, ale wymądrzają się jak "mika"... osobiście nie lubię PiSu i Kaczyńskiego, ale właśnie m.in. pis poparł referendum... tak samo jak sld, sp, tr... przeciw było po i psl...
      ...no, a jeśli twoja wypowiedź dotyczyła tego, że rację ma koalicja, to współczuję ograniczenia i łatwości ulegania silniejszemu, a równie głupiemu!

      • 7 0

  • Kochany (2)

    Tussku a może tak wysyłać dzieci od 4 lat , przemyśl to dyktatorku ze swoją "świtą" !!!!

    • 16 8

    • precz z nieudacznikiem Tuskiem i PO

      • 1 0

    • Holandia - 4 lata .

      • 2 2

  • najgorsza decyzja tego tworu jakim jest ten rząd (1)

    krew zalewa dotychczas aby 6latka/ę zapisac do szkoly - dziecko musialo przejsc test - a teraz juz jest wszystko cacy i przymus pojscia malucha do szkoly jest ok.

    zabieracie tym dzieciom to co najlepsze w zyciu czlowieka - dzieciństwo

    jestescie tacy sami ja komunisci a nawet gorsi

    nie macie prawa nazywac siebie demokracją

    • 24 10

    • precz z nieudacznikiem Tuskiem i PO

      • 2 1

  • A ja nie mam zamiaru posyłać moich 6-letnich dzieci do szkoły. (2)

    I co mi zrobią?

    • 9 5

    • jugendamt zabierze Ci dzieci !

      • 3 1

    • Zdziwisz się...

      • 4 1

  • w ramch protestu obywtelskiego nie należy posyłać 6-latków do szkoły

    • 7 0

  • Ja proponuję niech pani Szumilas i pan Tusk zadekretują, że każde poksie dziecko w wieku 6 lat (2)

    jest gotowe do pójścia do szkoły i PO kłopocie!

    • 26 16

    • bez litości

      Tobie też proponuję pójść do szkoły albo poznać klawiaturę.

      • 1 2

    • Można było

      ogłosić koniec kryzysu to i to można również.

      • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane