• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ignorowane bepieczeństwo przedszkolaków

Monika Kopycińska
21 maja 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Chciał wieźć licealistów po... jednym piwie
Policja często bada stan autokarów wożących młodzież, ale w przypadku braku pasów nie ma prawa interweniować. Policja często bada stan autokarów wożących młodzież, ale w przypadku braku pasów nie ma prawa interweniować.

Nawet najbardziej doświadczony i spokojny kierowca nie ma wpływu na zachowania innych użytkowników dróg. Dlatego przepisy dotyczące przewozu dzieci są jasne i klarowne, choć nie zawsze przestrzegane. Najgorzej jest w autokarach turystycznych.



- Moja córka ma 4 lata i jest przedszkolakiem. Sprawa, która mnie bulwersuje to wycieczki przedszkolne, podczas których dzieci przewożone są autokarem bez pasów bezpieczeństwa. Przepisy ruchu drogowego jednoznacznie wskazują na to by dzieci jeździły samochodem w bezpiecznym foteliku z atestami, na tylnym siedzeniu. Dlaczego nie ma przepisów regulujących przewóz dzieci w autokarach? - zastanawia się Joanna Górska, nasza czytelniczka.

Każdy, kto przewozi dziecko do lat 12, poniżej 150 cm wzrostu bez homologowanego fotelika, dostosowanego do masy ciała dziecka, stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia małego pasażera. Tymczasem dzieci biorące udział w wycieczkach autokarowych najczęściej przewożone są w pojazdach niewyposażonych w odpowiednie dla ich wieku, masy ciała i wzrostu pasy bezpieczeństwa. Dzieje się tak, ponieważ tylko autokary produkowane po 2006 roku wyposażane są w taki sprzęt. Dopiero od października 2007 roku autokary, które nie posiadają pasów bezpieczeństwa, nie są rejestrowane.

Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, pasażerowie podróżujący w autokarach wyposażonych w pasy bezpieczeństwa mają obowiązek ich zapinania. Natomiast nie ma przeciwwskazań do przewożenia dzieci w autokarach nie spełniających norm europejskich, wyprodukowanych przed 2006 rokiem.

To jakim autokarem dzieci pojadą na wycieczkę niewątpliwie zależy od dyrektora przedszkola.

- Dyrektor mojego przedszkola otwarcie powiedziała mi, że wynajem autobusu z pasami jest droższy i że za te pieniądze woli kupić coś innego. Czy bezpieczeństwo dzieci nie powinno być priorytetem? Czy trzeba poczekać na spektakularny wypadek, żeby to się zmieniło? - pyta pani Joanna.

Tymczasem różnica w kosztach jest nieznaczna. Opłata zryczałtowana za wynajęcie autokaru wyposażonego w pasy bezpieczeństwa na jeden dzień to 950 zł, a autokar bez pasów można wynająć za 800 zł.

Opinie (48) 4 zablokowane

  • Czepianie się... (6)

    Nikomu do tej pory to nie przeszkadzało, teraz jakaś czytelniczka się zjawiła. Najwidoczniej ta pani nie ma innych problemów.... Pozdrawiam.

    PS. I proszę nie pyskować, że jak ja będę miał dziecko to też tak będę mówił. Otóż nie.

    • 34 67

    • do czasu wypadku (3)

      ignorancie

      • 20 13

      • (2)

        A jak w czasie wypadku dziecko nie będzie w stanie odpiąć pasów i wyjść z autobusu... który będzie np. tonął lub zsuwał się ze zbocza? Gdzie w przypadku posiadania pasów mogłoby wyskoczyć oknem?
        Za moich czasów nie było pasów, jeździło się czym popadnie, łącznie z budą za traktorem :)
        Pasy w autokarze zamienią potencjalne złamania rąk i nóg czy rozbicie głowy na obrażenia wewnętrzne. Przy akcji ratunkowej nie wiem, czy wolałbym, żeby moje dziecko (a takowych posiadam sztuk 2) złamało rękę i poszło z tym do lekarza, który widzi co i jak i nastawia co trzeba, czy żeby doznało obrażeń wewnętrznych i poszło na obserwację... a potem w stanie krytycznym było operowane, z koniecznością przeszczepów itp.

        Chyba ważniejsze, żeby autokar był sprawny a kierowca myślący i trzeźwy!

        • 16 14

        • rewelacje specjalistów z targowiska (1)

          Gościu, wozisz się na przykładach o prawdopodobieństwie 1 na kilka milionów gdzie splot wydarzeń rzeczywiście sprawił że ktoś wyleciał przez przednią szybę i nic mu się nie stało. Szkoda tylko, że badania i statystyka wskazują, że prawdopodobieństwo odniesienia obrażeń przy wypadkach o niewielkiej nawet prędkości bez pasów jest kilkaset razy większe.

          Czyli wolisz liczyć na cud, albo grasz w rosyjską ruletkę.

          Poza tym, jeżeli ci się wydaje że dzieci są w stanie SAME opuścić pojazd po wypadku to albo ich nie masz albo ich mieć nie powinieneś

          • 15 4

          • w razie wypadku,
            to tylko cud,
            i tycz to się każdego

            • 1 3

    • O co chodzi!?

      Oczywiście, nie będę pyskował. Stwierdzę tylko fakt - jesteś NIENORMALNY i tyle.

      • 5 3

    • tylko nie mówcie, że nie macie dzieci, bo w każdej chwili mieć je możecie

      sprawdzić czy nie ksiądz

      • 1 1

  • Pewnie nie ma żadnej czytelniczki (2)

    tylko kopycińska ją wymyśliła, by artykulik napisać :-)

    • 15 21

    • rodzina kopycińskiej minusuje :-)

      • 4 2

    • Czy Kopyciąska nie może być czytelniczką Trojmiasto.pl?

      • 0 4

  • to moze wprowadzimy pasy bezpieczenstwa w autobusach miejskich (1)

    przeciez one tez ulegaja wypadkom...
    i zlikwidujemy miejsca stojace jako szczegolnie niebezpieczne !!!

    • 37 16

    • jest różnica

      Autobusy miejskie poruszają się w obszarze, gdzie prędkość jest ograniczona do 50 km/h Autobusy turystyczne - w rejonach gdzie obowiązuje 70 lub nawet 100. Skala potencjalnych obrażeń rośnie wykładniczo wraz ze wzrostem prędkości.

      W zachodniej Europie stosują te zasady i mają trzykrotnie mniejszą ilość ofiar wypadków. No ale przecież my jesteśmy mądrzejsi. Tak samo jak jeszcze miesiąc temu większość na lotniskach psy wieszała co to za łajzy z tych lotników co to w byle mgle nie wylądują

      • 11 5

  • Czytelniczka ma rację

    "Nikomu do tej poty nie przeszkadzało..." Owszem. Ale chyba o to chodzi by iść do przodu z bezpieczeństwem. Kiedyś były inne warunki na drogach- mniej samochodów, mniejsze prędkości itd A teraz trzeba się odnaleźć w nowych warunkach. Jakby tak nic nie poprawiać, to do tej pory tkwili byśmy w epoce kamienia łupanego.

    • 26 4

  • O co chodzi!? (2)

    To jakaś PARANOJA! Na dzień dzisiejszy obowiązują jasne i czytelne przepisy prawne regulujące kwestie przewozu dzieci! Co z tego że pojazd została zarejestrowany przed 2007 rokiem? Jeździ dziś w 2010 roku i podlega aktualnym przepisom! Kupiłem pistolet przed wprowadzeniem pozwoleń na broń więc mogę go posiadać i używać do woli bo przepisy wtedy nie obowiązywały?! Ludzie skończmy wreszcie z paranojami prawnymi w naszym kraju!!! Czy zawsze musi być tak, że dopiero po jakiejś tragedii zaczyna się zażarta dyskusja kto? co? i dlaczego?

    • 27 6

    • nie wiesz nie pisz

      Nawet jak będzie rok 2120, to prawo nie działa wstecz i warto o tym pamiętać.

      • 0 0

    • Dokładnie ,teraz jest większy ruch i aż skóra cierpnie jak te dzieci jadą przy silnym hamowaniu wolę nie myśleć co się może stać,przecież to rodzice płacą a nie pani przedszkolanka

      • 0 0

  • "Przepisy ruchu drogowego jednoznacznie wskazują na to by dzieci jeździły samochodem w bezpiecznym foteliku z atestami, na (3)

    tylnym siedzeniu. Dlaczego nie ma przepisów regulujących przewóz dzieci w autokarach" Dlatego, że jazda samochodem osobowym a pojazdem ciężkim typu autokar to dwie różne bajki. Dlatego np. również kierowcy samochodów ciężarowych nie są obowiązani do używania pasów.

    Załóżmy w przybliżeniu, że pojazdy ciężarowe stanowią ok 1/10 liczby wszystkich pojazdów.
    Samochód osobowy przy zderzeniu z czymkolwiek doznaje szkody, w której zagrożone jest zdrowie bądź życie pasażera. Natomiast w przypadku samochodu ciężarowego realnym zagrożeniem jest dla niego w praktyce tylko inny samochód ciężarowy. Osobówki odbijają się od niego nie robiąc większych szkód. Oczywiście zdarzają się przypadki gdzie ciężarówka po zderzeniu z osobówką wpada na drzewo itd ale z drugiej strony zdarza się zderzenia 2 ciężarówek gdzie nikomu nic się nie dzieje. Pomińmy skrajne założenia.
    Tak więc statystycznie na 100 wypadków z udziałem wszystkich pojazdów wypadki ciężarówek to 10% a wypadki, które mogą być dla nich niebezpieczne to zaledwie 1% Oczywiście to czysta statystyka. W praktyce jeśli mówimy o autokarach wiozących dzieci to takich wypadków jest 0.000001 % a może i mniej.

    Kierowca autokaru wiozącego 4-ro latki nie zachowuje się jak statystyczny kierowca ciężarówki. Nie robi tras po 24 godziny, nie jeździ na drugi koniec Polski... Przeciętny kierowca ma też świadomość, że wiezie ludzi a nie piasek (nie każdy ale zaznaczam - przeciętny)
    Wyjazdy z takimi dziećmi to w 90% wypad do ZOO w obrębie miasta a nie szus po autostradzie...

    Ile było wypadków z udziałem autokaru wiozącego dzieci w Polsce w tym roku? Ja nie przypominam sobie żadnego - gdyby był trąbiono by o nim we wszystkich mediach.

    Oczywiście ktoś krzyknie, że trzeba zapobiegać! Co z tego że jeszcze się nie wydarzył ale co będzie jak się stanie... Nawet jak takie pasy mają poprawić bezpieczeństwo naszych dzieci o 0.000000%1 to przecież to są nasze dzieci!!!

    I tutaj powiem to samo co ktoś u góry. Równie dobrze podobny argument można zastosować do komunikacji miejskiej, tramwajów czy autobusów. Ba, nawet SKM czy pociągów dalekobieżnych. Co z tego, że pojazd miejski porusza się z prędkością 50km/h ? Po pierwsze uderzenie przy tej prędkości również może być śmiertelne, po drugie kto nam nie zagwarantuje, że nie przywali w taki autobus gość jadący ciężarówką z naprzeciwka 80km/h ?
    A ile było w tym roku wypadków w Polsce z udziałem tramwajów?! Większość poszkodowanych w nich to pasażerowie, którzy polecieli przy uderzeniu... gdyby mieli pasy na pewno ofiar było by mniej.

    Idąc dalej - oprócz pasów pozakładajmy poduszki powietrzne w autokarach.
    Zawsze jest to jakieś dodatkowe zabezpieczenie o kolejne 0.000000001%

    Idźmy dalej w kierunku bezpieczeństwa naszych pociech!
    Może zmniejszmy im prędkość z dopuszczalnej 50km/h na 30km/h (tylko dla wiozących dzieci)? A co jak mu opona pęknie przy 50km/h ? Pasy dzieci nie uratują... ale jak będzie jechał 30km/h to kto wie...

    Krótko mówiąc zawsze można jakoś zwiększyć bezpieczeństwo ludzi czy dzieci. Ale nie o to chodzi aby popadać w paranoję. Ktoś przecież musi za to wszystko zapłacić. Za taki autokar, za wynajem takiego autokaru...

    A jeśli jakaś Pani twierdzi, że życie dziecka nie można przeliczać na pieniądze to nikt jej nie broni dogadać się z dyrektorką przedszkola aby jej dziecko pojechało oddzielnie wynajętą taksówką wyposażoną w specjalny fotelik. Powoli za autokarem... bezpiecznie... za jej osobiste pieniążki.

    Żeby nie było. Sam jestem ojcem przedszkolaka i osobiście bardziej martwię się aby autokar był ogólnie sprawny a kierowca trzeźwy niż żeby były w nim pasy. Pasy którymi razem z kolegami zacznie się zaraz po wyjeździe bawić robiąc z nich linę spidermena albo cokolwiek jeszcze. Albo szpanując jak to on je potrafi sam zapinać i odpinać....
    O ile w moim samochodzie on sobie na takie numery nie pozwoli bo wielki brat czuwa to w autokarze w towarzystwie kolegów... boję się nawet myśleć...

    • 30 13

    • taaaa (2)

      Wyraźnie jest przecież napisane, że autobusy z pasami już są i problem tylko jest w tym, żeby przedszkola zaczęły z nich korzystać.
      Po co ten cały elaborat.....

      • 4 2

      • Ale po co? (1)

        Na przejazd do ZOO w Oliwie?

        Po co wydawać przedszkolu w skali roku ponad tysiąc zł na zabezpieczenie się przed problemem, który jest czysto hipotetyczny?
        Sama czytelniczka napisała, że wynajęcie takiego autokaru to 20% większe koszty niż bez pasów.A być może w praktyce te koszty są jeszcze większe bo np. przedszkole ma od lat podpisaną umowę z firmą, która nie dysponuje autokarem z pasami i trzeba zerwać umowę z tą firmą i szukać nowej...

        Mój "elaborat" miał uświadomić skalę "zagrożenia" i pokazać, że zawsze znajdą się obszary, w których można się dodatkowo zabezpieczyć na zasadzie "zmniejszmy ryzyko z 0.000001% na 0.0000001%. Ale istnieje granica między kosztem takiego zabezpieczenia a zyskiem z niego.

        Pytam: Po co ponosić 20% więcej kosztów na zabezpieczanie wyjazdów 4-ro latków autokarem, w których przejeżdżają pewnie w skali roku 50km?

        • 1 4

        • Tu 154 z Prezydentem też nigdy nie spadał

          Przedszkolaki nie tylko jeżdżą do biblioteki czy ZOO, jadą też na wycieczki. Wypadek może się trafić 500 m. od przedszkola. Czy te 20% jest tego warte? Czy wypadek pod Kościerzyną też się mieści w tych 20%, warto było narażać zdrowie dzieci?

          • 5 2

  • TYLKO WSPÓŁCZUĆ (2)

    Nie zdziwie się jak na spacery czytelniczka do lasu albo na łąkę nie chodzi bo są tam kleszcze, warzywka i owoce podaje tylko ze swojej hodowli, a dziecko jeszcze nigdy porządnie się nie wybrudziło na dworze.

    Mam propozycję. Niech czytelniczka nie wysyła dziecka na wycieczki, albo sama je wozi. Albo jeszcze lepiej , niech zrobi prawo jazdy na autobusy i sama najbezpieczniej na świecie wozi dzieci do teatru.

    Co to się porobiło z tymi kobietami.

    • 11 19

    • To sie porobiło,że mają więcej wyobraźni niż Pan!

      • 2 0

    • Sam pan nie zapinaj pasow

      Będzie jednego pół główka mniej

      • 0 0

  • tylko współczuć dzieciom takiego ojca (1)

    skoro ojciec 2-ki dzieci uważa, że czytelniczka przesadza to może niech wozi swoje dzieci bez fotelików, bo to przecież zbędne wymysły.

    • 26 13

    • demagogia

      • 2 2

  • No tak... ruszyło DIGE (1)

    Czy ktoś tu pisał o wozeniu bez fotelików w samochodzie?

    Uważam, że czytelniczka należy do grona kobiet które zawsze znajdą niebezpieczeństwo, nawet tam gdzie prawdopodobieństwo wypadku jest niewielkie. Które to co chwile woła, nie ruszaj, nie wchodź, nie dotykaj, nie idź.

    Na słowo kleszcz reaguje panicznie i nie wchodzi do lasu a na świadomość że dziecko jedzie z kimś autokarem, reaguje tak jak ludzie którzy boją się latać samolotem, gdyż w razie katastrofy nie ma na nic wpływu. I to nic że samolot to najbezpieczniejszy środek transportu.

    a skoro przy samolotach. Gdy czytelniczka będzie wysyłać dziecko samolotem , napisze do trojmiasto.pl aby linie lotnicze wprowadziły spadochrony lub kabiny ewakuacyjne? bo przecież ten śmieszny pasek biodrowy to już przeżytek i należy iść z duchem czasu?

    Wiec moja rada to melisa i więcej rozsądku w postrzeganiu świata

    • 10 13

    • Popieram

      Są ludzie na tym świecie, którzy zawsze muszą mieć jakaś fobię. Założę się o każde pieniądze, że jak wprowadzą obowiązkowe pasy w autokarach to czytelniczka znajdzie sobie kolejny "obszar do walki o bezpieczeństwo naszych dzieci". Np. wprowadzenie nakazu spiłowywania końcówek kredek po ich ostrzeniu albo obowiązkowe komisyjne badanie temperatury podawanych zup na obiad...

      • 3 5

  • wycieczki (1)

    Jak najbardziej jestem za bezpieczeństwem, natomiast nie wiem czy zdaje sobie pani sprawę, że koszt wynajęcia autokaru wpływa na koszt całej wycieczki. Pracując jako nauczyciel wiem, że jeśli koszt wycieczki wzrasta o ok. 10 zł 30% rodziców z niej rezygnuje, co ponownie podnosi koszt wycieczki o jakieś 20 zł. wtedy znowu rezygnują kolejni rodzice. Na koniec zostaje jednodniowa wycieczka np. na Kaszuby busikiem (wyposażonym, co prawda w pasy bezpieczeństwa), ale dla 12 osób po 150 zł. - elita, takie są realia. A dzieciom życzę, żeby nadgorliwość rodziców (często wożących swoje dzieci bez fotelików, na kolanach, czy na przednim fotelu - a "mądrze" się wypowiadających) nie wpłynęła na dobrą zabawę na wycieczce.

    • 20 9

    • taaa, a zaloze sie ze te 30% nie zaluje sobie tych 10zl np na fajki...

      • 7 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane