• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak nie zgubić dziecka w tłumie

Marzena Klimowicz-Sikorska
5 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
W tłumie ciężko jest upilnować dziecko, dlatego wybierając się na plażę, do centrum handlowego czy np. na jarmark, warto zadbać o to, by było dobrze widoczne. W tłumie ciężko jest upilnować dziecko, dlatego wybierając się na plażę, do centrum handlowego czy np. na jarmark, warto zadbać o to, by było dobrze widoczne.

Chip, szelki, nieśmiertelnik czy może nadajnik GPS? Roztargnieni rodzice mają czym wspomóc rodzicielską czujność, jeśli wybierają się do centrum handlowego, na plażę, jarmark czy na wakacje.



Czy wybierając się z dzieckiem w zatłoczone miejsce wspomagasz się jakimiś gadżetami?

Każdy rodzic z małym dzieckiem musi w końcu opuścić domowe pielesze i ruszyć czy to na zakupy, czy na spotkanie ze znajomymi. Nie zawsze jednak znajdzie się babcia czy niania, która chętnie zaopiekuje się maluszkiem. Chcąc nie chcąc, w końcu będziemy musieli dziecko wziąć ze sobą. Jeśli jest małe i można je mieć w nosidełku, problem jest rozwiązany. Jeśli nauczyło się już chodzić, jest ruchliwe i złaknione poznawania świata, musimy pilnować go cały czas. Tyle, że wystarczy ułamek sekundy, chwilowe roztargnienie i dziecko już mknie np. między straganami.

- Byłam kilka dni temu na jarmarku w Gdańsku i widziałam jak małżeństwo obcokrajowców nerwowo szukało swojego dziecka. Zrozpaczeni krzyczeli, chyba po szwedzku imię dziecka, próbowali pytać się przechodniów, ale że nie mówili po angielsku, nikt ich nie rozumiał. Szkoda mi ich było, bo zwłaszcza na wakacjach o takie sytuacje nietrudno - mówi pani Monika, mam dwóch chłopców - kilkulatka i nastolatka.

Lokalizator z systemem GPS dla dzieci. Lokalizator z systemem GPS dla dzieci.
Dawniej matki wiedziały, że w tłumie nie gubi się ten, kto się w nim wyróżnia, więc ubierały swoje pociechy w jaskrawe kolory. Dziś w dużym mieście, gdzie wiele dzieci ubranych jest kolorowo, ta metoda już się tak nie sprawdza. Najprościej jest założyć papierową lub gumową opaskę, lub nakleić specjalny plaster np. Infoband (nie zawiera alergenów czy PCV), na którym można wpisać numer kontaktowy rodzica. Zamiast opaski można wszyć np. w dziecięcą kurtkę kawałek materiału z danymi. Wiele firm odzieżowych jak np. H&M czy C&A w ofercie ma dziecięce ubranka wyposażone już w takie wszywki. Zamiast niej można też... wybić dziecku nieśmiertelnik, to koszt ok. 20 zł. Nie każdemu rodzicowi takie rozwiązanie jednak odpowiada.

- Bałabym się wpisywać tam imię dziecka i adres. Wystarczy, że ktoś dostrzeże imię dziecka i zyska tym jego zaufanie, a to może się różnie skończyć. Jeśli już coś wpisywać, to tylko numer do mnie lub męża - mówi pani Katarzyna mama 5-letniego Filipa. - Bardziej podoba mi się pomysł z chipem.

Albo kupić chip, a dokładniej tzw. lokalizator czy "strażnik dziecka". To urządzenie monitorujące odległość w jakiej dziecko znajduje się od swoich opiekunów. Takie urządzenie składa się z nadajnika (najczęściej przypomina zegarek lub breloczek), który zakłada się dziecku na rękę lub przypina do ubioru oraz odbiornika, który rodzic może nosić przy kluczach lub na szyi. W momencie gdy maluch oddali się na zbyt dużą odległość np. od jednego do kilkunastu metrów (w niektórych modelach odległość można regulować) w odbiorniku uruchamia się sygnał alarmowy. Taki gadżet kosztuje ok. 50 zł.

Na rynku, głównie zachodnim, popularne stają się lokalizatory z systemem GPS. Takie urządzenie, również w formie zegarka, dobiera sygnał GPS i w specjalnym serwisie www pokazuje na mapie Google, z dokładnością do 3 m, gdzie znajduje się zguba. Można nim zarządzać przez telefon komórkowy. Specjalny numer otrzymuje się od firmy, która świadczy usługę lokalizacji. Wystarczy wówczas wysłać SMS z zapytaniem "gdzie jest" po czym otrzymuje się informację ze współrzędnymi. W Polsce za takie urządzenie trzeba zapłacić od ok. 700 zł wzwyż.

Pomocne, i na pewno tańsze, będą też szelki asekuracyjne. Młodszym dzieciom pomagają w nauce chodzenia, ale są też specjalne dla starszych, ruchliwych dzieci. Dzięki nim nawet jeśli dziecko zacznie uciekać, łatwiej będzie je złapać. Szelki to koszt ok. 40 zł. Wśród rodziców budzą jednak mieszane uczucia, bo kojarzą się ze... smyczą.

- Trzeba wziąć pod uwagę temperament dziecka. Jeśli jest ono bardzo ruchliwe, tak że ledwo można za nim nadążyć, to dla jego bezpieczeństwa takie szelki mają sens - mówi pani Katarzyna. - Ja jednak nie jestem za stosowaniem takich "pomocy". Nic bowiem nie zastąpi czujności rodzica i nauczenia dziecka - najszybciej jak to możliwe - tego jak się nazywa, gdzie mieszka i jak nazywają się rodzice. Ostatnio byliśmy na wakacjach i pierwsze czego nauczyłam Filipa, to numeru naszego domku. A kiedy pójdzie do szkoły, dostanie komórkę. W dzisiejszych czasach to już konieczność.

Opinie (68) 9 zablokowanych

  • idziem do hurtu dla rolników .... (1)

    kupujem 20 m łańcucha i palik ( razem ok 30 zł) - na plaży wbijajejem palik koło koca a drugi koniec łańcucha obwiązujem wokół kostki pociechy i luz blues !

    • 2 0

    • Dobre...

      • 1 0

  • Żadna nowość

    Mam trójke dzieci, nigdy nie zgubiłam dziecka w supermarkecie bądź wna ulicy. Trzeba poprostu pilnować a nie zajmować się głupotami. Jeśli nie potrafisz upilnować własnego dziecka, to nie chodź z nim w zatłoczone miejsca publiczne.

    • 2 0

  • yunek

    Ja jestem za tym aby w pewnych okolicznościach móc zastosować taki lokalizator GPS.
    W tłumie dziecko bardzo łatwo może się zgubić i w tym przypadku lepiej mieć takie urządzenie.
    Co z tego że dawniej takich urządzeń nie było i ludzie sobie radzili? Teraz są więc dlaczego nie skorzystać?

    Te negatywne komentarze piszą chyba ludzie, którzy nigdy dzieci nie mieli i nie wiedza co to znaczy taki 4 letni brzdąc który na miejscu usiedzieć nie może..

    • 3 0

  • lokalizator

    Witam wszystkich,
    ostatnio zastanawialam sie nad zakupem dla dziecka zegarka z funkcja GPS tj z likalizatorem zeby wiedziec gdzie sie podziewa. Synek jest jeszcze maly mieszkam na uboczu i czesto jezdzi na rowerze w granicy 200-300 metrów od domu.Ostatnio jednak zapuscil sie troche dalej i powiem szczerze ze zaczynam sie obawiac ze moze byc tak coraz czesciej. Nie chce go uziemiac w domu a majac drugie malenkie dziecko ciezko mi wszedzie wychodzic i biegac za synkiem. Majac lokalizator nie musze caly czas na niego zerkac. Czy ktos ma doswaidczenie w tej kwesti i moze zakupil likazlizator dla dziecka a jak tak to jaki? Na allegro zanalazlam cos takiego i nie wiem co o tym sadzic. Pan sprzedajacy ma kilka negatywów a lokalizator jest bez nazwy producenta i tak dalej. Nie chce wywalac pieniedzy w bloto i bardzo zalezy mi na kontroli młodego. http://allegro.pl/nowosc-zegarek-lokalizator-gps-podsluch-telefon-i4793730207.html Ludzie, ktorzy pisza powyzej te bzdury faktycznie nie maja dzieci. Wsrod moich znajomych ktorzy maja maluchy nie ma ani jednego przypadku kiedy by chodziaz raz dziecko na moment nie zniknelo z oczu. To nie czasy komunismu. Co roku ginie 150 dzieci w wieku do lat 7 i to juz zaden problem teraz wywiesc takie dziecko na zachod wiec prosze nie pisac tu bzdur!!!

    • 3 0

  • nie takie głupie

    śmiejecie się z tego.. ale znajomej porwali dziecko jak była za granicą i tylko dzięki temu że w na reku mialo gps w postaci bransoletki udalo sie je odnalezc.. a i tak juz zdazyli dziewczynce obciac wlosy i przebrac za chlopca...

    • 2 0

  • Niestety, często się zdarza, że gubimy dzieci

    Wielu rodzicom się to przytrafia, mi też się zdarzyło. Na szczęście szybko małego znaleźliśmy, ale mogło być gorzej. Myślę że taki zegarek z gpsem to bardzo fajna rzecz. I wygodna dla rodziców. Jednak na razie nie mam takich gadżetów, staram się za to za każdym razem przeprowadzać szkolenie z dziećmi jak się zachować w przypadku zgubienia. Pisze nr tel. na ręce dziecka, zakładam jaskrawe czapki, każe im się nie ruszać z miejsca, jeśli się zgubimy. Za granicą sugeruję, żeby dzieci znalazły w tłumie kogoś kto mówi po polsku, żeby zadzwonić lub poprosić o pomoc. Podobno najlepiej poprosić matkę z dzieckiem.

    • 0 0

  • Tak dla chipa

    Gdyby tylko istniała możliwość zaczipowania dziecka skorzystałabym z niej natychmiast. Boję się o moje dziecko każdego dnia. Ma 10 lat i półtora kilometra do szkoły z której nie pozwala się odbierać, bo chce wracać z koleżankami. W ostatnim czasie w województwie w którym mieszkam były 3 próby uprowadzenia dziecka spod szkoły. Szkoła wystosowała tylko stosowne powiadomienia do rodziców, by zapewnić dziecku opiekę. Ale nie można przecież prowadzić za rączkę dziecka do końca podstawówki. Osobiście wolałabym je zaczipować do 18 roku życia, jak później szukać go bezskutecznie po całym świecie...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane