- 1 Atrakcje na rodzinny weekend w Trójmieście (2 opinie)
- 2 Miejskie pływalnie nie dla każdego? "Z dzieckiem bez szans" (77 opinii)
- 3 Zwyciężyli w Odysei Umysłów w Polsce. Czeka ich finał w USA (16 opinii)
- 4 Rusza rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jak zapisać się i wybrać klasę? (18 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty 2024. Mamy arkusze z angielskiego (10 opinii)
- 6 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (109 opinii)
Kiedy dzieci nie pozwalają zrobić zakupów
Czy dzieciom wolno wszystko? Takie wrażenie odniosła nasza czytelniczka, pani Marianna, która w sobotę, późnym wieczorem, wybrała się na zakupy do jednego z gdańskich centrów handlowych. - Uwielbiam dzieci i zawsze stawałam po ich stronie, kiedy ktoś narzekał na ich zachowanie w przestrzeni publicznej. Tym razem miarka się jednak przebrała i jestem zdania, że gdyby w sklepach funkcjonowały strefy czasowe "wolne od dzieci", wyszłoby to nam wszystkim na dobre - komentuje nasza czytelniczka, pani Marianna.
Dzieci w przestrzeni publicznej przeszkadzają nam coraz bardziej. Domagamy się restauracji z zakazem wstępu dla najmłodszych, hoteli tylko dla dorosłych, denerwujemy się, że zakłócają nasz święty spokój.
Dziecko może wszystko czy są granice?
Dzieci mi nie przeszkadzają, ale czasem wolę unikać ich towarzystwa
Na wstępie zaznaczę, że nie jestem pieniaczem. Mam w sobie ogromne pokłady cierpliwości, również do dzieci. Kiedy widzę na mieście histeryzującego malucha i rodziców robiących, co w ich mocy, aby go uspokoić, zazwyczaj oferuję swoją pomoc np. w przytrzymaniu zakupów czy wózka. Zdarza mi się też ustąpić miejsca w komunikacji miejskiej dwu- czy trzylatkowi, bo wiem, że przy ostrym hamowaniu dziecku będzie trudniej zachować równowagę niż mnie.
Są jednak sytuacje, w których obecność dzieci może mi przeszkadzać, np. kiedy umawiam się ze znajomymi do restauracji, aby się zrelaksować, czy z kontrahentami, aby omówić sprawy służbowe. Wybieram wtedy takie miejsca, w których rodziny z maluchami raczej nie bywają.
Centrum handlowe jako jeden wielki plac zabaw. Bez reguł i nadzoru
Kiedy wybierałam się w weekend na większe zakupy, celowałam w godziny wieczorne, z nadzieją, że będzie względny spokój. Niestety bardzo się przeliczyłam.
Dzieci były wszędzie. O przymierzeniu butów mogłam zapomnieć, bo nie było gdzie usiąść, a kiedy już wyciągałam rękę po pudełko z interesującymi mnie szpilkami, uprzedziły mnie dwie na oko dziesięcioletnie dziewczynki, które też chciały sobie poprzymierzać.
O skorzystaniu z tabletu obsługującego sklep internetowy też mogłam zapomnieć, bo przechodził z jednych małych rączek do drugich. Reguła była taka, że gdy rodzice zajmowali się mierzeniem butów jednemu dziecku, pozostałe były puszczone samopas. A że towarzystwa równolatków im nie brakowało, sklep przypominał jeden wielki plac zabaw.
Odczepcie się wreszcie od dzieci!
Jeśli coś jest "na sklepie" i bardzo się chce z tego skorzystać, to można
Podobne sceny rozgrywały się w innych sklepach z ubraniami i obuwiem, bo wiele rodzin przyjechało ubrać pociechy na zimę. Kiedy zdałam sobie sprawę, że z zakupów odzieżowych nic nie wyjdzie, udałam się do drogerii. Tu jednak nie było lepiej. Dziewczynki kilku-, jak i kilkunastoletnie oblegały regały z farbami do włosów, kosmetykami i perfumami. Dostanie się do jakiegokolwiek testera graniczyło z cudem. Nawet jeśli udało mi się dostać to, czego szukałam, opakowania były często uszkodzone, bo małe paluszki musiały sprawdzić, czy w pudełkach jest to samo, co w testerach.
Na koniec poszłam do dużego sklepu sportowego z nadzieją, że chociaż tam kupię to, po co przyjechałam. I znowu trafiłam na plac zabaw. O przetestowaniu jakiegokolwiek sprzętu nie było mowy, bo większość była w nieustannym użytku. Dzieci grały w piłkę, ping-ponga, jeździły na deskorolkach i hulajnogach, ćwiczyły na orbitreku, bawiły się hantlami i gumami oporowymi, a nawet bokserską gruszką. Hulaj dusza.
I właśnie wtedy, będąc u kresu wytrzymałości, pomyślałam sobie, jak cudownie byłoby robić zakupy w sklepach "wolnych od dzieci". W ciszy i spokoju. Chwilę później odpędziłam od siebie jednak tę myśl, bo nie jestem zwolenniczką radykalnych rozwiązań.
Gdyby jednak, zamiast zabraniać dzieciom wstępu do sklepów, zachęcić ich rodziców, np. poprzez wprowadzenie atrakcyjnych promocji, do robienia zakupów w ściśle określonych godzinach? Wtedy wilk byłby syty i owca cała - rodziny z maluchami przychodziłyby do sklepów w tych ściśle określonych godzinach i korzystały z rabatów, a ci, którym towarzystwo dzieci nie na rękę, robiliby zakupy w innym czasie. Idealnie, czyż nie?
Tyle że rodziny z dziećmi też nie lubią robić zakupów w towarzystwie innych rodzin...
Kiedy przedstawiłam swój pomysł koleżance, matce czworga dzieci, z których najstarsze ma 7 lat, usłyszałam, że ona sama, wraz z rodziną, wolałaby nie korzystać z tych rabatów, byle tylko uniknąć towarzystwa innych rodzin z dziećmi. I zapewniała mnie, że nie byliby jedyni...
Artykul o zniszczeniach (18 opinii)
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (516) ponad 50 zablokowanych
-
2022-11-28 08:37
Jestem ojcem czwórki dzieci,
i wydawałoby się, że jestem za dziećmi, ale nie, przyznaje tej pani całkowitą racje. Jest dokładnie tak, jak ta pani opisuje. Nikt nie dba o ten komfort zakupów w spokoju. Teraz czytam, że w nowej czytelni/bibliotece w Redzie jest zjeżdżalnią, no to co tu dodać i co ująć. Ludzie coraz więcej robią zakupy przez internet i tyle.
- 3 1
-
2022-11-28 08:42
(2)
Czyli tej pani przeszkadzał tłok, a nie dzieci. Tylko jakby napisała, że hur dur regały były oblegane a miałam nadzieję, że sklep będzie pusty to już by nie brzmiało tak dobrze. Ciekawe czy jakby ktoś mówił o godzinach bez osób starszych, bez mężczyzn, bez czarnych, bez wąsatych - to też tak chętnie by się to publikowało. Dzieci są częścią społeczeństwa i nie można ich tak po prostu z życia społecznego wyłączyć. Zwłaszcza narzekając, że chcą sobie kupić buty, przecież to absurd.
- 5 1
-
2022-11-28 10:14
Starsi, wasaci, czarni, mężczyzni nie wrzeszcza i nie piszcza jak zarzynani
- 1 2
-
2022-11-28 13:18
No właśnie... dzieci są częścią społeczeństwa więc od dzieci także należy wymagać zasad które obowiązują w każdym miejscu publicznym! Sklep, restauracja czy centrum handlowe to nie plac zabaw gdzie można beztrosko biegać i wrzeszczeć. Dzieci należy uczyć szacunku dla innych ludzi a nie tego że są pępkami świata i wszystko im wolno a reszta społeczeństwa musi znosić ich brak wychowania !
- 0 2
-
2022-11-28 10:40
Ambitne zakupy (1)
Jednego wieczoru chciała Pani zakupić Szpilki, perfumy, farbę do włosów, ubrania i jeszcze do tego sprzęt sportowy? Co to za randka była? Skatepark na formalnie organizowana przez red bulla?
- 4 3
-
2022-11-29 20:50
Oj tam, oj tam. Szef powiedział, że z przyjemnością, da mi premie na święta. On tak mnie nakręcił ostatnio, że wsiadłam na jego szosówke w szpilkach... Makeup się rozpłynął, skóra podrażniona, szpilki złamane, rajstopki podarte...
- 0 0
-
2022-11-28 10:48
Koślawa narracja
Każdy z podanych przykładów dotyczy tak samo dzieci jak i dorosłych, kiedy mówimy o godzinach szczytu w marketach. Rozparowane buty, pozajmowane miejsca, zużyte i pomieszane testery, zajęte sprzęty... Dokładnie taki sam obraz sklepu zastajemy, kiedy jest po prostu dużo ludzi. Jedyna różnica to hałas.
Mam bardzo proste rozwiązanie - nie robić dużych i istotnych zakupów w godzinach szczytu.- 4 1
-
2022-11-28 17:33
chora z nienawiści kobieta
- 1 0
-
2022-11-28 17:34
możesz sobie kupować paniusiu mejkap, szpilki, z takim charakterkiem zawsze będziesz sama
- 1 0
-
2022-11-29 20:41
Oj, Gwiazda, Gwiazda...
Oj, Gwiazda, Gwiazda...
Zmień w wibratorze baterie, będziesz szczęśliwsza, chociaż przez chwilę...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.