• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miejsca w żłobkach również dla dzieci poniżej roku

Elżbieta Michalak-Witkowska
11 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
W trójmiejskich żłobkach znajdzie się miejsce dla dzieci od 20. tygodnia życia do 3 lat (w wyjątkowych sytuacjach do lat czterech). W trójmiejskich żłobkach znajdzie się miejsce dla dzieci od 20. tygodnia życia do 3 lat (w wyjątkowych sytuacjach do lat czterech).

Prawo do żłobka ma każde dziecko, które ukończy 20. tydzień życia. W gdańskich placówkach publicznych zdecydowanie więcej miejsc przygotowanych jest jednak dla dzieci powyżej roku, a niektóre placówki w ogóle nie przyjmują młodszych malców. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w miejskich żłobkach Gdańska, Gdyni i Sopotu.



Posłał(a)byś dziecko poniżej pierwszego roku życia do żłobka?

Zgodnie z ustawą z lutego 2011 r. opieka w żłobku może być sprawowana nad dziećmi, które ukończyły 20. tydzień życia. Jednak w publicznych placówkach miejsc dla tej grupy maluchów jest zdecydowanie mniej w porównaniu z zarezerwowanymi dla dzieci starszych. Niektóre żłobki miejskie w ogóle nie przyjmują dzieci, które nie ukończyły roku, co dla rodziców może być problemem.

- Szukam żłobka w Gdańsku, który przyjmuje dzieci poniżej roku. Przejrzałam już kilka stron internetowych i widzę, że wszędzie przyjmują od roku. Jest jakieś miejsce, gdzie opieką zostanie objęte moje siedmiomiesięczne dziecko, czy już takich możliwości w Trójmieście nie ma? - pyta na naszym forum A., jedna z internautek. - Jak sobie radzicie, jeśli chcecie albo musicie wrócić do pracy przed końcem rodzicielskiego?
Gdańsk: Z 992 miejsc 99 dla dzieci poniżej roku

W Gdańsku funkcjonuje 12 żłobków samorządowych, które sprawują opiekę nad 992 dziećmi.

- W Gdańskim Zespole Żłobków najwięcej podopiecznych jest w grupie wiekowej od drugiego do trzeciego roku życia - mówi Olimpia Schneider z biura prasowego Urzędu Miasta w Gdańsku. - W 2014 r. przeprowadzono analizę procentową miejsc zajmowanych w żłobkach przez dzieci poniżej pierwszego roku życia na przestrzeni lat 2011-2013 i stwierdzono, że dzieci z tej grupy wiekowej zajmowały ok. 7 proc. miejsc dostępnych w publicznych żłobkach. Dodatkowo w związku z wydłużeniem urlopu macierzyńskiego i wprowadzeniem urlopu rodzicielskiego od 2013 r. obserwujemy znaczne zmniejszenie zainteresowania miejscami dla najmłodszych dzieci.
W Żłobku nr 1 na 100 miejsc 90 przeznaczonych jest dla dzieci powyżej pierwszego roku życia, w Filii Żłobka nr 1, podobnie jak w Żłobku nr 3, Filii Żłobka nr 3 z 96 miejsc 85 przygotowanych jest dla dzieci, które skończyły pierwszy rok życia. Najmniej, bo po 5 miejsc dla dzieci w wieku poniżej jednego roku, niepełnosprawnych bądź wymagających szczególnej opieki, przygotowanych jest w Żłobku nr 4, Żłobku nr 5Żłobku nr 6.

Średni czas oczekiwania na miejsce w gdańskim, publicznym żłobku wynosi od 1 do 1,5 roku.

- W ostatnim czasie rotacja w naszych placówkach nieco zwolniła z uwagi na cofnięcie przez rząd decyzji o przechodzeniu sześciolatków do szkół, co spowodowało, że mniej naszych podopiecznych dostaje się do przedszkoli, w których aktualnie potrzebnych jest więcej miejsc dla starszych dzieci - mówi Olimpia Schneider.
Gdynia: Od 20. tygodnia tylko w żłobku na Wójta Radtkego

W Gdyni funkcjonuje jeden publiczny żłobek "Niezapominajka" z czterema filiami. Dzieci od 20. tygodnia do trzech lat przyjmuje tylko Żłobek "Niezapominajka" przy ul. Wójta Radtkego 23. Od roku przyjmują też cztery filie: na PorębskiegoWiczlińskiej. W dwóch placówkach granica przyjęcia dziecka do żłobka podniesiona została do 1,5 roku - mowa o filii przy przy ul. Demptowskiej zobacz na mapie GdyniUczniowskiej zobacz na mapie Gdyni.

- Dzieci od 20. tygodnia przyjmujemy w siedzibie, gdzie mamy najwięcej miejsc. To w zupełności wystarcza, bo w Gdyni nie ma większego zapotrzebowania. Nowa placówka, która powstanie jeszcze w tym roku z programu Maluch na parterze Zespołu Szkół Ekologicznych będzie przyjmowała dzieci, które skończyły roczek - mówi Teresa Marzejon, naczelnik Wydziału Zdrowia Urzędu Miasta w Gdyni. - Rodzice, którzy zgłaszają do żłobka dziecko poniżej roku to dziś poszczególne przypadki. Najwięcej zgłoszeń dotyczy tych dzieci, które skończyły rok, bo wtedy też mamie kończy się macierzyński.
Czytaj też: Nowy żłobek dla północnych dzielnic Gdyni

Dwukrotnie więcej miejsc w sopockim żłobku

W Sopocie działa jeden żłobek publiczny, do którego przyjmowane są dzieci od 20 tygodnia życia. Jest tam obecnie 56 miejsc i tyle dzieci zostało objętych opieką.

- Najwięcej z nich jest w wieku od 1,5 roku do 3 lat - mówi Ewa Majchrzak z Urzędu Miasta w Sopocie. - Miasto w latach 2018-2019 planuje modernizację pomieszczeń w budynku żłobka i zwiększenie miejsc z 56 do 106.
Rekrutacja, zasady przyjmowania dzieci do żłobków i opłaty

Gdańsk

Rekrutacja dzieci do placówek Gdańskiego Zespołu Żłobków jest prowadzona przez cały rok, w miarę zwalniania się miejsc w poszczególnych żłobkach. Rodzice zainteresowani miejscem dla swojego dziecka mają możliwość zgłoszenia go na elektroniczną listę oczekujących na miejsce w placówce już w pierwszych tygodniach życia dziecka, zaraz po nadaniu mu nr PESEL. Lista oczekujących na miejsce w żłobku służy zachowaniu porządku i kolejności zgłoszeń. Przeciętny czas oczekiwania na miejsce w placówce wynosi od 1 do 1,5 roku.

Zgodnie z zasadami pierwszeństwa przyjmowania dzieci do gdańskich żłobków, określonych w uchwale Rady Miasta Gdańska z dnia 28 kwietnia 2011r., mogą z niego skorzystać dzieci: z aktualnym orzeczeniem o niepełnosprawności, dzieci, których co najmniej jedno z rodziców jest osobą niepełnosprawną, dzieci wychowywane samotnie przez rodzica przebywającego w domu samotnej matki lub innej specjalistycznej placówce i nabywającego w okresie pozostawania bez pracy kwalifikacje zawodowe umożliwiające podjęcie zatrudnienia oraz dzieci, których rodzeństwo uczęszcza do żłobka.

Miesięczna opłata za pobyt dziecka w żłobku do 10 godzin wynosi 390 zł. Jeżeli na dziecko pobierany był zasiłek rodzinny opłata ta wynosi 234 zł, a za pobyt dziecka z rodziny wielodzietnej 117 zł. Stawka żywieniowa wynosi 6 zł za każdy dzień pobytu dziecka w żłobku.

Gdynia

W Gdyni nabór do żłobków odbywa się w systemie zapisów całorocznych. Aktualnie oczekuje w kolejce na przyjęcie 337 dzieci (dane grudzień 2016 r.)

Przyjęcie dzieci do żłobka odbywa się w oparciu o ocenę wniosków dokonywaną przez komisję kwalifikacyjną powołaną przez dyrektora żłobka. W ocenie wniosków uwzględniane są: zatrudnienie lub kontynuacja edukacji w systemie dziennym rodziców/opiekunów prawnych, posiadanie orzeczenia o stopniu niepełnosprawności rodziców/opiekunów niepełnosprawnych, stanowisko kuratorów sądowych i MOPS.

Wysokość opłaty za pobyt dziecka w żłobku uzależnia się od liczby godzin pobytu dziecka w placówce: 330 zł do 10 godzin pobytu, 360 zł powyżej 10 godzin pobytu dziecka w żłobku. Maksymalna dzienna stawka żywieniowa to 6 zł.

Sopot

Nabór do sopockiego żłobka trwa przez cały rok. Wnioski mogą składać rodzice, opiekunowie dziecka po urodzeniu dziecka, posiadającego PESEL. Czas oczekiwania na miejsce to ok. pół roku.

O przyjęciu dziecka decyduje data złożenia wniosku. Pierwszeństwo ma rodzic samotnie wychowujący dziecko. Priorytetowo przyjmowane są maluchy z rodzin patologicznych, na podstawie wywiadu środowiskowego, przeprowadzonego przez MOPS lub na podstawie postanowienia sadowego.

Koszt miesięcznej opieki nad dzieckiem wynosi 1100 zł, z czego 740 zł pokrywa miasto. Przy pobycie dziecka do 7 godzin rodzic wnosi opłatę stałą w wysokości 175 zł i koszt wyżywienia 110 zł. Ogółem: 285 zł. Przy pobycie dziecka do 10 godzin rodzic wnosi opłatę stałą w wys. 250 zł i koszt wyżywienia 110 zł, czyli łącznie 360 zł.

W przypadku trudnej sytuacji materialnej rodziców koszt pobytu dziecka pokrywa MOPS.

Rodzice / opiekunowie prawni mający na utrzymaniu troje lub więcej dzieci, ponoszą opłatę za pobyt dziecka/dzieci w żłobku w wys. 50 proc. wymaganej wpłaty.

Miejsca

Opinie (68)

  • (4)

    Rodzice z 1 dzieckiem zarabiajacy po 2000zl niestety nie maja szans dostac sie do zlobka panstwowego w Gdyni. Tam miejsca dostaja tylko tzw. matki samotne, po ktorych dzieci przychodza tatusiowie, albo takie rodzinki gdzie matka nie pracuje a ojciec pracuje w Norwegi. Stac ich na prywatny zlobek i i wiele wiecej, a tak obchodza system i niedosc, ze dostaja sie do panstwowego zlobka w pierwszej kolejnosci , to jeszcze wszystko dostaja, czyli 500+, rodzinne itd. A taki co uczciwie tu pracuje i podatki odprowadza, to nic nie dostanie od naszego panstwa.

    • 49 2

    • niestety, ale zgadzam się w 100 % z opinią

      • 0 0

    • To nie jest prawda (1)

      Proszę zapoznać się z regulaminem państwowego żłobka w Gdyni. Samotne matki nie są uprzywilejowane. Pod uwagę brany jest tylko status na rynku pracy i niepełnosprawność.

      • 1 1

      • Regulamin to tylko zapis na papierze. A jak jest w praktyce to każdy wie...

        • 2 0

    • masz za to muzeum emigracji openera i sposoring arki .

      rodzina i dzieci to przyszłość!! czy oni tego nie rozumieją?!?

      • 6 3

  • Bzdurne zasasdy (6)

    Mielismy szczęście i nasze dziecko dostało się do żłobka choć zapisaliśmy je bardziej dla sprawdzenia jak to jest z miejscami ...ku naszemu zdziwieniu szybko znalazło się miejsce. Jesteśmy niesamowicie zdziwieni i zasmuceni tymci widzimy w szatni ....po większość dzieci przychodzą mamy z wózkami w których jest młodsze rodzeństwo a mamy te ewidentne są osobami "siedzącymi" w domu. W życiu nie przyszłoby mi do głowy ze można tak oszukiwać i zabierać miejsce dzieciom osób pracujących , które nie mają alternatywy i z utęsknieniem czekają na miejsce. To zwykle oszustwo, wygodnictwo i cwaniactwo !

    • 22 2

    • (5)

      To zależy jak to to widzi.
      Powiem Ci na swoim przykładzie. Mam dwójkę maluchów. Siedzę w domu od urodzenia pierwszego dziecka, nie chodzą do żlobka/przedszkola i nigdy nie chodziły. Nie chcę komuś zabierać miejsca, bo wolę siedzieć w domu, mam taka możliwość i wolę żeby z miejsca skorzystał ktoś kto nie ma takiej opcji i musi wrócić do pracy. Ale wiecie co zawsze słyszę? Że jestem lenię, nie chcę pracować tylko wole w domu siedzieć i że jestem samolubem, bo dzieci trzymam w domu zamiast oddać je do żłobka/przedszkola żeby miały kontakt z dziećmi i lepiej sie rozwijały. I to jest sprawiedliwa ocena tak? Oddam to zabieram miejsca potrzebującym, siedzę w domu to jestem leniem i samolubem. Tak źle i tak nie dobrze!

      • 1 0

      • O czym innym była mowa (4)

        Powyżej była mowa o sytuacji w której mama jedno dziecko ma w domu i nim siię zajmuje nie wykonując w tum czasie pracy zawodowe, a drugie dziecko oddaje do żłobka zabierając miejsce pracującym rodzicom a mogłaby się zajmować dwójką. W mojej ocenie oddawanie dziecka do żłobka w sytuacji gdy rodzic korzysta w tym samym czasie z urlopu macierzyńskiego czy rodzicielskiego jest po prostu oszustwem i jest nie fair wobec tych którzy pracują. Nie odniosłam sie do sytuacji w której rodzic jest w domu i opiekuje sie dziećmi (nie oddaje im w czasie korzystania ze świadczeń rodzicielskich do żłobka)

        • 5 0

        • Łatwo jest oceniać innych (1)

          A może z tym młodszym musi chodzić na rehabilitację, gdzie nie można przyprowadzić starszego dziecka które w zajęciach nie uczestniczy. I co w takim przypadku miałaby zrobić z dzieckiem? Poza tym macierzyński czy rodzicielski się kończy po roku i zabierając dziecko ze zlobka w momencie urodzenia się młodszego po roku gdy musi wrócić do pracy nie na miejsca dla żadnego z dwojga dzieci. Łatwo jest oceniać patrząc z boku.

          • 1 2

          • Czyżby pisała mama uprawiająca taki "proceder". Powiem tak nad wyraz dużo jest takich przypadków na moje oko 1/3 grupy. Rozmowy w szatni takich mam też dają obraz sytuacji... Mówię o grupie dzieci obecnie ponad 2 letnich czyli takich które żłobek opuszczą zanim skończy się roczny rodzicielski na drugie dziecko. To jest patologia, jestem za wprowadzeniem obowiązku dostarczania zaświadczenia z pracy że rodzice dziecka żłobkowego w momencie korzystania z opieki żłobka pracują.

            • 4 0

        • (1)

          Może takiej mamie też ktoś nagadał żeby oddała dziecko do żłobka, bo tak będzie lepiej. Nagadali, że starsze będzie lepiej rozwijało w grupie, a mamie będzie łatwiej w domu zająć sie maluszkiem bez potrzeby pilnowania jeszcze starszego.

          Poza tym może taka mama miała szczęście, że te starsze dostało sie szybciej do żłobka niż myślała i w ten sposób musiała posłać starsze do żłobka żeby nie stracić miejsca. Nie znasz sytuacji nie oceniaj.

          • 1 1

          • Hmmmm z faktami się nie dyskutuje a te są takie ze jedni rodzice pracują i nie mają miejsca w żłobku a drudzy siedzą w domu i posyłają jedno z dzieci do żłobka zabierając miejsce tym pierwszym Tu nie ma nic do oceniania sytuacji itp tu sprawa jest jasna Ci rodzice nie uaktualniali swoich danych i nie podali ze obecnie są w domu bo wówczas miejsca by nie dostali i tyle

            • 2 1

  • terminy - to żart!

    Mój syn dostał się do państwowego żłobka we wrzeszczu, gdy miał 2 lata i miesiąc.
    Nie puściłam go wtedy, ponieważ...przeczekaliśmy kilka miesięcy i poszedł do przedszkola (od 2,5 roku życia).

    • 3 0

  • 2.5 lat to wiek przedszkolny, a nie zlobkowy. (1)

    Najgorsze jest to, że żłobki zajmują 2.5 latki głównie. Wszystkim jest to wygodne oprócz rodzicom. 2.5 latki do przedszkola powinny iść.

    • 5 0

    • Przedszkole publiczne jest dla dzieci od 3 roku życia.

      • 0 1

  • (25)

    Bardzo współczuję rodzicom, którzy nie mają wyboru i takie maluchy posyłają do żłobka. Ja na szczęście mogłam pozwolić sobie na opiekunkę.

    • 22 21

    • (20)

      Bardzo współczuję dzieciom, których rodzice wolą wydać 3/4 jednej pensji na opiekunkę niż zostać z dzieckiem ten jeden rok dłużej.

      Po cholerę sobie dzieci robicie....

      • 18 16

      • (10)

        Dlaczego rodziny, których dochód nie przekracza 5000zł oraz bezrobotno-alkoholowe patologie jak bezmózgie zwierzęta rodzą dzieci? Dla własnej satysfakcji? Dziecko to nie jest zabawka, tylko człowiek taki sam jak wy, który potem będzie miał przerąbane przez was przez x lat. Jak nie masz pieniędzy, żeby zapewnić mu dobre wykształcenie i ułatwić start w dorosłe życie to opanuj zwierzęcy instynkt i użyj mózgu. Bezrobotna sąsiadka i jej zarabiający 1500zł chłopak zdecydowali się na dziecko. Nie mają nawet mieszkania. Cała rodzina się zrzuca na rzeczy dla tego dziecka. Ja wiem, że seks to jedna z podstawowych potrzeb, ale tym się różni od jedzenia czy wydalania, że powstaje z niego życie. I po to mamy mózgi, żeby ich używać. Po to jest antykoncepcja, żeby z niej korzystać. Jak czasem pokazują te wielodzietne rodziny w telewizji- piątka bachorów, bida aż piszczy, jakiś pies kulawy szczeka na podwórku, dom się sypie, ojciec podpity pali pety i lament: Oooo! jak nam źle. Nie mamy na pieluszki, mleczko, kołderki, śpioszki, zeszyciki, podręczniki. Prosimy ludzi dobrego serca o środki czystości, żywność i gotówkę, bo nie płacimy czynszu i prądu. Za to mamy wspaniałe dzieciaczki, które z pewnością będą pracowały na waszą emeryturę. Przecież to woła o pomstę do nieba! Obecnie jedno dziecko to luksus, dwoje to szaleństwo a więcej to już patologia. Prawda jest taka, że statystycznie dzieci z wielodzietnych rodzin skazane są w większości na biedę. Tak było jest i będzie. Rodzina nie jest w stanie dać im nawet wykształcenia. O starcie w dorosłe życie już nie wspomnę. Może lepiej pójść na jakość, a nie na ilość. Afrykański model wielodzietnej rodziny: płodzę ośmioro bachorów ,a z głodu i biedy umiera połowa. Nie bądźmy królikami, które nie kontrolują procesu rozmnażania.

        • 31 15

        • (2)

          Powiem Ci, że gruubo pojechałeś/aś. W zasadzie powinienem się obrazić, bo zdecydowaliśmy się na dziecko (a potem doszło drugie) w zasadzie nie mając tych 5 tysięcy :).
          Nie mniej jednak częściowo się z Tobą zgadzam. A dlaczego tylko częściowo? Przykład o bezrobotnej matce i chłopku z 1500 zł pensji jest trafiony choć nie do końca.. Został tu podany przykład Afryki. Tylko widzisz tym się różnimy od mieszkańców jakiejś prymitywnej wioski czy slamsów Mogadiszu, że podobno jet u nas cywilizacja na nieco wyższym poziomie. Po prostu w Polsce jest bida aż piszczy. Miałem wśród znajomych gościa, który w Polsce był nikim, pracował wyłącznie na jakiś śmieciówkach ale był chętny do pracy, był z dziewczyną, urodziło im się dziecko, klepali biedę. Facet wyjechał do Wlk. Brytanii, otworzył najpierw jednoosobową firmę robiąc drobne prace typu "złota rączka", w tej chwili zatrudnia ok. 4-5 osób, mają drugie dziecko, żyją przyzwoicie (i nie ciągną socjali, chociaż należałyby się im jak psu buda za podatki, które tam odprowadzają). Dlaczego w Polsce nie było to możliwe?
          Nie dajcie sobie wmówić tej chorej propagandy, że dzieci to luksus i jak nie jesteś lekarzem/prawnikiem/ kimś z zarobkami powyżej 5000 zł to nie macie prawa mieć dzieci! Posiadanie potomstwa to fizjologiczne prawo każdego człowieka, który uczciwie pracuje i w państwie będącym członkiem UE powinien otrzymywać takie wynagrodzenie, jeżeli (powtórzę) uczciwie pracuje, żeby te dzieci może skromniej ale godnie wychowywać. Dlaczego moja rodzina, gdzie ja byłem kierownikiem sklepu (typu supermarket) a żona wykwalifikowaną pielęgniarką po opłaceniu wynajętego mieszkania i rachunków żyliśmy bardzo skromnie, ciułając grosiki. A co tu powiedzieć o ludziach pracujących za pensję minimalną.
          Natomiast jeżeli mówimy o patologii przepijającej całą wypłatę itp. to zgadzam się z powyższym w 100%.

          • 7 0

          • (1)

            Taaaak, w Polsce bieda az piszczy...to zwłaszcza widać jak bardzo jak próbujesz znaleźć wolne miejsce na parkingu przed marketem w sobotę

            • 1 2

            • Samochód nie jest obecnie wyznacznikiem luksusu.

              • 2 1

        • (2)

          Mamy spore dochody i wielgachny dom. Stać nas na wszystko co trzeba. mamy dwoje dzieci i co, nie możemy miec trzeciego, bo to patologia? Bo ty tak to widzisz czy inni? Patologia to tam gdzie zęby w ścianę, a na wódę zawsze jest, a nie tam gdzie normalni ludzie chcą mieć duże rodziny, bo stać ich na to.

          • 9 9

          • (1)

            To po ch... Wam 500+ i podobnym rodzinkom? Hipokryzja

            • 2 0

            • No właśnie nie wiem po co nam ta jałmużna, nie ja to wymyśliłam tylko głupie państwo, które rozdaje na prawo i lewo nie patrząc czy rodzice pracują czy leżą bykiem.

              • 6 0

        • (1)

          Twój bełkot wrzuca wszystkich do jednej szuflady. Bieda nie oznacza patologii, bogactwo nie oznacza szczęśliwego dzieciństwa. Znam bardzo porządnych ludzi wychowanych w biednych rodzinach i znam takich, którzy skończyli w więzieniu chociaż mieli świetny start i perspektywyjako dzieci. Zapamiętaj sobie że podpity ojciec to podpisy ojciec i nieważne czy upija się drogim alkoholem czy samogonem.

          • 9 0

          • Akurat dobry bimberek jest w cenie

            • 0 0

        • 3 dzieci to patologia?

          człowieku nie wiesz co piszesz...... Aż szkoda komentować dalej :(

          • 7 5

        • Więcej niż dwoje dzieci to patologia??? Moja siostra ma trójkę i patologią nie są. Nie mierz wszystkich jedną miarą stworzoną we własnej głowie.

          • 13 9

      • nie każdy rodzić ma ochotę siedzieć z dzieckiem w domu przez tyle czasu (4)

        i należy to uszanować. Podyskutować o tym możemy jak będziesz miał dziecko.

        • 17 14

        • (3)

          nie masz ochoty być z własnym dzieckiem.....!?

          • 9 7

          • A ty masz ochotę 24/7? nie masz żadnego życia prywatnego? Zadnych pasji, zainteresowań?

            • 3 0

          • wyobraź sobie, że nie wszyscy pracują wyłącznie dla pieniędzy, lubią swoją pracę i chcą do niej wrócić.

            • 13 3

          • wyobraź sobie, że nadchodzi czas, kiedy pragniesz wrócić do pracy

            • 14 2

      • (3)

        Jak zostanie jeden rok dłużej - po zakończeniu urlopów macierzyńskiego i rodzicielskiego, to nawet tej 1/4 pensji mieć nie będzie - musi wziąć urlop wychowawczy, który jest bezpłatny.

        • 17 0

        • (2)

          a część może nie miec w ogóle gdzie wracać po dłuższej nieobecności...

          • 17 1

          • (1)

            Współcześni niewolnicy.

            • 3 4

            • Aleś błysnął...

              • 4 0

    • A ja dziękuję Bogu że moje dziecko poszło do żłobka. (3)

      Teraz ma ponad dwa lata.
      Ostatnio na spotkanie rodzinne przyjechała kuzynka z rówieśnikiem mojego syna. Jej dziecko jest w domu pod opieką mamy i niani.
      To są różnice widoczne gołym okiem. Mój syn śmiały otwarty do ludzi potrafi się bawić jej dziecko całą imprezę wisiało na szyi taty.
      Wszyscy postronni to zauważyli.

      • 11 15

      • ktoremu Bogu?

        • 1 1

      • Dzieci są różne.
        Mój starszy syn od urodzenia nikogo sie nie bał, każdy obcy mógł go na ręce zabrać. Młodszy myślałam, że też taki będzie, bo przy starszym bracie to przecież raźniej. A guzik, młodszy sie każdego boi, nawet czasem dziadków czy babć. Taką ma naturę.
        Co do wpływu przedszkola czy żłobka na dzieci to też różnie, zależy od dziecka pewnie. Moje nie chodziły i nie chodzą do żłobka czy przedszkola, ale jak przychodzą do nas znajomi, którzy mają dzieci w tym samym wieku co moje a chodzą do takich polacówek to różnic nie widać. No może poza starszym. Córka znajomych w wieku 5 lat w przedszkolu rysowała list do mikołaja, a mój cały sam napisał (6 zdań, ale jak na wypociny 5 latka wystarczy). Tak więc dzieci mają różne tempo rozwoju, różne charaktery. Mój starszy test teraz do przodu względem córki znajomych, a może za 2 lata nie będzie za nią nadążał w nauce.

        • 10 2

      • Bardzo dobrze

        Nikt tego nie gani - ważne aby pamiętać ze nie wszystkie dzieci rozwijają się w takim samym tempie i tu rola rodziców aby ocenić sprawy dla dobra dziecka (nie kariery i własnej wygody) a najważniejsze mieć możliwość wyboru - śmieszne są kobiety zachwalające żłobki pod niebiosa a będące "pod ścianą" bo i tak by nie miały kasy aby pozostać z dzieckiem w domu.

        • 11 2

  • dostac sie do zlobka to cud (1)

    Jestem 533 na liście.zapisałam dziecko gdy otrzymałam pesel.zamiast 500zl wolała bym pomocy właśnie w takich przypadkach...

    • 22 0

    • Znajoma mówiła (nie wiem czy to prawda), że zapisała dziecko do żłobka już będąc w ciąży. Powiedziała, że pesel zmyśliła, a potem jak już miała to poprawiła udając, że sie pomyliła. Da sie tak w ogóle?

      • 0 2

  • ??? Pierwszeństwo ma rodzic samotnie wychowujący dziecko

    ? Pierwszeństwo ma rodzic samotnie wychowujący dziecko
    Tykle że im nie potrzebny żłobek skoro nie pracują w takich rodzinach tylko na zasiłkach siedzą !!!!!!!!!!!!!!!
    a uczciwie pracujący i porządna rodzina maproblem by dziecko oddać do żłobka publicznego

    • 9 0

  • Masakra

    Po co rodzic skoro zaraz wywala sie do zlobka
    Niech tutaj panstwo zrob 2000+ aby matka spokojnie mogla byc z dzieckiem w domu

    • 3 0

  • Taaa (2)

    Czekam 1,5roku i jestem ponad setna w kolejce ... nie ma szans żeby moje dziecko dostało się państwowo. z artykulu wynika ze czeka się w Gdańsku średnio 1-1,5???? Skąd te dane ???? Myśle 2-2,5 .. a to mija się z celem .. Zamiast 500+ powinni zrobić więcej żłobków żeby rodzice mogli pracować !!!!

    • 25 1

    • Wystarczyłoby te 500+ przeznaczyć na dofinansowanie do prywatnych żłobków, dla rodziców dzieci, które oczekują w kolejce na przyjęcie do państwowego żłobka.
      Ale to władze miasta muszą chcieć - aż dziwne, ale np Warszawa dała rade.

      • 4 0

    • Dane pochodzą

      Od miasta- skrzętnie wyliczone statystyki ;)

      • 2 0

  • straszne!

    takie maleństwa !

    • 3 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane