• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nasze drogie dzieci. Podwyżki w przedszkolach Gdańska i Gdyni

Marzena Klimowicz-Sikorska
29 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Od 2013 r. w Gdańsku i Gdyni czeka nas podwyżka w opłatach za publiczne przedszkola. Od 2013 r. w Gdańsku i Gdyni czeka nas podwyżka w opłatach za publiczne przedszkola.

Od nowego roku w Gdańsku i Gdyni zapłacimy więcej za nadprogramowe godziny dziecka w przedszkolu. Cena wzrośnie do 3,20 zł za godzinę, czyli o 50 gr. Osiem godzin dziennie będzie więc kosztować 211 zł, a nie 178 zł.



Ceny w samorządowych przedszkolach w Trójmieście są:

Od 2013 r. w większości samorządowych przedszkoli w Polsce wzrosną ceny za każdą godzinę pobytu dziecka ponad pięciogodzinną podstawę programową, której koszt pokrywa samorząd. W Trójmieście podwyżki zapowiedziały Gdańsk i Gdynia, Sopot na razie się wstrzymał.

W Gdańsku jest 58 przedszkoli samorządowych, do których uczęszcza ok. 5,5 tys. dzieci. Każde z nich spędza tam średnio ok. 8,5 godz. dziennie przez 21 dni w miesiącu.

Od kilku lat koszt dodatkowych godzin rośnie. W 2010 r. wynosił 2,3 zł, w 2012 r. 2,7 zł, a od marca 2013 r. ma to być 3,20 zł.

- Koszty utrzymania dziecka w przedszkolu zaczęły lawinowo rosnąć od 2010 r., przede wszystkim ze względu na podwyżki wynikające z Karty Nauczyciela - mówi Ewa Kamińska, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej. W gdańskich przedszkolach pracuje ok. 800 nauczycieli. Ich średnia pensja wynosi ok. 4 tys. zł brutto. - O ile w przypadku podwyżek dotyczących nauczycieli pracujących w szkołach pokrywa je subwencja oświatowa, o tyle przedszkola nie są objęte subwencjami, a całość kosztów ich utrzymania spada na samorząd. Koszty lawinowo rosną też za sprawą wzrostu cen za media, a partycypacja rodziców się zmniejsza.

Miasto zdecydowało, że opłata stała pokrywana z budżetu wyniesie 230 zł na dziecko, a resztę dopłaci rodzic. Koszt jednej dodatkowej godziny dziecka będzie wynosić 4,74 zł, z czego 3,2 zł zapłaci rodzic, a 1,54 zł dopłaci miasto.

- Średnio dzieci przebywają w przedszkolu ok. 8,5 godz. Przez 10 godz. w przedszkolach przebywa ok. 15 proc. dzieci, a przez 11 godz. - już tylko 2 proc. Z tego przeliczenia wyszło nam, że odpłatność powinna być w granicach 2,30 zł. I tak np. w 2010 r. za 9 godz. rodzice płacili 202 zł., następnie 237 zł w 2012 r., a od 2013 r. mieliby zapłacić 281 zł - wylicza Kamińska. - Zdaję sobie sprawę z tego, że każda podwyżka jest kłopotem i jakąś trudnością. Jednak wciąż zachowujemy całą gamę rozmaitych ulg, które stosuje się w sytuacjach niskich dochodów w rodzinie, drugiego czy trzeciego dziecka w przedszkolu, dla rodzin, które mają powyżej trójki dzieci i innych. Dla tych rodziców podwyżka jest albo minimalna, albo jej nie ma. Nie ma też opłat dla dzieci niepełnosprawnych.

Jeśli zmiany wejdą w życie (uchwała w tej sprawie zostanie przedstawiona na grudniowej lub styczniowej sesji Rady Miasta) wówczas od marca 2013 r., a więc od kolejnego naboru do przedszkoli, wysokość opłaty rodziców za 8 godz. wyniesie 211 zł ( teraz jest to 178 zł), 9 godz. - 281 zł (teraz 237 zł), a za 10 godz. 352 zł ( teraz 297 zł), za 11 godz o 422 zł (356 zł), za 12 godz. 492 zł (a jest 415 zł).

Szczegółowe wyliczenie kwot po podwyżce.

Co o podwyżkach sądzą rodzice? - Posyłam dziecko na 8 godzin dziennie, od 8 do 16, czyli zapłacę nie 178 zł, a 211 zł. Dla mnie nie jest to duża podwyżka, bo to wciąż o wiele taniej, niż gdybym miał zatrudnić nianię. Ale domyślam się, że dla niektórych rodziców to już jest kwota, która będzie stanowić poważne uszczuplenie domowego budżetu - mówi pan Maciej z Gdańska, ojciec 3-latka.

W Gdyni też szykują się zmiany. Tam w 37 przedszkolach pracuje ok. 350 nauczycieli i także głównie podwyżki tej grupy zawodowej spowodowały konieczność wprowadzenia zmian w opłatach za przedszkole. W Gdyni, tak jak w Gdańsku, za każdą godzinę dodatkową trzeba będzie zapłacić 3,2 zł (wcześniej było to 2,7 zł).

Razem z podwyżką miasto zaproponowało 50 proc. ulgę dla rodzin wielodzietnych. - Rodzic, który ma w przedszkolu samorządowym więcej niż jedno dziecko, za pierwsze zapłaci pełną kwotę, za kolejne już połowę - mówi Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni. - Poza tym czekamy na realizację obietnicy premiera, który obiecał, że od września 2013 r. za szóstą i siódmą godzinę zapłaci 1 zł.

Zanim jednak obietnica premiera się ziści, w Gdyni podwyżki wejdą w życie już 1 stycznia 2013 r. A to dlatego, że tam nie ma typowej rekrutacji do przedszkoli jak np. w Gdańsku. - Rodzic podpisuje z przedszkolem samorządowym umowę na rok, która potem jest odnawiana. Dzięki temu nie muszą potem co roku przystępować do rekrutacji - tłumaczy Ewa Łowkiel.

W Sopocie, gdzie samorządowych przedszkoli jest najmniej, bo tylko siedem, na razie podwyżek nie będzie.

Opinie (237) 7 zablokowanych

  • Ja mam 33 lat, zarabiam 3200 netto i nie stac mnie (51)

    na założenie rodziny i planowanie dzieci;[.

    • 93 115

    • Ja mam 27 lat, zarabiam 2600 netto i stać mnie (21)

      mam żonę, dwójkę dzieci i kredyt w rodzinie na swoim na małe mieszkanko. Jak ktoś chce pławić się w luksusach to rzeczywiście go nie stać.

      • 66 31

      • kto tu mowi o luksusach? Chodzi o to, aby nie drżec ok 20-go czy starczy do 1-go

        • 47 6

      • wpadka?

        • 9 19

      • zgadzam się z tobą

        dzieci zawsze da radę utrzymać, to tylko kwestia decyzji.

        Mam znajomych, którzy zarabiają w sumie 5 tys. zł na rękę i mają dwójkę dzieci. Są szczęśliwi, choć oczywiście z kasą nie szaleją, zwłaszcza, że mieszkanie na kredyt.

        Mam też znajomych, którzy zarabiają w sumie jakieś 30 tys. na rękę. Nie mają dzieci, ale chyba też są szczęśliwi.

        • 42 4

      • ?????--> Ja mam 27 lat, zarabiam 2600 netto i stać mnie (1)

        ciekawe ze dajecie rade chyba zyjecie powietrzem i pomoca rodzicow/tesciow, wiem co pisze dwoje dzieci mam takze. Powiedz czym nazywasz luksus ??? Dom i samochod to w dzisiejszych czasach jest luksus no i dzieci kolego, dzieci to jest luksus !!

        • 38 8

        • ale nie wiesz ile zarabia żona ...

          Karol ma 2600 netto plus zarobki żony (pewnie tak samo) więc utrzymanie 4-osobowej rodziny z kredytem mieszkaniowym nie powinno stanowić problemu. Większość rodzin w Polsce nie może się pochwalić zarobkami na poziomie 5000 a muszą dać radę i nie oznacza to, że żyją jak biedacy i są nieszczęśliwi

          • 1 1

      • ... (4)

        ...i kredyt na 35 lat. Nie dzięki.

        • 21 2

        • (2)

          a po 8 latach przestaną mu dopłacać do kredytu to się zdziwi, bo nawet nie jest w stanie sobie nic odłożyć na tę ewentualność ze swoich wielkich 2600 na rękę

          • 12 1

          • jesteś w błędzie (1)

            patrząc na poziom raty kredytu, jeśli płaci teraz około 800 zł (powiedzmy, jeśli chodzi o małe mieszkanko) to za 8 lat będzie płacił 1200. Więc o co chodzi? Jeśli on zarabia 2600, a żona drugie tyle albo i nieco więcej to można dać radę - bez pomocy rodziców, na co liczy wielu ludzi, bo im się coś należy. A prawda jest taka, że trzeba zakasać rękawy i zapracować samemu.

            • 0 4

            • nie rozumiem o co dyskusja

              Oczywiście że przy tej pensji stac go,jeśli jest jak piszesz,czyli "małe mieszkanko", pozostaje tylko sprecyzować, co dla kogo znaczy małe.jeżeli standardem ma być mieszkanie z dwójką dzieci na 35-40 metrach co jest zresztą lawinowe u nas w kraju,to oczywiście można to nazwac standardem.Jedni nazwą standardem,a inni wegetacją. Dla jednych mieszkanie z dziećmi na 40stu metrach do wieku osiagnięcia przez te dzieci pełnoletności,życie tylko pracą i zakupami,ewentualnie dwa razy w roku świętami,ewentualnie jakimś weselem w rodzinie raz na pięć lat albo pogrzebem raz na pięć lat jest standardem,dla innych to jest wegetacja tak jak wegetacja roślinki w doniczce na oknie.Ona nawet pracować nie musi,a jest podlewana i pielęgnowana.

              Dlatego przestańmy się spierać,co jest słuszne a co nie,każdy ma własną miarę szczęścia i przekonywanie innych do swojego wzorca jest nie na miejscu.

              • 2 0

        • Kredyt

          Piękna rzecz.Dziś bierze się nawet na święta,żeby sprostać własnym potrzebom udawania że "jest super" i można zaserwować 12 potraw.Nasze babcie tyle serwowały bez kredytów,prezenty były jakieś śmiesznie symboliczne,ale dziś to nie przejdzie.Dziś trzeba sobie ulepszać rzeczywistość fałszywym dobrobytem stworzonym przez deficyt na koncie.

          • 3 0

      • @ Karol

        RnS - gdzie państwo czyli wszyscy dopłacają do Twojego kredytu przez 8 lat a bank bierze wyższą marżę za ten produkt - masz sie czym chwalić. Zobaczymy co zrobisz jak małe mieszkano zapełni sie bo dzieci pójdą do szkoły i czy wtedy Ci te 2 małe pokoje wystarczą a rata "nagle" wzrośnie o 40% ;-)

        • 15 1

      • 2600/4= 600zl na osobe miesiecznie?! toc to nedza, a jeszcze kogos krytykujesz ze (2)

        jego 800zl/osobe to LUKSUS? pogielo cie?

        • 19 3

        • i jeszcze odlicz ponad 400 zł na przedszkole zostaje nie całe 2200 i minus rata za kredyt rodzina na swoim,opłaty podzielić na 4 to zostanie ile 100 zł na osobę na miesiąc??? O czym ty piszesz? Jeśli faktycznie żyjesz tylko za te 2600 to chyba powinni ci pomnik postawić.

          • 16 1

        • a może jego żona zarabia drugie 2600 tylko nie napisal ?:>

          • 5 1

      • ja mam 30 prawie,zarabiamy razem 5000 i nie stać nas. (2)

        Ponieważ dla niektórych osób życie pracą i dziecmi oraz bez żadnych rozrywek,podróży,na 40u metrach w czwórkę to nie tyle brak luksusu,co po prostu bieda. Kwestia spojrzenia

        • 20 10

        • żal mi Ciebie jeśli macie 5tyś i nie stać Was na dzieci (1)

          • 4 6

          • a mi żal prostackich ludzi którzy mówia innym jak żyć

            bez szacunku do innych.Włącz telewizor i napij sie piwa.

            • 2 1

      • fajnie masz

        życie wielu rodzin to:dom-praca-market-dom. O wyjściach do teatru czy kina można pomarzyć. O podróży raz do roku także. To nie jest luksus,takie powinno być życie przeciętnego robola,który raz do roku co najmniej powinien za swoją cięzką prace móc wypocząć np. w Hiszpani.Ale nie:polskim rodzinom wmówiono że telewizor i radio to luksus,danonki dla dzieci na śniadanie też i potem mamy zdziwionych na forum...jak to inni mogą chcieć czegos więcej niż telewizornia i kredyt na 30 lat. Ano,mogą

        • 22 1

      • Do Karola (1)

        Co Twoim zdaniem znaczy " pławić się w luksusach". A może ktoś nie chce kupować tylko w Biedronce ? Jaki start zapewnisz swoim dzieciom ? To jest kwestia odpowiedzialności.

        • 8 3

        • jo zbigniwe 54 lata ze Pcimia

          moja retna pincet zloty moja ma tysiac zl i ma 6 dzieci i dajemy rade

          • 2 0

      • A dlaczego wszyscy podatnicy mają sie zrzucać na twój kredyt?

        Mi państwo takiego prezentu nie dało

        • 6 1

    • Ja mam 1100 netto i stać mnie (3)

      na dziecko by je utrzymać

      • 18 12

      • --> Ja mam 1100 netto i stać mnie (1)

        na co Cie stac za 1100 netto o czym Ty piszesz czlowieku wez zrob sobie jeszcze dwojke dzieci przeciez stac Cie !!

        • 21 4

        • Pamiętaj że przy takiej pensji i takiej rodzinie dostaje się pomoc od miasta, więc teoretycznie ta pensja jest większa.

          • 0 0

      • znam taką rodzinę jak ty

        dwójka dzieci i jedna wypłata 1200.Tylko że im sąsiedzi przynoszą jedzenie i ciuchy,tak ich stać.A m-nie mają własne odziedziczone.Stać będzie zawsze.

        • 6 1

    • a ja piję wódkę bo jestem słaby (1)

      kawa i herbata zrobiły ze mnie bestię

      • 29 2

      • --> a ja piję wódkę bo jestem słaby

        haha dobre chociaz jeden nie marudzi pokoj jego duszy

        • 12 1

    • powiedz o tym ludziom w Afganistanie (1)

      czy innej Somali, gdzie dzietność jest około 5 krotnie wyższa od naszej...
      Status materialny, dostęp do opieki medycznej oraz świadomość są czynnikami mającymi odwrotny wpływ na dzietność.
      Dlatego jakakolwiek polityka prorodzinna ma się nijak do dzietności - patrz np. na Niemcy gdzie wydaje się na ten cel kilka razy więcej środków niż u nas a dzietność jest na praktycznie tym samym poziomie.

      • 2 21

      • A co mnie obchodzi bieda w tych krajach, jak sam nie mam co do garnka włożyć?

        • 14 1

    • a keidy będzie cie stac ? (15)

      jak będziesz ile zarabiał ?
      zawsze jest za mało.

      Ja ja księ decydowałem to zarabiałem mniej . Teraz zarabiam więcej , ale jakbym się spiął to i teraz za ta kasę dal bym radę . Czy ja muszę jeździć na narty itp.?

      • 8 12

      • nie nie musisz (14)

        wystarczy tvn co wieczór i przedstawienie w przedszkolu u dziecka. tusk mówił,że tyle powinno starczyć,żeby obywatel był zadowolony.

        • 8 5

        • przedstawienie w przedszkolu (13)

          jest 1000 razy lepsze niż narty. Jak będziesz miał 70 lat ciekawe co wybierzesz, przedstawienie wnuków czy narty.

          • 13 8

          • ojej (5)

            jakie to słodkie,prawie się wzruszywszy.Twoja racja towjsza a wszyscy mają takie same zdanie i takie same potrzeby ja ty.To dobrze,bo kredycik na 30 lat na więcej nie pozwoli

            • 6 2

            • śmiej się, śmiej (4)

              Wszak wiadomo, że największą potrzebą jest terenowe BMW i wypad do Egyptu co pół roku

              • 4 4

              • względem takiej mądrości zyciowej...zamilknę

                ...

                • 7 1

              • Mam 2 synow i 1 corke... (2)

                ...wszyscy juz wyjechali. Pierwszy syn 2 lata temu do Frankfurtu z zona i dwojka dzieci, drugi syn z wnuczka i nasza corka rok temu do Berlina. Ja z zona dozyje w Gdansku choc kazde swieta spedzam u dzieci. Mowia ze sprzedadza mieszkanie bo wrocic juz nie wroca. Dzietnosc w Polsce? - a po co?

                • 7 1

              • szkoda słów (1)

                nie wiem jak mam rozumieć ostatnie zdanie, bo chyba nie masz na myśli tego, że żałujesz, że masz dzieci? Jeśli tak to pamiętaj, że Ty je wychowałeś...

                • 0 0

              • znów nie zrozumiałaś :)

                facet miał na myśli to,że to patrzenie na wnuki na starość może być w praktyce niemożliwe, bo dziś każdy wyjeżdża, rodzice zostają sami...Pozdrawiam serdecznie pana, ja też jestem daleko od rodziny.

                • 1 1

          • Droga Olgu pozwól że ci wyjasnię bo nie pojęłaś (6)

            nie o przedstawienie chodzi a o uczenie Polaków mentalności niewolnika,któro trwa z powodzeniem od lat.W Irlandii ludzie nie płaca za wodę(tak,to znaczy że mają ja ZA DARMO i tylko płaca za prąd co ja podgrzewa,co kosztuje zresztą) i jak rząd chciał wprowadzić od tego roku opłaty,powstał taki bunt,że natychmiast odstąpiono.Podobnie jak po protestach zmniejszenia najniższej krajowej z 8,26 na 7,26e/h w tamtym roku.Podobnie jak po próbie otaksowania gospodarstw domowych.
            i zgadnij co?Polak płaci za wszystko,teraz będzie płacił jeszcze więcej,za rok zapłaci więcej a granicy nie ma.
            I na tym to polega.Nikt nie twierdzi,co ma większą wartość przedstawienie twojego bobaska czy teatr bo to indywidualna kwestia i samo spieranie się o to jest prostactwem.
            Natomiast twierdzenie,że życie od 1go do 1go licząc każdy grosz i niemożność nawet prostej,raz na m-c rozrywki,gdzie oboje rodziców w ramach pielęgnowania związku idzie sobie do kina,czy tez wychodzi do restauracji(tak restauracji gdzie się płaci za jedzenie) jest czymś normalnym - to ma mentalność niewolnika zakorzenioną. Niewolnik ma jedno prawo:pracy.Dodatkowe przywileje to żarcie,dach nad głową i wydalanie. I zgadnij co droga Olgu kiedyś niewolnik miał wikt i opierunek w ramach pracy dziś sam za niego płaci i często go na to nie stać.Więc jak to jest NORMĄ to znaczy że mamy państwo wyrobników,nie ludzi wolnych.Człowiek wolny ma prawo wyboru,na jaki film idzie zaraz po tym,jak bejrzy przedstawienie swojego dziecka.Człowiek z mentalnością niewolnika będzie dziękował,że pozwolono mu obejrzeć przedstawienie dziecka.Bo przecież mogli kasować za wstęp

            • 21 3

            • Dziękuję

              Dziękuję za tę opinię, bo czasami miewam wrażenie, że coś ze mną nie tak...

              • 10 0

            • Drogi Amenie :) (4)

              Cieszę się, że chciało Ci się tak produkować na temat mojej króciutkiej wypowiedzi dotyczącej wyższości posiadania dzieci nad wysokim poziomem życia w pojedynkę, ewentualnie z partnerem. Nie mam dzieci, ale chcę mieć. Zgadzam się, że moglibyśmy żyć lepiej. Tak, jestem niewolnikiem, ale nie zamierzam płakać przez całe życie, że nie stać mnie na narty i że nie urodziłam się córką znanego polityka. Jest wokół nas wiele rzeczy dających przyjemność. A mój wpis był pośrednio odpowiedzią na wpis marudera, który uważa, że 3200 zł na rękę to mało.

              • 4 4

              • (1)

                ja sobie niestety nie wyobrażam posiadania dzieci w polsce, zarabialiśmy razem ok 5 tys, na wynajętym mieszkaniu i "luksusy" takie jak restauracje i wyjścia były. jednak by utrzymać dziecko, wykształcić je a do tego samemu mieć coś z życia nie było opcji, pracowaliśmy większość dni w roku od rana do samego wieczora...
                teraz jesteśmy za granicą, pewnie że to na obczyźnie, ale o 16 wiem że mamy czas by wyjść na spacer, że weekendy są dla nas, a wkrótce dla naszej 3:) że mogę już teraz planować urlop...szkoda życia na szarpaninę..

                • 5 1

              • droga Polko

                tak jak ty i ja mają ludzie,którzy widzieli,jak zyje się gdzie indziej.Że np.wakacje raz w roku czy dwa to norma nie dlatego że się szalenie oszczędza,tylko po prostu pieniądze same się odkładają z dwóch najniższych (tak!) krajowych.
                W Polsce martyrologia rodziny jest pielęgnowana i naznaczana jako bohaterstwo, każde odstępstwa od normy są piętnowane przez społęczeństwo,które temu wzrocowi się poddały.A ja mówię,że każdy ma wybór.My też przy 5tys nie decydujemy się na dziecko z prostego powodu-obserwujemy znajomych na kredytach, z dzieckiem,którzy nie wyglądają na kwitnących,i to nie jest odosobniony przypadek.Dziś w Polsce jest mordęga i jeżeli moje dziecko ma widzieć rodziców wiecznie umęczonych i nieszczęśliwich,bo od lat pięciu nie pobyli sami przez dwa dni to ja dziękuję.KAżdy mówi to samo:to jest trudniejsze,niż się wydawało,miłość do dziecka jest najogormniejszą rzeczą ale liczba wyrzeczeń ją dogania.Dla większości pozostaje telewizor.Rodzina to piękna rzecz ale dziwienie się że dzisiaj ktoś na nią nie chce się zdecydować "bo na narty nie trzeba jeździć" jest faux pas.Narty są alegorią do jakiegokolwiek rozwoju,życia a nie wegetacji.

                • 3 0

              • Tak, jesteś niewolnikiem (1)

                Ponieważ zakładasz,że nieurodzenie się córką polityka dyskwalifikuje cię z normalnego poziomu życia.Nie przyjdzie ci do głowy,że to sztuczny stan.Zakładasz,że tak być musi.Nie chodzi o płacz,a o świadomość.
                I widzisz, to co ty nazywasz "wysokiem poziomem życia" ja nazywam poziomem absolutnie dopuszczalnym.Jeżeli wyjście do kina czy restauracji raz w m-cu jest dla ciebie wysokim poziomem,to zastanawiam się co jest poziomem niskim.Jedzenie z jednej miski żeby nie trzeba było kupować naczyń?
                Tacy obywatele jak ty to ideał i powinni być nagradzani za swoje męczeństwo.Piszę absolutnie poważnie,dla mnie to ekstremalne.

                • 2 0

              • Piszemy na zupełnie inne tematy

                Przyznałam, że jestem niewolnikiem. Wiem, że u nas w kraju dzieje się coś niedobrego i że nie musi tak być. Wiem, że każdą pracującą osobę powinno być stać na wyjście do kina czy też wyjazd na wakacje. Nie uważam, że życie za 2 pensje minimalne jest łatwe i przyjemne. Mimo to uważam, że warto żyć skromniej i mieć dzieci. Całe życie spędziłam w rodzinie, którą stać na podstawowe potrzeby i tylko troszkę ponadto, ale nie wyjeżdżam. Dlaczego? Bo co mi po restauracjach, kinach i nartach, jak rodzinę będę widzieć tylko w święta? Oczywiście, wkurza mnie, że wiele lat się uczyłam, jestem uczciwa i pracowita, a nie stać mnie na wiele. Powiedz tylko, co poza emigracją można zrobić? Chętnie posłucham.

                • 0 0

    • A ja mam 1700 zł netto i na utrzymaniu niepracującą żonę, (1)

      która opiekuje się naszym małym dzieckiem.

      • 11 8

      • brawo, posłuchałeś premiera i uwierzyłeś.

        • 7 1

    • dzieci robią nieroby. Tyle w temacie

      • 1 16

    • prowokacja

      • 0 0

    • Ja mam 23 lata, zarabiam 10 000zl i w d..e mam jakieś tam dzieci

      • 0 1

  • Już widzę jak Tusk dopłaci do przedszkoli... (3)

    już to widzę!

    • 79 6

    • Podwyżwki przedszkoli w ramach polityki pro-rodzinnej. Do nas nie będzie trzeba strzelać, sami zaczniemy znikać, rozproszymy się po świecie, a za setkę lat będą na nas spoglądać tak jak my spogladamy na cyganów.

      • 15 0

    • Tusk dopłaca do fotoradarów (1)

      • 7 0

      • Za chwilę razem z Muchą będzie dopłacać do olimpiady zimowej. Szkoda, że za nasze pieniądze, ale u wodza to chyba rodzinne patrząc na Józefa Bąka.

        • 4 0

  • lepiej inwestować w beton i asfalt- tylko kto z tego skorzysta za 15-20 lat??

    lepiej inwestować w beton i asfalt-tylko kto z tego skorzysta za 15-20 lat. NIkt. teraz naciski grup biznesowych wymuszja inwestycje powiększające dług publiczny. A za 15 lat nie będzie komu spałcać tych długów. Głupie czasy,głupi polityce i głupi koniec tego wszystkiego nas czeka.

    • 36 8

  • dzieci w górę, śmieci w górę.. (4)

    a co jeszcze?
    to się pewnie od stycznia dowiemy
    dopiero będziemy w szoku...

    • 69 3

    • a co ty byś chciał, przecież to środek Europy. (1)

      chcesz tanio to wyp... do burkina faso. zapewniam cię, że tam jest tanio.

      • 2 20

      • sam se wyp...

        • 6 0

    • (1)

      Cudowna wyspa zamieniła się w bajoro zasr*ne psimi odchodami.

      • 5 0

      • W którym stoimy po szyję

        i robimy przysiady...

        • 0 0

  • Tym Państwu dziękujęmy (3)

    Samorządności w Gdyni już podziękujemy........

    • 44 13

    • No co Ty... Szczurek znów zdobędzie 102% poparcia (2)

      i wybuduje trzecie lotnisko! A dzielnice niech jeżdzą dalej po błocie. Po co inwestować w przedszkola, szkoły, drogi osiedlowe, służbę zdrowia, boiska. Lepiej dublowac lotniska. Skoro Paweł ma to Wojtek też musi mieć.
      Dwóch panów nie potrafi od lat się dogadać na temat wspólnego jednego biletu na komunikację, wydajemy setki milionów złotych na dublowanie infrastruktury, urządzamy igrzyska próżności... a teraz mamy tego skutki! CENY W GÓRĘ!

      • 16 3

      • I tak to jest

        jak ktoś nie potrafi czytać prosty tekst ze zrozumieniem. Znów plucie jadem zupełnie bez sensu

        • 0 5

      • no bo tak jest!

        probuje dorownac do mistrza, lecz dobrze wie ze gdynia nigdy nie bedzie dorownwywac temu wspanialemu miastu jakim jest Gdansk.

        • 0 1

  • (3)

    srednia pensja 4tys brutto? zawsze slysze ze nauczyciele maja minimalne pensje, patrzac na powyzsze aż tak źle nie ma, jest troche powyzej

    • 25 25

    • ściema (1)

      i jeszcze raz ściema z tymi wynagrodzeniami - tyle nie mają

      • 7 0

      • nie mamy!

        • 8 1

    • Pracuję w państwowym przedszkolu w Gdańsku.Jestem nauczycielem kontraktowym.Moja pensja to niecałe 1700 PLN. Wszystko w temacie.

      • 7 0

  • i znów płaca nauczycieli przedszkola z kosmosu wzięta (9)

    staż pracy: 20 lat, nauczyciel mianowany,wykształcenie- wyższe mgr, płaca- 2200zł na rękę

    • 58 11

    • to jest wynik socjalizmu i wychodzi bokiem. co to za polityka placic 230zl z budzetu i dodatkowo nastepne $200 od rozicow a na samym koncu wychowawca dostaje 2000 na reke... to nie ma zadnego sensu

      • 3 1

    • Chyba Pani nauczyciel liczyć nie umie... 2200 na rękę to ok 3500 brutto (7)

      Jeśli 3500 brutto to tylko 500 zł mniej niż średnia w przedszkolach... z kosmosu??? Za 20 godzin pracy tygodniowo to i tak uważam, że stanowczo za dużo. Czym Pani praca różni się od pomocy nauczyciela w przedszkolu który musi tam spędzić 40 godzin tygodniowo jak każdy śmiertelnik i zarabia połowę tego co Pani na rękę.... Jest cięższa???...

      • 7 11

      • praca nauczyciela przedszkola to również 40 godzin i odpowiedzialność za dzieci, pomoc nauczyciela takiej odpowiedzialności nie ponosi

        • 1 1

      • kolejny, który myśli, że nauczyciel pracuje tylko w czasie lekcji (5)

        drugie tyle papierów i zajęć jest poza lekcjami, co daje łącznie 40 h. cały lipiec spotkania i zebrania, więc suma sumarum urlopu zostaje 26 dni tak samo, jak w każdym innym zawodzie. jak sobie pensję przeliczyłam nie na liczbę zajęć lekcyjnych, tylko na wszystkie godziny spędzone nad materiałem w domu, to przestało mi się to zajęcie opłacać.

        • 1 2

        • (1)

          a wolne w ferie, dodatkowe przerwy okołoświąteczene - bez przesady nauczyciel z dużym stażem już się tyle czasu nie przygotowuje do zajęć (wiadomo młody i niedoświadczony musi - albo powinien)-

          • 1 1

          • i tu nie masz racji

            nauczycielki w przedszkolach nie mają ani ferii, ani przerw świątecznych, a urlopu dużo mniej niż pozostali, bo 35dni, ale podlegają pod tę samą karte nauczyciela

            śmieszne jest dla mnie traktowanie nauczycieli z przedszkoli jako pracowników gorszego gatunku

            • 0 0

        • (1)

          Ale mowa tu o przedszkolu. Raczej dużo pracy nie ma.
          Nic w domu sprawdzać nie musi, rzeczy można przygotowywać w czasie pracy, ewentualnie od czasu do czasu w domu. U mnie panie pracowały 28 godzin tygodniowo. Ja z racji bycia studentką, nie mającą jeszcze papierka siedziałam 40h będąc a'la nauczycielką numer 2.,a i woźnej czasem pomagałam (znoszenie naczyć, przebieranie) i widziałam co tam się dzieje. Pomijam jakie marne pieniążki dostawałam.
          Większość Pań nie robiła nic, ciągle marudziły jak to muszą się napracować ok. 5h dziennie. W tym trzeba odliczyć ok. 1-2h kiedy pomagają jej woźne, opiekunki bo przecież jest czas jedzenia, dodatkowych zajęć z innymi osobami plus czas na zabawę. Tylko jedna, dwie nauczycielki działały na 100% w czasie pracy, nie mówiąc o konkretnych zajęciach, które chciały przeprowadzać całym sercem. Większość chciała przebimbać te 5h.
          Dodam, że nie jestem nauczycielką. Mam inną specjalność, która pozwoliła mi jednak "zasmakować" pracy w przedszkolu. Dziewczyna nie mająca doświadczenia dostała 1700 na rękę wiec to chyba nie jest zła suma bez doświadczenia i za 25-28h pracy w tygodniu. Później pewnie więcej.
          Jest to odpowiedzialność ale niektóre Panie przesadzają, że są strasznie zmęczone pracą 5h dziennie plus kombinują jak tu przebimbać ten czas. Zero chęci...
          Może ja trafiłam do jakiegoś dziwnego miejsca ale nie wierze, że był to odosobniony przypadek...

          • 1 1

          • widocznie tak

            trafiłaś do takiego miejsca, więc nie oceniaj wszystkich, w moim przedszkolu pracuje się na 100%, a ja wracam do domu padnięta

            • 0 0

        • Proszę litości!!!!

          Przedszkolanka - niby co robi w domu - prace sprawdza?...

          • 0 0

  • PO opanowało sztukę "spychologii samorządowej", (1)

    tzn. co złe to do wójta, jak sukces to na plakaty partyjne. W taki sposób, droga powiatowa staje się sukcesem partii, Ale już bezrobocie brak miejsc w żłobkach i spadający poziom życia to już wina samorządów.

    • 33 4

    • Całe te platformiane rządy to jeden pic.

      Złodziej, złodzieja, złodziejem pogania i nikt za nic nie odpowiada

      Kaczora udupili Smoleńskiem i robią co chcą.

      • 13 1

  • ?????????/ (4)

    a pensje kiedy pójdą w górę???

    • 87 2

    • pójdą w górę, jak zaczniemy być bardziej wydajni i innowacyjni. (2)

      innej odpowiedzi nie ma.

      • 3 16

      • W Biedronce czy Lidlu? (1)

        • 14 0

        • W Biedronce oraz w Lidlu.

          a jak myślałeś?

          • 5 2

    • W grudni, po południu :)

      • 3 0

  • Ludzie przez tysiące lat... (28)

    - mieszkali po kilkanaście osób w jednej izbie.
    - ledwie stać ich było na jedzenie i ubranie
    - państwo do niczego nie dopłacało ani grosza
    I mieli po 5-7 dzieci i jakoś żyli.

    A dzisiaj trzeba mieć mieszkanie, samochód, obydwoje rodziców musi pracować i nikogo nie stać nawet na jedno dziecko...

    • 93 49

    • to sobie policz ile kosztuje wychowanie dziecka (18)

      • 12 10

      • (5)

        rozumiem, że Afgańczycy czy Somalijczycy są bogatsi od Polaków ? Bo mają 5-krotnie więcej dzieci...
        Stać ich pewno :-)

        • 10 14

        • chciałbyś, żeby Twoje dzieci żyły jak w Somalii? (4)

          jesli tak to faktycznie, namnazaj sie na potege, bo koszt ich utrzymania oscyluje w granicy 0 PLN

          • 17 2

          • (3)

            Oczywiście że nie.
            Ale status materialny nie ma wpływu na dzietność.
            Tak samo jak nie ma na to wpływu polityka prorodzinna.
            Dowodem na to jest niska dzietność tzw. bogatej północy i bardzo wysoka w biednych krajach.

            • 4 9

            • (1)

              Spójrz na Anglię i Irlandię. Tam Polki rodzą 2-3 dzieci, dlatego, że tam funkcjonuje polityka prorodzinna.

              • 8 1

              • to nawet nie politya prorodzinna a pensje

                w Irl za najniższą krajową 326 jurków tyg. przysłowiowego robola stać na to(jeżeli pracuje dwójka),żeby wynajmować dom pięciosypialniany i jeździć dwa razy do roku na wycieczki za granicę.Nie musi nawet mieć bonów na święta,nie musi i nie ma premii,a i tak stać go na to.Idąc do Pennysa kupuje spodnie za 7 jurków albo sweter za jurków 15.Produkty spożywczer ma o połowe droższe niż w Polsce, nieraz tylko o jedną czwartą.Benzynę ma po 1,80. A teraz na co stać ttypa za 1111zł w Polsce?Na pokój za 600zł u babci emerytki i za pięćset złotych może poszaleć.

                • 8 0

            • ale rosądek ma wpływ. jak można mieć dziecko ze świadomością skazywanie go na niebyt

              • 0 0

      • (1)

        Wychowanie dziecka nic nie kosztuje, jedynie trzeba mieć olej w głowie aby wychować, natomiast utrzymanie dzieci to już inna kwestia...finansowa! Nie myl pojęć!

        • 5 3

        • wychowanie ma zwiazek z utrzymaniem, jak zwal, tak zwal

          • 1 1

      • Ale co mają tutaj koszty wychowania dziecka? (3)

        Zobacz sobie na przyrost naturalny w krajach na świcie. Najbogatsze kraje mają najniższy przyrost. Szwajcaria, USA, Kanada, Norwegia, Szwecja, Niemcy...
        Ludzie im bogatsi tym mniej potrzebują dzieci. Wolą "korzystać z życia" a dzieci im tylko przeszkadzają. Dzieci kiedyś były zabezpieczeniem na starość, teraz bogaci mają pieniądze, dzieci nie potrzebują.

        • 13 4

        • mowimy teraz o kwesti biednych ludzi, ktorych nie stac na dzieci

          kwestia bogatych, to kwestia czasow konsumcji i wygodnictwa

          • 7 0

        • Lepiej bym tego nie ujął.

          • 4 1

        • Jeśli jedynym źródłem Twojego utrzymania

          po przejściu w wiek, w którym nie będziesz zdolny pracować będą Twoje dzieci, to będziesz chciał mieć ich jak najwięcej i jak najlepiej wychowanych, żeby dbały o Ciebie. Jeśli źródłem Twojego dobrobytu na starość jest państwo i banda polityków, to się troszczysz o nich, a nie chcesz mieć dzieci. Proste jak budowa cepa.

          • 5 2

      • moje dzieci nie muszą nosić markowych ciuchów, przekazujemy sobie w rodzinie ze starszych dla młodszych, tak samo wśród znajomych. Kupuje się tylko to co naprawdę niezbędne. I nie mogę narzekać, dzieci są ubrane bardzo dobrze, my z mężem tak samo. Nie wyjeżdżamy co roku na wakacje, ale nasze dzieci wiedzą co to są spacery po lesie, plaży. Potrafią się cieszyć z każdej, nawet małej przyjemności. Dla mojej córy najważniejsze jest to, że spędza czas z nami, rodzicami. A nie na kolejnych zajęciach z baletu, gimnastyki artystycznej czy co tam jeszcze rodzice wymyślą (mam w rodzinie taki właśnie przykład - rodzice nadziani, dzieciak prawie nie mieszka w domu i tylko prosi rodziców - przytul mnie). Polędwicy tez codziennie nie musimy jadać. Więc jak człowiek się postara, to naprawdę godnie można przeżyć za niewielkie pieniądze.

        • 22 8

      • Wychowanie dziecka kosztuje tyle ile mu pośwęicisz czasu (4)

        a reszta to tylko twoje wymysły, do cholery pieniądze nie są najważniejsze!
        Chcesz mieć dziecko to je miej i nie narzekaj. My z mężem zarabiamy 6 tys.na łapę mamy 2 dzieci w przedszkolu (zaznaczam, że teraz jak mam ich w przedszkolu samorządowym płacę więcej niż jak miałam ich w prywatnym - naiwna ja :)), kredyt na mieszkanie i samochód i stać nas na wakacje i na wyjazd na święta - mąż po prostu racjonalnie dysponuje kasą, a ja kupuję po prostu to co jest potrzebne. Może kluczem do sukcesu u nas jest to, że nie mamy wygórowanych wymagań, a może to że oszczędzamy na tym, na czym zwykłemu szarakowi nie przyszłoby do głowy, że można zaoszczędzić... Ludzie - okiełznajcie swój konsumpcjonizm i roszczeniowość, a naprawdę będziecie szczęśliwi!!!

        • 4 3

        • a my zarabiamy 3200 nałapę i mamy dwójkę dzieci i twoje zabierają nam miejsce w przedszkolu samorządowym. (1)

          wynajmuje mieszkanko z opłatami 1500zł bo nie dostanę kredytu ,nie stać nas na święta ani na wakacje!! Wygórowanych wymagań i dobroci z których ty korzystasz nie mam.Szarak oszczędza na wszystkim . Nie zbieraj głosu i siedż na tyłku cichobo dudnisz kretynizmem i egoizmem.Naucz się liczyć i i zrozum co to proporcjonalność. Zahłystuj się swoim szczęściem i "mądrością:

          • 1 2

          • ale za to świetnie umiesz jęczeć jak jest tobie źle...

            naucz się czytać ze zrozumieniem a nie wybiórczo i naucz się liczyć - po zrobieniu opłat najprawdopodobniej na życie zostaje mi tyle samo lub niewiele więcej co tobie mimo, ze proporcjonalnie więcej zarabiam. Stać mnie na "luksusy" i się cieszę, bo sama do tego doszłam - nikt mi nie pomagał.
            a miejsce w przedszkolu - i tak nie stać by cię na nie było bo za 2 płacę w państwowym około 1400 (bo nie ma zniżek na drugie dziecko)

            • 1 1

        • (1)

          Po 6 tyś na rękę czyt razem macie 6 tyś, bo za 12 tyś na rękę to ja tez mogę jeździć na wakacje... Z drugiej strony jeśli chodzi o 6 tyś razem to macie średnio po 3 na rękę.. Co na Polskie warunki to jesteście ponad przeciętną, to nic dziwnego że was stać. Niektóre rodziny nie mają nawet 3 tyś we dwójkę.

          • 0 0

          • mamy razem

            za 12 to bym poczyniła takie oszczędności ze hohohoho. ale nie zgodzę się ze jesteśmy ponad przeciętną, jesteśmy raczej w gronie średniaków. Biorąc pod uwagę fakt, ze pracujemy w prywatnych firmach i płatności często bywają opóźnione, a świadczenia socjalne praktycznie nie istnieją, borykamy się z identycznymi problemami, co ludzie zarabiający po 3000 łącznie, a pracujący np w szkolnictwie, czy urzędzie. Wysokość zarobków i koszty życia w Polsce to jest potężny problem. Tyko wkurza mnie jak ludzie nic tylko potrafią narzekać - cholera każdemu jest trudno, tylko inaczej - kwestia jest tylko jak kto sobie z tym radzi - uważam ze lepiej być optymistą i brać samemu ster we własne ręce - czytałam tu mnóstwo opinii - niektórzy nie decydują się na dzieci, inni żyją samotnie, jeszcze inni wyjeżdżają, a jeszcze innym jest dobrze jak jest. Chcesz więcej od życia to się kurde bardziej postaraj i wymyśl coś, żeby ci było lepiej, a nie marudź!

            • 3 1

    • (3)

      no właśnie JAKOŚ żyli, i jakoś tuż po 30-tce umierali.

      • 14 3

      • Ale co ma dzietność do umierania po 30? (1)

        Śmiertelność wynikała ze słabej opieki zdrowotnej. Bogaci umierali na równi z biednymi.

        • 4 3

        • mój wpis był odpowiedzią na to że ludzie mieszkali po kilkanaście osób w jednej izbie, mieli 7 dzieci nie mieli na chleb i jakoś żyli. Chodziło mi o to że JAKOŚ.

          • 4 2

      • o to własnie chodzi ale on tego nie kuma

        • 0 0

    • (1)

      ale to nie chodzi o to żeby jakoś żyć ...

      • 4 1

      • pogadamy za 10 lat, kiedy się okaże, że może jakoś można było żyć, a na dzieci będzie już za późno

        • 6 1

    • a jaka byla wtedy umieralność ?

      nie masz danych? wcale mnie to nie dziwi
      A tak z ciekawosci a ile ty masz dzieci?

      :)

      • 0 0

    • Nie trzeba, ale jakim prawem mam harować za grosze? (1)

      Skoro dookoła przewały idą na miliony? Jakim prawem?

      • 0 0

      • to nie pracuj - idz na zasiłek

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane