• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nawet 2 lata czeka się na miejsce w żłobku

Elżbieta Michalak
17 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Świeżo upieczeni rodzice, którzy myślą o posłaniu dziecka do żłobka, muszą być czujni. Oczekiwanie na miejsce może trwać nawet... 2 lata, kiedy czas będzie iść już do przedszkola. Świeżo upieczeni rodzice, którzy myślą o posłaniu dziecka do żłobka, muszą być czujni. Oczekiwanie na miejsce może trwać nawet... 2 lata, kiedy czas będzie iść już do przedszkola.

1100 miejsc - tyloma łącznie dysponują publiczne żłobki działające na terenie Trójmiasta. Mimo tego, że czas oczekiwania sięga nawet dwóch lat, listy rezerwowe wciąż się wydłużają. Obecnie w kolejce oczekujących zapisanych jest ponad 2 200 dzieci.



Twoje dziecko chodziło do żłobka?

O czym powinni pomyśleć w pierwszej kolejności świeżo upieczeni rodzice? Okazuje się, że już od początku rozważyć powinni kwestię opieki nad dzieckiem w momencie powrotu do pracy po urlopach rodzicielskich. Bo jeśli chcieliby zapisać malucha do żłobka publicznego, przed nimi długie miesiące, a w niektórych miastach lata, oczekiwania.

Czytaj również: Jest szansa na nowe żłobki w Trójmieście

W kolejkę od razu po wydaniu nr Pesel

Rekrutacja do żłobków trwa przez cały rok, dlatego rodzic może w dowolnej chwili zapisać do niego dziecko. Najlepiej jednak zrobić to od razu po otrzymaniu numeru Pesel (w Gdańsku i Sopocie) - zazwyczaj i tak nie ma wolnych miejsc, a dziecko trafia na listę oczekujących. W Gdyni rodzice mogą to zrobić po ukończeniu 20 tygodnia życia malucha.

Tak czy inaczej, trzeba uzbroić się w cierpliwość. I choć odczucia rodziców co do żłobkowych zapisów są różne, większość narzeka na zbyt małą liczbę miejsc i odległe terminy.

- Zapisaliśmy syna do żłobka tuż po urodzeniu i właśnie dostaliśmy informację, że od września jest dla niego miejsce - pisze pani Mariola. - Szkoda tylko, że we wrześniu będzie już miał 2 latka i 8 miesięcy i pójdzie do niepublicznego przedszkola. Wspaniała polityka prorodzinna...
- Zapisaliśmy córkę do żłobka na początku października 2014 r., startowała wówczas z 715 miejsca. Obecnie jest na 301 miejscu - pisze na naszym forum Ania z Gdańska. - Od września wracam do pracy, a że nie widzę szans na otrzymanie miejsca, zapisałam dziecko do prywatnego żłobka. Dobrze, że mogliśmy sobie na to pozwolić. Nie wszyscy mają taki komfort.
Najwięcej miejsc i najdłuższe kolejki w Gdańsku

W Trójmieście w roku 2014 urodziło się łącznie 11 tys. 471 dzieci (w Gdańsku 9238, w Gdyni 2233), a w pierwszej połowie 2015 r. przyszło na świat łącznie 5628 dzieci (4 532 w Gdańsku i 1150 w Gdyni).

Największą liczbą miejsc w żłobkach dysponuje Gdańsk - w dziesięciu publicznych placówkach jest ich 800. Jednak w tym mieście najdłużej czeka się na miejsce - na jedno miejsce przypada tu ok. 2 dzieci oczekujących.

- Obecnie na przyjęcie do żłobka oczekuje 1909 dzieci. W zależności od tego, czy rodzicom przysługuje prawo pierwszeństwa, czy nie, czas oczekiwania trwa od 2 tygodni do 2 lat - mówi Dariusz Wołodźko z biura prasowego Urzędu Miasta w Gdańsku.
Listy rezerwowe w Gdyni i Sopocie

W Gdyni zasady przyjmowania dzieci do żłobków są inne niż w Gdańsku i Sopocie - tu o przyjęciu decyduje data zgłoszenia do żłobka. Nie ma dzieci czy rodziców uprzywilejowanych. Z najświeższych danych wynika, że na jedno miejsce przypada 1,3 osoby (na liście oczekujących znajduje się 267 dzieci).

40 dzieci oczekuje na liście rezerwowej do sopockich żłobków publicznych. Tu czas oczekiwania zależy od grupy wiekowej, ale kształtuje się średnio od miesiąca do czterech miesięcy - mówi Ewa Majchrzak z Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta w Sopocie. - Najwięcej dzieci przyjmowanych jest we wrześniu, kiedy zwalnia się dużo miejsc, bo dzieci odchodzą do przedszkoli.

MEN ma jednak pomysł na posłanie dzieci dwuletnich do przedszkoli. Zamiast więc tworzyć nowe żłobki (w których ciągle brakuje miejsc) rodzice mieliby przenieść dwulatki do istniejących przedszkoli. Czytaj więcej: Dwulatki do przedszkoli od przyszłego roku.

Do publicznych, bo taniej

Posyłając dziecko do żłobka publicznego rodzic może zaoszczędzić ok. 5 tys. zł rocznie. Pobyt w żłobku miejskim, dzięki dopłacie gminnej, kosztuje rodzica średnio 350 zł (440 zł w Gdyni, 355 zł w Sopocie, 345 zł w Gdańsku). Koszt żłobka niepublicznego, który sprawuje opiekę nad dzieckiem osiem godzin dziennie, z wyżywieniem, to ok. 800, nawet do 1200 zł miesięcznie.

Zdarza się też tak, że w żłobkach prywatnych, cieszących się dobrą opinią, także nie ma wolnych miejsc. Warto więc na przełomie września i października orientować się, kiedy ruszają zapisy.

- Chciałam zapisać dziecko do żłobka Pozytywka na Wzgórzu Św. Maksymiliana, bo polecało mi to miejsce wielu znajomych, ale okazało się, że od razu w marcu, kiedy tylko ruszyła rekrutacja, wszystkie miejsca zostały zapełnione - mówi Marta z Gdyni. - Wolne będą tu dopiero w przyszłym roku. No cóż, szkoda, ale nie spodziewałam się takiego obłożenia, zwłaszcza, że koszt pobytu dziecka nie należy do najniższych.
Elżbieta Michalak

Opinie (127)

  • Dzieciom wyjdzie to na dobre (19)

    I dobrze,że nie ma tak od ręki miejsc w żłobkach, może chociaż część dzieci będzie miała okazję spędzić czas wczesnego dzieciństwa pod opieką rodziców czy dziadków. To najważniejszy okres w życiu każdego dziecka, nieliczni zmuszeni są sytuacją, że muszę oddać dziecko do żlobka, bo muszą wrócić do pracy. Większość z nas wcale nie musi tylko chce, bo niby to dla dobra dziecka i takie tam. A tak naprawdę łatwiej jest wrócic do pracy i oderwać się od tej szarej codzienności, zmiany pieluch, karmienia czy zabawy grzechotkami. A dziecko tak bardzo nas potrzebuje.
    Owszem dziecko potrzebuje dzieci, zabawy, rówieśników, ale potrzebuje również rodziców!!!! Spokoju, wyciszenia, stałego przewidywalnego rytmu dnia, ale przede wszystkim nas-rodziców: obecności mamy, taty,,,,, i naszego czasu im poświęconego, a nie 5 minut po pracy - tyle starcza na szybka kąpiel i ulozenie do snu. Dlatego dobrze ze może chociaż czesc dzieci będzie wiedziało co to dom, a nie od urodzenia pobyt w przechowalniach typu złobek, niania, potem przedszkole najlepiej od 2 roku zycia i zaraz szkola tez najlepiej od razu od 5 roku zycia (zerówka),.,, Kiedys dzieci znały dom, do przedszkola nie wszyscy szli, do szkoły we właściwym dla siebie wieku czyli 7 lat. A teraz rodzimy dzieci bo wypada (?) i uciekamy do pracy a dzieci powierzamy opiece instytucji. Gosh.,,, Zal mi dzieciaczków. Moje na szczęście miały okazje dorastać w domu,,,A ja/my mielismy okazje osobiście zobaczyć ich pierwsze uśmiechy, pierwsze ząbki, pierwsze kroki... Jeśli już decydujemy się na dziecko, to poswećmy mu choć trochę naszego czasu I nie 5 minut po pracy, ale pierwsze pare lat ich zycia. Potem już nie będą nas tak potrzebowały!

    • 6 11

    • Jakich dziadków?! (5)

      Współcześni dziadkowie PRACUJĄ! Nieliczni zmuszeni wrócić do pracy? No tak, kredyty mieszkaniowe spłacą się same... Rodzic potrzebuje odskoczni od dziecka (praca), a dziecko potrzebuje odskoczni od rodzica (żłobek, niania).

      • 5 2

      • ?? (3)

        Dziecko zazwyczaj ma dwoje rodziców - jesli jedno zostaloby z dzieckiem w domu, to drugie spokojnie moze na te kredyty pracowac. Dziecko tylko raz jest dzieckiem, w tym poczatkowym okresie zycia tak bardzo nas potrzebuje i nikt mi nie powie,ze spłata kredytu jest w tym momencie wazniejsza. Jest - ale to zastanówmy sie wczesniej, kiedy jest własciwy moment na dziecko? Czy stac nas na nie?.. A nie fundujmy dzieciom zycia w instytucjach...... Dziecko potrzebuje domu i rodziców!!!!

        • 2 5

        • No właśnie, kiedy jest właściwy moment na dziecko? (2)

          Wtedy, kiedy mamy spłacone kredyty i jedno z rodziców może spokojnie zostać w domu? To powodzenia w zachodzeniu w ciąże po pięćdziesiątce... Dzisiaj większość młodych ma wybór : albo dziecko w młodym wieku, kredyt i instytucje, albo brak dziecka.

          • 0 1

          • Odpowiedz jest prosta (1)

            To nie decyduj sie na dziecko, skoro Cie na nie nie stac! Proste. A nie,ze wiekszosc z nas bierze kredyty, za chwile dzieci...a potem placz-za co zyc???..

            • 0 2

            • Mam za co żyć - po to pracuję.

              W takim razie KTO ma się decydować na dziecko? Kto w tych czasach nie bierze kredytów? Wolę opcję kredyt+dziecko, niż rodzina trzypokoleniowa ośmioosobowa na dwóch pokojach w mieszkaniu komunalnym...

              • 0 0

      • Jak nie dziadkowie to rodzice!!

        Z dzieckiem w pierwszej kolejności powinni być rodzice! Dziadkowie to tylko taka alternatywa,,, Wiadomo,ze w dzisiejszych czasach wiekszosc pracuje. Ale w takim razie my rodzice powinnismy dziecku tę opiekę zabezpieczyć. Skoro decydujemy sie na dziecko-bądźmy z nim!!!!

        • 5 2

    • Zgadzam się!!!! (5)

      Też jestem tego zdania. Żłobki powinny być tylko dla nielicznych, w naprawde ciezkiej sytuacji. W innym wypadku - jesli mamy dzieci-spedzmy z nimi choc pierwsze 2-3 lata zycia!!!

      • 3 4

      • Co to jest "ciężka sytuacja" ? (4)

        Dla mnie ciężką sytuacją jest już to, że urlop macierzyński spędzam 24h z dzieckiem. Jest to ciężka sytuacja PSYCHICZNA, chętnie poszłabym do pracy na te pół etatu. Tak, w krainie idealnych Matek Polek istnieją kobiety, których marzeniem nie jest spędzać z dzieckiem całą dobę przez 3 lata. Po macierzyńskim mam zamiar oddać dziecko niani lub do żłobka, iść do pracy i po 8 godzinach wracać do dziecka wytęskniona. Każda matka zasługuje na spełnienia marzeń, a żadne dziecko nie zasługuje na sfrustrowaną matkę.

        • 0 0

        • Szkoda Ciebie (1)

          To po co Ci było dziecko, skoś taka sfrustrowana??.. Wierzę, że można być czasem zmęczonym, chce się jakiejś chwilowej odskoczni,,, ale żeby chcieć odpocząć od własnego dziecka???? Widać, że jesteś zmeczona i faktycznie lepiej, jesli rozlaczysz sie na jakis czas z dzieckiem, zatesknisz,,,,
          Ale osobiscie przykro by mi było, gdybym dowiedziała sie od własnej mamy, że kiedykolwiek miała mnie dość i marzyła o tym, żeby ode mnie odpoczac:((( Smutne.
          Mimo wszystko staram sie Ciebie zrozumiec, takze trzymam kciuki i za Ciebie i za dziecko-bądzcie szczesliwi, bo to najwazniejsze!:)

          • 0 0

          • Zrozumiałabyś :)

            Ja byłam dzieckiem, które nie pozwoliło mamie wyjść z domu nawet do sklepu po chleb, więc moja mama otwarcie mówi, że momentami miała mnie dosyć :) Moje dziecko na szczęście aż takim maminsynkiem nie jest (jeszcze?), ale doskonale rozumiem kobiety, które chcą od dziecka odpocząć.
            Naprawdę nie mogę uwierzyć, że wy wszystkie jesteście takie idealne i wiecznie zachwycone dzieckiem! Ja oprócz bycia matką nadal jestem człowiekiem, potrzebuję momentami odskoczni i od domu, i od męża i od dziecka. Wychodzi na to, że albo wszystkie Matki Polki ściemniają, albo ja jestem najgorszą matką na świecie, bo potrzebuję odpocząć.

            • 0 0

        • A ja z wielką przyjemnością byłam na urlopie wychowawczym (1)

          Nigdzie się nie spieszyłam, nie zrywałam dziecka ze snu. I wcale nie byłam matką, której życie w tym czasie toczyło się wokół zupek i kupek. Zrobiłam studia podyplomowe i prawo jazdy. Dziecko podrosło, poszło do przedszkola, a ja wróciłam niesfrustrowana do pracy

          • 0 0

          • No i o to chodzi!

            Żeby każdy mógł żyć tak, jak mu się marzy. Prawo jazdy mam, studiów podyplomowych nie potrzebuję, a na gotowaniu się nie znam i wolę, gdy mąż to robi. Ja wiem, że dostałabym fisia na wychowawczym, a wolałabym, żeby dziecko znało matkę cierpliwą i kochającą, a nie sfrustrowaną.

            • 0 0

    • (2)

      Zgodze sie jesli tylko panstwo bedziesz placic bym nie musiala pracowac bo inaczej w tym kraju nie przetrwa

      • 3 2

      • Poniekad prawda ale,,,, (1)

        ... skoro kogos nie stac na to,zeby byc z dzieckiem choc przez chwile w domu, to zastanawiam sie jakim cudem ludzi pozniej stac na dzieci-kiedy dochodzi szkoła i tysiace innych wydatków. Jestem zdania,ze kogo nie stac, dla kogo kredyty i mieszkania wazniejsze od dzieci, ten nie powinien sie na nie decydowac. Wszystko mozna pogodzic-trzeba tylko chciec!

        • 3 1

        • Dla mnie dziecko jest najważniejsze.

          Dlatego mam zamiar oddać je do żłobka i wrócić do pracy po rocznym macierzyńskim. Właśnie dla jego dobra. Żeby wczesne dzieciństwo nie kojarzyło mu się ze sfrustrowaną matką siedzącą wiecznie w domu i rodzicami dziadującymi na wszystkim, bo żyją z jednej pensji. Podobnie jak wiele wypowiadających się tutaj osób, byłam i niańkowana i oddawana do przedszkola i nie zauważyłam, żebym była skrzywiona. Jak kobieta chce i marzy o tym, żeby być w domu z dziećmi, to niech zostaje. Ale nie wmawiajcie matkom, które łamią się psychicznie siedząc 24h z dzieckiem, że są gorsze i nie zasługują na dzieci.

          • 0 0

    • (1)

      Moje dziecko wraca o 16 do domu i 22 chodzi spać, to nie 5 min. Dla chcącego nic trudnego. Tym bardziej jak się człowiek stęskni, to chce ten czas poświęcić tylko jemu:)

      • 4 3

      • dziecko

        ..szkoda tylko, ze ostatecznie tego czasu i tak mamy dla dziecka tak mało... Szkoda,ze zamiast mamy czy taty oba pani zmienia nam pieluche, zamiast przytulic sie do mamy, albo posłac usmiech tacie, musimy nasze smutki i radosci przez 8 godzin dziennie dzielic z obcymi paniami... Szkoda,ze te panie po pierwszych dniach wiedza o nas wiecej niz nasi rodzice,,, Ale cóz-takie czasy,,,

        • 2 3

    • (1)

      Wychowywałam się w latach 80 i też rodzice pracowali, nie wydaję mi się, żebym przez to miała jakieś problemy ze sobą czy w relacjach z rodzicami. Piszesz tak, bo mogłaś /eś zostać z dzieckiem w domu. Nie wszyscy mają taki luksus. Z dwojga złego wolę aby moje dziecko chodziło do żłobka, niż zajmowała się nim na co dzień niania czy babcia. Wbrew temu co piszesz zauważam u swojego Szkraba pozytywne aspekty chodzenia do żłobka, np. zaczął więcej mówić i nie boi się obcych.

      • 9 4

      • Złobek

        Ja osobiscie nie jestem calkowitą przeciwniczką żłobków czy przedszkoli, choć uwazam, ze każde dziecko rozwija sie w innym tempie, kazdy ma inna sytuację i stad niektóre dzieci mogą czy nawet powinny byc wsród dzieci inne niekoniecznie,,,, Ale w dzisiejszych czasach nie trudno zauwazyc,ze polowa rodziców nawet jak nie musi to ceduje opieke nad dzieckiem posyłajac je jak najwczesniej do zlobka, do przedszkola, czy ja najwczesniej do szkoly. Wiele rodziców pracuje zmianowo, wiele nich jest w domu,,, a mimo to dzieci posyłane sa od malenkosci do zlobków itd, , równiez w szkolach czy szkolnych swietlicach nie brakuje dzieci, których rodzice w tym czasie odpoczywaja sobie w domu.... Szkoda dzieci, ale cóz,,

        • 2 0

  • 350 złotych za pobyt w publicznym żłobku? (8)

    Znalazłem w Gdańsku nowo otwarty prywatny żłobek koło mojego miejsca zamieszkania za 650 złotych z wyżywieniem.
    Po spotkaniu organizacyjnym jestem spokojny o kompetencje pracujących tam pań.
    Można?
    Można.
    Trzeba tylko poszukać.
    A nie pchać się do państwowego bo taniej, a dzieci w takiej placówce jest setka a tam gdzie ja oddaję swoje dziecko trzydzieści kilka dzieciaków.

    • 9 6

    • wyobraż sobie (5)

      że dla niektórych 300,00 zł jest na wagę złota. I nie stać ich aby posłać dzieciaki za kwotę 650,00 zł miesięcznie.

      • 9 3

      • (2)

        jak trzy stówki to sprawa życia i smierci to się nie zabiera za płodzenie dzieci

        • 2 7

        • A jak się wpadnie, to lepiej wyskrobać? (1)

          Zarabiam tyle, że stać mnie na żłobek prywatny, jednak zawsze lepiej mieć te 300zł niż nie mieć, tym bardziej, że niektórzy mają po prostu większe zaufanie do żłobków publicznych.

          • 6 1

          • Taaaaa.......widziałem taki publiczny kołchoz i dziękuję bardzo.

            Przepaść dzieli dobre prywatne od publicznych.

            • 0 2

      • (1)

        przy takich problemach płodzenie dzieci powinno być zakazane - tym bardziej jak się rodzi liczy że inni pomogą - ludzie tak nie można!

        • 0 6

        • odezwali się chyba sami nowobogadcy..

          to zatem dziwne, że 95% Polaków narzeka na brak kasy i tyle ludzi wyjechało z kraju. Tak wyobraźcie sobie, że poza wami są ludzie, którzy muszą kalkulować i czasami nie mogą sobie pozwolić na wyższe wydatki jeżeli jest tańsza opcja. A posiadanie dzieci nie jest zarezerwowane wyłącznie dla bogatych, którym 300,00 zł lata koło nosa . Kiedyś ludzie kasy nie mieli i był większy przyrost naturalny niż dzisiaj, więc pisanie, że ktoś o mniejszych przychodach niech nie zabiera się za rodzicielstwo jest beznadziejnym argumentem.

          • 5 1

    • ...ale ja nie lubię takich trolli... (1)

      ...poczekaj, aż skończy się dofinansowanie...to po 6 miesiącach będzie 1200 z wyżywieniem ( jak się uda)...a co z MEN jesteś, żeby oceniać kompetencje?
      oby dzieci do łóżek nie przywiązywały...i na dwór chciały wyjść...

      • 5 6

      • Jakie dofinansowanie ?

        O czym cebulaku pierdzielisz?
        Umowa podpisana jest na rok.
        Najlepiej to paszczą kłapać i udawać najmądrzejszego.

        • 6 4

  • państwowe to lipa (1)

    moje dziecko chodzi do prywatnego przedszkola artystyczno-językowego wspaniałe panie wychowawczynie grupy po 12 dzieci opieka od 6.30 do 17.30 wspaniałe atrakcje co dzień inne pomysły pań na zajęcia dla dzieci niekoniecznie publiczne jest tańsze i lepsze

    • 2 1

    • troche nie na temat....

      artykuł traktuje o terminie oczekiwania na miejsce w żłobkach, a nie o porownywaniu przedszkoli panstwowych z prywatnymi,,,, Oczywiscie te drugie sa zdecydowanie lepsze...podobnie jak zlobki-jesli juz,,

      • 2 0

  • W Gdyni nie dość, że najmniej miejsc to jeszcze o 25% drożej niż w Gdańsku i Sopocie (13)

    Najbardziej zastanawiające jest jednak to jak mało dzieci rodzi się w Gdyni. W Gdańsku 9238, w Gdyni 2233. A przecież Gdynia jest ok 2 razy mniejsza a rodzi się 4 razy mniej dzieci. To miasto się wyludnia

    • 31 6

    • (1)

      To dlatego że w Gdyni jest jest porodówka, a w Gdańsku chyba trzy.. tam gdzie dziecko się rodzi, tam jest rejestrowane.

      • 5 1

      • W Gdańsku trzy i do niedawna jeszcze Swissmed

        Ale teraz w Gdyni jest Clinica Medica dodatkowo, a Swissmed już nie ma porodówki (400 porodów rocznie).

        • 0 0

    • (8)

      ooo matko.... poziom gimnazjum....
      jeśli robisz takie porównania, bo wyobraź sobie, że w 2014 roku w Warszawie urodziło się prawie 20 tys. dzieci, a w Gdańsku 9,0 tys.
      Gdańsk się wyludnia !!!

      • 7 12

      • Jesteś kretynem czy tylko udajesz idiotę? (7)

        Liczbę urodzeń należy rozpatrywać w kontekście liczby mieszkańców. W Warszawie mieszka prawie 1,8 mln ludzi w Gdańsku 461 000, w Gdyni 237 000. Teraz już rozumiesz czy trzeba Ci to narysować?

        • 8 1

        • A nie pomyślałeś, że spora część matek z Gdyni rodzi np. w Wejherowie, bo są różne opinie nt. szpitala w Redłowie. (5)

          Stąd te "gdyńskie" urodzenia zaliczane są do Wejherowa, a nie do Gdyni.
          Czasami gołe liczby nie mówią wszystkiego, trzeba też znać kontekst.

          • 12 2

          • (1)

            Heh dokladnie. Ja mieszkam w Gdyni a rodzilam dwoje dzieci w Gdansku.

            • 14 0

            • Jestem co prawda ojcem z Gdyni,

              ale syn się też w Gdańsku rodził. Moja żona potwierdza opinię o Redłowie - negatywnie (leżała tam 2 tygodnie na patologii ciąży). Wejherowo i Puck ma lepsze opinie matek, a to chyba najbardziej miarodajne opinie w tym zakresie.

              • 0 0

          • (1)

            i później dzieciak ma do konca życia wbite w dowodzie URODZONY W WEJHEROWIE albo w PUCKU xDD

            • 4 3

            • Mój tak ma i jestem z tego dumny, choć jestem sopocianinem:-P Po prodtu Wejherowo jest bardzo ładne i ma dobrą porodówkę.

              • 4 1

          • a ja w Pucku, bo w Gdyni jest taki syf i masówka że masakra. Puck jest rewelacyjny

            • 7 1

        • No właśnie nie jest kretynem i dobrze pisze - w odpowiedzi na pierwszego bezsensownego posta, który również podaje liczby bezwzględne. Najpierw przeczytaj, a później obrażaj innych, ok ?

          • 1 7

    • gdyńskie dzieci rodzą sie w gdańsku (1)

      Niestety prawda jest taka ze jedyny gdyński szpital redłowski z odziałem położnictwa odbiega mocno standardem od gdańskich a statystyki statystykami...

      • 11 1

      • i później fanatycy arki mają w dowodzie miejsce urodzenia gdańsk i im się w głowach przewala przez to, bo czują dyskomfort :P

        • 6 0

  • (16)

    W Gdyni na przykład ważniejsze są lotniska :-D

    • 83 11

    • to jest polityka prorodzinna 1100 miejsc na 9238 narodzonych dzieci (8)

      • 9 0

      • a babcie nie nabyły jeszcze wieku emerytalnego (5)

        • 7 0

        • Nie, bo PO im do 67 roku życia pracować nakazało. (4)

          • 3 2

          • (3)

            Pierwsze kobiety, które będą pracować do 67. roku życia to te urodzone po wrześniu 1973 roku, czyli teraz mające 42 lata. Nie masz bladego pojęcia o czym piszesz, ale piszesz, pisklaku.

            • 4 0

            • (2)

              ale dziadków już to obowiązuje ;)

              • 0 0

              • (1)

                Co do.mężczyzn, to najwcześniejszy rocznik, który będzie pracował do 67 lat, to 1953, czyli obecni 62-latkowie. Także znów pudło.

                • 0 0

              • Ale obecnie mężczyźni pracują już do 65

                lat i 9 miesięcy. Już w przyszłym roku będzie 66 lat. Dla kobiet aktualnie 60 lat i 8 miesięcy. I co 3 miesiące wzrasta o miesiąc.

                • 0 0

      • skoro jedno miejsce w żłobku kosztuje

        w Polsce gminy do 1600 zł, to może dać te pieniądze rodzicom i nie zawracać sobie głowy żłobkami. Część mam zostanie w domu, a część opłaci za te pieniądze żłobek prywatny.

        • 12 1

      • wiele osób korzysta z usług opiekunek, część mam sama opiekuje się dziećmi, a część korzysta z usług żłobka

        • 1 4

    • infoboxy, filmówki i masowe imrezy też (5)

      a miejsc w przedszkolach i żłobkach nadal brak. Dziurawe i krzywe chodniki jak były tak będą, a o dziurawych ulicach i wiecznie pozamykanych z okazji jakiejś imprezki szczurona już nie wspomnę.

      • 22 6

      • Za taką polityką opowiedzieli się mieszkańcy w ostatnich wyborach samorządowych. Tak więc albo im ona odpowiada, albo są na tyle nieogarnięci, że nie łączą polityki władz miasta (Wojciech Szczurek i reszta) i liczbą miejsc w żłobkach.

        • 1 0

      • (1)

        wszystko jest ważne, kultura, sztuka i edukacja.

        • 3 5

        • Zgadza się, jednak w przypadku Gdyni proporcje wydatków między imprezami "kulturalnymi" a rzeczami takimi jak żłobki wypadają zdecydowanie na korzyść tych pierwszych.

          • 0 0

      • gdzie masz dziurawe chodniki? (1)

        • 2 5

        • 50% Gdyni to jeden wielki dziurawy chodnik.

          • 0 0

    • Horała, idź już na urlop

      • 3 2

  • (5)

    O take Polskie żeśmy walczyli ;) A prawda jest taka, że mnóstwo pieniędzy jest marnowanych na pierdoły, a na konkrety brakuje i ludzie sami muszą płacić. Począwszy od żłobków, przedszkoli przez szkoły i opiekę medyczną, a na emeryturach skończywszy.

    • 46 4

    • powinien być 2 letni urlop wychowawczy, co to jest rok jak nie ma gdzie zostawić dzieciaka (3)

      • 4 4

      • (2)

        To sobie idź na 2 lata wychowywania dzieciaka. Kto ci broni? Tylko z jakiej paki pracodawca ma za to płacić? W USA nie ma w ogóle urlopu na dzieci. Myślicie dlaczego tam podatki są niskie?

        • 3 2

        • najlepiej od razu po porodzie ubrać się i przyjść do pracy

          • 2 0

        • podatki to są niskie dla bogatych a nie dla plebsu

          • 2 1

    • dokładnie!

      wszystkie pieniądze pożera władza i aparat urzędnicy, są przy korycie i korzystają ile wlezie bez względu z jakiej partii są. Szary Polak zarabia mało, pół pensji to podatki i za wszystko musi płacić. W tym kraju nigdy nie będzie dobrze dopóki komuchy i świta będą przy stołkach....

      • 6 1

  • Polityka antyrodzinna (4)

    Moje dziecko ma 3 miesiące a jest 500 w kolejce do żłobka w Gdańsku.... I raczej w przeciągu 1,5 roku się tam nie dostanie. Chciałabym mieć drugie dziecko w przeciągu roku ale nie stać mnie na prywatny żłobek dla dwójki dzieci (1000zl za jedno z wyżywieniem). Mam wrażenie ze brak miejsc w złobkach i przedszkolach jest jedynym hamulcem wzrostu demograficznego....

    • 13 3

    • Bo jest kasa na 1000 lub 500zł becikowego a na żłobki już nie ! (1)

      • 3 0

      • becikowe napędza gospodarkę. Kina domowe się same nie kupią.

        • 1 1

    • To zachodź w ciążę!

      Skoro w ciągu roku planujesz drugie dziecko, to nie stresuj się żłobkiem, tylko zachodź w ciążę. Od razu kilka miesięcy zwolnienia, a potem kolejny rok macierzyńskiego. Jak wykorzystasz macierzyński i zaległe urlopy, to starsze pójdzie do przedszkola. Problem jest, jeżeli kobieta ma zamiar wracać do pracy, bo nie stać jej na kolejne dziecko.

      • 2 1

    • Ja też zapisywałem swoje dzieci do żłobów, od razu po uzyskaniu numeru PESEL. Teraz chodzą do przedszkola i szkoły, a w ostatnim roku w którym mogli by iść jeszcze do żłobka, byli na miejscu sto ileś tam...

      • 3 0

  • A dlaczego mamy nie chcą spędzać (3)

    Tego najfajniejszego czasu z dzieckiem? To bardzo ważny czas dla rozwoju emocjonalnego dziecka. Żyje nam się lepiej, stabilnej, bogaciej a tu wciąż te same problemy jak za komuny....

    • 3 11

    • Nie żyje nam się bogaciej. (1)

      Mamy po prostu większą zdolność kredytową. Za komuny były mieszkania komunalne i babcie-emerytki, które zajmowały się wnukami. Dzisiaj mamy kredyty mieszkaniowe i pracujących 67-latków.

      • 7 0

      • Pierwszy rocznik mężczyzn, który będzie pracował do 67 lat, to 1953, czyli obecni 62-latkowie. Jeżeli jakiś 67-latek obecnie pracuje, to na własne życzenie dorabia i gratuluję zdrowia!

        • 0 0

    • Dokladnie!

      Najlepiej urodzić i oddac państwu na wychowanie!!! Ot, tacy dzisiejsi rodzice! Szkoda dzieci...:((

      • 1 8

  • Zapisalam corke do zlobka jak tylko dostalismy pesel. Startowalismy z 519miejsca i po dwoch latach dostalismy miejsce w zlobku ale przez rok i tak musiala chodzic do prywatnego zlobka. Za panstwowy z wyzywieniem bedziemu placili 515zl czyli wcale nie tak tanio... w porownaniu za prywatny placilismy 750 wiec zawsze to zaoszczedzone 200zl...

    • 5 2

  • (7)

    Ojtam ojtam moja siostra zapisała dziecko do przedszkola jeszcze przed urodzeniem i do dziś się nie dostał, a ma już 5 lat.

    • 21 7

    • przedszkola? (2)

      to gdzie to niby przedszkole?
      ciekawe czy w ogóle masz siostrę :-P

      • 4 3

      • (1)

        Sytuacja sprzed ponad 5lat. Prawdziwa, po 2 latach dziecko było pod koniec 2 setki w kolejce. Kryteria są takie, że dostają się dzieci tzw "samotnych matek" oraz wg znajomości.

        • 3 4

        • a co się dziwisz, że samotne matki mają pierwszeństwo? a jak niby mają utrzymać siebie i dziecko?! jak chcą iść do pracy, to muszą dziecko dać do żłobka

          a ja się pytam: po co rozbudowują galerię na morenie? po co budują nową na chełmie?! bo ludzie mają kasę! jakby nie mieli, to by się nie opłacało budować. proste. co i rusz wyrastają nowe galerie jak grzyby po deszczu. i wszędzie tłok, kolejki, kupa ludu. czyli ludzie mają siano! więc jak mają to niech do prywatnych posyłają, a nie narzekają. serio, ale nie chce mi się wierzyć, że 5 lat dziecko czekało.

          • 3 2

    • głupoty wypisujesz

      • 3 3

    • Jestem na 186 miejscu w kolejce , oczywiście mogę wybrać inne przedszkole , na drugim końcu Gdańska ale czy to o to chodzi ??

      • 6 3

    • haha, ta napewno, 5 lat, może jeszcze świetlnych?

      • 6 5

    • Słabo szukała

      Na Wiczlinie zapisałam córkę od ręki do żłobka za 450zł miesięcznie.

      • 4 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane