• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Osobny pokój dla każdego dziecka - za i przeciw

Katarzyna Mikołajczyk
9 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Osobny pokój to zazwyczaj duży komfort dla dziecka, choć takie rozwiązanie stwarza czasem pewne zagrożenia. Osobny pokój to zazwyczaj duży komfort dla dziecka, choć takie rozwiązanie stwarza czasem pewne zagrożenia.

Dawniej dzielenie pokoju z młodszym rodzeństwem było czymś normalnym. Dziś wiele dzieci nie wyobraża sobie takiego rozwiązania. Razem, czy osobno - jakie są wady i zalety posiadania przez dziecko własnego pokoju?





Czy twoje dzieci mają wspólny pokój?

Dziś, jako rodzice, stajemy przed zupełnie innymi dylematami, niż dawniej nasi rodzice: czy dawać każdemu dziecku osobny pokój, czy może powinny one dzielić między sobą przestrzeń, by na bieżąco uczyć się życia w grupie.

Czy dzieci muszą mieć osobne pokoje?



- Razem czy osobno? Taką decyzję każda rodzina powinna podjąć indywidualnie, uwzględniając zarówno swoje preferencje, relacje między rodzeństwem, wiek i płeć dzieci, a także warunki lokalowe - mówi Magdalena Giers, psycholog z Centrum Teraz w Gdańsku.

Choć najczęściej to właśnie od tych ostatnich zależy, czy w ogóle mamy tego rodzaju dylematy, dobro naszych pociech stanowi pierwszorzędny argument przy podejmowaniu ostatecznej decyzji. A ponieważ zwykle to starszy z rodzeństwa, do którego "dokwaterowuje się" młodszego brata czy siostrę, czuje się pokrzywdzony, warto zadbać, by taka zmiana nie odbywała się jego kosztem.

- Wymyśliliśmy sobie, by przeprowadzka młodszej córki do pokoju starszej siostry przypominała trochę sytuację, gdy przywieźliśmy małą ze szpitala. Wtedy miała dla siostry prezent powitalny i teraz też postawiliśmy na "wkupne" - zdradza swój sposób Natalia, mama sześcioletniej Zosi i czteroletniej Amelki.

Wspólny pokój dla dzieci



Kreatywność rodziców nie zna granic, dlatego każda rodzina, która mierzyła się z podobnym wyzwaniem, musiała wypracować własną metodę.

- Nasi synowie zamieszkali w jednym pokoju dopiero, gdy młodszy przesypiał już spokojnie całe noce i nie wymagał stałej opieki - mówi 34-letni Tomasz z Gdańska, tata 4- i 7-latka. - Teraz chłopaki świetnie się dogadują, choć czasem też "biorą się za łby", szczególnie gdy trzeba posprzątać po zabawie. Ale bierzemy pod uwagę, że w przyszłości mogą chcieć mieć osobny pokój. Wtedy będziemy kombinować...

Żyjemy w większych niż kiedyś mieszkaniach, ale wygospodarowanie osobnego pokoju dla dziecka, szczególnie jeżeli jest ich więcej niż dwoje, może okazać się trudnym zadaniem. Nadchodzi jednak taki moment, kiedy nawet, gdy nie jest to możliwe, powinniśmy postarać się zapewnić dzieciom choć skrawek przestrzeni na wyłączność.

- Obecność rówieśnika w tym samym pokoju może pozytywnie wpływać na rozwój młodszych dzieci. Wspólne zabawki uczą spędzania razem czasu. Nawet, gdy pojawiają się konflikty, taka sytuacja stwarza możliwość uczenia ich rozwiązywania - mówi Agnieszka Dżaman, psycholog z Trójmiejskiej Przystani Psychologicznej. - Gdy dzieci osiągną wiek szkolny niezwykle ważne jest, aby każde z nich miało wyznaczoną przestrzeń tylko dla siebie. Należy brać pod uwagę ich potrzeby

W te potrzeby warto się wsłuchiwać, szczególnie wtedy, gdy dziecko ma nam do powiedzenia coś ważnego. Być może czasem wygodniej byłoby nie słuchać roszczeń, wobec których jesteśmy bezradni, ale dziecku łatwiej będzie zrozumieć naszą niemożność, gdy zostanie wysłuchane, niż pogodzić się z tym, że jego sprawy zostały przez najbliższych zlekceważone.

- Człowiek jest istotą społeczną, ale przede wszystkim kimś posiadającym indywidualne potrzeby, marzenia i pragnienia. Podobnie jest z dzieckiem, które w trakcie swego rozwoju zdobywa kolejne doświadczenia i uczy się rozróżniać siebie od innych po to, by finalnie osiągnąć dojrzałość - mówi Anna Łojek, psycholog z Trójmiejskiej Przystani Psychologicznej. - Posiadanie własnego pokoju jest pierwszym krokiem na drodze do uzyskania autonomii. Własny pokój jest marzeniem prawie każdego dziecka, które musi dzielić go z rodzeństwem. Na pytanie dlaczego to marzenie jest takie istotne, dzieci zazwyczaj odpowiadają, że to ważne, by mieć dla siebie przestrzeń. Miejsce, w którym można w ciszy pomarzyć, pobawić się, odpocząć.

Nie zawsze możemy zapewnić dziecku własny pokój. Dlatego rozmowa na ten temat z młodym człowiekiem, który przecież ma świadomość warunków bytowych rodziny, może pomóc wypracować jakiś kompromis satysfakcjonujący dziecko.

Kiedy jednak nasze dzieci dzielą przestrzeń, powinniśmy zachować czujność, bo czasami to, co wydaje się nam świetną metodą wychowawczą, może okazać się regularną wojną.

- Umieszczenie dzieci we wspólnym pokoju niekoniecznie nauczy ich współodpowiedzialności i współdziałania. Czasami może być przyczyną sporów, kłótni i negatywnych emocji - zauważa Magdalena Giers. - Do zbudowania silnej więzi między rodzeństwem i dobrej relacji nie wystarczy wspólna przestrzeń. Z drugiej strony "własny kąt" może stanowić ostoję spokoju i zaspokoić potrzebę prywatności, co jest szczególnie ważne dla dojrzewającej młodzieży.

Tylko znając relacje panujące we własnym domu możemy ocenić, na ile posiadanie przez dzieci własnych pokojów jest pożądaną zmianą, a na ile kolejnym kaprysem dorastających buntowników. Każdy z nas potrzebuje czasem spokoju, czasu i miejsca, w którym nikt nie będzie mu przeszkadzał. Ale czy tym miejscem musi być pokój na wyłączność? Warto o tym spokojnie porozmawiać.

Miejsca

Opinie (98) 2 zablokowane

  • Moje dzieci wybierają w mieszkaniu zawsze takie miejsce na zabawę

    gdzie jeszcze nie zrobiły bałaganu...

    • 3 0

  • Pomocy (13)

    Jestem z patologicznej rodziny 2+3. Chciałbym aby każde dziecko miało swój pokój, rodzice sypialnię, gabinet do pracy. Razem z salonem wychodzi 6 pokoi. Stać mnie na taki metraż, ale nie chcę domu, bo przy trójce szkodników nie mamy czasu na roboty ziemne, drogowe, itp.
    Proszę światłych zwolenników osobnych pokoi dla każdego dziecka o wskazanie takiego lokum w Gdańsku, nie na zadupiu pod obwodnicą i nie w kartonowych inwestycjach.
    Otóż takich i większych rodzin jest więcej niż się wydaje, a mieszkania więcej niż 4 pokojowe są rzadkością i nie urzekają standardem.

    • 27 2

    • 85 m2-5 pokoi na Zaspie (1)

      Ja mam mieszkanie na Zaspie - 5 pokoi, 85 m2. 450 tys. Jacyś chętni?

      • 3 0

      • i rachunek za ogrzewanie za 5 tysia?

        • 0 0

    • Proszę przejrzeć ogłoszenia na tym portalu. Z tego co widzę, to tego typu mieszkań (6 pokoi) po 80-130 m2 nie brakuje. Niestety trzeba dysponować kwotą min. 500 - 600 tys,, ale skoro to nie problem można takie mieszkanie kupić.

      • 3 0

    • kup sobie dwa mniejsze mieszkania obok siebie

      i wykuj między nimi drzwi. tylko zobacz najpierw projekt budowlany, żebyś ściany nośnej nie wyburzył. i nikomu się tym nie chwal, bo będziesz miał nadzór budowlany na głowie. Możesz również spróbować dogadać się z deweloperem, czy w budynku który czeka na realizację, nie stworzyliby Ci takiego mieszkania jakiego oczekujesz.

      • 4 1

    • na zaspie (2)

      na zaspie na Pilotów w nowym budownictwie takie mieszkanie nie może znaleźć nabywcy od kilku lat - baner na balonie jak wisiał tak wisi ...
      także nie ma Was za dużo (mam na myśli rodziny których stać na taki metraż i chcą mieszkać w bloku a nie w domku)

      • 3 1

      • dzięki - poszukam

        • 2 0

      • To o niczym nie swiadczy. Moze jest hugowe miejsce. Moze cena za wysoka. Moze do remontu. Moze syf w sasiedztwie. Jakby bylo perelka na pewno jie wisialoby latamim

        • 3 0

    • (3)

      zapomnij. Nawet jak masz 150 metrowe mieszkanie, to pokoi masz 3, każdy wielkości 10-15m2, za to wiatr po przedpokojach hula:) Nie wiem kto projektuje duże mieszkania, ale dla takiej rodziny jak twoja to chyba tylko dwa obok siebie i wyburzać sciane;)

      • 17 0

      • my (2)

        Mamy pokoj wspolny dla dzieci i osobno bawialnia.mogloby kazde miec swoj ale to rozwiazanie wg mnie jest super.bajzel w bawialni a w sypualni lozka i biurka.

        • 1 1

        • U nas bajzel melina tudzisz burdel jest w tzw salonie. Sypialnia to sypialnia i pokoj edukacyjny;-) jak bda nastolatkaki bedziemy myslec co dalej. Na razie mamy je w kupie i tak jest dobrze.

          • 2 0

        • słowo "bajzel" oznacza meline narkomanów....

          to może lepiej "burdel" ??

          nie też nie....co sie w Waszym domu wyprawia ?!

          • 0 3

    • to kup połowę blizniaka z malutkim ogrodem we wrzeszczu (1)

      • 8 0

      • Albo na Ibizie w niedrogim kredycie z Prowidentu.

        • 2 2

  • Uważam, że cała rodzina winna być w jednej izbie. (21)

    • 69 11

    • (16)

      może jakiś argument przemawiający za takim pomysłem ?

      • 6 8

      • małe i duże (7)

        Razem czy osobno ? Zależy od kilku podstawowych rzeczy.
        Według mnie od wieku, różnicy wieku, od charakteru.
        Najmłodsze dzieci nie mogą być od razu nawet z przedszkolakiem, bo co niby ten przedszkolak ma robić w takim pokoju, cicho siedzieć w kącie ?
        Starsze (koniec przedszkola i szkolne mogą spokojnie już być razem, ale.... pierwszoklasista z podstawówki z pierwszoklasistą z gimnazjum też już nie pasuje. Krótko mówiąc, takie które już się uczą (czyli od IV klasy) mogą być razem z tymi którzy się uczą starszymi, wówczas idealnie podłapują wiadomości od starszych. Dzieci, które jeszcze HAŁASUJĄ zabawkami, latają samolotami, brzęczą samochodami nie nadają się do pokoju ze starszym. No i jeszcze te charaktery, to też ważne. Jeśli różnica wieku jest małą, ale widać, się zabijają to może lepiej ich rozdzielić i .... zobaczyć co będzie dalej ? Nie każdy musi tolerować wrzeszczącego brata i nie każdy musi słychać beczenia marudy. Każdy ma prawo mieć chwilę dla siebie, ale to nie koniecznie musi oznaczać odizolowanie każdego w osobnym pokoju. Myślę, że każda matka wie jak to podzielić. Ja mam 9-cio (IV kl) i 13-to latka razem, a 6-latka osobno z górą zabawek ! I oni innego wariantu nie chcą.

        • 12 2

        • (6)

          matko polko, w jednym domu kazde dziecko jest na tych samych prawach. Co z tego, ze jedno się drze, a drugie marudzi. To nie powod, żeby (jeśli nie można) na sile zapewniać im osobne pokoje. Niech się naucza zyc w symbiozie. Dalej w szkole czy pracy nikt nie będzie się z nimi cackal jak będą mieć zly humorek. Nie dostana osobnego gabinetu, tylko miejsce w olpenspejsie i czesc! Rodzenstwo musi się nauczyć, ze zyja pod jednym dachem, maja te same prawa i obowazki, musza się tolerować i musza szanować siebie i swoja przestrzen.

          • 16 4

          • A jedynaków...

            od razu odstrzelić, bo się nie nauczyli.

            • 2 0

          • (2)

            Te same prawa... ładnie brzmi. Tylko powiedz, jak nastolatek ma np. pisać wypracowanie do szkoły, uczyć się wiersza na pamięć, przygotowywać do klasówki/egzaminu, gdy obok 6latek skacze, hałasuje klockami, autkami itd. Albo jak ten 6latek ma zasypiać o godzinie 20tej, jeśli nastolatek w tym czasie musi dalej pisać wypracowanie, albo dopiero co wraca z zajęć sportowych - ma wejść na paluszkach po ciemku a prace domowe trzaskać w wc? Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność.

            • 16 2

            • Ha, ja mam w domu osiemnastolatka i sześciolatka- śpią w jednym pokoju ale plac zabaw młodszy synek ma w naszym pokoju. NIestety mając tylko dwa pokoje innego wyjścia nie widzieliśmy.

              • 8 0

            • czyli kiedyś nie było takich problemów? rodzeństwo nie miało 2 roznych spraw na glowie? Polacy się nie kształcili, bo młodsze rodzeństwo im się darlo pod nosem? Jak nastolatek ma się uczyc wiersza, to wyjdz z malym na spacer. Jak ma pisać wypracowanie, to stworz mu warunki np. w salonie, albo kucni, czy gdzie tam macie stol. Wylacz tv, poloz małego spac i wesprzyj nastolatka? Tak ciężko? Weź problemy stwarzasz na sile. Ludzie na dorobku po kawalerkach mieszkai, imprezy się robilo, dzieci się wysypialy i jakos rozwijaly się normalnie. Im więcej wygod, tym większy apetyt. Teraz to luz bo mamy po 1-2 dzieci. Wczesniej miało się po 3-5 mieszkaly po 2-3 osoby w pokoju i jakos normalnie funkcjonowaly, ksztalcily się, miały swoje sprawy. A ty tu logistyczne problemy stwarzasz. Jeśli takowe masz to twoja wina, ze nie potrafisz dzieciom zapewnić tego co potrzebują.

              • 12 5

          • nie, nie , nie (1)

            Ja nie jestem za równouprawnieniem, w szkole również. Widać jak toleruje się cwaniaczków, a Ci którzy chcą coś zrobić i się udzielają nie są w ogóle zauważani, wręcz przeciwnie, uważa się ich za wariatów.
            Jak wrzeszczek czy maruda ma muchy w nosie, to nie powinien być po prostu tolerowany, to nie jest wychowanie, a bicie po głowie tego , który potrafi się zachować.
            Jak się nie potrafisz zachować to nie będziesz miał tego co chcesz, np. własnego pokoju.
            Za dużo wolności mają te cwaniaczki i za mało dyscypliny. W końcu ktos powinien z tym zrobić porządek. Od razu widać w szkole kto jak jest wychowany i jakoś dziwnie idzie to w parze z ocenami, bo nie mają żądnej dyscypliny w domu.

            • 4 5

            • nie za bardzo kumam o co ci chodzi:)) Nie wyciągaj zbyt pochopnie wnioskow. Sa biedne rodziny, matka bez pracy, ojciec pije, a dzieci poukładane, swietnie się ucza i chcą się wyrwac. Sa rodziny spokojne, przeciętne, a dziecko terroryzuje osiedle, bo w takie towarzystwo wpadl. Sa rodziny bogate, a dzieci lewe, nie chcą się uczyc, na przekor rodzicom, albo po prostu bo je to nudzi, wola pograc na kompie. Nie oceniaj zbyt pochopnie, nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Chyba, ze sama chcesz kiedyś w takim stereotypowym worze wyladowac. Często dzieci sa przeciwieństwem rodzicow. Rodzic się stara, jest spokojny, uczciwy, a dziecko jak szatan.

              • 7 0

      • (7)

        owszem, bo kiedyś nasze babki i nasi dziadowie tak zyli i nic im nie ubywalo. Mieszkali razem, spali razem, jedli razem i wyszlo na ludzi. Kobiety tez kiedyś rodzily w polu. Nie to co teraz. Poprzewracalo się w roznych częściach ciala, wymagajo nie wiadomo czego.

        • 26 8

        • (1)

          ..a nasi pra pra (pra) dziadkowi mieszkali w jaskiniach - czy to znaczy, że i my powinniśmy mieszkać w jaskiniach bez elektryczności, bieżącej wody i kanalizaji..?

          • 1 1

          • Moze i mieszkali w jaksiniach, ale na zartach znali sie bardziej niz ich prapraprawnukowie...

            • 7 0

        • i żyło się max 50 lat... (2)

          • 18 7

          • A teraz żyjesz 55 ,a powinieneś przynajmniej 67

            ZUS

            • 19 0

          • serio?

            • 6 3

        • lepsze czasy to wymagają (1)

          widzisz w tym jakiś problem? to może nie idź w ogóle z duchem czasu. Odłącz internet- bo przecież to taki diabelski wynalazek...

          • 3 7

          • ale wy spieci jestescie

            • 11 0

    • I jeść z jednej miski (2)

      jedną łyżką. Spać w jednym łóżku i kąpać się raz w tygodniu.

      • 12 1

      • (1)

        w tej samej wodzie

        • 12 0

        • Ostatni skrobie wanne.

          • 8 0

    • wytrzezwien chyba...

      • 6 0

  • 2 dzieci w jednym pokoju (2)

    Mam 2 dzieci w jednym pokoju córkę lat 13 i syna lat 11. Nastolatki , które coraz częściej się buntują, mają swoje zdanie. Do tej pory myślałam ,że rozwiązanie wspólnego pokoju , będzie to dobre wychowawczo , nauczy szacunku do siebie , kompromisów. Opierałam się na czasach naszych rodziców , tez miałam siostrę dużo młodszą i razem byłyśmy w pokoju. Nawet nie śmiałam pomyśleć ,żeby wspomnieć o lepszych warunkach.Było mi lepiej jak pomyślałam o koleżankach , które mają gorsze warunki. Jednak coraz częściej rozglądam się za większym mieszkaniem .Boimy się kredytów, bo czasy są niepewne , ale zmiany konieczne.

    • 6 0

    • Wspolne mieszkanie raczej sprzyja konfliktom. Moje klotnie z bratem skonczyly sie wraz z uzyskaniem wlasnego pokoju. Od tego czasu jestesmy najbardziej kochajacym sie rodzenstwem, a mamy juz po 40 lat.

      • 3 0

    • "będzie to dobre wychowawczo , nauczy szacunku do siebie , kompromisów"

      przecież jest dokładnie odwrotnie: nie dość że zagęszczenie na małej przestrzeni samo w sobie powoduje agresję, to jeszcze tutaj będą dochodziły wojny terytorialne i walka o wpływy. Krzywdę robisz swoim dzieciom - tylko się skłócą i będzie to całe lata rzutowało na ich wzajemnych relacjach!

      • 9 2

  • kiedyś i teraz

    kiedy byłam młodsza miałam pokój razem z siostrą, bo mieliśmy małe mieszkanie. ale nie uważam, żeby jakoś bardzo mi to przeszkadzało. później, kiedy byłam nastolatką, przenieśliśmy się do większego domu i każda z nas miała osobny pokój - wtedy to chyba było potrzebne.
    ale im byłam starsza, tym bardziej wolałam przebywać z siostrą w jednym pokoju. wiadomo, nie zawsze było kolorowo, były i kłótnie, ale gdzie ich nie ma między rodzeństwem?
    na studiach mieszkałyśmy razem w jednym pokoju w akademiku i też było w porządku. da się? pewnie.
    teraz kiedy przyjeżdżamy do domu na święta, czy inne, znowu mamy małe mieszkanie i mamy tam swój mały, wspólny pokoik.
    wydaje mi się, że wspólne dzielenie się przestrzenią w jakiś sposób nas ukształtowało i na pewno w duży sposób wpłynęło na nasze bardzo dobre relacje już w dorosłym życiu :)
    siostra to najbliższa mi osoba na świecie!
    pozdrawiam :)

    • 7 1

  • Nie no, pewnie, najlepiej jakby cała czteroosobowa albo i pięcioosobowa rodzina mieszkała na kupie w kawalerce 30m2, prawda? Co za nonsens. Każdy człowiek (w tym dziecko) powinno mieć odpowiednią przestrzeń do życia, a także prawo do swojej "oazy" i intymności. Dlatego nie znajduję wad rozwiązania, w którym każdy ma swój pokój czy to w domu czy w mieszkaniu, a zalet jest całe mnóstwo. To powinien być wręcz obowiązek. Nie możesz zapewnić dzieciom odpowiednich warunków mieszkaniowych? Trudno, nie staraj się o dzieci albo o kolejne dziecko. Powinno to być odgórnie uregulowane tak samo jak np. obowiązek jazdy zimą na zimowych oponach. Niby oczywiste, a jednak nie każdy jest świadomy i się do tego stosuje. Wybaczcie, że to napiszę, ale z wielodzietnych rodzin mieszkających "na kupie" raczej nic dobrego nie wynika, rośnie kolejne pokolenie patologii życiowo niezaradnej i przekonanej, że dwójka czy trójka dzieci upchanych w małym pokoiku to nic złego. A już umieszczanie w jednym pokoju dzieci różnych płci powinno być karane sądownie. Przecież takie dzieci jak podrosną nie myślą o niczym innym jak o najszybszym wyfrunięciu z takiego "domu". To rodzi pole do różnych kryminogennych nadużyć typu "ona k...wa, a on złodziej" jak głosiła kiedyś pewna piosenka. To, że 30 czy 40 lat temu ludzie mieszkali w M2 czy M3 w kilka pokoleń o niczym nie świadczy, to była zwykła patologia.

    • 3 12

  • Osobny pokój dla każdego dziecka (4)

    to standard w cywilizowanym świecie od dziesiątków lat. Standard ilości pokoi w Niemczech dla mieszkań socjalnych to ilość dzieci+2 (sypialnia dla rodzicow i+pokój dzienny dla wszystkich). Ten znak zapytania w tytule artykułu świadczy o falowcowym pochodzeniu dziennikarza. Niestety. W latach 70tych ubiegłego!! wieku byłam u dalekiej wielodzietnej rodziny w RFN. To byli przesiedlency z Polski w ramach łączenia rodzin. Mieli problem z tamtejszymi urzędami bo przy 5tce dzieci nie chcieli tyle pokoi ile wynikało z urzedowego algorytmu. Jestesmy w skansenie. Jeszcze troche a biura podróży będą organizowac wycieczki do falowców i in. gęsto zamieszkałych dzielnic.

    • 14 12

    • W latach 80-tych jak przyjeżdżali do Polski turyści ze Szwecji, to przewodnicy z Polski pokazywali im falowiec na Obrońców Wybrzeża, chwaląc się rozmachem tego typu inwestycji. Szwedzi robili zdjęcia i wrażenie, to na nich robiło. Nie wiem czy pozytywne, czy negatywne, ale taki widok zapadał w pamięci.

      • 1 0

    • na podstawie sytuacji sprzed 40 lat wyciągasz wnioski, ze jest tak nadal? fajna jesteś/

      • 3 3

    • skonczyles fantazjować?

      • 5 3

    • bezedura

      nie wymyslaj bzdur

      • 4 4

  • a tam (2)

    A mój syn 7 lat śpi z matką w jednym pokoju i lóżku,a ja śpie sam w drugim pokoju(już się przyzwyczailem,fajnie mam jak za kawalera i już do starej nie wrócę),trzeci pokój jest syna...ale jak matka woli spać z synem to nic...rada nie dajcie się wysiudać u mnie zaczelo sie 2 mc po urodzeniu syna...Ciekawe jak by tatuś tak spal z córcią,hm

    • 15 5

    • Chlopie ratuj syna. To patologia. Matki czesto tak robia. Wymieniaja sobie mezusia na mlodszy model. Ale to iatastrofa dla psychiki waszego syna. Olej stara. Ratuj dzieciaka. Niech nie bedzie wypaczone.

      • 16 0

    • Mega błąd. Synalek wyrosnie na mamisynka i mieczaka, a potem narkotyki, alkohol, i co dalej?

      • 13 0

  • W sondzie czegoś brak.. (2)

    W sondzie brakuje opcji: mamy tylko jedno dziecko, bo nie mamy warunków aby każde mieszkało w swoim pokoju ;)

    • 38 11

    • To i dobrze. Nie wiem jakie geny trzeba miec, zeby sie nie decydowac na potomstwo bo ma sie dla dzieci tylko jeden pokoj. My tez mamy jeden dla dzieci i nie wyobrazam sobie ze nie ma tych dwoje na swiecie bo lokal nie taki jakby sie chcialo...

      • 2 5

    • masz się czym chwalić, że na rodzinę zarobić nie umiesz

      • 9 24

  • Fajny artykuł... (3)

    zwłaszcza w kraju który wyludnia się i dzieci coraz mniej.

    • 37 4

    • (2)

      to rodziny 2+2 czy 2+3 maja teraz biczować się, bo reszta pan nie chce lub nie może rodzic dzieci?

      • 9 14

      • (1)

        Idz nakarmić koty panno ;)

        • 4 7

        • A ty rybki kawalerze.

          • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane