• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Pacjenci onkologiczni w trakcie leczenia często czuli się osamotnieni"

Piotr Kallalas
20 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
- W pierwszych miesiącach pandemii nastąpiło zamrożenie działania służby zdrowia, zwłaszcza kiedy POZ-y przestały normalnie funkcjonować - wspomina Ewelina Puszkin. - W pierwszych miesiącach pandemii nastąpiło zamrożenie działania służby zdrowia, zwłaszcza kiedy POZ-y przestały normalnie funkcjonować - wspomina Ewelina Puszkin.

- Niezmiennie problem wydłużonego czasu oczekiwania na konsultacje czy wyniki badań wynika z braku lekarzy i specjalistów - dzieje się tak bez względu na to, czy mamy pandemię, czy też nie - powiedziała Ewelina PuszkinFundacji Omealife, z którą porozmawialiśmy o sytuacji pacjentów onkologicznych w trakcie i po pandemii, a także o obecnych prognozach dotyczących długu zdrowotnego.



Co najbardziej wpływa na problemy z dostępnością opieki medycznej?

Lekarze na SOR-ach od kilku tygodni podkreślają, że nie widzieli jeszcze tylu pacjentów z tak zaawansowanymi zmianami. Czy fundacja również zauważyła diametralne pogorszenie się sytuacji?

Ewelina Puszkin: - Na pewno widzimy, że pacjenci, którzy do nas trafiają z prośbą o wsparcie, mają bardziej zaawansowane postacie nowotworu, są w gorszym stanie ogólnym. Więcej jest osób, które za późno zgłosiły się do lekarza, a więc ze zmianami nie tylko w obszarze piersi, ale np. z zajętymi węzłami chłonnymi czy przerzutami do innych organów. Niestety jest to bardzo duże wyzwanie dla nas wszystkich i obawiam się, że będziemy borykać się z nim jeszcze przez wiele miesięcy.

Czytaj też: Nowe fotelo-łóżka trafiły do Szpitala Polanki. "Zwiększy się komfort rodziców"

Z czego wynika taka sytuacja? Spadek dostępności profilaktyki?

- W pierwszych miesiącach pandemii nastąpiło zamrożenie działania służby zdrowia, zwłaszcza kiedy POZ-y przestały normalnie funkcjonować. W mediach wciąż rozbrzmiewały komunikaty "Zostań w domu" i ludzie faktycznie w nich pozostali, chroniąc się przed COVID-em, ale jednocześnie rezygnując z kontrolnych badań. Nikt nie wiedział, co będzie dalej, żyliśmy w bałaganie informacyjnym, jak i organizacyjnym. Nie były prowadzone kampanie przypominające o badaniach profilaktycznych. Po ok. trzech miesiącach sytuacja zaczęła się poprawiać, bo przychodnie i szpitale były już zaopatrzone w środki ochrony osobistej, wypracowano procedury bezpieczeństwa epidemiologicznego dla medyków i pacjentów, wdrożono teleporady. Mimo to strach przed zachorowaniem na COVID doprowadzał do bagatelizowania innych problemów zdrowotnych, ludzie wciąż bali się zakażeń i unikali szpitali. Obecnie dostępność jest na swoim normalnym, umiarkowanym poziomie.

- System działa, ale zdarzają się takie oto sytuacje, np. kiedy rejestracja nie udziela precyzyjnej informacji lub odmawia rejestracji z nieznanych powodów i pacjent jest zagubiony.
Co z chorymi w trakcie leczenia?

- Pacjenci onkologiczni w trakcie leczenia często czuli się osamotnieni. Nie mogli wychodzić z domu, spotykać się z przyjaciółmi, a podczas konsultacji lekarskich i pobytu w szpitalu nie mogły im towarzyszyć bliskie osoby. To wyjątkowo trudna sytuacja, ponieważ osoby towarzyszące często zapamiętują więcej ważnych dla pacjenta informacji niż oni sami. Pomagają też w uporaniu się z emocjami, jakie towarzyszą przy otrzymaniu diagnozy raka, pobytu w szpitalu przed zabiegiem operacyjnym czy chemioterapią. Pacjentom brakowało wiedzy, ponieważ podczas wizyt lekarskich to właśnie członek rodziny zwykle notuje, słucha, zadaje dodatkowe pytania, więcej zapamiętuje. I właśnie z tego powodu bardzo szybko uruchomiliśmy specjalne spotkania z ekspertami w naszych mediach społecznościowych. Zrealizowaliśmy 30 live chatów, aby dać pacjentom wiedzę i pomoc. Uczestnicy mogli zadawać indywidualne pytania, na które otrzymywali natychmiast odpowiedź, lub propozycje konsultacji. Zbudowaliśmy w ten sposób bardzo aktywną społeczność wokół siebie. Głód wiedzy był naprawdę duży.

Czy pacjenci onkologiczni chętnie korzystali i korzystają ze szczepień przeciw COVID-19?

- Nasze społeczeństwo jest podzielone w tym temacie. Wielu ludzi miało obawy. Na szczęście bardzo szybko powstały zalecenia dla pacjentów onkologicznych i zdecydowana większość chorych chciała się zaszczepić. Natomiast należy wyraźnie powiedzieć, że chorzy, którzy nie skorzystali z możliwości szczepienia, nie mieli ograniczonej dostępności do leczenia onkologicznego.

Wróćmy więc do generalnego problemu dostępności do opieki, z czego on wynika?

- Pandemia nie miała na to tak dużego wpływu, jak powszechnie się mówi. Z pewnością wyostrzyła pewne kłopoty. Niezmiennie problem wydłużonego czasu oczekiwania na konsultacje czy wyniki badań wynika z braku lekarzy i specjalistów - dzieje się tak bez względu na to, czy mamy pandemię, czy też nie. Do tego dochodzi kwestia organizacji pracy w placówkach medycznych. Nie wszystko zależy od pieniędzy, bo widzimy, że ośrodki o podobnym finansowaniu często mają lepsze efekty pracy.

Mam wrażenie, że cały czas istnieje spora bariera między lekarzem i pacjentem. Obie strony mają problemy, aby zrozumieć wzajemne racje i obwiniają się często o różne postawy. Jakie są przyczyny: brak zrozumienia, empatii czy po prostu różnica w podejściu do choroby?

- Wszyscy musimy wykonać pracę nad wzajemną komunikacją. Zachęcamy pacjentów do edukacji o swojej chorobie po to, by wiedzieli, jakie są możliwości leczenia i na czym polegają, znali swoją sytuację, byli gotowi do rozmowy z lekarzem. Wiem, że to trudne, wymaga wysiłku, ale właśnie nasza fundacja jest od tego, by w tym ich wesprzeć. Pomagamy chorym usystematyzować wiedzę, co sprawia, że ich rozmowy z medykami przebiegają spokojniej. Z drugiej strony nie wszyscy lekarze, którzy są doskonałymi ekspertami, są również mistrzami w komunikacji. Nierzadko pracują w pośpiechu. Przez to dochodzi czasem do nieporozumień, gromadzenia się negatywnych emocji. Warto pamiętać, że pacjent zawsze ma prawo do drugiej opinii. Jeśli czuje, że potrzebuje rozmowy z innym specjalistą, to zachęcamy go do tego. Tu chodzi o jego życie i dlatego ma prawo pytać i też sprawdzać, czy inny specjalista zaproponuję odmienny sposób leczenia. Naszą fundacyjną mantrą jest to, że świadomy pacjent jest wartością, dlatego zajmujemy się edukacją.

- Wszyscy musimy wykonać pracę nad wzajemną komunikacją. Zachęcamy pacjentów do edukacji o swojej chorobie po to, by wiedzieli, jakie są możliwości leczenia i na czym polegają. By znali swoją sytuację i byli gotowi do rozmowy z lekarzem. - Wszyscy musimy wykonać pracę nad wzajemną komunikacją. Zachęcamy pacjentów do edukacji o swojej chorobie po to, by wiedzieli, jakie są możliwości leczenia i na czym polegają. By znali swoją sytuację i byli gotowi do rozmowy z lekarzem.
Cały czas zdarzają się problemy z umawianiem na wizyty?

- System działa, ale zdarzają się takie oto sytuacje, kiedy np. rejestracja nie udziela precyzyjnej informacji lub odmawia rejestracji z nieznanych powodów i pacjent jest zagubiony. Ktoś umawia się na wizytę za trzy miesiące, dzwoni do nas i okazuje się, że możliwe jest to za dwa tygodnie. Problem dotyczy jednak na szczęście zaniedbań na poziomie jednostkowym. Martwi nas natomiast brak dostępności do profilaktyki dla młodych kobiet. Zwykłe USG może uratować komuś życie, a jednak dostępne jest gównie w sektorze prywatnym. Dodatkowo czas oczekiwania na wizytę w sprawdzonym gabinecie też nie jest krótki. Zawsze rekomendujemy konsultacje w poradniach chorób piersi, działających przy ośrodkach onkologicznych, po to, by mieć pewność, że diagnosta jest specjalistą w swoim zakresie.

Czytaj też: Badacze z PG pracują nad rewolucją w radioterapii

Czy pacjenci wrócą do diagnostyki, czy wrócimy do stanu sprzed pandemii?

- Trudno powiedzieć, jak będzie. Z jednej strony mamy dużo więcej przypadków spóźnionej diagnostyki, z drugiej strony kończy się okres pandemii. Zgony w rodzinach, jakie miały miejsce z powodu COVID-19, pozostawiają piętno. Być może zmotywuje to ludzi do częstszych badań i dbałości o styl życia. Z pewnością osoby, które są aktywne fizycznie i dbają o regularne badania, mają szanse na długie życie. Dziękuję za tę rozmowę. To dobrze, że rozmawiamy o profilaktyce nie tylko w październiku.

Miejsca

Opinie (65)

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (4)

    Główny problem to brak profilaktyki.Badania ogólne medycyny pracy nic nie wykażą.Powinny być program obowiązkowych badań typu tomograf czy rezonans.A tak 90% pacjentów trafi do szpitala w zaawansowanej już chorobie.Do tego lekarze w większości przyjmują prywatnie a kolejki do specjalisty na NFZ to lata,wiec o czym tu mówic?U nas aby się leczyć trzeba miec pieniądze,zdrowie i czas...do tego masa specjalistów wykształconych za darmo pojechała robić za granice za ciężką forsę.

    • 103 9

    • Główny problem to taki, że wolą dać dwa miliardy złotych rocznie na propagandę Kurskiego niż na onkologię. (2)

      • 15 4

      • Na onkologię dają kilkakrotnie więcej niż na TVP (1)

        Problem w tym, że specjalistom bardziej się opłaca praktyka prywatna niż praca w placówkach publicznych.

        • 3 7

        • Brak lekarzy

          Ale o programach profilaktyki i liczbie badań jakie może wykonać szpital decyduje NFZ, lekarze nie mają nic do gadania. Poza tym brakuje onkologów, a mimo to państwo nie daje wielu możliwości robienia tej specjalizacji (ustala to ministerstwo zdrowia) w UCK od dwóch lat jest 0 lub 1 miejsce - na kilka tysięcy absolwentów. Gdzie tu logika? To jest też często powód dlaczego młodzi lekarze wyjeżdżają - po prostu chcą zrobić specjalizację a niemcy im to oferują

          • 6 1

    • Główny problem, to przegnanie chorych z przychodni i szpitali

      W czasie pandemii coronaświrusa.
      Prawdziwi lekarze już w 2021 roku alarmowali, że ilość zaawansowanych przypadków raka drastycznie wzrośnie z powodu utrudnień dostępu do słóżby zdrowia.
      Tych lekarzy straszono odebraniem prawa do wykonywania zawodu.

      • 6 0

  • W pandemii wszyscy pacjenci byli niemal pozostawieni na pastwę losu. (1)

    Straciliśmy członka rodziny tylko dla tego że pozamykali przychodnie, a osób z "covidem" praktycznie nie badali (osłuchiwania na teleporadzie przez telefon?). Często pomimo infekcji bakteryjnych leczyli ich syropkiem na kaszel, a nie antybiotykiem. Inna znana mi osoba prawie zeszła na sepsę bo odwołali jej "nieistotną" operację ortopedyczną. Z tego wynikają rodzinne tragedie i 200 tys ponadprzeciętnych zgonów. Jeszcze pod koniec 2021 Szury w białych kitlach straszyły 1 mln chorych i stadionami zawalonymi łóżkami i co? I nic? I pewnie nikt za to nie odpowie.

    • 59 6

    • Covidowe szaleństwo!

      Pogłębienie zapaści służby zdrowia, rozwalona w pył ekonomia oraz psychicznie wykręcone zdalnym nauczaniem dzieci. Oto skutki tego pandemicznego wariactwa! Ilość zgonów spowodowana tym niezbyt groźnym w sumie wirusem (w Polsce to 116 tysięcy na ponad 6 milionów udokumentowanych zakażeń) to nic w porównaniu do skutków ubocznych walki z covidem. Kryminał!

      • 3 1

  • Jako pacjent kliniki mam raczej złe doświadczenia (6)

    z lekarzami, a raczej z ich brakiem empatii do człowieka. Liczy się czas, żeby jak najszybciej pozbyć się pacjenta. Często na wizyty czeka się miesiącami, aby już na wejściu poczuć się jak intruz. 2- 3 minuty później: do zobaczenia za pół roku. Pozdrawiam przychodnię UCK.

    • 96 6

    • Szkoda że nie wspomniałeś o ty że... (4)

      W tej przychodni czeka czasami 100 osób na konsultację a przychodnia działa tylko 7 h. Powiedz mi w takim razie jak mamy się zająć każdym? Nie jesteś sam, każdego trzeba obsłużyć. UCK nie jest jedyną przychodnia onkologiczną. Pretensje do pacjentów, że trafiacie tylko tutaj.

      • 7 14

      • Lekarz i taka odpowiedź? Wow! (1)

        Słuchaj lekarzu, jeśli nim jesteś, tak to prawda, że traktujecie pacjentów onkologicznych jak wrzód na d.... wiem co mówię, nasza wątpliwie przyjemna przygoda z UCK trwa już na tyle długo, że wiem jak było i jak jest i nie wynika to z ilości pacjentów. A wiesz z czego? jak te pokrzywdzone osoby onkologicznie czekają na wizytę to co chwilkę do gabinetu lekarza proszone są osoby typu znajomek, rodzina itp. Może by tak ograniczyć to kolesiostwo? Pacjent onkologiczny zgłasza się z kolejnymi objawami, walczy o życie a lekarz traktuje go jak natręta i ty masz czelność odpowiadać, że ma szukać innej przychodni. Nawet nie chcecie zlecać koniecznych badań wiedząc, że to kwestia życia i śmierci. Błagam, zrezygnuj z zawodu!

        • 10 3

        • Oszczerstwa

          A ty masz czelność opowiadać takie bzdury o ludziach, którzy ratują Ci życie? Widocznie te 2-3 minuty wystarczają skoro możesz to teraz napisać. Pomyślałeś o tym? Byłeś na strajku medyków gdy walczyli o poprawę sytuacji pacjentów??

          • 3 9

      • Pretensje do pacjentów?

        Bezczelne stwierdzenie. Pacjenci są bez pomocy i odpowiedniego pokierowania, przeganiani od drzwi do drzwi i od okienka do okienka bez grama empatii. Nawet wewnątrz jednej placówki medycznej.

        • 8 1

      • Mnie przy przedarciu siatkowki i laserze na kontroli lekarz powiedziala, ze mam sobie okuliste poszukac w terenie. Tacy tam lekarze pracują!!! Olał mnie!! Wizyta trwala 2 minuty nawet nie drazyl dlaczego mi siatkowka poszla!!

        • 2 0

    • Nie zgadzam się ...

      Akurat jestem na świeżo w temacie...po świętach wielkanocnych zadzwoniłam do UCK żeby umówić się na wizytę do onkologa, wizyta już na 2.05, więc czekałam ok 2 tygodni. Lekarz dał mi skierowanie na USG piersi, więc od razu poszłam na dół umówić się na wizytę i ta została umówiona na 10.05, więc czekałam 8 dni na badanie. I to nie prywatnie tylko na NFZ bez żadnych znajomości w UCK, więc zastanawiam się skąd wy tu o takich długich terminach piszecie. Jestem pacjentka w UCK od kilku lat i nigdy nie czekałam dłużej na wizytę niż miesiąc, na badanie też nie. Nigdy też nie czułam się tam niepotrzebnym wrzodem na d..pie, moja Pani onkolog zawsze poświęca mi tyle czasu ile potrzebuje na zadanie swoich pytań i szczegółowo wszystko wyjaśnia.

      • 5 5

  • To wina lekarzy, bo nie przyjmowali (2)

    Tylko teleporady, a teraz zdziwieni

    • 49 5

    • A kto lekarzom na to pozwolił - czy wręcz kazał? Politycy w białych kitlach którym doradzała rada szurów z dyplomami doktora? (1)

      • 12 1

      • jak lekarze sie na to godzili, to są współwinni

        • 12 2

  • Skoro zaakceptowalismy szamanizm XXI wieku czyli teleporady to co my sie dziwimy. Od dwoch lat liczy sie tylko covid. Ta paranoja byla napedzana przez media a politycy dostoaowali sie nareacji

    • 32 2

  • Ogromne kolejki odsylanie i brak informacji

    Bez wsparcia ze strony rodziny pacjent jest bez szans

    • 27 1

  • Brak profilaktyki i okres oczekiwania (3)

    Wszystko pięknie wygląda na papierze..okres oczekiwania na podjęte leczenie u pacjenta onkologicznego z kartą DILO nie powinien być dłuższy niż 2 tygodnie.Moja mama po kolonoskopii w grudniu,na którą czekała też miesiąc dowiedziała się o raku jelita grubego,wcześniej nie dawał żadnych objawów.Zanim przyszły wyniki(bo przecież nie ma radiologa),zanim trafiła na pierwszą wizytę do onkologa i finalnie na podjęte leczenie był już koniec kwietnia.Mamy maj,mama w hospicjum..bez możliwości dalszego leczenia..zbyt zaawansowane stadium.Tyle w temacie naszego NFZ...

    • 48 1

    • To jest dramat. Dramaty wielu osob, rodzin...A rak staje sie coraz bardziej powszechny.

      • 15 1

    • Współczuje. U nas w rodzinie podobna historia. 3 miesiące zanim zaczęto leczenie z karta Dilo, a to i tak przy waleniu głowa w mur. Nikt nie pokieruje pacjenta odpowiednio, nie doradzi. Pacjenta i rodzinę traktuje się z buta, jakby przeszkadzali. Człowiek całe życie pracuje, płaci składki zdrowotne, a jak przychodzi co do czego to traktuje się go jak śmiecia.

      • 21 1

    • bardzo mi przykro

      proszę się trzymać i dać jak najwięcej czułości Mamie:-)

      • 4 1

  • Nie tylko osamotnieni ale byli odstawieni

    do wieczności.

    • 27 3

  • (2)

    O jakiej profilaktyce mówimy jeśli mammografia czy usg na nfz jest dostępna tylko dla starszych kobiet? Na nowotwory chorują coraz młodsze kobiety! Ginekolog mojej 24 córki powiedziała jej że w jej wieku robienie usg piersi nie ma sensu bo w jej wieku rak się nie zdarza... no ręce opadają!

    • 37 1

    • (1)

      W badaniu usg tarczycy wykryto u mnie guz, doktor nakazała zrobić biopsję. I tu zaczyna się problem bo internista nie może wystwic skierowania na biopsję, może tylko endokrynolog do którego na wizytę mogę się zarejestrowac najwczesniej za kilka miesięcy, Nie pomaga dopis PILNE, nie pomaga wynik badań genetycznych wykonanych przeze mnie informujący o znacznym niebezpieczeństwie wystąpienia u mnie min. nowotworu tarczycy.... na biopsję i badania zmuszona jestem iśc prywatnie. Koszt wizyt i badań ok. 1500zł. O jakim więc leczeniu i o jakiej profilaktyce mówią lekarze skoro tak wygląda u nas badanie nowotworów?

      • 26 2

      • Wystarczy wizyta u Onkologa. Bez skierowania. Onkolog zleci dalsze leczenie w tym biopsję tarczycy. Wiem bo też przeszłam taka drogę do Endokrynologa czekałam 2 lata.

        • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane