• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Licea i technika z Trójmiasta w rankingu "Perspektyw". Która szkoła jest najlepsza?

Wioleta Stolarska
12 stycznia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Opublikowano wyniki 24. Rankingu Liceów i Techników Perspektywy 2022. Opublikowano wyniki 24. Rankingu Liceów i Techników Perspektywy 2022.

Znamy najlepsze licea ogólnokształcące i technika na Pomorzu. Opublikowano Ranking Perspektywy 2022, w którym po raz kolejny III Liceum Ogólnokształcące z Oddziałem Dwujęzycznym im. Marynarki Wojennej RP w Gdyni zostało liderem wśród trójmiejskich i pomorskich szkół średnich z piątym miejscem w ogólnopolskim rankingu - w odniesieniu do ubiegłego roku to awans o dwie pozycje. Z kolei Technikum (ZSI) w Słupsku zostało najlepszym technikum w województwie.



Ranking szkół średnich w Trójmieście. Najlepsze licea i technika 2022



Czym kierowałe(a)ś się najbardziej przy wyborze szkoły średniej?

Po raz 24. opublikowano Ranking Liceów i Techników Perspektywy 2022, w którym wzięto pod uwagę 1256 liceów ogólnokształcących i 1165 techników, które spełniły tzw. kryterium wejścia: maturę w maju 2021 r. zdawało w nich minimum 12 maturzystów, a wyniki średnie z języka polskiego i matematyki zdawanych obowiązkowo były nie niższe niż 0,75 średniej krajowej.

- Głównymi adresatami rankingu są uczniowie i ich rodzice, którzy muszą podjąć bardzo ważną decyzję dotyczącą wyboru dalszej ścieżki kształcenia. Ranking "Perspektyw" stanowi pomoc dla młodych ludzi w wyborze liceum lub technikum, które doprowadzi ich do studiów i ułatwi zdobycie wymarzonego zawodu - przekonują organizatorzy rankingu.
Informacje mogą czerpać z pięciu rankingów, w tym dwóch głównych: Rankingu Liceów Ogólnokształcących 2022 i Rankingu Techników 2022 oraz trzech ogólnopolskich rankingów dodatkowych: Rankingu Maturalnego Liceów Ogólnokształcących 2022, Rankingu Maturalnego Techników 2022 oraz Rankingu Szkół Olimpijskich 2022.

Czytaj też: Które licea najefektywniej uczą w Trójmieście? Ranking wskaźnika EWD

Najlepsze licea w Trójmieście



W rankingu liceów ogólnokształcących o miejscu szkoły decydowały:
  • wyniki matury z przedmiotów obowiązkowych (30 proc.),
  • wyniki matury z przedmiotów dodatkowych (45 proc.),
  • sukcesy w olimpiadach (25 proc.) - po raz kolejny w tej kategorii uwzględnione zostały osiągnięcia w olimpiadach międzynarodowych.

Pierwsze trzy miejsca w ogólnopolskim rankingu zajęły kolejno: XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie, Uniwersyteckie LO w Toruniu i XIII LO w Szczecinie.

Piąte miejsce zajęło gdyńskie liceum - gdyńska "Trójka", która od lat należy do grona najlepszych szkół w Polsce. W tym roku jednak szkoła w porównaniu do ubiegłorocznego rankingu awansowała o dwie pozycje.

- W rankingu nie są uwzględniane wyniki uzyskiwane przez absolwentów (obecnie już w ponad 40. polskich szkołach) przystępujących do matury międzynarodowej, w ramach której przedmioty zdawane są zgodnie z programami IBO-International Baccalaureate Organization. W przypadku III LO w Gdyni dotyczy to każdego roku 25 proc. wszystkich absolwentów, którzy od zawsze uzyskują znakomite wyniki na maturze międzynarodowej. Jeżeli wyniki z tej matury byłyby brane pod uwagę w różnego rodzaju rankingach i zestawieniach, to z pewnością miejsce zajmowane w nich przez gdyńską Trójkę byłoby jeszcze wyższe - mówi Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni.
Na drugim miejscu w ujęciu trójmiejskim mamy V LO im. Stefana Żeromskiego w Gdańsku - 23. miejsce (duży awans z 34. miejsca). Zaraz za "piątką" na 33. miejscu znalazło się Gdańskie Liceum Autonomiczne (awans z 45. pozycji). 47. miejsce zajęło VI LO im. Wacława Sierpińskiego z Gdyni (spadek z 39. miejsca). II LO im. dr. Władysława Pniewskiego w Gdańsku zajęło 63. pozycję, na 69. miejscu jest I LO im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku, a III LO z Oddz. Dwujęz. im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku znalazło się na 74. pozycji. Pierwsza setkę w kontekście trójmiejskim na 83. pozycji zamyka gdyńskie X LO im. Gdyńskich Nauczycieli Boh. II WŚ.

OGÓLNOPOLSKI RANKING LICEÓW OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH 2022
  1. XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie
  2. Uniwersyteckie LO w Toruniu
  3. XIII LO w Szczecinie
  4. V LO im. Augusta Witkowskiego w Krakowie
  5. III LO z Oddz. Dwujęz. im. Marynarki Wojennej RP w Gdyni
  6. XXVII LO im. Tadeusza Czackiego w Warszawie
  7. LO nr XIV im. Polonii Belgijskiej we Wrocławiu
  8. VIII LO im. Władysława IV w Warszawie
  9. LO nr III im. Adama Mickiewicza we Wrocławiu
  10. V LO im. Księcia Józefa Poniatowskiego w Warszawie.

Ranking liceów i techników w Trójmieście 2021



Najlepsze technika w Trójmieście



Kryteria Rankingu Techników 2022 to:
  • sukcesy szkoły w olimpiadach (20 proc.),
  • wyniki matury z przedmiotów obowiązkowych (20 proc.),
  • wyniki matury z przedmiotów dodatkowych (30 proc.),
  • wyniki egzaminu zawodowego (30 proc.).

W ogólnopolskim rankingu techników pierwsze trzy miejsca zajęły kolejno: Technikum Nowoczesnych Technologii im. Jana Pawła II z Kleszczowa, Technikum Mechatroniczne nr 1 (ZSLiT nr 1) w Warszawie oraz Technikum Łączności nr 14 im. Obr. PP w Gdańsku z siedzibą w Krakowie.

W ujęciu trójmiejskim na 83. pozycji znalazło się Technikum nr 8 (CKZiU nr 2) w Gdańsku. Z kolei w ujęciu wojewódzkim najlepszą 15. pozycję zajęło Technikum (ZSI) w Słupsku, a na 17. miejscu uplasowało się Technikum Informatyczne im. Macieja Płażyńskiego.

OGÓLNOPOLSKI RANKING TECHNIKÓW 2022
  1. Technikum Nowoczesnych Technologii im. Jana Pawła II w Kleszczowie
  2. Technikum Mechatroniczne nr 1 (ZSLiT nr 1) w Warszawie
  3. Technikum Łączności nr 14 im. Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku w Krakowie
  4. Techników Elektroniczne nr 7 im. WP w Bydgoszczy
  5. Technikum Elektroniczne im. Obrońców Lublina 1939 r. w Lublinie
  6. Technikum nr 7 (ZSE-M) w Nowym Sączu
  7. Technikum Komunikacji (ZSK) w Poznaniu
  8. Technikum nr 4 (ZS nr 6) w Jastrzębiu-Zdroju
  9. Technikum Organizacji i Zarządzania (ZS nr 8) w Szczecinie
  10. Technikum nr 9 Lotnicze im. Bohaterów Narwiku w Warszawie.

Miejsca

Opinie (97)

  • M.Stiburski - cz.VI

    Zasadniczo jednak, według mnie, nie ma przeszkód, by nauczyciel miał pensum osiemnaście, dwadzieścia czy dwadzieścia pięć godzin, a całą resztę spędził w szkole. Wówczas byłby dostępny dla rodzica, który chciałby z danym nauczycielem się spotkać, a także dla ucznia, który potrzebuje konsultacji lub chce wziąć udział w kółku zainteresowań.

    Ministerstwo i tak bardzo miękko i dyplomatycznie postępuje z nauczycielami, obchodzi się z nimi troszeczkę jak z jajkiem. Problemem nauczycielstwa jest także to, że urlop jest wskazany na określone obszary, a nie w dowolnym okresie. Można by więc zorganizować 37 godzin w szkole, biorąc pod uwagę trudności urlopowe i lokalowe, bo warunki pracy nauczyciela w szkole nie są doskonałe.

    W jaki sposób powinno się rozwiązać problem czasu pracy nauczyciela?
    Moim marzeniem jest, by pracować w jednej szkole. Osobiście mógłby mieć 30 godzin tablicowych i 5-7 godzin być do dyspozycji, w skład których wchodziłyby kółka zainteresowań, konsultacje itd., a przez dwie godziny mógłbym wykonywać jeszcze jakąś pracę w domu.

    Ja pracuję w szkołach niepublicznych na Kodeks Pracy, nie obowiązuje mnie Karta Nauczyciela. W tej chwili tygodniowo przeprowadzam 38 godzin lekcyjnych. Oczywiście, z racji tego, że wiążę to z trzema szkołami plus jedną zdalną, mam trochę utrudnione zadanie. Byłoby miło, gdybym miał te 38 godzin w jednej placówce, bo wówczas miałbym szansę więcej czasu spędzać z uczniami, zamiast być w ciągłym rozkroku.

    A jeśli miałby Pan zaproponować bardziej ogólne rozwiązanie, jeżeli chodzi o czas pracy nauczyciela, to jakie ono by było?
    W tym kontekście ważne by było zwiększenie obecności nauczyciela w trakcie nauki ucznia. Problemem jest ramowy czas nauczania i poszatkowanie na przedmioty. Formalnie można by ograniczyć liczbę różnych przedmiotów tak, żeby nauczyciel mógł uczyć bloku przyrodniczego, humanistycznego, artystycznego itd. W ten sposób automatycznie mógłby spędzać więcej czasu z uczniem jako specjalista od szerszej dyscypliny,

    • 3 2

  • M.Stiburski - cz.V

    Chciałabym zapytać o propozycję Ministerstwa Edukacji i Nauki, jaką jest podwyższenie pensum nauczycielskiego o cztery godziny
    Tak, ministerstwo próbuje przeforsować cztery godziny pensum i zmusić nauczycieli, żeby byli w szkole, z uczniami, a nie żeby deklarowali, że wykonują swoją pracę w domu. Skoro niektórzy mówią, że woleliby pracować czterdzieści godzin w szkole, to ja się pytam, dlaczego tego nie zrobić? Dlaczego nie będą tego postulować i dlaczego nie zadeklarują swoim pracodawcom, że właśnie tak woleliby pracować?

    Dlaczego nauczyciele nie będą chcieli takiego rozwiązania wprowadzić w życie? Bo wówczas wyszłoby na jaw, że nie są w stanie tego zrobić w szkole. Nauczyciele tak naprawdę markują to, bo wolą w ukryciu wykonywać swoją pracę, a w rzeczywistości wielu z nich po prostu ma wolny czas w domu.

    Proszę zwrócić uwagę na to, że osoby, które pracują tradycyjnie 40 godzin na etacie, uwzględniając czas urlopu 26 dni, plus 52 soboty i niedziele, to sumując, wychodzi 1800 godzin zegarowych w skali roku. Natomiast warto popatrzeć na to, ile godzin zegarowych rocznie pracuje nauczyciel, uwzględniając wszystkie możliwe przerwy. Kilkukrotnie próbowałem to liczyć, oczywiście działania są zaokrąglone, ale ten czas nie przekracza 1000 godzin zegarowych rocznie. Oczywiście, my mało zarabiamy, ale też mało godzin pracujemy. Pracujmy więcej, z tą samą stawką godzinową i w tym momencie będziemy lepiej zarabiać, powyżej średniej krajowej.

    Wróćmy do tematu propozycji MEiN dla nauczycieli. Zwiększenie pensum o cztery godziny, nauczyciel miałby być obecny w szkole przez dodatkowe osiem godzin w ramach tzw. godzin dostępności, a więc spotkania z rodzicami, konsultacje itd. Co Pan uważa na temat wprowadzenia takich zmian?
    Według mnie to są bardzo dobre propozycje. Ja uważam, że nauczyciele powinni być w szkole przez 40 godzin. Oczywiście tutaj dochodzi kłopotliwa kwestia zagospodarowania warunków pracy, które nie są najlepsze.

    • 3 2

  • M.Stiburski - cz.IV

    Proszę zapytać się uczniów, czy nauczyciele przychodzą przygotowani na lekcje, czy, jak to mówią, odrabiają pańszczyznę, a więc przeprowadzają nudne lekcje, bez ładu, składu i polotu. Często jest tak, że właśnie takie zajęcia można zaobserwować u osób, które mówią, że bardzo długo przygotowywały się do lekcji. Niech uczniowie będą tutaj świadkami, a nie nasze deklaratywne opinie.

    Tak, ale są przecież osoby, które z marszu wychodzą i są w stanie bez przygotowania opowiadać o rzeczy, która ich ciekawi, a są też takie, które, zanim wyjdą przed publiczność nawet jeśli tą publicznością mieliby być uczniowie muszą wszystko sobie rozpisać i dokładnie się przygotować
    Proszę się zastanowić, czy Pani chciałaby pójść do chirurga, który przed operacją będzie studiował podręcznik anatomii, czy do chirurga, który po prostu wykona operację. Mam świadomość, że przez lata był dobór negatywny do zawodu nauczyciela i spora grupa osób najzwyczajniej w świecie trafiła do tego zawodu przez przypadek i nie ma predyspozycji do wykonywania tej pracy.

    Natomiast trzeba pamiętać, że od każdego zawodu oczekuje się profesjonalizmu. Często w narracji o nauczycielach mówi się, że są wyjątkowi, określa się ich mianem kwiatu narodu. Przepraszam bardzo, czy inne zawody nie są równie ważne? Czy nie oczekujemy od kierowcy autobusu bezpiecznego prowadzenia pojazdu, odpowiedzialności za życie i zdrowie pasażerów? Podobnie z pilotem samolotu, lekarzem czy konstruktorem mostu.

    Nie róbmy z siebie wyjątkowej grupy. Musimy rzetelnie wykonywać swoją pracę, która polega, przede wszystkim, na zainteresowaniu młodych ludzi światem, zbudowaniu relacji opartej na ciekawości, a nie na lęku. Ja na ten lęk bardzo często zwracam uwagę, bo myślę, że ważne jest promowanie innego podejścia do pracy, takiego, które nie wymaga budowania typowo szkolnej narracji sprawdzianowo-fabrycznej, jak ja to nazywam, ale relacji mistrz-uczeń.

    • 4 4

  • M.Stiburski - cz. III

    Sądzę, że co najmniej kilkanaście procent nauczycieli pracuje właśnie na dwa etaty.

    Myśli Pan, że nauczyciele nie przygotowują się do lekcji?
    Nauczyciele deklarują, że się przygotowują. Nawet w sporach, które ze mną prowadzą, mówią, że na jedną godzinę lekcyjną przygotowują się dwie godziny zegarowe i mimo że w danej szkole mają pięć lekcji tego samego typu z pięcioma klasami na tym samym poziomie, to i tak będą deklarować, że do każdej lekcji przygotowują się dwie godziny. Tłumaczą się tym, że są różni uczniowie, ale według mnie to jest naciągana teoria.

    Wiadomo, że inaczej trzeba patrzeć na nauczycieli poszczególnych przedmiotów. Inną ilość czasu na obowiązki pozalekcyjne będzie poświęcał matematyk, a inną polonista. Ja uważam jednak, że skoro jest się specjalistą w danej dziedzinie, to jest się też w stanie przeprowadzić zajęcia bez przygotowania. Mechanik nie czyta instrukcji naprawy samochodu przed naprawą samochodu, po prostu to robi.

    Oczywiście polonista, gdy zleci uczniom napisanie jakiegoś tekstu, będzie musiał najzwyczajniej w świecie go przeczytać. Gdybym ja chciał zadać dzieciom wiele zadań matematycznych, również musiałbym później je sprawdzić. Ale z drugiej strony ocenianie naprawdę nie musi polegać na sprawdzaniu metodą testu, oceniać można na tysiąc innych sposobów.

    Gdy Pana słucham, od razu przychodzi mi do głowy przykład nauczycieli, którzy dopiero zaczynają pracować w zawodzie. Myśli Pan, że oni również nie przygotowują się do lekcji?
    Oczywiście, każdy stażysta dopiero się uczy, ale jest to okres, gdy się adaptujemy. Wraz z upływem czasu powinniśmy z tego wyrastać i być dumni, że już się nie przygotowujemy do lekcji. Słucham opinii osób, twierdzących, że przygotowują się do zajęć. Opowiadają historie, co to oni niewiarygodnego robią, jak poświęcają się, by przygotować daną lekcję.

    • 2 5

  • M.Stiburski - cz. II

    Uwzględniając czas spędzony na przerwach czy dyżurach, to w dalszym ciągu nie jest to czas pracownika, zatrudnionego na Kodeks Pracy.

    W tym badaniu, na które się powoływałem, jest wiele razy wspomniane, że nauczyciele ciągną półtora etatu, czy nawet dwa etaty (36 godzin). Nieliczna grupa wyrabia więcej niż dwa etaty (powyżej 36 godzin tablicowych) i w tym momencie problemu z przygotowaniem do lekcji, które nauczyciele deklarują, już wtedy nie wyrażają, bo wówczas musieliby pracować po 70-80 godzin tygodniowo.

    Ja oczywiście obserwuję też swój czas pracy. Zarzuca mi się, że nie przygotowuję się do lekcji i faktycznie tak jest. Ja przychodzę na lekcje matematyki czy fizyki i uczę, ponieważ znam się na tych dyscyplinach i nie potrzebuję żadnego przygotowania. Słyszę też zarzuty, że nie robię z uczniami prac czy projektów. Wówczas zaczynam się zastanawiać: czy to naprawdę jest potrzebne? Później narzekamy, że brakuje nam czasu na sprawdzanie...

    Nauczyciele będą bronić swojego status quo. To jest trochę tak, jak górnicy bronią swoich deputatów górniczych, a policjanci by bronili swojego wcześniejszego przejścia na emeryturę. Trudno jest nam rezygnować z pewnego układu pracy, który kiedyś wypracowaliśmy. Przewartościowując edukację, musimy mieć wgląd w to, że należy też przewartościować sposób pracy nauczyciela. Nauczyciel dziś nie musi być nauczycielem podawczym, który relacjonuje Wikipedię, ale mentorem, tutorem i przewodnikiem.

    Ja nie obserwuję tego, by nauczyciele pracowali po czterdzieści czy pięćdziesiąt godzin, jak to często deklarują. Ci, którzy mają jeden goły etat, najczęściej o godz. 13.00 są już w domu. Ale są też tacy, którzy chcą dorobić więcej, bo oczywiście uposażenie za jeden etat osiemnastogodzinny jest, jakie jest (od 3 200 zł netto w dół), ale wówczas wyrabiają drugi etat i mają 6 200 czy 6 400 zł na rękę. W tym momencie pojawia się pytanie: czy 6 000 zł netto, to jest mało czy dużo?

    • 2 6

  • Gdańszczanin Marcin Stiburski w Dzienniku Polskim- Kraków cz.I

    Mało zarabiamy, bo mało pracujemy. O pensum nauczycielskim rozmawiamy z Marcinem Stiburskim fizykiem i twórcą Szkoły minimalnej"
    Magdalena Konczal 28 października 2021, 9:23
    Marcin Stiburski - nauczyciel matematyki i fizyki, twórca "Szkoły minimalnej" Archiwum prywatne
    Nie osiemnaście, ale dwadzieścia dwie godziny przy tablicy to pomysł Ministerstwa Edukacji i Nauki na reformę związaną z czasem pracy nauczyciela. Związki zawodowe są przeciwne, a sami zainteresowani podkreślają, że w ten sposób dokłada się im pracy. O to, ile powinno wynosić pensum i realny czas pracy nauczyciela zapytaliśmy Marcina Stiburskiego fizyka, matematyka, a także twórcę Szkoły minimalnej.
    Słynie Pan z niezbyt popularnych, a czasami nawet nieco kontrowersyjnych opinii. Jedną z nich jest ta, dotycząca czasu pracy nauczyciela. Uważa Pan, że nauczyciele pracują za mało?
    Przeglądałem raport czasu pracy nauczycieli, który został opracowany w 2014 roku przez Instytut Badań Edukacyjnych. Właśnie tam było pokazane, ile nauczyciele pracują, jak dużo biorą nadgodzin. Głównym mankamentem tego raportu co też podkreślali badacze była deklaratywność, a więc raport został oparty na deklaracjach nauczycieli, ponieważ w rzeczywistości nie mamy narzędzi, które pozwoliłyby nam na sprawdzenie realnego czasu pracy nauczyciela.

    Praca w szkole? Nigdy w życiu". Nauczycielki zdradzają, dlaczego zmieniły zawód
    Nauczyciele "S" protestują. "Umiemy liczyć, dostaniemy mniej, niż nam obiecano"

    Kiedy ja obserwuję całą tę sytuację, to widzę ucznia, który siedzi ponad trzydzieści godzin w szkole, bo taki ma plan lekcji i nauczyciela, który w szkole spędza zdecydowanie mniej czasu. Nauczyciele narzekają, że bardzo mało zarabiają, ale też mówią, że pracują więcej, przygotowując się do tych swoich osiemnastu godzin pensum, czyli ponad trzynastu godzin zegarowych, bo, przypomnijmy, że jedna godzina pensum to czterdzieści pięć minut.

    • 4 4

  • Zawracanie głowy

    Jeżeli słynna trójka przyjmuje tylko wybitnie zdolnych olimpijczyków, to jasne,że nadal będą zdolnymi uczniami startującymi w kolejnych olimpiadach. Gdyby Trójka przyjęła cały przekrój społeczeństwa,włącznie z uczniami wymagającymi kształcenia specjalnego,to średnia punkcików i procencików spadłaby. Czym tu się zachwycać?

    • 5 4

  • Pic na wodę

    Kto chce się uczyć, to w każdej szkole średniej osiągnie dobre wyniki. Nie trzeba kierować się rankingami.

    • 4 4

  • Słabe liceum jest gorsze od zawodówki (2)

    Mierni nauczyfiele bez pasji nke są w stanie pomóc młodym w ukierunkowaniu. Pamiętam że jedyne co potrafili to wywyższać dobrych i dobijać słabszych. Dlatego żałowałem że nie poszedłem prosto po zawód. Liceum to krok wyłącznie w kierunku studiów i to dobrych. Szkoda czasu na słabe chyba że kogoś podnieca tytuł i zasiłek lub praca w handlu.

    • 9 1

    • ciężko o pasję (1)

      Za 3100zl miesięcznie

      • 3 0

      • Dopóki władze nie zrozumieją, że należy inwestować w edukację, wiele się nie zmieni.

        • 1 1

  • Skończyłem ZSŁ (4)

    Duma rozpiera ;)

    • 6 4

    • ? (3)

      Przecież ono jest poza rankingiem!

      Chwalisz się mizerią?

      • 2 1

      • (1)

        49 miejsce w Polsce

        • 0 2

        • Brak

          umiejętności cztania ze zrozumieniem... ZSŁ (Zespół Szkół Łączności im. Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku) pierwsze
          miejsce (I) w Trójmieście w kategorii oczywiście techników. Pierwsze miejsce ma już od chyba kilkunastu lat, od początku tego rankingu !!!

          • 0 1

      • Jaką szkołę

        skończyłeś, chyba żadnej, bi nie umiesz czytać !

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane