• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rodzice karmili nas kłamstwami... byśmy byli grzeczni

Mateusz Groen
31 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (188)
Rodzice, chcąc wpłynąć na zachowanie dzieci, mówią im czasem rzeczy nieprawdziwe. Rodzice, chcąc wpłynąć na zachowanie dzieci, mówią im czasem rzeczy nieprawdziwe.

Każdy z nas ma pewne historie z dzieciństwa, które momentalnie wywołują uśmiech na twarzy. Są jednak też takie sprawy, które pamiętamy nieco mniej optymistycznie. Nieraz rodzice wmawiali nam nieprawdziwe historie, które miały wpłynąć na nasze zachowanie. Czy rzeczywiście, gdy zjemy ciepłe ciasto, to skręcą nam się kiszki, a kiedy połkniemy pestkę, to urośnie nam w brzuchu drzewo? Jakimi kłamstwami karmili nas rodzice, byśmy byli grzeczni?




"Przyjdzie i cię zabierze"



Czy uważasz, że kłamanie dziecku w dobrym celu jest w porządku?

Dzieci nie zawsze robią to, o co proszą je rodzice, a ci, chcąc wymóc na nich posłuszeństwo, posuwają się do kłamstw. Większość z nas pewnie słyszała za młodu zdanie: "jak będziesz niegrzeczny(a), to przyjdzie (ktoś) i cię zabierze". U jednych był to stary dziad lub baba, a także bardziej fikcyjna postać, jak np. Buka albo inny potwór.

Dziś już wiemy, że takie zachowanie jest jak "słowny klaps", a negatywnymi skutkami straszenia mogą być m.in. wybuchy złości, nocne koszmary czy strach w stosunku do nieznanych miejsc, ciemności czy innych ludzi.

Najbliższe imprezy dla dzieci w Trójmieście


- Często rodzice mówili mi, że jak będę niegrzeczny, to przyjdzie pan z czarną torbą, do której mnie wrzuci i wyniesie bóg wie gdzie. Najczęściej słyszałem to, kiedy byliśmy na jakimś rynku albo bazarze - mówi Marcin.
Jakimi kłamstwami dorośli karmią swoje dzieci? Jakimi kłamstwami dorośli karmią swoje dzieci?
- Moja prababcia, kiedy byłam niegrzeczna albo nie chciałam czegoś zjeść, mówiła, że przyjdzie dziad Wojtek i mnie zabierze. Według jej opowieści mieszkał w bloku obok, choć w sumie nigdy go nie widziałam, to była wymyślona przez nią postać. Na straszeniu słownym się nie kończyło. Babcia potrafiła iść do pokoju obok i prowadzić zażartą dyskusję ze wspomnianym Wojtkiem, którego głos... udawała. Ja zazwyczaj w tamtym momencie siedziałam gdzieś schowana i bardzo się bałam - mówi Amelia.
Życie samoobsługowe. Jak technologia wpływa na więzi międzyludzkie Życie samoobsługowe. Jak technologia wpływa na więzi międzyludzkie
Niektórzy rodzice nie myślą nad konsekwencjami straszenia. Zdarza się, że rodzice straszą swoje pociechy służbami, np.: policjantami.

Policja stara się informować rodziców, że nie warto straszyć młodych ludzi ich zawodem. Policja stara się informować rodziców, że nie warto straszyć młodych ludzi ich zawodem.
- Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, by straszyć dziecko obcymi osobami, a szczególnie służbami, jak np. policją. Pamiętam za dziecka, że moi rodzice bardzo lubili straszyć mnie właśnie w taki sposób, kiedy byłem niegrzeczny. Raz ojciec postanowił pokazać mi, że to nie są tylko groźby, i podszedł ze mną do radiowozu, którego po seriach straszeń bałem się jak ognia. Kiedy ojciec zaczął swój teatrzyk, że panowie policjanci mnie zabiorą i wtrącą do więzienia, to policjant naskoczył na ojca, tłumacząc mu, że nie może straszyć dzieci w taki sposób, i sprawił, że ten strzelił buraka na twarzy, a ja jako dziecko widziałem pierwszy raz w policjantach wybawców - wspomina Marcel.
Znając wszelkie słabości, strachy i zamiłowania dziecka, opiekunowie wiedzą, w który czuły punkt uderzyć i zmusić je do posłuszeństwa. Dla jednych będzie to przerażająca postać z kreskówki, a dla innych "kara boska".

- Jako małe dziecko byłam niezwykle religijna, co moi rodzice wykorzystywali każdego dnia w sytuacjach odmowy wypicia ohydnego mleka z kożuchem.... A to Jezusowi będzie przykro, a to Matka Boska się obrazi, a to Jezus mnie ukarze. Efekt w życiu dorosłym jest taki, że mleka nie tykam, a po religijności nie został nawet ślad - tłumaczy Monika.
- Kiedy byłam dzieckiem często słyszałam w domu: "jak będziesz się dobrze uczyła, to będziesz dużo zarabiać", "jak będziesz się bawiła zapalniczką czy zapałkami, to się w nocy zsikasz" i moje ulubione: "jak będziesz kłamać, to urośnie ci długi nos". Raz nawet powiedziałam do mamy w poczekalni u lekarza, że pani siedząca obok w kolejce dużo kłamała, bo ma długi nos - mówi Asia.

Jedzeniowy "terror" i nieprawdziwe historie



Wyobraźnia dziecka jest olbrzymia, dlatego niestworzone historie wymyślane przez dziadków i rodziców w celach żartobliwych lub próby wywarcia wpływu są odbierane przez najmłodszych jako prawdziwe. Najczęściej takie sytuacje mają miejsce podczas jedzenia.

- Nieraz słyszałem: "jak zjesz lody na pusty żołądek, to dostaniesz skrętu kiszek i umrzesz" albo "jak popijesz rybę mlekiem, to będziesz miał żółtaczkę". Chyba chodziło im o to, żeby uchronić mnie przed biegunką (śmiech) - mówi Michał.
Dużo kłamstw serwowanych przez rodziców dotyczy jedzenia. Dużo kłamstw serwowanych przez rodziców dotyczy jedzenia.
Czasami wystarczy jedno zdanie powiedziane przez osoby starsze w żartach, by dziecko wzięło je jako autentyczną historię.

- Jako dziecko bałam się jeść owoce z pestkami, bo najprawdopodobniej mój dziadek, chcąc zrobić sobie ze mnie żarty, powiedział mi, kiedy jadłam jabłko, że koniecznie muszę uważać na pestki, bo kiedy połknę jedną z nich, to wyrośnie we mnie drzewo i umrę. Jedno zdanie spowodowało, że kilka razy, kiedy niechcący połknęłam pestkę z winogrona, to wpadałam w płacz i leciałam do mamy, mówiąc, że umieram - przywołuje swoją historię Paula.
- U mnie często wspominało się o konsekwencjach zabawy ogniem, ale i patrzenia w ogień. Mówili, że jeśli tak będę robił, to w nocy się zsikam. Rodzice mówili też, żeby nie tykać pestek od wiśni i czereśni, bo drzewko wyrośnie w brzuchu - dodaje Mateusz.

Rodzice nie zawsze kłamią dzieciom w złym celu i w momentach bezradności. Niewinne kłamstwa dotyczące jedzenia często są wprowadzane, by przekonać je do polubienia jakiejś potrawy lub sprawić, by "niejadek" zjadł obiad.

- Wychowywałam się na wsi i standardem tam było jedzenie czerniny. Pamiętam, że na stole zawsze stał ocet i cukier, a zupę zjadało się z makaronem. Ja również chętnie się zajadałam tym... delikatesem. Zawsze chętnie dosypywałam cukru i ze smakiem wcinałam "zupę z czekolady". Tak właśnie rodzice mi ją przedstawiali. Podczas jednego z obiadów starszy brat uświadomił mnie, co jest głównym składnikiem. Żeby było mało. Miałam kiedyś królika, codziennie chodziłam dla niego na łąkę po mlecz, jednak gdy zbliżała się Wielkanoc, mój królik zaginął... chyba nie muszę tłumaczyć, co się z nim stało. Jednak jako małe dziecko zrozpaczona zapytałam się mamy, gdzie jest królik i czy go nie widziała. Mama z powagą zapewniła mnie, że zapewne uciekł, bo zostawiłam otwarte drzwiczki do klatki i zaraz pójdziemy go poszukać. Oczywiście królika nie znaleźliśmy. Jednak na Wielkanoc na stole pojawił się pasztet. W momencie jedzenia ponownie mój brat wytłumaczył mi, z czego jest zrobiony. Teraz jestem wegetarianką - mówi Alicja.
To na rodzicach spoczywa główna odpowiedzialność za pokazywanie, w jaki sposób można budować dobre relacje ze światem, rozwiązywać problemy. To na rodzicach spoczywa główna odpowiedzialność za pokazywanie, w jaki sposób można budować dobre relacje ze światem, rozwiązywać problemy.

Kłamstwa z lenistwa



Dzieci do pewnego momentu życia nie oddzielają rzeczywistości od fikcji. Wierzą w Babę Jagę i nadprzyrodzone moce. Przyjmują za pewnik wypowiadane słowa rodziców będących dla nich autorytetem. Opiekunowie czasem wymyślają kłamstwa nie po to, aby dziecko nastraszyć, ale z... lenistwa.

- W dzieciństwie moja mama rzadko robiła mi i siostrze budyń, tłumacząc, że to bardzo drogie danie. Ubzdurałem sobie, że tak dokładnie jest, i to mi zapadło w pamięć. Po zdanej maturze przeprowadziłem się do mieszkania w Gdyni i zacząłem pracę i studia - mieszkałem sam i pewnego razu po wpłacie stwierdziłem, że to jest ten dzień, w którym sobie kupię budyń sam. Zadzwoniłem do mamy, zapytałem, co jest potrzebne do budyniu - ona sama, zdziwiona moją stanowczością, sprawdziła najpierw mój stan trzeźwości, a potem powiedziała, że potrzebny jest budyń i mleko i że kupię w każdym sklepie. Ten nieskomplikowany przepis wydawał mi się już podejrzany i zaczął delikatnie podważać moje przekonanie o ekskluzywności tego deseru, jednak postanowiłem zrealizować mój pomysł. Poszedłem do sklepu, miałem 200 zł banknot - to było coś - w myślach miałem, że w razie czego mam jeszcze kartę w portfelu, i zacząłem robić zakupy. Zdziwienie było przeogromne i dwustronne. Moje, że budyń kosztował wtedy chyba niecałą złotówkę! I ekspedientki, że jakiś młokos kupuje budyń i mleko z wypiekami na twarzy i płaci największym wtedy nominałem, a pani musi wydać jakieś 197 zł reszty. Zadzwoniłem do mamy i wyjawiłem jej całą sytuację, którą ona skwitowała: ja nie lubię budyniu, tata nie przepada, ty z Karoliną (siostra) z kilka razy zjedliście, więc myślałam, że też nie przepadacie. Trzeba było powiedzieć, to zamiast tiramisu i innych ciast byście dostali budyń - wspomina Paweł.  
Wspominamy bale karnawałowe. Jak się bawić z fajnym pomysłem? Wspominamy bale karnawałowe. Jak się bawić z fajnym pomysłem?

Wilka dostaniesz od siedzenia na betonie



W trosce o zdrowie dzieci rodzice wymyślają historie, które mają nakłonić dzieci do dbania o zdrowie. Jedni mają problem z nielubiącym czapek maluchem, inni np. ze sceptykiem mycia zębów.

- Moja mama była nadopiekuńcza i notorycznie słyszałam, że dostanę wilka, gdy będę siedziała na betonie. Nigdy nie wiedziałam, o co chodzi, dopiero jako dorosła osoba dowiedziałam się, że nazywa się tak żylaki odbytu... ale to niejedyne kłamstwo, które mi serwowała. Kiedy nie umyłam zębów wieczorem, to mówiła, że rano obudzę się z robakami, które wyjdą mi z buzi - mówi Sylwia.
- Słyszałam, że "jak nie wyjmiesz drzazgi, to pójdzie do serca i umrzesz". Głupie, ale dalej w to wierzę - dodaje Natalia.
Dobra komunikacja jest podstawą uczenia dzieci samooceny, rozwiązywania problemów i współpracy z innymi. Dobra komunikacja jest podstawą uczenia dzieci samooceny, rozwiązywania problemów i współpracy z innymi.
Telewizor i bajki to zmora współczesnych czasów. Wielu rodziców stara się ograniczać siedzenie przez telewizorem w trosce o zdrowie dziecka. Czasami jednak trudno odgonić pociechę od ekranu, dlatego niektórzy rodzice znaleźli na to sposób, unikając awantur.

- Moja koleżanka ma idealny według niej patent, by dzieci wysłać do spania, kiedy są pochłonięte oglądaniem bajek. Kiedy dzieci nie patrzą, zmienia język na totalnie dzieciom nieznajomy, np. chiński albo francuski, i mówi im, że są już tak zmęczone, że nie rozumieją już, co mówią postacie. Słyszałam też, że niektórzy rodzice potrafili też odłączać np. antenę czy dekoder, mówiąc, że telewizor się zepsuł, bo dziecko tak długo oglądało bajki - mówi Karolina.
Związek Związek "na pocieszenie": niebezpieczny układ
Warto mieć świadomość, że obietnice dawane dziecku i opowiadane historie wpływają na jego postrzeganie świata. Jeżeli bezrefleksyjnie obiecujemy coś dziecku i nie dotrzymujemy danego słowa, to uczymy młodego człowieka, że ludzie kłamią.

- W dniu urodzin szedłem do przedszkola na późniejszą godzinę. Przed szkołą poszedłem z mamą do sklepu z zabawkami, by wybrać sobie prezent. Wybrałem sobie samochód na zdalne sterowanie - nie taki klasyczny, tylko na kabelku, i byłem pewien, że go dostanę. Cały dzień w szkole się jarałem, że wrócę na chatę i pobawię się nową zabawką. Po powrocie okazało się, że w prezencie dostałem... budzik w kształcie jajka i kasetę Formacji Nieżywych Schabuff. Do dziś mi przykro - dodaje na koniec Piotr.

Opinie (188) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Malo sie o tym mowi (20)

    Ja zwróce uwage na jeszcze jeden problem, o ktorym sie nie mowi. Mlode dziewczyny czesto slyszaly "tylko nie wracaj z brzuchem". Ciaza byla im przedstawiana, jak cos co nieodwracalnie zniszczy im zycie. A potem znalazly chlopaka, wziely slub i nagle wszyscy pytaja, kiedy dziecko. Ja bedac w ciazy w wieku 32 lat nadal czulam sie jak nastolatka, na ktorej brzuch wszyscy patrzą i czulam sie, jakbym nie powinna w niej jeszcze byc.

    • 30 11

    • (5)

      w wieku 30lat to sie do zerówki z dzieckiem idzie a nie robi sie je dopiero Wychodzi na to ze coś jest z tobą nie tak a może dopiero męża szukasz 30lat to taki wiek gdzie juz dawno powinnaś mieć rodzinę a tak jak myślałaś o imprezkach ćpaniu chlaniu to sie nie dziw ze tak na ciebie patrzą jak na małpę w zoo

      • 8 29

      • (2)

        Taki komentarz mogla napisac tylko inna kobieta, a nie zaden jan :) do tego bardzo nieszczesliwa, niewyksztalcona i pozbawiona kapitalu kulturowego. Są ludzie, ktorzy wolą miec bombelka, gdy ich sytuacja zyciowo-mieszkaniowa będzie uregulowana. Ale są tez takie "baby" jak ta podpisana jako Jan. Najpierw YOLO, zrobmy trojke dzieci. A jak Bog da dzieci, to da i na dzieci. Otoz nie :D

        • 13 5

        • Nie chcę cię martwić ale to uregulowanie sytuacji mieszkaniowo-życiowej widzę w czarnych barwach. U nas to mieszkania buduje się dla inwestorów zza granicy, chcących ulokować kapitał, a nie po to, by ludzie mogli rodziny zakładać.

          • 0 0

        • że Pawłowicz Krysia?

          • 1 0

      • A twoim jedynym sukcesem życiowym jest spłodzenie bombelka, albo siedmiu.

        • 3 0

      • Ty bezczelny cepie

        Zajmij się sobą i swoim bebzunem

        • 12 4

    • (1)

      bo kobiety mają problemy z dobrym prowadzeniem sie Dlatego mama mówiła ci żebyś nie wracała z brzuchem bo to jedyny bat na takie pustaczki najpierw dają potem płaczą ojjjj biedna ty to wina faceta

      • 6 14

      • tylko kobiety w których ty gustujesz mają takie problemy, stąd twoje przekonanie że wszystkie tak mają

        • 1 1

    • Myślę, że dwunastolatce ciąża może życie skutecznie zniszczyć. (1)

      • 3 0

      • Tak czy siak wychowanie pt "tylko nie wroc z brzuchem" jest malo wychowawcze i skuteczne.

        • 2 2

    • (2)

      32to szybko młodość zmatnowalas sama wiesz

      • 0 5

      • (1)

        Swoje osiągnęłam. Wybawilam sie za malolata. Skonczylam studia, podjęłam stalą prace. Wiek 32 lat okazał się odpowiedni. Nie zaluje :)

        • 4 0

        • jeszcze

          nie żałujesz, ale przyjdzie czas...

          • 0 2

    • Mamusia zawsze powtarzala (2)

      Córcia uważaj, bo faceci chcą tylko jednego. No więc uważałam. Teraz mam 35 lat, faceta nie mam, siedzę sama z kotem na kanapie. Faceci wolą się bawić w swoim towarzystwie.
      A tylko jednego chcę już tylko ja.

      • 7 6

      • czyli zderzenie ze ścianą już nastąpiło

        albo już za chwilę nastąpi, 35 to jeszcze nie ma tragedii, znam takie którym jeszcze się udało, ale jesteś bardzo blisko ściany

        • 0 1

      • No cóż, nikt nie powiedział iż jakbyś nie uważała czy też byś teraz nie była sama. Tylko ze złamanym sercem lub małym brzdącem.

        • 7 0

    • Ciąże dale przedstawia się w mediach jako patologię (2)

      wystarczy odpalić pierwszy lepszy paradokument na polsacie czy tvnie

      • 7 10

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

      • Manipulacja level hard

        Nie "ciążę są przedstawiane jako patologie" tylko są przedstawiane patologie ciąży.

        • 7 3

    • Mialam dokladnie tak samo. Jakies takie glupie wewnetrzne uczucie, ze powinnam sie wstydzic, ze jestem w ciazy... w wieku 30 lat, po slubie itp.

      • 9 7

  • (11)

    Ja pamiętam: po skaleczeniu się trzeba zdezynfekowac ranę a jak wda się zakażenie to będzie szło żyłą o tak( tu następuje pokazanie żyły ).A jak dojdzie do serca to po tobie.Dobrze,ze dziś mamy Jurka i WOŚP i wyleczymy sepsę

    • 16 37

    • To akurat nie było kłamstwo - tak postępuje zakażenie. (1)

      • 14 0

      • Dokładnie!

        Mając jakieś 8-10 lat dostałem zakażenia na dłoni, opuchnięcie, czerwona skóra w miejscu obrzęku. Pamiętam jak wieźli mnie do szpitala, bo zaczerwienenie przesuwało się wzdłuż ręki (doszło już do ramienia). Ja miałem gorączkę i leżałem już osłabiony. Potem dostałem zastrzyki i jeden dzień na obserwacji.

        • 1 0

    • tak jurek zaplaci lekarzom.. pomarz sobie naiwniaku (8)

      on tylko reklamuje banki, telefonie, piwo..

      • 13 12

      • Masz rację i dlatego od trzydziestu lat nie potrafią znaleźć żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu fundacji. (7)

        Zważywszy, że od ośmiu lat mają pełną władzę nad wszelkimi służbami, urzędami i Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w swoich szeregach. I dalej Ziobro.

        • 11 5

        • A kto powiedział że tam są nieprawidłowości ? (3)

          Po prostu przytula pewien procent na fundację co jest w statucie i tyle , a że przez 30 lat to było dla niego dziesiątki milionów złotych, no cóż....
          I żeby nie było sam daje na WOŚP zawsze ale to jest kropla w stosunku ile idzie z NFZ.

          • 0 4

          • Tyle, że to nie jest jednoosobowa fundacja i pieniądze nie idą tylko do Jurka Owsiaka. (2)

            A jeszcze z pieniędzy statutowych robią szkolenia z pierwszej pomocy i kursy medyczne. Jurek Owsiak owszem i zarabia, ale na swoich firmach eventowych i sprzedaży gadżetów muzycznych. I owszem, NFZ dostaje większe pieniądze niż zbiera Orkiestra, ale szpitale wydają to na opłaty i pensje, więc ta kropla w morzu jest jednak potrzebna.

            • 1 2

            • Oczywiście że jest potrzebna (1)

              Nikt tego nie podważa , tylko błagam nie róbmy z niego nieskazitelnego i bezinteresownego Chrystusa. Niepotrzebnie wtrąca do tego politykę powinien być ponadto , być mądrzejszy od szczekaczy I tak jak powiedziałem sam też daje na WOŚP zawsze ,

              • 1 0

              • Nikt tego nie robi oprócz Ciebie

                • 0 1

        • (2)

          A wyroki sądu? Nie wykonane

          • 4 2

          • A Caritas archidiecezji płockiej już zwrócił 18mln zł wyłudzone z PFRONu wraz z odsetkami jak sąd nakazał?

            Widzisz drzazgę w oku brata swego..

            • 2 1

          • Uff dobrze że sikorski karaluchowi odpuścił

            I tylko 50 zamiast 700 tyś zapłacił

            • 2 1

  • Nas już w podstawówce panie w szkole uczyły kłamstwami, że chłopcy to ci źli, a dziewczynki są zawsze dobre.

    • 0 0

  • Kłamstwo, że można zachorować od przeciągu (6)

    Infekcje powodują wirusy, a nie powiew chłodnego powietrza od okna w domu. Przesąd ten jest zakorzeniony w potocznej nazwie infekcji "przeziębić się

    • 12 23

    • Sądząc po ilosci rączek w dół

      Duzo dzieci jest na forum

      • 0 0

    • (3)

      Ale od zimna i przeciagu możesz sobie załatwić zatoki albo pęcherz

      • 19 5

      • (1)

        Zapalenie nerwu 7 i usta na drugim policzku !!! Tak wyglądałam dwukrotnie właśnie w wyniku przeciągu; na szczęście widać tylko jak się śmieję - usta lekko uciekają w bok

        • 6 2

        • tak, ale tylko zapalenie nerwu i tovrzadko

          Reszta to przesądy

          • 0 0

      • nieprawda

        przeciąg nie ma nic do rzeczy - bakterie powodują stan zapalny zatok lub pęcherza

        • 4 14

    • Twój brak wiedzy, nie czyni z tego kłamstwa.

      Zapalenie nerwu twarzowego nie należy do przyjemnych....

      • 3 2

  • (14)

    Lepsze takie wychowanie, niż beztroskie. Gdzie dziecko nie rozróżnia placu zabaw od miejsca, gdzie należy się zachowywać co najmniej przyzwoicie. Oczywiście za zgodą rodziców. Idę z dziećmi do sklepu, nie latają po alejkach tylko grzecznie trzymają się wózka sklepowego. Nie raz zostaje pochwalony, przez osoby postronne, jakie grzeczne dzieci. Może dlatego, że wiedzą, iż pewnych rzeczy się nie robi i nie wypada robić. Małe strachy czy straszaki pomagają wychować i zrozumieć. Te dzieci puszczone bezpańsko, nie znają granic. I mówię to jako ojciec dwojga maluchów

    • 77 21

    • Biedne dzieci

      Jeśli opinia obcych ludzi w sklepie jest dla Pana ważniejsza niż potrzeby własnych dzieci, i dla tej opinii nie waha się Pan ich okłamywać, to współczuję dzieciom.

      • 0 1

    • (2)

      Brawo bezstresowe wychowanie to najgorsza metoda potem wyrastają bandyci i Lgbt

      • 29 15

      • I narodowcy

        • 0 2

      • i psycholozki, i prezydentki bezmyslne

        • 16 6

    • (4)

      Dziekuje za te slowa. Podzielam Pana zdanie, to madre podejscie do sprawy. Co prawda, moje dziecko to duzy chlopiec/35 lat ha ha/, wychowywany byl w czasach kartkowo kolejkowych i niestety trzeba bylo nieraz pare godzin czekac w sklepie, ale tak bylo i dziecko musialo byc ze mna, czekac i byc cierpliwe, bo zakupy sa konieczne, bo jesc trzeba. Nieraz nudzil.sie, marudzil, ale wiedzial, ze jest wsrod ludzi, ludzie patrza i wstyd zle sie zachowywac. Takze dyscyplina w rozsadnym wymiarze, to sprawa wazna. Dzisiaj wstydu nam nie przynosi.

      • 9 3

      • Z jakim przystajesz takim sie stajesz :-). (3)

        Ciekawe, moj czteroletni syn w sklepie rozrabia na calego, a w kosciele siedzi jak mysz pod miotla, wstaje, siada, kleka z innymi, a jak mu sie zachce siusiu to szpetem do ucha mowi.

        • 3 6

        • Myślałem, że dzieci trzyma się zdala od (1)

          degradacji i patologii, ale widać oświecenie jeszcze nie wszędzie dotarło.

          • 5 5

          • Patologii typu z d ro ve lo.v.e?

            • 3 0

        • Zły dotyk boli całe życie.

          • 5 5

    • (3)

      Srutu tutu, jak dzieciak ma temperament i jest upatry to mozesz go prac, karac, straszyc, spokojnie tlumaczyc, a i tak bedzie broil. Zwlaszcza jak ma 3-4 lata.

      • 8 6

      • (2)

        Tak sie tlumacza rodzice, ktorym sie nie chce wychowywac dzieci.

        • 6 4

        • ?

          Wychowywać czy tresować? Wiem, że nie jest w porządku żeby dziecko hałasowało i biegało po sklepie zakłócając robienie zakupów innym klientom ale trzymanie się wózka... Trochę wolności i swobody jednak jest wskazane żeby potem nie wyrośli na dorosłych bojących się "wyjść za linię"...

          • 4 5

        • Takie teksty rzucaja nastoletnie siksy, i single z branzy IT ktorzy na oczy trzylatka nie widzieli.

          • 4 4

    • A może masz po prostu spokojne i grzeczne dzieci.

      • 17 3

  • Społeczeństwo mnie okłamało, że jak będe miły dla kobiet to będe miał powodzenie (9)

    kwiatki, otwieranie drzwi itp. mniej więcej do gimnazjum wierzyłem w te bajki potem wjechała na pełnej ku***e depresja na 10 lat, a te kłamstwa w artykule prawie wszystkie też słyszałem

    • 25 20

    • Z tą uprzejmością i powodzeniem to prawda. (3)

      Z tym, że powodzenie tylko u tych trzydziestokilkuletnich z dziećmi z nieudanego związku z Chadem, który je bił a potem dał nogę kiedy zaciążyły.

      • 9 5

      • no i teraz potrzebny beta-bankomat (2)

        ale tylko na początku jest ok, potem, jak już zostaniesz złapany to marny twój los, a ona i tak skrycie będzie marzyć o powrocie Chada

        • 4 1

        • Co za brednie alimenciarzy (1)

          • 0 2

          • Nogi same sie nie rozłożyły przed Chadem.

            • 0 0

    • :) (1)

      Życie nie jest niestety takie proste... Kontakt ze sobą, swoimi uczuciami, z tym, czego chcę to podstawa dobrych relacji z innymi. Bycie miłym, żeby mieć powodzenie jest, po prawdzie, trochę interesowne i drugi człowiek to czuje i nie ceni tego, co dostaje za bardzo. Brak tu kontaktu z własną wartością. Zwłaszcza u mężczyzn jest kluczowe, żeby był kontakt z własną wartością, żeby mężczyzna mógł naprawdę ofiarować to, co cenne kobiecie. Nie próbował jedynie brać tego od niej. Tak mi się coś jakby zdaje... Jak Wy myślicie?

      • 11 4

      • owszem

        • 3 0

    • Widocznie wybierałeś eskorty albo meliniary

      Spróbuj z dojrzałymi emocjonalnie dziewczynami albo feministkami. Tak tez lubimy kwiaty i szacunek do kobiet

      • 9 2

    • zależało Ci na dziewczynie czy na "powodzeniu"?

      • 12 5

    • Na złe kobiety trafiłeś.

      • 10 4

  • Zamykali mnie w piwnicy (3)

    • 2 4

    • Przedszkolanka straszyla nas (2)

      Zamknięciem w ciemnym skladziku/ pomieszczeniu gospodarczym. Chyba nawet kogos tam zamknęły. Bestialstwo

      • 4 2

      • Mnie zamykano - przedszkole w Gdyni na obecnej Necla (wtedy Kasprzaka).. (1)

        Bajkę wyświetlaną z projektora musiałem podglądać przez dziurkę od klucza.

        • 2 2

        • Brak słów

          • 1 0

  • Gimnazjaliści z depresjami z dzieciństwa he he (5)

    Spytajcie dziadków, mamy wszyscy słyszeli podobne historyjki i nikt nie uważa tego za bestialstwo. Nie ukrywajmy dzieci też były bystrzejsze, bawiły się na dworze, czytały książki i by odrobić lekcje musiały na prawdę się postarać szukając w encyklopedii czy iść do biblioteki. Gdy czytałam że osoba dorosła poszła kupić budyń i nie wiedziała co jest do jego przygotowania potrzebne mnie było by wstyd,z ciekawości jako dziecko w sklepie bym sprawdziła ceny chyba że nauczył się liczyć jako osoba dorosła. Albo zupa czekoladowa i pasztecik jak by dziecko wiedziało z czego to jest to by nawet łyżki nie wzieło. Mój syn jako dziecko pokochał salceson ozorowy dopiero gdy miał koło 10 lat i zapytał z czego jest zrobiony po bierznie mu powiedziałam ale przed tem była to czarna kiełbaska i tyle. Mój dziadek nazywał to szynką z murzynka a cholera wie jak syn przedstawi salceson swoim dzieciom. Nie sądzę aby te historie kogoś zabiły i zrujnowały mu życie a rodzice starali się by dzieci były zdrowe i grzeczne.

    • 17 6

    • Zaraz jakiś lewacki oszołom Ci napisze, że to tortury psychiczne (3)

      i że potem dzieci wyrastają na morderców, katów swoich rodzin i że ogóle nie mogą się odnaleźć we współczesnym świecie.

      • 8 4

      • to tortury psychiczne (2)

        potem dzieci wyrastają na morderców, katów swoich rodzin i że ogóle nie mogą się odnaleźć we współczesnym świecie.

        • 2 5

        • A te od bezstresowego wychowania budują statystyki samobójstw w pomorskim. (1)

          • 3 0

          • Budują statystyki samobojstw i prób

            Samobójczych w całej Polsce. Problem w tym ze nikt nie chce dostrzec ze glównym powodem jest przemoc, najczesciej domowa. I nikt nie sciga oprawcow rodzin. Gdanskie sady nawet oddają im dzieci po wczesniejszym zmaltretowaniu matki i dilowym oderwaniu od niej dziecka. A wszyscy udaja ze nie wiedza dlaczego dzieci wybierają nie żyć. Bo w zyciu maja tylko cierpienie, ktore jest nie do zniesienia....

            • 0 0

    • Ja tez myslalam, ze te obecne depresje to wymysly. Tylko z drugiej strony, z Gen Z rosną niedojdy. Nie musieli kombinować, wychowani pod kloszem i nagle muszą się zetknąć z rzeczywistością, do ktorej nikt ich nie przygotował. Odnajdują się tylko w świecie technologii. Przyziemne czynnosci są im obce. W sumie przekichane.

      • 2 2

  • bajka o Tadku Niejadku (3)

    jak nie będziesz jadła to Cię wiatr porwie- tak mnie straszyli.

    • 4 9

    • Ojejku, straszne... (2)

      Teraz pewnie masz z tego powodu traumę i jesteś wege...

      • 5 2

      • nie jestem wege :):)

        traumy też nie mam
        wiatr mnie nie porwał
        :):):)

        • 1 0

      • a wiadomo, kto wege ten.. r kolege

        • 2 1

  • wilk to nie zylaki odbytu

    a przeziębienie nerwu kulszowego i to akurat kłamstwem nie jest

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane