• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozwód z żoną nie oznacza rozwodu z dzieckiem

Elżbieta Michalak
23 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Dziecko potrzebuje obojga rodziców, nawet jeśli nie układa się między nimi zbyt dobrze. Dlatego po rozwodzie mama i tata powinni zadbać o jak najlepszy kontakt dziecka z jednym, jak i z drugim rodzicem. Dziecko potrzebuje obojga rodziców, nawet jeśli nie układa się między nimi zbyt dobrze. Dlatego po rozwodzie mama i tata powinni zadbać o jak najlepszy kontakt dziecka z jednym, jak i z drugim rodzicem.

Nie widziałem swojego synka od 20 miesięcy, a przecież rozwiodłem się z żoną, a nie z nim - skarżą się ojcowie, którzy po rozwodzie zostają odsunięci przez matki od kontaktów z dzieckiem. Ich największym problemem jest wyegzekwowanie danego im przez sąd prawa do regularnych spotkań, odwiedzin czy kilku wspólnie spędzonych weekendów z dzieckiem.



Czy spotkałeś(łaś) się z sytuacją, kiedy rodzic utrudnia kontakt z dzieckiem drugiemu rodzicowi?

Każde dziecko potrzebuje bliskości i miłości obojga rodziców, każde też ma prawo pozostawać w stałym kontakcie zarówno z mamą, jak i z tatą. Ale kiedy dochodzi do rozwodu, sytuacja układa się różnie, a w przypływie emocji rodzicom nie zawsze udaje się zadbać o dobro dziecka.

Najczęściej prawnym opiekunem malca pozostaje mama, choć z tatą mogą dziecko łączyć tak samo silne więzy. Z mamą również dziecko mieszka. I niezwykle ważne jest, aby umożliwiała ona, a nie utrudniała, kontakt dziecka z ojcem.

Utrudnianie kontaktów przez prawnego opiekuna dziecka w stosunku do drugiego, dochodzącego rodzica (najczęściej ojca) nie należy do rzadkości.

Ojciec, który pragnie zachować anonimowość, mówi prosto z mostu: - Sytuacja dzieci i ojców w trakcie i po rozwodzie to kompletna patologia. Sądy rodzinne w 97 proc. przekazują dzieci mamom na czas trwania rozwodu i tylko od ich woli zależy, czy tata będzie mógł widywać się z dzieckiem.

O swoim przypadku opowiada nam pan Filip Kuczma, który od dwóch lat walczy o odzyskanie prawa do kontaktu ze swoim synem.

- Matka mojego czteroletniego syna skutecznie utrudnia mi z nim spotkania i wszelki kontakt. Pomimo tego, że łączą mnie z synem bardzo dobre relacje, nie widuję go już od 20 miesięcy. Nie pomogły liczne postanowienia i zabezpieczenia sądów nakazujących matce dziecka wydawanie mi synka na przyznane spotkania, nie pomogły nawet upomnienia i nałożenie kary pieniężnej za niestosowanie się do zaleceń sądu - opowiada Filip Kuczma.

Tu zaczynają się dylematy. Bo jak porozumieć się z matką dziecka, że - skoro sąd pozwolił na spotkania dziecka z ojcem - nie może ich zakazywać? Jak załatwić to bez kłótni i interwencji osób trzecich? Tak, by jak najmniej ucierpiało dziecko?

- Jeżeli matka utrudnia kontakty ojcu, sąd może nałożyć na nią obowiązek zapłaty oznaczonej sumy pieniężnej za każdy przypadek naruszenia. Nie ma jednak innej metody na ukaranie osoby, która utrudnia wykonywanie kontaktów z dzieckiem - mówi Agata Mikucka z biura adwokackiego Kawczyński-Kieszkowski. - W sytuacji, gdy matka dziecka nagminnie utrudnia kontakty ojca z dzieckiem, należy rozważyć możliwość złożenia wniosku o ustalenie miejsca stałego pobytu przy ojcu, choć rzadko zdarza się, aby sąd przyznał rację ojcu. Można również rozważyć możliwość złożenia wniosku o uregulowanie kontaktów z dzieckiem tak, aby wykonywane były one w obecności np. kuratora. Może to zniechęcić matkę do utrudniania kontaktów z dzieckiem.

Również z prawnego punktu widzenia dziecko powinno mieć kontakt z obojgiem rodziców, dlatego w razie sporu pomiędzy rodzicami o wykonywaniu władzy rodzicielskiej w każdej konkretnej sprawie decyduje sąd rodzinny, który zawsze powinien brać pod uwagę przede wszystkim dobro dziecka.

- Na pierwszej rozprawie rozwodowej sąd zwykle ustala miejsce zamieszkania dziecka - najczęściej przy matce, następnie określa alimenty na dziecko - płatne zwykle na ręce matki. Ojciec uzyskuje jedynie prawo do widzenia z dzieckiem - najczęściej w co drugi weekend - opowiada pan Przemysław z Gdyni, który również walczy o prawa do dwóch swoich córek. - Każda próba zmiany tej sytuacji trwa co najmniej półtora roku, przez które dziecko jest najczęściej skutecznie izolowane od ojca i rodziny z jego strony - dodaje.

Zdaniem Krzysztofa Szerkusa, pełnomocnika terenowego Rzecznika Praw Obywatelskich w Gdańsku, polskie prawo rodzinne nie uprzywilejowuje żadnego z rodziców w relacjach z dziećmi. Jego zdaniem nie można powiedzieć, że w kwestii opieki nad dzieckiem po rozwodzie rodziców prawo daje matkom większe szanse, prawa czy możliwości.

-Stosowanie prawa w tym zakresie powierzone jest sądom rodzinnym, niezależnym, konstytucyjnym organom państwa, składającym się z niezawisłych sędziów. Nie ma innej, lepszej instytucji w demokratycznym systemie prawa, która mogłaby orzekać w tej materii. Nie ma też instytucji, która mogłaby władczo i wiążąco oceniać orzeczenia sądów - tłumaczy Krzysztof Szerkus, po czym dodaje: - Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpływają skargi rodziców niezadowolonych z działań sądów. Nie ma innej metody na uchylenie lub zmianę orzeczenia sądowego ocenianego jako niesprawiedliwe, jak tylko przy pomocy środków procesowych, stosowanych w ramach konkretnego postępowania sądowego.

Sprawdziliśmy, czy problem ojców walczących o swoje prawa do dziecka jest znany w Komitecie Ochrony Praw Dziecka w Gdańsku.

- Oczywiście, że tak, choć sprawy te dopiero zaczynają wychodzić na światło dzienne - mówi Robert Masojć, koordynator ds. promocji Terenowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka. - Myślę, że jest to związane z większą świadomością ojców, którzy już od dłuższego czasu jednoczą się i walczą o zmianę zapisów w Kodeksie Rodzinnym, m.in. o naprzemienną opiekę nad dzieckiem, która umożliwiłaby im równy podział obowiązków w wychowaniu dzieci.

Zdaniem Agaty Mikuckiej z biura adwokackiego Kawczyński-Kieszkowski, zjawisko ubiegania się przez ojców o prawa do opieki i spotkań z dzieckiem jest częste.

- Wynika to zapewne z braku umiejętności oddzielenia relacji czysto małżeńskich od tych związanych wyłącznie z rodzicielstwem - mówi Mikucka. - Nierzadko zdarza się, że rodzice, nie zważając na dobro dziecka, wykorzystują je do walki między sobą. A to ma przecież znaczący wpływ na prawidłowy rozwój emocjonalny dziecka.

Ojcowie, którzy znajdują się w takiej sytuacji, szukają ratunku w próbie obalenia stereotypów na temat rodzicielstwa i zmienienia postępowania polskich sądów, które - choć prawo nie dyskryminuje mężczyzn - w dziewięciu przypadkach na dziesięć to właśnie matkom powierzają opiekę nad dzieckiem.

Prawnicy jednak ostrzegają przed domaganiem się parytetu w tej kwestii.

- Nie należy zapominać, że dziecko powinno mieć poczucie stabilności, równowagi i harmonii. Naprzemienna opieka niekoniecznie musi się okazać dla dziecka wskazana. Sąd, rozstrzygając w kwestiach dotyczących dziecka kieruje się przede wszystkim jego dobrem, a taka niepewna sytuacja może doprowadzić do zachwiania poczucia stabilności - mówi Agata Mikucka.

Opinię tę potwierdza Krzysztof Szerkus. Jego zdaniem prawo rodzinne to taka gałąź prawa, która reguluje najdelikatniejszą sferę działania człowieka, a wszelkie zmiany powinny być szczególnie dobrze przygotowane, poparte badaniami oraz przemyśleniami.
Elżbieta Michalak

Opinie (170) ponad 10 zablokowanych

  • Marek (3)

    A opieka naprzemienna to np. 2 tygodnie u mamy, 2 tygodnie u taty ? Dużo komplikacji i moim zdaniem tylko z pozoru sprawiedliwe rozwiązanie. Każdemu po równo niekoniecznie znaczy sprawiedliwie... każdy z rodziców wprowadza jakieś zasady panujące w domu i niekoniecznie muszą się one sprawdzać w domu drugiego rodzica. Wakacje naprzemienne, święta itd... ale nie codzienna opieka. A tak w ogóle nie trzeba się zgadzać z moim zdaniem, bo nie jestem po rozwodzie a ten " wywód" to z obserwacji życia znajomych par :) Dziękuję za uwagę :)

    • 2 3

    • (2)

      Masz rację za dużo z tym zamieszania. Rodzice często mieszkają w innych miastach a dzieci przecież chodzą do szkoły. Dziecko powinno być wychowywane w stabilnych warunkach i mieć określone zasady,a nie co 2 tygodnie zmiana. Obecnie przy rozwodzie rodzice podpisują tzw porozumienie co do wychowania dziecka jeżeli któreś się nie zgadza to ma ograniczoną władze w jakimś tam zakresie. Dziwię się więc tym ojcom podnoszącym tutaj larum,ze skoro wyrazili zgodę na pewne rozwiązania o o co teraz mają pretensje??Ludzie nie rozumieją chyba tego ,że dziecko to nie zabawka i powinni mu zapewnić szczęśliwe dzieciństwo zamiast traumy. Jakoś ciężko mi uwierzyć w te wredne i pazerne (na alimenty)mamuśki, które są skupione wyłącznie na sobie.Skoro ojcowie mają taki problem z egzekwowanie swoich praw to dlaczego nie załatwią tego sądownie?? Sądy nie są wcale stronnicze i to,że któryś ojciec dostał niekorzystny dla niego wyrok wynika wyłącznie z jego winy lub braku stosownej argumentacji. Fakt sprawy w SR trwają długo, ale zamiast wylewać tutaj swoje żale lepiej w Sądzie to zrobić...

      • 3 1

      • chyba bym sobie w leb strzelila gdybym miala mieszkac w dwoch domach, ciagle w rozjezdzie,Nigdy nie mialabym swojego domu bo zawsze to bylby dom albo mamy albo taty. Jak juz tak chcecie opiekena naprzemienna to niech dziecko ma dom a tata i mama wprwadzaja sie d nieg na tydzien a pzniej wyprwadzaja.

        • 0 0

      • Chyba nie miała Pani tej nieprzyjemności załatwiania czegokolwiek przez sąd. Sprawy się często ciągną latami. I to nie z racji liczby rozpraw, tylko odstępów między nimi. 5 miesięcy minęło od mojej poprzedniej rozprawy. Chcę udowodnić, że żona kłamała na pierwszej rozprawie, ale na badanie RODK czekam pół roku. Kolejna rozprawa będzie po tym badaniu.

        • 1 0

  • Reguła - dziecko do matki - alimenty ojciec (3)

    Jakoś nie słyszałem o kobietach którym zasądzono płacenie alimentów. Podejrzewam, że są to bardzo rzadkie przypadki.

    • 9 3

    • a ja nie slyszlam o ojcach bijacych sie o prawo do niepelnosprawnego dziecka. (0 procent kochajacyh tatusiow zostawia takie dziecko i wykonczona zone i ucieka gdzie pieprz rosnie a matka walczy i opiekuje sie do konca.

      • 0 1

    • alimenty

      ja znam taki przypadek,matka płaci, bo matka zostawiła dziecko

      • 1 0

    • Tak to dokladnie wyglada;niewazne jak matka sie prowadzi i na co wydaje alimenty!

      Nikt tego nie sprawdza,a ojciec ma placic i sie nie nie wtracac!
      Kontakt z dzieckiem?,a po co !Przeciez dziecko powie prawde o'mamusi' i po co?;)

      • 1 0

  • "Sądy rodzinne w 97 proc. przekazują dzieci mamom" (1)

    jak odrzucimy te 3% skrajnie patologicznych matek (bo chyba tylko wtedy dzieci przyznawane są ojcu) to wychodzi na to że praktycznie cała męska populacja to łajzy, dranie, egoiści i niedojrzali gamonie. Taki przynajmniej obraz wynika z postanowień sądu.

    Chyba coś tu nie w porządku jest ale nie dla darmozjada rzecznika, który twierdzi, że "nie można powiedzieć, że w kwestii opieki nad dzieckiem po rozwodzie rodziców prawo daje matkom większe szanse, prawa czy możliwości"

    • 14 1

    • I tu masz racje,Wiekszosc mezczyzn w sadach to wlasni lajzy, psychopaci, pijacy dranie, narcyzuy itp. zadna kobieta ktora ma dziecko nie odejdzie od normalnego kochajacego faceta. Mozecie oszukiwac wszystkich wokol ale sedziowe z takimi jak wy spotykaja sie na codzien i potrafia was przejzec.

      • 0 1

  • Dziecko powinno spedzac po tyle samo czasu z obojgiem rodzicow (2)

    Np tydzien z mama tydzien z tata itp... A utrudnianie kontaktow z drugim rodzicem to powazna krzywda wyrzadzana dziecku i powinna byc karalna!

    • 13 9

    • chyba bym sobie w leb strzelila gdybym miala mieszkac w dwoch domach bo przeciez tata i mama maja prawa do mnie.

      • 0 0

    • U kogo dziecko

      Jeśli tyle samo czasu, to po co było się rozwodzić, trzeba było zostać dla dobra dziecka, zapomnieć o kochankach, układaniu sobie ponownie życia, przestać dbać o własną wygodę. Dbać nawzajem o siebie i dziecko, a nie płakać, że się krzywda dzieje, komu: Tobie czy dziecku. Według mnie jeśli tatuś lub mamusia w niecały rok się pocieszy i znajduje drugą mamusię lub tatusia dla dziecka, to automatycznie winę za rozwód ponosi i niech nie płacze, że mu się krzywda dzieje. Prawo do wychowywania dziecka ma ta osoba, która zostaje sama, która zastanawia się nad wyborem drugiego partnera, aby nie skrzywdzić swoich dzieci. Kontakty owszem, płacenie na dziecko też, pomoc gdy potrzeba także. Głupia matka, albo głupi ojciec nie wiadomo. Ta matka widocznie mocno zastała skrzywdzona skoro tak bardzo odcięła się od byłego. Dzieci czy są bardziej nieszczęśliwe, też nie wiadomo.

      • 0 0

  • dramat (1)

    Właśnie to piekło przechodzę. Opinia ROK jest dla mnie korzystna. Jest w niej wyraźnie napisane ze zona manipuluje synami ( 6 lat i drugi 11), że jest wybuchowa, mówi tylko negatywnie na mój temat, że starszy syn mówi językiem mamy, identyfikuje się z nią i co? Pomimo zabezpieczenia kontaktów z synami starszego nie widziałem pół roku, on sam juz nie chce mnie znać. Młodszy jest bardziej odporny. Nie poddaje się tak wpływom matki ale też ciągle kombinuje żeby mi go nie dać. Miałem go zabrać w 1 dzień świąt i miał być u mnie do 2 dnia świat. Przyjechałem po niego. Chory. Chory na papierze bo widziałem go przez chwile. Biegał żwawo po mieszkaniu, radosny. Dziś tez go nie dała, dalej chory. Pisze do Sądu. Nie wiele to daje. Ma zaświadczenia o chorobie. Nie wiem co robić. Nie liczy się z emocjami dzieci.

    • 0 0

    • Re: dramat

      Przepisy prawa przewidują środki umożliwiajace egzekucję kontaktów z dziećmi. Może powinien Pan skorzystać z fachowej pomocy.
      W razie potrzeby proszę o kontakt prawnik.1984@wp.pl

      Pozdrawiam

      • 0 0

  • Wrócić do starosłowiańskiego prawa: (3)

    Dziecko do 7 roku życia pod opieką matki, od 7 roku i postrzyżynach pod opieką ojca

    • 39 15

    • bezczelny......

      bo co nie trzeba juz az tak poswiecic sie dziecku, ktore ma lat 7 a nie 1,2,3 ? ochowane kupki w pampersa nie robi, samo sie ubierze, wykapie. pff

      • 0 0

    • chyba chodzi o syna tylko (1)

      • 11 1

      • zacznijmy od syna

        i nie stójmy w miejscu

        • 1 0

  • PATOLOGIA I SADY KTORE ZA NIC W SWIECIE NIE PATRZA NA DOBRO DZIECKA

    W sadzie nikogo nie interesuje gdzie tak na prawde jest prawda i nikt nie patrzy na dobro dziecka, sprawa rozwodowa polega tylko na przedstawieniu jak najwiekszej ilosci swiadkow, bez wzgledu czy sa klamcami czy mowia prawde, ilosc zwycieza i klamstwo, to po pierwsze.
    JEZELI chodzi o kawalek kartki wydanej z sadu, za zwyczaj nie ma znaczenia, bo nikt tego nie przestrzega.
    im chodzi tylko o wyciaganie pieniedzy, im wiecej spraw to tym lepiej, ,,bledne opinie,, przeciez sad nigdy sie nie myli a i w wiezieniach polowa siedzi niewinnych , wiec jaki sad jakie prawo?
    Prawo jest tylko dla sedziow i adwokatow, normalni ludzie maja cos do powiedzenia jak maja kase , jak nie to wiatr w oczy.

    A najwikszym problemem jestesmy my sami, najpierw (nie wazne kobieta czy mezczyzna) jedno z dwojga udaje ze kocha a pozniej chce ciebie ograbic z pieniedzy. Problem to egoistyczni, obsesyjni ludzie.

    • 0 0

  • (10)

    Najpierw zdradzają, odchodzą od rodziny, chodzą z paniami do towarzystwa na imprezy ( a dzieci na takie zachowanie patrzą). A na czas rozwodu przypominają o dziecku, jako karta przetargowa. Po rozwodzie i tak wrócą do swoich samczych zachowań ( myślą inną częścią ciała, na pewno nie mózgiem), bo im wolno. Tzw ojcowie weekendowi, codzienność ich nie dotyczy. Bo faceci to bardzo prosty mechanizm w obsłudze i drugie kobiety wiedzą jak nim się obchodzić, wiedzą w jaki sposób zranić matkę, aby jej wartość jako tej drugiej wzrosła. I tak manipulują, a facet bez mózgu wszystko dla nich zrobi. Bo to taki zadaniowy egzemplarz.

    • 55 102

    • Ty jesteś rąbnięta

      • 1 0

    • a Wy to święte .... żenada

      ....

      • 2 0

    • Zgadzam się z Tobą. 97 % sądów przyznaje opiekę nad dzieckiem matce, a ile procent rozwodów jest przez mężczyzn, hmmm. Do zastanowienia.
      Ilu z nich zdradza swoje żony co są z dziećmi przez 24 godziny?
      Wiem że urodzenie dziecka to nie wszytko ale jednak ma to duże znaczenie. Kobieta zazwyczaj wychowuje dzieci i jest z nimi w domu a mężczyzna zarabia na dom i rodzinę. Może to nie reguła ale trzeba się panowie otrząsnąć i zadać sobie pytanie czy zawsze jesteście uczciwi wobec matki swojego dziecka.

      • 3 0

    • kolejna odmóżdżona mamusia

      Odwróciłbym to co napisałaś w ten sposób, że zapytałbym co dziecko myśli jak ty przyprowadzasz mu do domu kolejną namiastkę tatusia. Szkoda mi takich "mamuś".

      • 0 2

    • rózia płatki ci się sypią ..a mamusie to nie zdradzają, nie odchodzą i nie manipulują?

      • 0 2

    • Skąd ty to wszystko wiesz ?

      • 0 4

    • troche pokory (1)

      widzę, że autorka wpisu po przejściach i zionie nienawiścią do całego rodu meskiego - żal mi pani serdecznie i współczuję - sam byłem w takim stanie 2 lata temu. A co jeśli to zona zdradz na lewo i prawo, odchodzi do innego, zabiera dziecko i nie pozwala tacie się z nim widywać? Jej wolno, jaką częścią ciała myśli, jest bardziej skomplikowana w obsłudze? A może to tylko pojedynczy wybrakowany egzemplarz z wielce udanej linii? Zapewniam, że nie. Jak pani zauważyła - kobiety genialnie potrafią manipulować innymi. Facetom to żadko wychodzi.

      • 27 3

      • nie generalizowałabym

        Wg mego odczucia takie "kfffiatki" zdarzają się po jednej i po drugiej stronie. Jak ktoś ma miękkie serducho to rzyć twardą mieć musi - stara prawda. I niby uczymy się na błędach własnych, a jak przyjdzie co do czego to albo o owej nauce zapominamy, albo próbujemy nagiąć rzeczywistość do naszych wizji.
        Najtrudniej jest usiąść i obgadać sprawę od A do Z bez wzajemnych ansów, przytyków i wyolbrzymień. Mi np. wydawało się, że znalazłam takiego kogoś, z którym można "konie kraść", do przysłowiowego tańca i różańca... a tu zonk.
        Dwoje ludzi musi chcieć walczyć o siebie nawzajem i troszczyć się o drugiego człowieka w czas radości i smutku by mnożyć zadowolenie i szczęście, by dzielić smutek i żal i patrzeć wespół zespół w tym samym kierunku nie czyniąc jednocześnie z drugiej osoby pantoflarza czy obiboka.
        Ech, marzenia ;)

        • 14 0

    • To po co się zadawałaś z takim niedobrym typem?

      • 9 12

    • o, kolejna odmóżdżona mamuśka pisząca nie na temat artykułu, którego oczywiście nie zrozumiała, co jest standardem u takich mądrych inaczej mamusiek...

      • 22 18

  • ojcowie i dzieci

    Ja aktualnie jestem w takiej sytuacji, jestem w trakcie sprawy rozwodowej i poruszam niebo i ziemię o normalne kontakty z czteroletnim synkiem. Mam postanowienie sądu o kontakty z dzieckiem ale w żaden sposób nie mogę wyegzekwować tego od żony, nawet policja nie pomaga!!! Żona wraz ze swoją panią mecenas robią co chcą nie ponosząc żadnych konsekwencji swoich działań, mnie pozostało pisanie wniosków o ukaranie żony i teściowej za utrudnianie kontaktów z dzieckiem. Nie mogę do dziecka zadzwonić, pojechać, dostarczyć paczki i ostatnio nawet list z bonem podarunkowym żona mi odesłała, ponad to mam dowody na zaniedbywanie dziecka przez żonę, porzucanie go na wiele dni u teściowej, dziecko nie może wrócić do przedszkola z którego zabrała go żona, a moja jeszcze małżonka wynajęła sobie cichy kącik w innym mieście i mieszka sobie w najlepsze" chyba sama". Pragnę dodać że nie stać mnie na prawnika a podczas sprawy o kontakty z synem obroniłem się sam i obaliłem pomówienia jakimi żona wraz z panią mecenas obsypywały mnie w sądzie. Jeśli potrafi mi ktoś pomóc , to proszę o kontakt mailowy- jestem kochającym ojcem i bardzo cierpię z powodu braku kontaktu z dzieckiem!!!

    • 0 0

  • Karalność

    Zgadam się z tym komentarzem: "Dziecko powinno spedzac po tyle samo czasu z obojgiem rodzicow Np tydzien z mama tydzien z tata itp... A utrudnianie kontaktow z drugim rodzicem to powazna krzywda wyrzadzana dziecku i powinna byc karalna!" Masz 100% racji. I powiem Ci jeszcze, że to faktycznie jest karalne. "W razie uzasadnionej obawy naruszenia obowiązków wynikających z postanowienia o kontaktach przez osobę, pod której pieczą dziecko pozostaje, lub osobę uprawnioną do kontaktu z dzieckiem albo osobę, której tego kontaktu zakazano, sąd opiekuńczy może zagrozić nakazaniem zapłaty oznaczonej sumy pieniężnej (...) osobie, pod której pieczą dziecko pozostaje na rzecz osoby uprawnionej do kontaktu z dzieckiem" cytat z kodeksu postępowania cywilnego stąd: www.eporady24.pl/kontakty_z_dzieckiem,pytania,3,61,8405.html

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane