• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Savoir-vivre dla rodziców przedszkolaków

Magdalena Raczek
29 maja 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Wchodząc na plac zabaw, wypada powiedzieć "dzień dobry" przy wejściu i "do widzenia", wychodząc. Nie liczmy na to, że nasze smyki nabiorą ogłady, gdy nie dajemy im dobrego przykładu. Wchodząc na plac zabaw, wypada powiedzieć "dzień dobry" przy wejściu i "do widzenia", wychodząc. Nie liczmy na to, że nasze smyki nabiorą ogłady, gdy nie dajemy im dobrego przykładu.

Większość dorosłych oczekuje od dzieci znajomości dobrych manier i ich stosowania na co dzień. Rodzice i opiekunowie wymagają od swoich pociech odpowiedniego zachowania, a także kultury i ogłady w kontaktach z innymi. Tymczasem wystarczy się rozejrzeć, by dostrzec, że to właśnie często osobom dojrzałym brakuje manier i doskwierają poważne braki w temacie "bon tonu". Najczęściej wśród rodziców przedszkolaków najwięcej jest sporów, zwykle niepotrzebnych kłótni i spięć. Niestety przykład idzie z góry, a najmłodsi kopiują zachowania dorosłych.



Współcześnie środowisko rodziców jest bardzo mocno spolaryzowane - wielość metod wychowawczych, różne doświadczenia oraz różnorodne inne czynniki powodują, że bardzo rozmaicie podchodzimy do kwestii wychowania naszych (i cudzych) dzieci. W efekcie nierzadko dochodzi do sporów między rodzicami albo interakcji rodzic - obce dziecko.


Czy tak powinno być? Czy przypadkiem nie przekraczamy zbyt często granic cudzej prywatności? Kiedy powinniśmy interweniować, a kiedy wręcz nie wypada i nie powinno się zabierać głosu i zajmować stanowiska w sytuacjach z życia przedszkolaków? Jak uniknąć społecznych sporów? Nie są to sprawy łatwe, jednak wiele zależy od nas samych i naszej kultury osobistej.

Przeczytaj także: Podwórkowe kłótnie dzieci a interwencja rodziców

Cudze chore dziecko w przedszkolu



Do przedszkola naszego dziecka przychodzi chory przedszkolak. Co robić w tej sytuacji? Widzimy, że maluch kaszle, ma katar, źle wygląda. Czy zwrócić uwagę rodzicom, że nie powinni pozostawiać dziecka w placówce w takim stanie? Czy lepiej zgłosić to dyrektorowi albo przedszkolankom? Zdania są podzielone. Wielu rodziców uważa, że takie sporne kwestie najlepiej podejmować na zebraniach dla rodziców. Nie trzeba wtedy osobiście zwracać się do konkretnej osoby, tylko podjąć temat ogólnie.

- W przedszkolu mojego syna to było nagminne, że dzieciaki ciągle chodziły zasmarkane. Nieraz byłam świadkiem, jak jeden rodzic do drugiego mówił, że dał dziecku przed wyjściem leki i ma nadzieję, że chociaż do południa maluch da radę. Zgłaszałam do dyrekcji ten problem, pytałam przedszkolanek, dlaczego nie odsyłają chorych dzieci do domu. Próbowaliśmy wielokrotnie podejmować ten temat na zebraniu dla rodziców, ale nic nie przyniosło skutku. Rodzice mają taki styl bycia po prostu, nie obchodzi ich krzywda innych dzieci, a swoje własne traktują przedmiotowo: dać lekarstwa, wysłać do przedszkola, pozbyć się problemu. Potem antybiotyk, jak będzie trzeba, też nie robi im różnicy - to jest po prostu typowe dla pewnej grupy rodziców - twierdzi Ania, mama 8-letniego Antka.
Konflikty wśród najmłodszych psychologowie uważają za naturalne - są to sytuacje, które uczą dzieci, jak sobie radzić w momentach kryzysowych.
Konflikty wśród najmłodszych psychologowie uważają za naturalne - są to sytuacje, które uczą dzieci, jak sobie radzić w momentach kryzysowych.

Plac zabaw - pole bitwy?



Kiedy rodzice powinni interweniować w zabawę dzieci? Niektórzy robią to nagminnie i bez przerwy, nie dając się dzieciom spokojnie bawić i dogadywać po swojemu - skąd bierze się taka nieufność i niewiara w dzieci? Warto dawać maluchom więcej swobody, wolności i przestrzeni na testowanie swoich możliwości komunikacyjnych, na dogadywanie się z rówieśnikami po swojemu.

Przeczytaj także: Czy plac zabaw musi być polem bitwy?

Konflikty wśród najmłodszych psychologowie uważają za naturalne i są to sytuacje, które uczą dzieci, jak sobie radzić w momentach kryzysowych. Zwykle nie potrzebują do tego dorosłych, którzy najczęściej zbyt szybko reagują i nie dają dzieciom dojść do porozumienia samodzielnie. Dopóki nie pojawia się agresja albo maluch sam nie prosi o pomoc, nie ma powodu do ingerencji.

- Dzieciom należy się nieco wolności, a dla kilkulatków plac zabaw jest naturalnym miejscem swobody i uczenia się nawiązywania kontaktów, współpracy, negocjacji. Rodzic nie powinien krążyć wokół dziecka niczym satelita. Należy pozwolić dziecku na swobodne korzystanie z placu zabaw i obserwować, z boku jak uczy się zachowań i "praw" panujących na nim, jak pertraktuje pożyczenie łopatki od innego dziecka czy próbuje przyłączyć się do podwórkowej bandy. Takie nadmiarowe zachowanie i towarzyszenie dziecku najczęściej wynika z obawy o bezpieczeństwo. Rodzic ma być obok, czuwać i reagować, kiedy zachodzi taka potrzeba, kiedy dziecko poprosi o pomoc - przekonuje psycholog Kamila Szyntar prowadząca Gabinet psychoterapii.

Oko za oko, ząb za ząb



Zupełnie inną sytuacją jest, gdy dzieci zaczynają wykazywać agresywne zachowania, tj. szarpanie, kopanie, bicie, popychanie, gryzienie itp. Gdy nasze dziecko jest bite przez inne w naszej obecności i obecności drugiego rodzica np. na placu zabaw czy w jakiejś przestrzeni wspólnej, to kto i jak powinien zareagować?

Kiedy rodzice powinni interweniować w zabawę dzieci? Niektórzy robią to nagminnie i bez przerwy, nie dając się dzieciom dogadywać po swojemu. Kiedy rodzice powinni interweniować w zabawę dzieci? Niektórzy robią to nagminnie i bez przerwy, nie dając się dzieciom dogadywać po swojemu.
- W sytuacji, kiedy naruszane jest dobro naszego dziecka, reakcja rodziców jest niezwykle ważna. Jednakże trudność polega na tym, że rodzice czasem czują się zagubieni i nie wiedzą, jak postąpić, nie ma jasnych i odgórnie narzuconych wytycznych, jak się zachować. To, o czym w takiej sytuacji warto pamiętać i czym się kierować, to przekonanie, że to rodzic powinien zatroszczyć się o dziecko. To zadanie rodzica, żeby jednocześnie ochraniać i uczyć dziecko bronienia jego własnych granic. Nie musi oznaczać to, że będziemy niemili, awanturujący się, krzyczący czy obrażający nawzajem. Zwracając komuś uwagę w sposób jasny, rzeczowy, kulturalny, modelujemy wzorzec zachowania. Dzięki temu nasze dziecko uczy się też, jak możne postąpić w takich sytuacjach, uczy się, że ma prawo reagować, a przede wszystkim widzi i czuje, że jest dla rodzica ważne, że rodzic będzie o nie walczył, że daje mu poczucie bezpieczeństwa, również w sytuacjach niewygodnych czy trudnych - mówi Kamila Szyntar.
Niestety najczęściej to dorośli reagują impulsywnie - krzykiem lub ostrą reakcją napadają na dziecko lub/i jego rodzica. Wielu rozwiązuje konflikty siłą, wyzwiskami czy niewybrednymi pouczeniami, co stwarza bardzo poważne spięcia, dając tym samym najmłodszym sygnał, że tak powinno się reagować i załatwiać sprawy.

Przeczytaj także: Savoir-vivre na placu zabaw - daleko od Wersalu

Co gorsza, mnóstwo rodziców wyznaje wciąż zasadę "oko za oko, ząb za ząb" i gdy maluch skarży się, że kolega lub koleżanka bije go w przedszkolu/szkole, to opiekun daje radę: "to rób to samo", "to oddaj mu/jej", itp. Tymczasem istnieją bardziej cywilizowane metody rozwiązywania konfliktów i problemów, np. rozmowa.

- Kiedy dzieją się sytuacje naruszania granic w przedszkolu, to warto rozmawiać i zgłaszać je nauczycielom oraz poprosić o spotkanie z rodzicami drugiego dziecka - tego, które bije. Istnieje wiele sposobów pracy z dziećmi, dzięki którym dzieci mogą nauczyć się radzenia sobie z emocjami, wzajemnej współpracy. Czasem konieczna jest bardziej specjalistyczna pomoc dziecku przejawiającemu problem i jego rodzinie. Niezależnie od tych działań, powinniśmy porozmawiać o zaistniałej sytuacji z naszym dzieckiem. Warto nauczyć dziecko, jak może reagować, np. powiedzieć "Stop! Nie wolno bić innych! Bicie boli!". Można też powiedzieć dziecku, by w takiej sytuacji podeszło do wychowawczyni grupy i powiedziało, co się stało - radzi Kamila Szyntar.
Dzieciom należy się nieco wolności, a dla kilkulatków plac zabaw jest naturalnym miejscem swobody i uczenia się nawiązywania kontaktów, współpracy, negocjacji. Dopóki nikomu nie dzieje się krzywda, nie ma powodu do ingerowania w zabawę dzieci. Dzieciom należy się nieco wolności, a dla kilkulatków plac zabaw jest naturalnym miejscem swobody i uczenia się nawiązywania kontaktów, współpracy, negocjacji. Dopóki nikomu nie dzieje się krzywda, nie ma powodu do ingerowania w zabawę dzieci.

Przestrzegajmy zasad



Oczekujemy od naszych potomków, by byli grzeczni, życzliwi i uprzejmi, a zwykle sami nie potrafimy tacy być. Przychodząc na plac zabaw, podwórko czy do bawialni albo przedszkolnej szatni, gdzie przebywają inni dorośli, wypada powiedzieć "dzień dobry" przy wejściu i "do widzenia", wychodząc. Nie liczmy na to, że nasze smyki nabiorą ogłady, gdy nie dajemy im dobrego przykładu.

Przebywając na placu zabaw, przestrzegajmy jego regulaminu: nie palmy papierosów, nie wchodźmy tu z psem, nie zaśmiecajmy terenu, nie niszczymy sprzętów ani przyrody. To bardzo ważne, by pokazywać dzieciom wzorzec poprawnych i kulturalnych zachowań. Ponadto warto też uczyć maluchy wspólnej zgodnej zabawy, czekania na swoją kolej w używaniu sprzętów czy pożyczania sobie nawzajem zabawek.

- Z moich obserwacji wynika, że wielu dorosłych wciąż stawia dzieciom wysoko poprzeczkę w kwestii zachowania, ale sami tę poprzeczkę mają bardzo nisko umieszczoną. Chamskie odzywki, palenie papierosów na terenie placu zabaw czy rzucanie śmieci, a nawet niemycie rąk po wyjściu z toalety - to wszystko typowe grzechy opiekunów. Potem najmłodsi naturalnie kopiują różne zachowania, jak nie od mamy czy taty, to od kolegi albo z gier komputerowych i filmów, do których mają zbyt swobodny dostęp - mówi Marta, mama 10-letniego Tomka.
Przeczytaj także: Savoir-vivre dla najmłodszych. Jak uczyć dziecko dobrych manier?

Szanujmy się nawzajem



Często mamy w zwyczaju narzekać na znieczulicę w społeczeństwie, ale jednocześnie nietrudno zauważyć, że nadgorliwość niektórych jest nie do zniesienia. Narzucamy nieraz nieświadomie innym swoje racje, swój punkt widzenia, swoje metody wychowawcze, nie widząc przy tym, że jest to krzywdzące i nachalne.

- Dobre rady słychać z każdej strony: od starszych pań w sklepie, od mądrych panów taksówkarzy, od cioć i wujków - całe pokolenie tych, którzy wychowywali swoje dzieci za pomocą pasa i dyscypliny, dziś mądrzy się nad tobą i twoim dzieckiem. Nie są tolerowane żadne współczesne metody: porozumienie bez przemocy, demokratyczne wychowanie, rodzicielstwo bliskości - wszystkie wrzucane są do jednego worka nazywanego "bezstresowym wychowaniem", które tak naprawdę w praktyce nie istnieje. Ale jeśli na swoje "niegrzeczne" (w oczach obcej osoby) dziecko nie krzyczysz, nie bijesz go ani nie dajesz mu kar, to znaczy, że jesteś złym i nieudolnym rodzicem - żali się Adam, tata Igora i Natalii.
Tymczasem jako rodzice to my sami ponosimy odpowiedzialność za nasze dzieci. Mamy więc prawo do swoich zasad i swoich metod wychowawczych, choć wielu ludzi wokół może ich nie rozumieć. Jeśli ktoś obcy (np. sąsiad, pani zapoznana na placu czy inny rodzic) daje twojemu dziecku słodycze, chcąc być miłym, ale robi to bez pytania ciebie o zgodę, to trudno nie zauważyć, że nie jest to szanowanie twoich zasad. Jeśli ktoś poucza, strofuje lub krzyczy na twoje dziecko, to zwróć mu kulturalnie uwagę, że sobie tego nie życzysz, bo to ty jesteś jego rodzicem.

- Jak mawiał Robert Fulghum: "Nie przejmujcie się tym, że wasze dzieci was nie słuchają... Bądźcie czujni, bo ciągle was obserwują". Pamiętajmy, że świat dziecka jest odbiciem świata znaczących dorosłych. Naśladują nas, cytują (czasami, o zgrozo!), a to wszystko dosłownie. Mały człowiek nie relatywizuje, nie jest hipokrytą, ciągle uważa nas za "naj...". Zatem myśl, co mówisz i co robisz - radzi psycholog Maria Bemben z Centrum ENSO.

Wychowuje się przykładem, a nie wykładem



Szanujmy też nasze maluchy. Sami nie wyobrażamy sobie, by dorosłej obcej osobie usilnie podawać rękę, upominać ją, wskazywać jej, co ma robić, łaskotać bez jej zgody, głaskać po głowie, a robimy to w stosunku do obcych dzieci. Nie zgadzajmy się na takie traktowanie naszych podopiecznych - dbajmy o ich integralność, szanujmy ich prywatność i intymność. Dajmy prawo do wyrażania własnego zdania. Szanując małego człowieka, dajemy mu przykład, że każdy zasługuje na respekt.

- Szanuj i przestrzegaj zasad, które powinno szanować twoje dziecko, mów tak, jak chciałbyś, aby ono mówiło, traktuj ludzi tak, jak chcesz, aby twoje dziecko traktowało innych - też ciebie. Naucz je, że dobrym słowem można więcej niż krytyką i złością. Doceniaj i wymagaj... jednak również od siebie, może nawet przede wszystkim od siebie. Pozwól mu mieć swoje zdanie, podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje, tak przecież będzie przez całe życie. I cały czas pamiętaj, że wychowuje się przykładem, nie wykładem - zapewnia Maria Bemben.

Miejsca

Opinie (94) 8 zablokowanych

  • (1)

    W dobie 500+, madek i bombelków można śmiało powiedzieć, że dzieci się teraz hoduje, a nie wychowuje..

    • 9 5

    • aha a wcześniej to niby było lepiej? co tu ma 500+ do tego?

      • 4 0

  • Savoir-vivre dla rodziców??

    Przecież to patologia z okresu gimbów, są rodziną bo rodzice im nie powiedzieli do czego są gumki. Do tego mamy erę smarftonów i beztroskie wychowanie. NIby kto i jak ma te dzieci wychowac?

    • 6 1

  • (1)

    "Tymczasem istnieją bardziej cywilizowane metody rozwiązywania konfliktów i problemów, np. rozmowa."

    Tak istnieją, lecz jeśli dziecko jest wciąż atakowane/kopane/popychane i rozmowy z agresorem nie odnoszą skutku, to jestem zdania, że dziecko ma prawo a wręcz powinno się bronić. Skutecznie.

    • 16 1

    • aha a potem naparzają się wszyscy - najpierw w przedszkolu potem w szkole, nienawiść rodzi nienawiść a przemoc rodzi przemoc, przykład idzie z góry, pomijam wyzwiska i przemoc psychiczną

      • 1 8

  • Nie ma kogoś takiego jak przedszkolanka (1)

    Kto to pisał? Gazecianek jakiś, czy biuranek?

    • 7 7

    • przedszkolanka to dziewczynka chodzaca do przedszkola.

      • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane