- 1 Egzamin ósmoklasisty 2024. To trzeba wiedzieć (2 opinie)
- 2 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (90 opinii)
- 3 Bańki, festiwal kolorów, rodzinne warsztaty, a może kino. Atrakcje na weekend dla rodzin
- 4 10-latka zrobiła wywiad z Tuskiem (180 opinii)
- 5 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (85 opinii)
- 6 Z Żabiego Kruka do Rawenny? Dziewczyny z Gdańska walczą o wyjazd na zawody smoczych łodzi (13 opinii)
Świetlica dla żebrzących dzieci zdała egzamin? Sprawdziliśmy, kto skorzystał
Mniej żebrzących dzieci na gdańskich ulicach i radość tych, którym zapewniono całodzienną opiekę oraz rozrywkę w okresie wakacji - to bilans działalności "Letniej świetlicy dla dzieci romskich" działającej w Domu Sąsiedzkim w centrum Gdańska. Choć akcja trwa tylko do końca wakacji, jej organizatorzy już planują kontynuację. - Dla wielu praca nieletnich i żebractwo dzieci mają twarz romskiego chłopca z akordeonem, a nie uroczej blondyneczki ze skrzypcami. W tym roku jednak np. na Jarmarku św. Dominika dochodziło do takich sytuacji, że jedynymi dziećmi żebrzącymi były dzieci polskie - przyznają organizatorzy świetlicy.
- Przypomnijmy, że w ramach akcji pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku oraz streetworkerzy Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta (TPBA) rozkolportowali na Jarmarku św. Dominika oraz przekazali restauratorom, właścicielom kawiarni i barów w śródmieściu kilkaset tematycznych, edukacyjnych plakatów. Informowali także o możliwościach uzyskania kompleksowej pomocy m.in. w organizacjach pozarządowych na terenie miasta - informuje Sylwia Ressel z gdańskiego MOPR-u. - Policja, Straż Miejska oraz Morski Oddział Straży Granicznej (MOSG) patrolują Gdańsk - ze szczególnym naciskiem na interwencje dotyczące osób żebrzących, a akcja trwa do końca wakacji - dodaje.
Zamiast żebrania opieka i zabawa
Pomoc osobom żebrzącym zaoferowało również Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, działając dokładnie jak MOPR - zgodnie z ideą "wspierać zamiast karać". Dzięki współpracy z Fundacją Wspierania Inicjatyw Społecznych, 21 lipca,w Domu Sąsiedzkim przy ulicy Zakopiańskiej 40 w Gdańsku rozpoczęła działalność świetlica, w której opiekę i wsparcie otrzymały dzieci proszące o datki na ulicy lub towarzyszące swoim opiekunom podczas żebrania.
Zobacz też: Świetlica zamiast ulicy. Gdańsk walczy z żebractwem dzieci?
Choć pomysł wydawał się nietypowy, z pomocy świetlicy w czasie wakacji skorzystało szesnaścioro dzieci.
- Z Romami z Rumunii pracuję od 2014 roku, miałem więc czas, aby się z nimi zapoznać oraz wypracować kredyt zaufania - opowiada Tomasz Nowicki z Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, inicjator i koordynator świetlicy. - Ci ludzie mieli pewność, że kiedy oddadzą mi dzieci pod opiekę, nie stanie im się żadna krzywda, nie zostaną w żaden sposób oszukani i nikt im tych dzieci nie zabierze. Znały i lubiły mnie też same dzieci, które o tak beztroskich wakacjach marzyły od dawna - ocenia.
"Na Jarmarku św. Dominika dochodziło do takich sytuacji, że jedynymi dziećmi żebrzącymi były dzieci polskie"
Z pomocy wakacyjnej skorzystało szesnaścioro dzieci. Dotychczas nigdy tak licznej grupy nie udało się zebrać w jednym czasie - z reguły grupy liczyły ok. 8 osób.
- Dla mnie najlepszym potwierdzeniem tego, że akcja się udała, są informacje od straży miejskiej, że dzieci żebrzących na gdańskich ulicach jest znacznie mniej bądź że są to dzieci w wieku do 3 lat, a więc zbyt małe, abyśmy mogli podjąć się opieki nad nimi - mówi Nowicki. - Co ciekawe, w tym roku dochodziło na Jarmarku św. Dominika do takich sytuacji, że jedynymi dziećmi żebrzącymi były dzieci polskie. Oczywiście ich obecność na ulicach nikogo nie razi, a wręcz rozczula - to w końcu urocze dziewczynki, w wieku 6-7 lat, grające na skrzypcach. Wiele osób pochwaliłoby je mówiąc "och, jak cudownie dorabiają do kieszonkowego" - dla nas przecież praca nieletnich i żebractwo dzieci mają twarz romskiego chłopca z akordeonem, a nie uroczej blondyneczki ze skrzypcami. Zbadałem jednak sytuację i prawda okazała się naprawdę przykra - mama jednej z tych dziewczynek traktuje ten proceder jako istotne źródło dochodu. Proponowaliśmy jej pomoc, ale nie skorzystała - wyjaśnia.
Czy świetlica dla żebrzących dzieci to nie zasłona dymna i de facto wspieranie żebractwa rodziców?
Gdański MOPR od lat prowadzi kampanię przeciwdziałania żebractwu, zachęcając przechodniów i turystów do nieudzielania wsparcia finansowego osobom proszącym o datki. Czy jednak branie odpowiedzialności za ich dzieci, jak to robi Centrum wspieranie Imigrantów i Imigrantek, nie jest wspieraniem takiego procederu? W jaki sposób uporać się ze zjawiskiem, jeśli osobom żebrzącym oferuje się tak istotne wsparcie?
- Jedyne, co możemy zrobić, to działanie zgodnie z filozofią minimalizacji szkód i mamy tego świadomość. Pewne zjawiska, poprzez działania mające na celu ich likwidację, po prostu migrują - zmieniają miejsca swojej ekspozycji. Przeganiając żebraków nie likwidujemy zatem problemu biedy bądź wykluczenia społecznego - tłumaczy Tomasz Nowicki.
Warto mieć również na uwadze, że o ile żebrzącym Polakom przysługuje pomoc chociażby z tego tytułu, że są obywatelami RP, to w przypadku imigrantów udzielanie wsparcia jest znaczenie bardziej skomplikowane. Aby je otrzymać musieliby zalegalizować pobyt, czego wielu z nich nie jest w stanie zrobić. Nie podlegają więc ustawie o pomocy społecznej. Wsparcie mogą im zaoferować wprawdzie organizacje pozarządowe, jednak nie mają one możliwości wypłacania świadczeń socjalnych.
- Rumuńscy Romowie są obywatelami Unii Europejskiej, więc w strefie Schengen mogą się swobodnie poruszać i przebywać w takim kraju członkowskim, jaki sobie wybiorą. Mają jednak obowiązek rejestracji pobytu w Polsce, jeśli przebywają tu dłużej niż 3 miesiące - tłumaczy Nowicki. - W Polsce, aby móc to zrobić, należy być ubezpieczonym i posiadać środki na utrzymanie swojej rodziny, co tworzy swoisty paradoks. Mają wprawdzie obowiązek do spełnienia, ale jego realizacja jest uznaniowa, a stawianych przez państwo polskie warunków nie są w stanie spełnić. Chciałbym jeszcze sprostować, że osoby te nie zarabiają setek, a ok. 50-60 zł dziennie. Takie kwoty jednak sprawiają, że w ciągu miesiąca można zarobić więcej, niż jest w stanie zaoferować pomoc społeczna jako wynagrodzenie za pracę oferowaną żebrzącym osobom bezdomnym. Prowadzi to do kolejnego paradoksu - na żebractwie zarobi się w naszym kraju więcej niż wynosi najniższa krajowa. To więcej mówi o nędznej sytuacji na rynku pracy niż o ubóstwie - wyjaśnia.
Co ze świetlicą po wakacjach?
Świetlica dla dzieci żebrzących miała stanowić wsparcie dla ich rodziców w okresie wakacji, ponieważ od września pójdą do szkoły (poza dziećmi "napływowymi", które obowiązku szkolnego nie realizują). Miasto przeznaczyło na ten cel niemałą kwotę.
- Zadanie "Letnia świetlica dla dzieci romskich" prowadzone przez Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek wsparte zostało w ramach konkursu dla organizacji pozarządowych w zadaniu "Wypoczynek letni dla dzieci i młodzieży" w wysokości 30 tysięcy złotych. Projekt wpisuje się w zadania zdefiniowane w Modelu Integracji Imigrantów przyjętym przez Radę Miasta Gdańska 30 czerwca 2016 roku - informuje Piotr Olech, przewodniczący Zespołu ds. Modelu Integracji Imigrantów i zastępca dyrektora Wydziału Rozwoju Społecznego.
Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek zastrzega jednak, że cała kwota nie została wykorzystana, a niewydane środki zostaną zwrócone miastu. Deklaruje również, że zamierza projekt wznowić, ponieważ rezultaty znacznie przerosły ich oczekiwania.
- Wspólnie z MOPR-em chcemy kontynuować, a nawet rozwijać ten projekt. Zamierzamy poprosić magistrat o finansowe wsparcie, żebyśmy mogli działać przez cały rok. Dzieciom również bardzo na tym zależy, ponieważ uwielbiają spędzać czas w naszej świetlicy - mówi Tomasz Nowicki.
Miejsca
Opinie (72) ponad 10 zablokowanych
-
2017-08-31 09:53
Normalne wakacje (1)
Przynajmniej dzieciaki mają normalne wakacje, mogą posmakować innego życia. To inicjatywa skierowana do dzieci. Ich rodzice na tym "tracą" w tym sensie, że zgarnęliby na żebrach więcej z dzieciakami na ulicy
- 25 8
-
2017-08-31 10:58
Smutne jest to , że za grzechy rodzicow muszą też płacić ich dzieci :( , co on miał za wpływ , że się urodził w takiej rodzinie a nie innej ... może smak innego stylu życia otworzy im oczy na inne możliwości niż pójście w ślady rodziców , ktoś im w końcu pokaże że świat to nie tylko bagno w którym tkwią przez swoich rodziców
- 15 0
-
2017-08-31 10:41
cyganie (7)
tydzien temu siedzialam z rodzina w kawiarni Szydlowski niedaleko Mlyna na starowce. Do srodka wszedl Rom wiek okolo 50-60 lat zaczal zaczepiac klientow przy stolikach prosic o pieniadze, obsluga udawala ze nie widzi.. przy stoliku siedzial starszy Pan okolo 70lat i powiedzial ze chce w spokoju zjesc itd. Nagle ten Rom stal sie agresywny dziadek wstal i chcial isc zglosci obsludze Rom zastawil mu droge i prawie popchnal staruszka zeby usiadl w tym momencie moj maz podszedl i powiedzial do Roma ze ma wyjsc bo po policje zadzwoni ten byl agresywny ale wyszedl.. na co obsluga i pracownicy dalej nic bo udawali ze nic sie nie dzieje...
- 27 4
-
2017-08-31 10:49
(2)
zazwyczaj jak siedzisz w restaracji/kawiarni/barze w srodku to pracownicy takiego miejsca wypraszaja zebrzacych ktorzy wchodza i zaczepiaja klientow siedzacych przy stolikach :/
- 10 1
-
2017-08-31 10:53
co to znaczy zaczepiać , poczytaj ,a potem pisz (1)
- 1 2
-
2017-08-31 10:57
byles tam? widziales czy zaczepial czy co robil? to czemu nie wkoroczyles do akcji?
- 1 1
-
2017-08-31 10:49
Co to znaczy zaczepiać ? przeczytaj w google a potem cytuj takie słowa , w miastach Europy (1)
w tunelach żebrzą śmierdzący Polacy najwięcej ich tam jest ,pojedz zobacz ,a zamkniesz się
- 3 9
-
2017-08-31 10:55
haha tak polacy wchodza do restauracji i kawiarni gdzie klienci siedza przy stolikach i "prosza" agresywnie o pieniadze nikt ich nie wyprasza... pojedz i zobacz a potem komentuj
- 5 2
-
2017-08-31 10:47
No tak, mało fajne zajście. Ale pamiętajmy, że zdecydowanie więcej takich opowieści można przytoczyć z Polakami w roli głównej. A pewno w każdym innym kraju z jego tubylcami.
- 6 18
-
2017-08-31 10:42
ot takie niedzielne popoudnie w Gdansku
- 13 0
-
2017-08-31 09:30
Brawo! (1)
Bardzo mądra i humanitarna inicjatywa, mam nadzieję, że te dzieci, dzięki doświadczeniu "normalnego życia" nie wyjdą ze swoimi dziećmi kiedyś na ulicę. Popatrzmy na to może w ten sposób.
- 48 22
-
2017-08-31 10:40
Może i wyjdą, nie o to chodzi. Po prostu bezinteresownie, żeby miały miłe wakacje, jakieś fajne wspomnienia, czego akurat nie mogą zapewnić im rodzice.
- 6 5
-
2017-08-31 09:20
(2)
A Ty czekaj latami na miejsce w przedszkolu
- 45 15
-
2017-08-31 09:23
(1)
Rozumiem, że dla polskich żebrzących dzieci ta atrakcją jest niedostępna?
To jest właśnie dyskryminacja i faszyzm.- 25 8
-
2017-08-31 10:33
chyba nie umiesz czytać
- 6 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.