• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Uczymy dzieci niesamodzielności czy tylko im pomagamy?

Anna Żukowska
15 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Wielu rodziców wyręcza dzieci w noszeniu za ciężkich plecaków. Wielu rodziców wyręcza dzieci w noszeniu za ciężkich plecaków.

Zwróciliście uwagę na to, co się dzieje tuż po powitaniach przed szkołą, kiedy rodzic odbiera z niej dziecko? Bardzo często zdejmuje mu plecak i niesie do domu. Czy to tylko troska o delikatne kręgosłupy czy może raczej oduczanie dzieci samodzielności?



Czy nosisz tornister za swoje dziecko?

Przed południem czekam na koniec lekcji w jednej z trójmiejskich szkół, chcę zapytać rodziców o to, czy noszą dzieciom plecaki do i ze szkoły, czy nie. Zaczynają się schodzić pierwsze dzieci, które do szkoły przyszły na drugą zmianę. Proporcje układają się tak, że na dziesięcioro dzieci dwoje lub troje samo niesie na plecach tornistry. Resztę wyręczają w tym mamy, ojcowie czy babcie.

- Nie jest pani ciężko? - pytam starszą panią, która niesie wnuczce tornister. Początkowo nie wie, o co pytam, kiedy wyjaśniam, że o tornister, dziwi się. - Przecież Ola chodzi dopiero do drugiej klasy, to niezdrowo nosić takie ciężary. Dla mnie tornister nie jest ciężki, wolę, żeby ona się nie męczyła. Pytam więc Olę, czy może wolałaby sama nosić swój tornister. - Nie - odpowiada - wolę, jak babcia niesie. - Dlaczego? - Bo tak mi wygodniej.
Zeszyty, książki, przybory - nierzadko waga szkolnego plecaka osiąga 5-6 kg. To o wiele za dużo jak na dziecko ważące ok. 20 kg. Zeszyty, książki, przybory - nierzadko waga szkolnego plecaka osiąga 5-6 kg. To o wiele za dużo jak na dziecko ważące ok. 20 kg.
W plecaku dzieci noszą zeszyty, piórnik, książkę lub książki i drugie śniadanie w pudełku. Czasami do tego dochodzą materiały plastyczne. Niektóre rzeczy, które nie są potrzebne w domu, można zostawić w szkolnych szafkach. Jednak sam usztywniony tornister może ważyć ok. kilograma, a według zaleceń Instytutu Matki i Dziecka uczeń nie powinien nosić na plecach ciężaru większego niż 15 proc. wagi swojego ciała. Dziecko, które waży 20 kg, powinno więc nosić plecak nie cięższy niż 3 kg. Jeśli do potrzebnych w szkole rzeczy dojdzie np. strój na w-f albo strój na basen z klapkami i mokrym ręcznikiem, to plecak może ważyć nawet 5-6 kilogramów.

- Nie noszę plecaka syna, bo uważam, że sam powinien to robić - mówi Magda, mama Mateusza. - Ograniczam się do sprawdzenia, czy wieczorem nie spakował do niego niepotrzebnych rzeczy. Ale faktycznie widzę trend, że większość rodziców w klasie mojego syna nosi im plecaki i mam wrażenie, że sami nie wiedzą, dlaczego.
Kolejna mama dziwi się mojemu pytaniu.

- Odruchowo biorę tornister dziecka na ramię. Szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego to robię. Żeby miała lżej chyba. - A córka nie protestuje? - Nie, sama mi wręcza tornister od razu, kiedy mnie zobaczy. Chyba nie chce jej się go nosić. - A wydaje się pani, że jest ciężki? - Dzisiaj wyjątkowo nie, ale są dni, kiedy waży tyle, co spora siatka zakupów.
W innej szkole sytuacja wygląda podobnie. "Cześć!" I plecak ląduje w rękach rodzica.

- Zawsze noszę plecak syna - mówi Agata, mama Kuby. - Zaczęłam w pierwszej klasie i noszę teraz, w trzeciej. Kiedy szedł do pierwszej klasy był taką kruszynką, że nie mogłam patrzeć na niego z tym wielkim, kwadratowym tornistrem. A teraz chyba już tak zostało. Chociaż po basenie tornister z mokrym ręcznikiem i klapkami jest naprawdę ciężki i noszenie go na pewno nie jest zdrowe.
Ostatnio dużo mówi się o niesamodzielności naszych dzieci. O tym, że np. będąc w gimnazjum nie potrafią nawet samodzielnie zrobić drobnych zakupów, że wolą spędzać samotnie czas w domu, zamiast z kolegami, że nie potrafią sami odrabiać lekcji. Czy noszenie za dzieci plecaka to jeden z kroków do wychowania niesamodzielnego dziecka czy normalna troska o zdrowie dzieci? W końcu przeciążone plecy mogą skutkować wadą postawy, a co za tym idzie - bólami stawów i mięśni w późniejszym okresie.

Opinie (185) 7 zablokowanych

  • Badzmy konsekwentni. Od dzisiaj niech wszyscy dorosli nosza zakupy w rekach po pare kilometrow ze sklepu. Jak kupia jakies szafy to na plecy itd.
    Badzmy samodzielni, a co!

    • 0 0

  • ja młodemu wożę (2)

    młodego też oczywiście :)
    po drodze zabieramy jeszcze trójkę dzieci
    obładowane jak pociągi do Bombaju
    tylko tam kozy brakuje

    rok temu dałem młodemu swój wojskowy, napakował tyle pierdół, że ledwo uniosłem
    ja do jego małego plecaczka zapakowałem to co potrzebuje

    sam miałem parę zeszytów i ołówek w reklamówce
    i z takim zestawem doszedłem na polibudę
    tam reklamówkę zamieniłem na cieniasa

    • 0 0

    • czyli troje dzieci z tyłu na podstawkach lub jeszcze fotelikach i jedno z przodu (1)

      spore zaangażowanie

      • 0 0

      • wszystkie z tyłu

        ja i koza z przodu :)

        mieszkamy kawałek od Gdyni
        pracuję w domu
        zaangażowanie ? nie i tak muszę do sklepu podjechać
        mnie nikt nie woził a miałem kawał, nie odprowadzał, nie przychodził

        pewnie jestem chory psychicznie, ale wożąc młodego czuję się jakbym młodego siebie podwoził

        • 0 0

  • (5)

    Wieczna "adoracja dzieci" w wykonaniu matek, którym wraz z wodami płodowymi odszedł również rozum jest nie do zniesienia. I te wymagania, żeby wszyscy się temu poddali - to zwykły terroryzm. Odmóżdżeni rodzice w euforii onanizują się swym 'świętym' macierzyństwem czy ojcostwem i w 9 przypadkach na 10 produkują i hodują POTWORY, rozpuszczone, roszczeniowe, obrażalskie' i bezmyślne zera, z których nigdy nic wartościowego i pożytecznego nie wyrośnie, skoro w 20 roku życia nawet się dobrze nie zapowiada. Swoim dzieciocentrycznym zachowaniem czynicie im jeszcze większą krzywdę, bo wychowujecie przyszłą życiową ofermę, która po wejściu w dorosłe, a więc samodzielne życie będzie z płaczem wracać po pomoc, bo nagle okaże się, że rzeczywistość nie jest tak cukierkowa, jak ta pod kloszem, w której swoje dziecko umieszczacie. Jestem przeciwko zawłaszczaniu całej przestrzeni publicznej przez bezkrytycznych rodziców (głównie rodzaju żeńskiego, niestety). Są miejsca i sytuacje nieodpowiednie dla dziecka i takie, w których to dziecko nie jest mile widziane. Tymczasem moda na baby boom, skądinąd szczytna, przeszła, jak wiele rzeczy u nas, w stan zrakowaciały, patologiczny. W efekcie coraz więcej pociech chowa się (bo nie wychowuje) na święte krowy, które nie tylko nie mają świadomości patologii sytuacji, ale też nie są w stanie udźwignąć ciężaru bycia pępkiem świata, któremu ten świat jest podporządkowany. A w konsekwencji uderza to w nas wszystkich: zachowanie dzieci i młodzieży w szkołach, w miejscach publicznych, brak wartości, bo jedyne, z czym się dzieciaki zetknęły, to należny im konsumpcjonizm.

    • 22 5

    • skąd ten jad (2)

      Fallus chyba ma poważne problem osobiste + brak dzieci doskwiera...

      • 1 5

      • (1)

        To, że ktoś nie ma pieluszkowego zapalenia mózgu, świadczy tylko o jego dobrej kondycji psychicznej.

        • 2 1

        • ale ma zapalenie na innym tle

          • 0 0

    • zmień środowisko, bo masz wokół siebei jakieś potwory

      • 2 5

    • a teraz idz po scierke i zetrzyj jad z podlogi

      • 3 9

  • dobry temat, ale kiepski przyklad

    • 1 0

  • pani Aniu z całym szacunkiem ale chyba Pani nie ma dzieci? (10)

    To jak rodzice dbają o dzieci to ich porywartna sprawa.
    A tak na marginesie proponuję zważyć plecak typowego ucznia i odkryje pani amerykę.
    tak ukazał się artykuł o rozpieszcaniu dzieciaków z którego czerpie pani inspiracje ale.
    Zycie pokazuje że nadmiernie rozpieszczane dzieci w dorosłości są bardzo zaradne i utrzymują bliskie więzi rodzinne nawet z dalszą rodziną. Czy to jest komuś nie na rękę?

    • 32 116

    • a taka mamusia z wywalonym cycem i tipsami na wywiadówkę jak do pracy w bur....

      • 0 1

    • madzik

      Na pewno nie ma dzieci ... Rozpoznaję wlasny ton, przed ich posiadaniem ;-)

      2 kwestie - owszem - biorę tornister, gdy nie mam nic innego. Młody w tym czasie niesie najczęściej torbę sportową. Ja waże 55, dziecko 27 kg a plecak - 5 - 7 kg niestety. Dla mnie to żaden problem. Po drugie gdy mam zakupy - zawsze częscią obdzielam dziecko.

      I zgadzam się, że gdy dziecko się kocha w dzieciństwie - wynosi z tego siłę na całe życie.

      • 5 1

    • (4)

      Kiedyś dzieciaki nadmiernie rozpieszczone były wytykane palcami przez pozostałych(samodzielnie noszących plecaki).Teraz jest odwrotnie- wstyd nie byc przywiezionym pod same drzwi szkoły.

      • 48 2

      • (3)

        Nawet gimnazjalistów rodzice do Osieku podorzą pod same drzwi , dziwne bo palić za garażami potrafią a samemu do szkoły dotrzeć już nie.

        • 32 2

        • drałować kilka km gdy nie ma połaczenia autob, gdy rodzice jadą autem do pracy? (1)

          • 6 12

          • no straszne - jeszcze mięśni dostanie, niech pajac wsiądzie na rower i dojedzie

            • 7 1

        • ale w Osieku jest normalnie autobus dowożący do gimnazjum... no chyba że ktoś posyła dziecko do sąsiedniej gminy...

          • 10 2

    • Gdzie opublikowano owe badania????

      • 3 0

    • Skandynawia moze sie pochwalic rozpuszczaniem dzieci- Brewik nadal jest roszczeniowym bachorem

      • 13 1

    • te nadmiernie rozpieszczone dopiero w podstawówkach, wiec ciezko mówić o "dorosłości"

      • 26 5

  • (10)

    z luboscia obserwuję mamusie odwożące swoje 10-letnie dzieci(głównie chłopców) pod same drzwi szkoły, co niektóre nawet niosą nawet plecaczek...żeby "Kubuś" przypadkiem się nie zmeczył i nie spocił.
    Produkujecie moi drodzy zyciowe pierdoły o roszczeniowym nastawieniu... ktoś kiedyś nie bedzie im "ponieść plecaczka"

    • 164 18

    • Pokolenie Z, następne to? (2)

      Prawdą jest, iż obecne pokolenie Z, jest w duże mierze takie nieco "pierdołowate"i roszczeniowe. Jednak pomoc dziecku w tym również noszenie ciężkiego plecaka nie musi być jego wyręczaniem. Wszystko zależy od rodzica, problem pojawia się gdy rodzic robi praktycznie wszystko za dziecko, gdy pozwala mu na wszystko. Wybaczcie ale w takim przypadku jest to tworzenie patologii w imię dobra dziecka. Chcemy ułatwić dzieciom życie, dać im tego czego nam brakowało jednak często urasta to do granic absurdu. Proponowałbym rodzicom zapoznanie się z różnicami pokoleniowymi, poznanie różnic między pokoleniami X, Y oraz obecnym Z. To naprawdę daje do myślenia. Zobaczcie co się dzieje w szkołach, klubach... możecie wierzyć lub nie, ale przy obecnym podejściu rodziców do dzieci lepiej nie będzie. Sam znam przypadki gdzie rodzice boją się swoich kilkunastoletnich pociech. Jednak chyba nie da się zmienić myślenia większości obecnych rodziców.

      • 17 0

      • sporo w tym racji, ale... (1)

        to dzieję się wszędzie, w mediach, na ulicach, w szkole. Wszędzie nam rodzicom wmawia się, że jak raz czy dwa "krzykniemy" na dziecko to już jest przemoc psychiczna, jak dostanie nawet symbolicznie leciutkiego klapsa w sytuacji dajmy na to zagrożenia życia - dziecko wybiegło na ulicę puszczając rękę rodzica itp. itd. to jest już patologia. Nic dziwnego, że mogą potem być rodzice, którzy boją się nastoletnich dzieci. Znam przypadek, gdzie nastolatek w "odwecie " za nie puszczenie na nocną imprezę przez rodziców zadzwonił na policję, że jest przez tatę molestowany. Zabrano go od rodziców, rodzice przesłuchiwani przez policję, psychologów, doniesienie do prokuratury, straszne rzeczy, a dziecko przerażone tym, co narobiło próbowało odwrócić sytuację i co się okazało, że teraz nikt mu nie wierzy, że to ściema, tylko, że się boi powiedzieć co i jak. W końcu wszystko jakoś dało się wyjaśnić ale co sią stało to się stało. Także wszyscy chyba trochę przesadzają. Kiedyś dzieci się wychowywało - zdarzały się i krzyki i klapsy i nawet porządne lanie - sama nie raz dostałam, ale lekcję, jaka z tego wypłynęła pamiętam do dzisiaj. Nie mówię, że to jest dobre - nie pochwalam - żeby była jasność. Ale są pewne sytuację, w których trzeba tak czy inaczej postąpić - właśnie dla dobra dziecka. Wielu moich znajomych, którzy w kółko tylko rozmawiają i tłumaczą załamują ręce twierdząc, że to całe bezstresowe wychowanie o kant du..py rozbić, że im więcej rozmawiają tym skutki są bardziej opłakane, a dzieci coraz bardziej mają ich rodziców gdzieś - i niestety nie są to pojedyncze opinie. Coś chyba jednak w tym musi być.

        • 18 2

        • i otyłe

          • 0 0

    • Na szczęście Ty spłodzisz i wychowasz niepierdołę życiową (5)

      • 12 51

      • (4)

        spłodziłem. Sama nosi swój plecak...ba nawet kapcie sobie sama niesie jak trzeba, do szkoły jedzie rowerem albo autobusem...a jak jej spadnie łańcuch to potrafi go nałożyć bez brudzenia rąk. Wyobraź sobie, że nawet kartofle potrafi obrać. nieźle jak na 9 latke prawda? Ale Twój "Kubuś" zapewne nie nosi plecaczka bo mu sie plecki pocą, a wracając z plaży niesiesz jego rękawki i wiaderka bo jest taki zmęczony...

        • 86 11

        • Szkoda, że tak teraz kontrolują w sklepach

          bo mogłaby Ci jeszcze po fajki i wódeczkę skoczyć.

          • 2 0

        • Super ze kartofle potrafi obrać, i łańcuch naprawić mój "Kubuś" będzie miał z nią dobrze.

          • 6 1

        • moje dziecko ma dopiero 7 lat i potrafi w kuchni znacznie więcej niż Twoja 9 latka i co to ma do plecaka i dowożenia? Jeśli Twoje dziecko ma szkołę kilkaset metrów dalej to fajnie, że jeździ rowerkiem. My mamy kilka kilometrów, komunikacją miejską godzinę czasu z przesiadką, więc nie mierz ludzi swoją miarą ok?

          • 6 0

        • wypowiedź bardzo zadufana i pełna jadu

          życie wyprostuje

          • 10 31

    • bzdura, moja 10-letnia pociecha nosi tornister = 1/5 swojej wagi ( bez zabawek,ale z tzw. zdrowym jedzeniem, piciem i książkami)

      ja ważę 60 kg i nie chciałabym nosić do szkoły 12 kg ciężaru

      będę nosić dziecku tornister

      • 18 20

  • Jest kilka przyczyn za ciężkich tornistrów (7)

    - niepotrzebne rzeczy, które dzieci biorą do szkoły (np. zabawki)
    - zbyt bajeranckie i ciężkie piórniki i plecaki
    - za ciężkie podręczniki z papieru kredowego (za moich czasów były na papierze bardziej gazetowym, nie były ładne, ale nawet "cegła" była w miarę lekka)
    - za dużo podręczników i zeszytów ćwiczeń
    Pamiętam, że z biegiem lat miałem coraz lżejszy plecak do szkoły: w podstawówce cały zestaw, w liceum tylko zeszyty i zeszyty ćwiczeń (podręcznik się pożyczy, choćby z biblioteki), na studiach tylko zeszyt do notatek, a teraz do pracy tylko drugie śniadanie :)

    • 140 5

    • (1)

      szafki w szkole dla każdego ucznia - tak jak w USA - małpujemy wszystko to i to zmałpujmy dla dobra dzieci

      • 24 1

      • a ja myślałam,że będzie o wożeniu d... samochodem pod schody szkoły

        • 1 0

    • Ciężary. (2)

      Dzisiaj mój synek 8 letni będący w III klasie miał w plecaku książkę+ćwiczenia do religii i zeszyt, do anglika książkę+ćwiczenia i zeszyt, elementarz, ćwiczenia polonistyczne, ćwiczenia matematyczne i 2 zeszyty do tego, butelkę z piciem, pojemnik na kanapki, ręcznik, klapki, czepek, okulary na basen. No sorry, ale nawet dla mnie ten plecak był za ciężki. Do domu mamy 20 minut piechotą, plecak niósł mój mąż.

      • 10 3

      • (1)

        Dla mnie fenomenem nie do zrozumienia jest religia.
        Książka, ćwiczenia i jeszcze zeszyt !
        Czasami zastanawiam się czy dziecko chodzi do szkoły czy do seminarium ...

        • 6 1

        • Wszystkie te pieniądze przeznaczane corocznie przez Państwo na lekcje religii możnaby sensowniej wydać na jednorazowy zakup szafek do szkół dla każdego ucznia.

          • 2 1

    • (1)

      Mnie się zdarzało, że plecak ważył i 8 kg. :) Ale to w dni, gdy było 8 różnych lekcji.

      • 15 2

      • Ja miałem cięższy!

        Bo codziennie nosiłem w plecaku wszystkie książki i zeszyty na każdy przedmiot i do tego strój na w-f. Po co się stresować czy wziąłem coś czy zapomniałem!

        • 11 5

  • Tornistry to i tak mały problem (15)

    problemem jest to że już dzisiejsi 20-latkowie w większości nie mają tej wiedzy ogólnej o otaczającym świecie, którą 20-latkowie mieli 20-30 lat temu. Np. jak ugotować, jak uszyć, zacerować, jak podkręcić sobie coś w rowerze albo motorynce, itp itp itd takie drobne rzeczy przy domu czy przy sprzęcie. Przez to uzależnieni są coraz bardziej od serwisów, firm, wysoko przetworzonego jedzenia.

    • 120 2

    • ale to wina własnie poprzedniego pokolenia (6)

      od kogoś młodzi się uczą albo nie,
      wynoszą to z domu- a już na pewno w domu uczą się drobnych napraw, szycia, gotowania

      • 5 0

      • (5)

        Nie masz racji. Teraz nie rodzice+podwórko wychowują, ale internet+telewizja.

        • 3 5

        • (2)

          głownie internet - wejdź na Focia czy inne g*wno i zobacz jak Twoja 11 letnia pociecha pręży rosnące cycki i robi dziubek przed lustrem - bo tak wszystkie spaczone dziewczynki robią a ona nie chce być gorsza.
          Jak masz coś w głowie to nakreślisz dziecku kręgosłup moralny a jak jesteś wychowany przez dżoana klupa to będzie z ciebie d*pa.
          Durna matka nauczy malowania paznokci i robienia makijażu a nie nauczy nastawić parlkę czy obrać ziemniaki - bo sama nie umie !

          • 2 1

          • No tak, przecież umiejętność rozłożenia pralki na czynniki pierwsze (1)

            i jej ponownego złożenia to podstawa. Ja powiem tylko tyle - zapomniał wół jak cielęciem był. Poprzednie pokolenia tak samo narzekały na młodzież i dzieci i mówiły jak to za ich czasów świetnie ich wychowano. A prawda jest taka, że jakoś ci "następcy" dawali sobie radę a świat w rozwoju jedynie przyspiesza. W każdym pokoleniu są głupki i mądrzy a cechą młodych jest to, że robią często dziwne rzeczy żeby zaistnieć wśród rówieśników na skalę możliwości danych czasów. Mimo tego większość z nich dorasta i daje sobie w życiu doskonale radę.

            • 2 1

            • Chodzi mi o to , że u mnie obiad to było - zakupy , przygotowanie , gotowanie , teraz jest "daj mi ulotkę" , albo "z czego zamawiamy dziś" , albo "masz kupony do maka" ?

              Rozumiem , że czasy to czasy , ale chciałbyś żeby twoja 18 letnia córka miała już za sobą sex zbiorowy o nazwe słoneczko albo galerię nagich zdjęć w internecie ? - pewnie nawet o tym nie wiesz i żyjesz w błogiej nieiwedzy , że wszyscy inny tak ale twoje dziecko jest wyjątkowe i na pewno nie.

              • 0 0

        • kiedyś na podwórku na pewno spędzaliśmy więcej czasu niż dzieci teraz

          ale mieliśmy dobrych , konsekwentnych rodziców

          • 5 0

        • ale to własnie wina rodziców- bo im się nie chce wychowywac

          • 10 0

    • (2)

      no i bardzo dobrze. trzeba wiedzieć, jak zarabiać pieniądze. I dzieki temu dać zarabiać innym (serwisantom itp.), którzy zarobione dzieki m.in. takim osobomi pieniądze wydadzą dalej. To jest kołem zamachowym dzisiejszej gospodarki.

      • 6 4

      • (1)

        a kołem zamachowym tego co ty mówisz, jest to że nikt nic nie umie.
        Normalna gospodarka opiera się na produkcji rzeczy dobrych jakościowo, a nie na serwisowaniu chińszczyzny. Tak przynajmniej się rozwinął kapitalizm. Teraz to jest już upadek

        • 8 3

        • Rzeczy dobre jakościowo i niechińskie

          nadal można kupić. W kapitalizmie zawsze była tandeta dla biedaków i dobre towary dla bogatych. Podstawa kapitalizmu to znaleźć rynek zbytu na swoje produkty bo co z tego, że stworzysz solidną rzecz skoro będzie tak droga, że większości lepiej się będzie opłacało kupiwać tandetę i częściej ją wymieniać.

          Co do umiejętności to wolę żeby fachowcy znali się na swoim fachu a nie żeby każdy umiał po troszeczku z wszystkiego czyli tak baprawdę wiedział o niczym. Od kafelkarzy wymagam solidnego położenia kafelków a nie analizy Trylogii Sienkiewicza a profesora literatury zatrudnię na wykłady na Uniwersytecie a nie żeby układał tam kafelki w łazience.

          • 0 0

    • Nie wszyscy! (3)

      Ale tak na marginesie to co można podkręcić we współczesnym skuterze z silnikiem czterosuwowym bez gaźnika z automatyczną skrzynią biegów? Chyba tylko manetkę gazu. Dawna zaradność dziś się po prostu nie przydaje.
      Szycie współczesnych ubrań to strata czasu. Ubrania są zbyt tanie aby je łatać i nawet bezdomni tego nie robią a po prostu wyrzucają.
      Na gotowanie jest akurat moda i każdy nawet gimnazjalista wie jak przyrządzić jakiś posiłek ba są tacy którzy potrafią zrobić ciasto.
      Od żywności wysoko przetworzonej uzależniają się głównie ludzie o niskich dochodach.
      inne czasy mamy stąd lepiej aby dziecko potrafiło zrobić prezentację w programie komputerowym czy trafnie dobrać strój niz zajmować sie reperacją chińskiego skutera.

      • 23 13

      • (2)

        No, a w efekcie niedługo w marketach będą sprzedawać zestaw do rozpalania ogniska, bo już tradycyjne zapałki + kawałek gazety okazują się być passe.

        • 19 4

        • już są sprzedawane nie jesteś na bierząco. (1)

          W nadleśnictwach. Coś w tym złego? Nie po prostu wygoda. drewno opałowe w sklepach można było kupić już w czasach komunistycznych ale wszyscy nagminnie kradli je z lasu dlatego pewnie nie zwróciłeś na to uwagi.

          • 11 3

          • ja mam drewno z własnego lasu, więc rzeczywiście nie zwracam uwagi na drewno w marketach. Jedyne co widuję to drewno kominkowe na stacjach benzynowych, które wychodzi około 100 krotnie drożej niż gdyby je kupić nawet z leśnictwa

            • 5 2

    • i tego wszystkiego było można nauczyć się bez internetu. teraz masz wszystko od regulacji hamulca w rowerze po naprawe smartfona podane na tacy, wystarczy zadac odpowiednie pytanie w wyszukiwarce. Mimo to nadal są ludzie którzy wolą stracić czas i pieniadze by pojechać z najmniejszą pierdołą do serwisu.

      • 34 1

  • Waga tornistra to około 8 kg przy wadze dziecka 24 kg.

    W szkole nie ma szafek, w tornistrze oprócz książek i zeszytów ubiór na wf i basen, piórnik, kleje, linijki, kanapnik oczywiście bardziej wypchany i dodatkowe picie, bo w szkole już się kupić nie da. Nie widzę córki niosącej tornister, który waży 1/3 jej wagi. Tym, którzy sądzą inaczej proponuje ponosić plecak w tej proporcji wagowej, czyli np. 30 kg przy 90 kilo wagi.

    To nie jest nadopiekuńczość, to ochrona przed rządzącymi idiotami oraz uszkodzeniami kręgosłupa.

    • 5 0

  • (1)

    To niestety źle Cię uczono. Bo to nadopiekuńczość i krzywdzenie dziecka.

    • 1 5

    • Krzywdzenie dziecka bo rodzic nie chce, zeby mialo krzywy kregoslup? A jak nazwiesz to, ze w niektorych krajach dzieci w ogole nie nosza ksiazek do domow i nie odrabiaja godzinami pracy domowej? Nadmienie, ze sa to bardzo bogate spoleczenstwa.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane