- 1 Atrakcje dla rodzin na ładną pogodę (21 opinii)
- 2 Majówka 2024 z dziećmi. Atrakcje w Trójmieście (7 opinii)
- 3 Majówka z dzieckiem. Gdzie na wycieczkę? (11 opinii)
- 4 Egzamin ósmoklasisty coraz bliżej. Z matematyką pomagają licealistki (8 opinii)
- 5 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (69 opinii)
- 6 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
W przedszkolu miało dojść do znęcania się nad dziećmi. Śledczy sprawdzają
Bicie, szarpanie czy zamykanie w kantorku - do takich sytuacji wobec dzieci miało dochodzić w jednym z niepublicznych przedszkoli w Gdyni. O sprawie rodzice poinformowali śledczych. Trwa postępowanie.
- W przedszkolu doszło do wielu nadużyć wobec dzieci. Były bite i zamykane przez nauczyciela w ciemnym pomieszczeniu zwanym kantorkiem. Moje dziecko opowiadało jak wychowawczyni rzucała innymi o krzesełko, trzymała ręce na szyi czy szarpała - opowiada nam jeden z rodziców (dane os. do wiad. red.).
Przekonuje, że w placówce niejednokrotnie dochodziło do znęcania się fizycznego i psychicznego nad maluchami. Do takich sytuacji miało tam dochodzić jeszcze w ubiegłym roku. O problemie z wychowawcą rodzice poinformowali dyrekcję, na początku tego roku. Ta obiecała odsunąć pedagoga od pracy z dziećmi.
- Początkowo reakcja dyrekcji wydawała mi się prawidłowa. Panie, które dopuściły się tych czynów zostały natychmiast odsunięte od pracy z dziećmi, a sprawa została zgłoszona do Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli. Jednak mimo że pani dyrektor uparcie twierdzi, że nic nie wiedziała, otrzymałam sygnały od innych rodziców i byłych pracowników, że jest to nieprawda - dodaje jedna z mam.
Dlatego rodzice postanowili zwrócić się również do organu prowadzącego przedszkole. Sprawą zajęło się też Kuratorium Oświaty w Gdańsku. Na początku roku przeprowadzono kontrolę w sprawie nadzoru pedagogicznego. Po zapoznaniu się z wynikami kontroli - jak poinformował rodziców organ prowadzący przedszkole - zobowiązano dyrektora placówki do "polepszenia wykonywania zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa dzieciom, czy wzmożenia nadzoru pedagogicznego w zakresie przestrzegania praw dziecka".
- Po wyjściu na jaw całej sprawy nie zabrałam dziecka od razu z przedszkola, ponieważ w tym czasie fakty wskazywały, że odpowiedzialna była tylko i wyłącznie przedszkolanka, która została odsunięta od pracy z dziećmi. Gdy tylko udało się pogodzić pracę z opieką nad dzieckiem, natychmiast współpraca została zakończona. Jeszcze w trakcie uczęszczania mojego dziecka do placówki codziennie przy odbiorze, bardzo staraliśmy się, by opowiedziało dokładnie jak minął dzień i jak zachowywały się panie opiekunki - dodaje nasza rozmówczyni.
- Już w styczniu informowaliśmy dyrekcję, że jesteśmy w trakcie poszukiwań nowego przedszkola. Nie wyobrażaliśmy sobie by nasze dziecko dalej uczęszczało tutaj. Problem jednak był ogromny bo znalezienie miejsca w placówce podczas roku szkolnego graniczy z cudem. Niestety nie udało mi się i byłam zmuszona dalej posyłać dziecko ponieważ pracujemy na pełen etat. Dopiero teraz mogę liczyć na pomoc w opiece przez rodzinę - dodaje jedna z mam.
Śledczy badają czy doszło do znęcania nad dziećmi
Sprawą zajęła się też policja po zgłoszeniu rodziców. Funkcjonariusze jak na razie nie zdecydowali się przedstawić nikomu zarzutów.
- Rodzic jednego z podopiecznych tej placówki zgłosił na prokuraturę, że jego dziecko prawdopodobnie zostało uderzone przez opiekunkę. Policjanci przyjęli zawiadomienie. Funkcjonariusze ustalili, że dziecko skarżyło się, że pani w przedszkolu zrobiła mu krzywdę. Mundurowi skontaktowali się z przedszkolem, żeby ustalić dane kontaktowe do pracowników placówki, którzy byli zatrudnieni w tamtym okresie. Policjanci przesłuchali dyrekcję, wychowawczynie oraz personel pomocniczy. Funkcjonariusze w trakcie swojej pracy ustalili rodziców, którzy również skarżyli się na metody wychowawcze pracownika przedszkola. Obecnie policjanci pracują nad tą sprawą pod nadzorem prokuratury - informuje mł. asp. Jolanta Grunert z gdyńskiej policji.
Oświadczenie przedszkola
Skontaktowaliśmy się również z przedstawicielami gdyńskiego przedszkola z prośbą o komentarz w tej sprawie. Otrzymaliśmy oświadczenie:
- Stanowisko Przedszkola: 9 stycznia 2020 rodzic zgłosił sprawę do Dyrektora Przedszkola i w dn.13 stycznia 2020 Dyrektor zdecydował o skierowaniu wniosku do Komisji Dyscyplinarnej do spraw Nauczycieli przy Wojewodzie Pomorskim - sprawa nadal rozpatrywana przez Rzecznika Dyscyplinarnego. Policja prowadzi czynności wyjaśniające i do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów - sprawa prowadzona po zgłoszeniu przez mamy. Dzieci były zapisane do przedszkola do 30 maja 2020 oraz 24 czerwca 2020, a po zgłoszeniu zdarzenia czyli 09 stycznia 2020 do ogłoszenia stanu epidemii - marzec 2020 uczęszczały do placówki. Z inicjatywy mam w przedszkolu były prowadzone kontrole sanepidu i kuratorium - nie było istotnych zaleceń co do jakości funkcjonowania placówki - napisano w komunikacie.
Miejsca
Opinie (85) ponad 10 zablokowanych
-
2020-07-03 21:30
Brak slow...
Mam nadzieję, że w końcu zajmą się tą sprawą na poważnie. Nauczycielki zamiast zajmować sie dziećmi były notorycznie zajęte plotkowaniem..szczególnie pani Marzena
- 12 6
-
2020-07-03 21:50
Tragedia
Z czystością to na bakier dyrekcja również śmierdzi
- 7 2
-
2020-07-03 23:09
I co z tego, że przeniosą ją do innego przedszkola. Tam będzie robiła to samo. Taka przedszkolanka nie powinna mieć kontaktu z dziećmi, a szczególnie tymi pokrzywdzonymi. Osoba, która dopuściła się takiego czynu powinna ponieść karę.
- 15 2
-
2020-07-04 07:36
(1)
Dlaczego nie ma napisane jakie to przedszkole ? Co to ma być w ogóle ?
- 8 1
-
2020-07-04 11:11
Było wcześniej napisane, że w Orłowie jakieś prywatne
- 0 0
-
2020-07-04 11:23
Które to przedszkole ?
- 3 1
-
2020-07-04 13:15
Czy chodzi o miasto dzieci Gdynia na wielkopolskiej ??? Jeżeli tak z chęcią dorzucę nowe informacje
- 2 0
-
2020-07-04 16:46
Trójmiasto Kryminalne Deluxe
- 4 0
-
2020-07-04 23:32
Gdy ja byłem przedszkolakiem, to sam się zamykałem w kantorku, żeby zapalić szluga. I nikomu to, Panie, nie przeszkadzało.
- 4 1
-
2020-07-05 11:37
Pamiętam swoje czasy w przedszkolu gdy miałem 4 lata (2)
Najbardziej w pamięci utkwiły mi sceny gdy był jeden taki kolega który rzucał "kur*mi", do przedszkolanki mówił wprost że ją " za*bie gołymi rękoma" bił ją i kopał gdzie tylko mógł. Pamiętam że byłem wtedy w szoku bo dla mnie to było poza wyobraźnią tak traktować kogoś starszego. Byłem też strasznie zdziwiony że przedszkolanka potulnie tego słucha zamiast sprzedać mu lepę w czambuł (mimo że nigdy tego nie robiła). Mnie tam w cale nie dziwi że czasem w przedszkolach dochodzi do przemocy. Dziwi tylko to że tak rzadko skoro wpspółczesne dziecko jedyne czego chce to tableta i jest w stanie za niego dosłownie zabić, a jego rodzice uważają że zarówno oni jak i szkrab są wyjątkowi i jeśli wychowawczo coś poszło nie tak to na pewno jest to wina placówki.
- 9 3
-
2020-07-05 13:30
Właśnie tak jest, niestety. Cała prawda
- 1 1
-
2020-07-05 14:54
Ręce opadają. Zarówno jak dzieci mają prawo być szanowane tak samo i przedszkolanki. To prawda, że są dzieci mniej i bardziej grzeczne, ale ludzie...sa od tego odpowiednie instytucje... Tak jak w tym przypadku rodzice rodzice postanowili to zgłosić, tak samo jak sobie wychowawca nie radzi ma prawo to zgłosić w odpowiednie miejsca, a nie sam karać dziecko i to jeszcze w sposób nie zgodny z prawem!!!!
- 2 0
-
2020-07-05 15:09
Proponuje by dziecioroby sami swoimi bachorami sie zajmowali a nie podrzucali do przedszkola z którego najchetniej by
Tak jak juz wcześniej inni pisali ze chcą przedszkola 24 godzinnego.
A jak mają wymagania co do opieki swoich bachorów to prosze bardzo potrzeba po 2 osoby na dwójkę dzieci niech zapytaja sie dyrekcji ile bedzie kosztowało przedszkole gdy bedzie takie zatrudnienie przedszkolanek.
Ale tutaj jest postawa roszczeniowa grosze płace a mam wyolbrzymione wymagania .a samo najlepiej by sie pozbyło dziecka do momentu az dorosnie.- 6 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.