• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bez gadżetu z licencją zabawa nieważna?

Michał Stąporek
5 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Zabawki trzylatka. Trudno wśród nich znaleźć takie, które nie nawiązują do telewizyjnej bajki. Zabawki trzylatka. Trudno wśród nich znaleźć takie, które nie nawiązują do telewizyjnej bajki.

Plecak Superwings, piórnik Auta, trampki z Kivą, puzzle z Elsą, spektakl na lodzie z Maszą i niedźwiedziem, a spotkanie w centrum handlowym z Psim Patrolem. Na rynku nie ma już zabawek i atrakcji niezwiązanych z najpopularniejszymi wieczorynkami czy my, rodzice, idziemy na łatwiznę ?



Czy twoje dziecko ma zabawki nawiązujace do popularnych programów telewizyjnych?

Frekwencja na dzisiejszym wydarzeniu przerosła nasze oczekiwania. Bardzo zależy nam, by każdy uczestnik spędził miło czas podczas eventu, jednakże mamy świadomość, że z powodu ogromnego zainteresowania, nie każdy z Państwa czuł się usatysfakcjonowany. Przepraszamy za zaistniałe niedogodności - dołożymy wszelkich starań, aby taka sytuacja nie zaistniała w przyszłości - takie oświadczenie pojawiło się w sobotę na profilu facebookowym pewnej trójmiejskiej instytucji.

Mimo przepraszającego tonu, uczestnicy tego spotkania nie pozostawili na organizatorach suchej nitki, żaląc się, że atrakcji nie starczyło dla wszystkich, że organizacja zawiodła, że tłum, że zamieszanie, że łzy i rozczarowanie.

Czego dotyczyło wydarzenie? Promocji książki Roberta Lewandowskiego? Wizyty koronowanej głowy? Gwiazdy z Hollywood?

Nie, chodziło o spotkanie z pluszowymi bohaterami najpopularniejszego chyba serialu dla małych dzieci, pieskami z "Psiego Patrolu" - Chase'em i Marschallem. Przez dwa dni minionego weekendu do centrum Alfa na Przymorzu waliły tłumy dzieci i rodziców, by zrobić sobie zdjęcie ze swoimi idolami, przybić piątkę, wygrać puzzle. Tłum był tak wielki, że nie wszystkim się to udało.

Zaskoczenie? Nie dla tych, którzy rynek dziecięcej rozrywki śledzą na co dzień.

W marcu po lodowisku w Ergo Arenie jeździli aktorzy rewii opartej o popularną kreskówkę "Masza i niedźwiedź". Bilety, w wysokiej cenie od 75 do 210 zł, szybko znalazły nabywców.

Rewia o przygodach Maszy i Niedźwiedzia gościła w Trójmieście wiosną


Niezorientowani kojarzą, że podczas Jarmarku (ale też każdego rodzinnego festynu czy wizyty w wesołym miasteczku) można było kupić dziesiątki kolorowych balonów. Zorientowani doskonale rozpoznają wśród balonów Chase'a z "Psiego patrolu", Zygzaka McQueena z "Aut", Elsę - tę od hitu "Mam tę moc" z "Krainy lodu" czy Blaze'a z Megamaszyn.

Oczywiście, to nie jest zjawisko nowe. Bohaterowie dziecięcej popkultury są na etatach w działach marketingu producentów towarów dla dzieci i młodzieży od dziesiątków lat. Przed "Psim patrolem" była Hello Kitty, przed nią "Król lew", wcześniej królik Bugs, jeszcze wcześniej Myszka Miki, itd. Można jednak odnieść wrażenie, że o ile kiedyś takie reklamowe produkty były dodatkiem do podstawowej oferty na rynku, to teraz go zdominowały.

Nie oznacza to, że nie da się kupić zabawek, książek czy skorzystać z atrakcji, które nie powstały na licencji producentów najpopularniejszych filmów dla dzieci. Ładniejszych, lepszych i mądrzejszych. Da się, ale nie jest łatwo.

I to wcale nie dlatego, że nie ma ich w sklepach. Po prostu dzieci, rozkochane w swoich idolach z ekranu smartfona czy telewizora, zawsze chętniej wybiorą piórnik z Marschallem niż bez niego.

Ktoś powie: winna jest potężna machina marketingowa, która dzięki środkom na reklamę nie pozwala zapomnieć o bohaterach kreskówek. Może, ale i my, rodzice, nie jesteśmy tu bez winy. Bo jeśli spragnieni wytchnienia po ciężkim dniu pozwalamy dzieciom spędzać czas na oglądaniu bajek, zamiast się nimi zająć, to potem ponosimy tego konsekwencje. Konsekwencje bardzo wymierne, bo kubek z Elsą niemal zawsze jest droższy od tego bez niej. A samochodzik w kształcie Zygzaka McQueena może się zepsuć szybciej niż ten, który nie przypomina bohatera żadnej bajki.

Ale zrzucenie wychowania dzieci na barki stacji telewizyjnych może mieć jeszcze gorsze konsekwencje. Gdy uznajemy, że spotkanie z przebranymi za pluszaki statystami jest lepszym pomysłem na ostatni weekend wakacji niż rodzinny spacer nad morzem czy po lesie, to powinien to być dla nas dzwonek ostrzegawczy.

Wydarzenia

Opinie (98) 5 zablokowanych

  • Na spacer można iść codziennie?

    To kiedy byliście na nim tak całą rodziną razem, bo coś mi się wydaje że wracając z zakupów to żaden spacer tylko frustracja po weekendowym łażeniu w centrum, gdzie akurat coś będzie za darmoszkę ;)

    • 0 1

  • A co to wieczorynka?

    • 0 5

  • Jak kogos stac to jego sprawa. Kredki zwykle 5zl, te same z grafika z bajki 9zl

    • 3 2

  • U (1)

    Czemu ma sluzyc ten pusty artykul?
    Chciales wylac swoje zale czy jak?
    Masz pisac takie cos to lepiej prognoze pogody wstaw

    • 5 3

    • Zieeew

      • 0 0

  • Dziękuję za ten artykuł

    Myślałam już, że jestem na tym świecie jedyna, która nie może znieść tej "bajkowej personalizacji". Cieszę się, że są jednak ludzie, którzy myślą podobnie i dostrzegają ten problem. Moje dzieci nie mają niczego z logo bajkowych bohaterów, kupionego przeze mnie. Wszystkie ubrania, zeszyty, plecaki, zabawki, wystrój pokoju mają "neutralne"- wybierane przeze mnie celowo. Mamy w domu kilka "perełek", które dzieci dostały w prezencie od babć, cioć, itp. Żeby było jasne- syn ogląda bajki. (córka jest jeszcze za mała) Nie mam nic przeciwko bajkom. Uważam, że są potrzebne i dla relaksu dziecka i dla rodzica- żeby po prostu szybciej ogarnąć dom. Oglądanie bajek to nie to samo co personalizacja wszystkiego wokół bohaterami z bajek. Nie znoszę tego. Moje dziecko (5 i pół) nie ma z tym żadnego problemu. Nie wiem co będzie później, gdy trafi do szkoły podstawowej. Na razie w przedszkolu nie czuje takiej potrzeby, mimo, że cała grupa jest "zalana" t-shirtami czy plecakami postaci z bajek.

    • 6 2

  • Bzdury (1)

    Nie widzę nic złego w tym że dziecko ma swoich ulubionych bohaterów. Ja 30 lat temu też miałam i oglądałam bajki. To że dziecko ogląda bajki nie oznacza że nie spędza czasu na zbieraniu kasztanow, nie bawi się na placach zabaw, czy też nie tapla się w kałużach ( chociaż do ostatniego też niektórzy znaleźli by jakieś ale...). Nie widzę żadnego sensu w pisaniu takich artykułów.

    • 2 3

    • A jesteś w odpowiednim dziale? To jest artykuł o posiadaniu bohaterów czy o konsumpcji produktowej? Umówmy się, ze Najpierw próbujemy zrozumieć problem a potem dopiero zabieramy głos na forum i mówimy ze coś ma sens albo nie...

      • 1 0

  • Chill out :) (1)

    My nie mamy TV, bajki oglądamy sporadycznie, a jednak młoda uwielbia Myszkę Minnie i Elsę. Bo jest po prostu dzieckiem w wieku przedszkolnym i takimi zabawkami bawią się jej koleżanki i jej też się podobają! Trochę za dużo generalizowania w tym artykule. To, że ktoś pójdzie do Alfy na spotkanie z ulubionym bohaterem bajki dziecka nie wyklucza tego, że pójdzie też z tym dzieckiem na spacer do lasu. :)

    • 3 1

    • Córka nie ma styczności z bohaterka w tv, ale marketing szeptany rówieśników zrobił swoje i o to chodzi, konsumpcja jest jak zaraza, dzieci to kręci! Córka ma coś w domku z Elżunią? Jeśli tak to konsumpcja nie potrzebuje tv i bajek, wystarcza koledzy.

      • 1 0

  • Pokolenie średniactwa (5)

    Nie, nie piszę o trzylatkach tylko o ich rodzicach. Tak, tych trzydziestoparoletnich "indywidualnych", którzy w swoim zaślepieniu (vide komentarze pod tym artykułem) nie widzą, jak bardzo są sterowani i uśredniani.

    Piszę o tych, którzy nie widzą innych modeli życia jak korporacyjny pon-pt od 9:00-17. O tych, którzy czas wolny mają w weekendy i spędzają go w galeiach handlowych, oglądając Netflixa i jedzą na mieście w hipsterskich knajpach. Piszę o tych, którzy idą przez życie zgodnie z modelem szkoła - >studia - > praca - >emerytura. Piszę o tych, ktorym wmawia się że polityka to albo prawica, albo lewica. Piszę o tych ugmatwanych w życiowy kredyt na wymarzone "cztery kąty" zredukowane do przedpokojo-salono-kuchni i sypialni. Piszę o tych, którzy odgrywają, a nie czują swoje role życiowe: matki, męża, rodziny, pracownika.

    Średniacy z ego wspieranym przez marketing. Konsumenci życia nieumiejący samodzielnie żyć.

    • 6 5

    • O matko, ale dowaliłeś/dowaliłaś (2)

      to jak żyć? Zostawić wszystko i w świat? Trochę chyba przesadzasz. Uwikłani w kredyt też robią ciekawe rzeczy i może wcale nie oglądają netflixa. A oglądający netflixa chodzą do kościoła albo nie albo wychowują dzieci albo nie. A cztery kąty zredukowane do jednej otwartej przestrzeni to niestety czasami narzucona konieczność. Ci co jedzą w hipsterskich knajpach żyją często całkiem samodzielnie i samodzielnie myślą..

      • 2 0

      • To jest bul (1)

        Takiego, co to mu się nie udało i teraz jękoli, że go nie stać. Każdy wg niego musi być teraz stuknietym artystą, którego nie stać na buty dla dziecka ale jest przecież taki nietuzinkowy, albo jakimś Jezusem, który zbawia świat. A idź Ty w pi zdu i daj ludziom żyć jak chcą, dzbanie.
        To mówiłam ja - ponadprzeciętna.

        • 1 0

        • nietuzinkowe

          • 0 0

    • To w takim razie jaki jest ten optymalny model życia według Ciebie?

      • 0 0

    • Analiza średniactwa

      Średniactwo jest inteligentne - choć nie wybitnie, to nie jest głupie. Średniactwo jest konformistyczne - gdzie zawieje, tak się ustawiają. Średniactwo jest asekuracyjne - nigdy nie występują przed szereg, ale też nie pozostają z tyłu. Średniactwo wypełnia polecenia - ale kreuje w minimalnym stopniu. Średniactwo godzi się na zastaną rzeczywistość - "bo tak jest". Średniactwo naśladuje - opiera się na regułach i wzorcach zewnętrznych. Średniactwo nie porywa tłumów, bo jest porywane. Średniactwo nie dostrzega swojego średniactwa - zgodnie z zasadą "wszyscy są tacy jak ja". Kiedyś się to nazywało szarą masą - teraz masa jest kolorowa, bardziej różnorodna, ale... ciągle średnia.

      Średniactwo jest najliczniejszą grupą społeczną i nie lubi zarówno głupszych od siebie ("Janusze i Grażyny") jak i mądrzejszych ("profesorków"), których wyśmiewa. Średniactwo opiera się na regule społecznego dowodu słuszności. Często rozpoczyna zdanie od "czy tylko ja tak mam, że..." i bardzo lubi strony w stylu "kiedyś to było jakoś lepiej" i "wszystkie mamy to mówiły". Średniactwo szuka poklasku ("łapki w górę") na potwierdzenie słuszności swoich wypowiedzi. Średniactwo otacza się podobnymi do siebie, bo lubi potwierdzenie a nie negację i konfrontację.

      To przez Was, drogie średniactwo, kraj wygląda jak wygląda. Jest średni.

      • 0 3

  • Bzdura (1)

    Moja 3 letnia córka ma całe kolekcje z bajek Psi patrol oraz Blaze i megamaszyny.. Tworzy tymi postaciami wspaniałe zabawy, czerpiąc z bajek sceny i słowa. Uważam, że te bajki są bardzo mądre, pouczające i piękne. Całkowicie nie rozumiem sensu tego artykułu. Ma oczywiście inne zabawki ale mimo wszystko cieszę się, że tak małe dziecko potrafi tworzyć świat zabawy i właśnie TE zabawki bardzo jej to ułatwiają.

    • 2 1

    • Współczuje corce

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane