• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z dzieckiem na koniec świata

rb
14 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Specjalne nagrody dla seniorów na Kolosach w Gdyni
250 kilometrów na własnych nogach, a Róża w wózku. 250 kilometrów na własnych nogach, a Róża w wózku.

Przyjście na świat dziecka, to koniec marzeń o wspaniałych podróżach? Przeczą takiemu stwierdzeniu uczestnicy tegorocznych spotkań podróżników Kolosy 2010. Udowodnili, że kilkaset kilometrów na rowerach, czy na własnych nogach z małym dzieckiem, to żaden problem.



Czy z małym dzieckiem można zwiedzać świat?

Podróżnicy przekonują, że trzeba wierzyć we własne siły. Ola, Jarek i Róża Kania z Gdyni wybrali się na podbój jednej z najsłynniejszych tras pielgrzymkowych na świecie - Drogi świętego Jakuba. Ich córka miała wtedy jedynie osiem miesięcy. Do wyprawy przygotowywali się kilka miesięcy. Najważniejszy był dobry wózek i wygodne buty, bo trasa, to 250 kilometrów z Porto do Santiago de Compostela. Po drodze nocowali w schroniskach dla pielgrzymów.

- Zdarzało się, że ludzie byli przerażeni, gdy widzieli małe dziecko w schronisku - opowiada Jarek. - Martwiła ich perspektywa nieprzespanej nocy i głośnego płaczu, ale Róża zwykle normalnie spała, a więcej problemów było z głośno chrapiącymi. Czasami było też ciężko, gdy córka spała w czasie trasy, a gdy docieraliśmy do schroniska, to chciała się bawić. Człowiek nie wiedział, jak się nazywa po całym dniu marszu, a Róża właśnie zaczynała szaleć.

Równie ekstremalną trasę musieli pokonać inni mieszkańcy Gdyni - Olga, Ania i Filip Marcinkiewicz. Na dwóch rowerach i z przyczepką wybrali się do Chorwacji. Polską przejechali pociągiem, a potem już o własnych siłach.
- Dla nas najważniejsza była droga - przekonuje Filip. - Cieszę się, że wyprawa się udała.

Pieszo i na rowerze, tak podróżują uczestnicy gdyńskich Kolosów.



Podczas sobotniego spotkania w ramach Kolosów 2010 gdyńską halę widowiskową oblegały tłumy widzów. Wiele osób przyszło też ze swoimi pociechami, by posłuchać i zobaczyć, jak wyglądają ekstremalne wyprawy z małymi dziećmi.
rb

Opinie (22)

  • Mnie w tym roku czeka Nowa Zelandia.... (7)

    Z checia wziąłbym kogos do towarzystwa, smutno bedzie samemu.

    • 0 1

    • wez g@llux'a (6)

      na zawsze

      • 1 0

      • a nie nie, to ja dziekuje, wole sam poleciec :), hahaha, dobre dobre. (5)

        Gdybym G@lluxa zabral ze soba to Nowa Zelandia nie bylaby juz tak pieknym i dziewiczym krajem, zepsulby ją do cna, hahaha

        • 0 1

        • byłam raz (4)

          i marzę o tym by tam wrócić.

          • 1 0

          • ja planuje tan na stale wyemigrowac, jest czesc rodziny, jest praca, jest spokojnie i uczciwie i pieknie.... (3)

            zapraszam, jedzmy wszyscy.

            • 1 0

            • stety albo niestety (2)

              z osiedleniem tam na stale jest bardzo trudno. Ale na wycieczke sie wybiore. Ale jezeli Tobie sie uda. Rewelacja :) Idealny klimat jak dla Europejczyków

              • 1 0

              • Co masz na mysli piszac, ze jest tam trudna z osiedlaniem sie na stale?? (1)

                Z tego co ja sie orientuje to przeciez oni potrzebuje wrecz nawet ludzi, tam jest za malo ludnosci, za malo rąk do pracy, wszystkie farmy potrzebuja pracownikow i za uczciwa pensje, a to jeden z przykladow. Wytlumacz mi pokrotce Kolezanko. Dziekuje.

                • 0 0

              • owszem NZ potrzebuje rąk do pracy.

                myślałam raczej o ich wymaganiach :) Ale życzę oczywiście powodzenia :)

                • 0 0

  • To siedź w domu,

    nie wychylaj nosa i daj żyć innym po swojemu ośle

    • 7 7

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane