- 1 Atrakcje na rodzinny weekend w Trójmieście (2 opinie)
- 2 Miejskie pływalnie nie dla każdego? "Z dzieckiem bez szans" (77 opinii)
- 3 Rusza rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Jak zapisać się i wybrać klasę? (18 opinii)
- 4 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (90 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty 2024. Mamy arkusze z angielskiego (10 opinii)
- 6 Zwyciężyli w Odysei Umysłów w Polsce. Czeka ich finał w USA (16 opinii)
Zdemontowana latarnia na Morenie zagraża dzieciom
- O mały włos nie doszło do tragedii. Moje dziecko prawie nadziało się na pręty wystające ze zdemontowanej latarni na Morenie. Czy musi zdarzyć się nieszczęście, aby ktoś wreszcie sprzątnął niebezpieczny słup? - pisze nasza czytelniczka, pani Karolina.
Kilka miesięcy temu zdemontowano starą, betonową latarnię, która stała na wzniesieniu. Sęk w tym, że jej resztki po dziś dzień leżą u podnóża górki. Z rozkawałkowanej konstrukcji wystają przerdzewiałe pręty zbrojeniowe, o które łatwo się skaleczyć.
Kiedy spadł śnieg, a z górki zjeżdżają dzieci, stara latarnia stała się śmiertelnym zagrożeniem. O problemie poinformowała nas nasza czytelniczka, pani Karolina.
Poniżej treść jej listu:
Od miesięcy trwa demontaż starej lampy na górce między ul. Kusocińskiego 8 a ul. Marusarzówny 1. Latarnia została zdemontowana i pozostawiona w miejscu, gdzie dotychczas stała. Po kilku dniach została pocięta i odłożona obok chodnika. Dzieci od zawsze zjeżdżają ze wspomnianej górki na sankach, nartach itp.
Dzisiaj prawie doszło do tragedii. Byliśmy z dzieckiem na sankach (...) Dziecko zjeżdżało z górki, po czym skręciło i jechało wprost na latarnię, z której wystają ostro zakończone pręty zbrojeniowe. Na szczęście, w ostatniej chwili sanki z synem zostały złapane przez ojca. Mimo tego, sanki uderzyły o element betonowy latarni, a dziecko z nich wypadło i zahaczyło o te pręty. Wprawdzie kombinezon został podarty, ale szczęśliwie dziecku nic się nie stało.
Choć jedyna strata to ten kombinezon, nasuwa mi się pytanie - ile trzeba czekać na tragedię w tym miejscu? Kiedy spółdzielnia ma zamiar sprzątnąć zdemontowaną lampę? Czy w ten sposób spółdzielnia dba o bezpieczeństwo najmłodszych? I kto powinien pokryć koszt zakupu nowego kombinezonu?
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (65) 1 zablokowana
-
2016-01-18 14:44
Pijani robotnicy znów w akcji!!! Partactwo atakuję z każdej strony!!!!
- 2 3
-
2016-01-18 10:43
(2)
Przyjezdza 30 osobowa klasa do Zielonej Szkoly i nawet jeden z gimbusow nie potrafi rozpalic ogniska. Ich matki pewnie pisaly do prasy, ze w takim a takim kiosku sprzedano zapalki gimnazjaliscie a ptzeciez od tego mozna sie poparzyc.
- 8 4
-
2016-01-18 11:50
ale peta, czy e-peta potrafi, "motylkiem" też umie się obsłużyć.. (1)
- 2 0
-
2016-01-18 14:12
"motylkiem" ?:) chyba palce sobie poobijać lub obciąć ;)
- 3 0
-
2016-01-18 10:24
Za tzw. moich czasów (3)
wrak auta albo niezabezpieczony wykop były rajem dla dzieciaków. Siedzieliśmy tam całe dnie a starzy mieli spokój. Gdy na osiedlu kładli gazociąg, czuliśmy się jak w okopach I Wojny Światowej.
Czy nie widzicie tego, że trzymając dzieci pod kloszem robicie im krzywdę, ale, przede wszystkim, sobie pod górkę? Dzieciak, zamiast sam się sobą zajmować i uczyć się świata, oczekuje "poświęcania mu czasu". Po co było się tak udupić? W imię jakiejś obsesji bezpieczeństwa, którą wmówiły wam tabloidy?- 23 6
-
2016-01-18 10:39
(1)
Podzielę się moim smutkiem w związku z tym. Bardzo bym chciał, żeby mój syn, obecnie 14 miesięcy, mógł dorastać w starym stylu, jako dziecko z "wolnego wybiegu", na podwórku, na sankach, itp. Problem w tym, że on byłby tam sam. Na górkach, gdzie jeszcze pod koniec lat 90-tych był ruch jak na Grunwaldzkiej, teraz co najwyżej sikają psy.
Zastanówcie się rodzice - było warto? Przecież to właśnie wy jesteście byłymi dziećmi z wolnego chowu, jak to możliwe, że popadliście w te bzdury?- 11 2
-
2016-01-18 12:04
W tamtym roku w zimie poszlam z synem na sanki w miejsce gdzie zawsze ja jako dziecko zjezdzalam z gorki. Kiedys dopchac sie nie dalo zeby zjechac, a teraz porazila mnie pustka. Nie bylo na gorce absolutnie zadnych dzieci. Wszystki bawily sie na placu niedaleko tejze gorki. Dla nas w to nam graj bo jezdzilismy jak wariaci a ile uciechy bylo...problem w tym ze matki patrzaly sie na mnie jak na wyrodna maciore chcaca zabic swoje 3 letnie dziecko a one same wygladem byly nie wiele mlodsze lub starsze ode mnie wiec wychowywalismy sie w tych samych czasach. Nie rozumiem skad taka nagla niechec do takich zabaw przeciez one same kiedys zjezdzaly na pewno z folia pod tylkiem i piszczaly z radosci. Czemu teraz zabraniaja swoim dzieciom takiej uciechy
- 6 0
-
2016-01-18 10:36
Brawo wreszcie ktoś normalny.
- 7 3
-
2016-01-18 10:52
(1)
Uf dobrze ze jestem rocznik 90 jeden z ostatnich wolnego chowu. Czasem zastanawiam sie czy chce miec dzieci. Obawiam sie, ze w konsumpcyjno-smartfonowo-fejsbukowym swiecie mogly by sie czuc samotnie.
- 7 3
-
2016-01-18 11:49
Sory za blad.
- 0 0
-
2016-01-18 08:16
(2)
Powinien stanąć znak zakazu jazdy na sankach i nartach
- 37 4
-
2016-01-18 10:45
Tytuł:
i jeszcze fotoradar ;-)
- 3 0
-
2016-01-18 08:41
A ja za złamanie
zakazu wystawię mandat karny
- 6 3
-
2016-01-18 10:16
trolle nieudaczniki
I bardzo dobrze, ze to zglosila do Trójmiasta. W tym kraju trzeba robic afere zeby cos sie ruszylo.Spółdzielnia dawno by to usunela gdyby nie mieli tego głęboko bo to koszty..w jakim kraju by to przeszlo? W Szwecji juz prezes spoldzielni by pewnie mial zarzuty stawiane. A tu skoro dziecku prawie by sie cos stalo to pewnie niepilnowane..patologia bo dziecko na sankach jezdzi..to jest teren osiedla, na ktorym mieszkaja i bawia sie dzieci i ma byc bezpiecznie chocby drzewia mialy byc gabka owijane.tyle w temacie.
- 27 20
-
2016-01-18 08:24
Klasyczna polska bylejakość
Identycznie jest z doraźnym remontem gdańskich ulic, łatanie dziur na odwal się, naprawią jedną a obok, choć się o nie potykają, już nie. Po naprawie jest lepiej przez tydzień. Fuszerka jak nic, ale urzędas z magistratu już tylka nie ruszy z biura aby to sprawdzić, no bo po co?
- 23 5
-
2016-01-18 07:34
ja prawie wygralem miliony w lotka
Prawie robi duza różnice.
- 17 3
-
2016-01-18 07:21
Najlepiej byłoby się przeprowadzić na bezpieczniejsze osiedle
- 15 8
-
2016-01-18 06:10
smutne,ze w takich i podobnych sytuacjach trzeba pisac do mediow,zeby naglasniac sprawy,poniewaz dzwoniac do instytucji najczesciej jest sie zignorowanym....
- 48 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.