W Gdańsku znikną dwie placówki opieki nad dziećmi - we Wrzeszczu i w Letnicy. Blisko 30 uczniów, którzy korzystali z prowadzonych tam zajęć pozalekcyjnych, będzie musiało dojeżdżać do 15 świetlic rozsianych po całym Gdańsku. Wśród nich są kilkuletnie dzieci.
nie, bo to przyczyni się do powstawania patologii, w i tak trudnych już dzielnicach
81%
dużo zależy od tego czy miasto rozwiąże problem dotarcia dzieci do innych placówek
12%
tak, jeżeli dzieci jest za mało, to po co wydawać nasze podatki na utrzymywanie takich placówek
7%
W Gdańsku są dwa główne ogniska opiekuńczo-wychowawcze - przy
ul. Głębokiej 11 
i
ul. Władysława IV . To drugie posiadało dwie filie - we Wrzeszczu przy
ul. Wrzeszczańskiej 29 i w Letnicy, przy
ul. Suchej 29 .
A jak to jest w Sopocie i Gdyni? Sopot dysponuje jednym takim ogniskiem przy ul.
Armii Krajowej 68, w Gdyni taka placówka znajduje się przy ul. Wejherowskiej 65. Żadne z miast nie wprowadza zmian w ich działaniu.
Z takich placówek korzystają najczęściej dzieci, których rodzice nie mogą sobie pozwolić na zapewnienie im atrakcji pozaszkolnych, takich jak basen, kino, teatr. Te potrzeby, jak również pomoc w nauce oraz zainteresowanie ze strony dorosłych, zaspokajają właśnie ogniska opiekuńczo-wychowawcze. W Gdańsku niektóre z nich jednak znikną, a te co zostaną przekształcą się.
- Ogniska, które funkcjonują w Gdańsku, mają charakter głównie wychowawczy. Zależy nam na tym, żeby były typowo specjalistyczne, by dzieci mogły poza zwykłą opieką uzyskać też pomoc logopedy i psychologa - mówi
Arkadiusz Kulewicz, rzecznik gdańskiego MOPS-u.
- Od 1 stycznia 2012 r. zmieniły się jednak przepisy dotyczące tych placówek, więc postanowiliśmy poszerzyć ich działalność.Nowe przepisy wymuszają też zmiany. Dlatego, jeszcze przed wejściem nowego prawa w życie, MOPS przeprowadził konkurs dla organizacji pozarządowych, które poprowadziłyby takie placówki. Jedną z nich pokieruje Fundacja Dla Rodziny "Ogniska Nadziei", a drugą Stowarzyszenie Nowy Port im. Kazimierza Lisieckiego "Dziadka".
Obie poprowadzą placówki wsparcia dziennego w tych miejscach, gdzie działały ogniska MOPS-owskie. Pierwsza z nich zajmie się 40 dziećmi (dostanie na ten cel od miasta 312 tys. zł), a druga 36 dziećmi (na ten cel otrzyma z miasta 280,8 tys. zł).
Niestety nie obejdzie się bez zamykania ognisk. Zlikwidowane zostały dwie filie ogniska z Nowego Portu - we Wrzeszczu i w Letnicy.
- Te ogniska istniały od wielu lat. Dzieci po szkole odrabiały tam lekcje z pomocą pań wychowawczyń, dzięki czemu nauka w szkole szła im lepiej. Zimą wyjeżdżały na zorganizowane ferie, a latem miały zapewnione wakacje. Dzieci z niezamożnych rodzin dobrze spędzały czas - mówi pani
Iwona, związana z jednym z ognisk.
- Niestety po likwidacji placówek mnóstwo dzieci zostanie bez opieki po szkole.W podobnej sytuacji jest około 30 dzieci. MOPS, jednak nie podziela obaw rodziców.
- Dzieci z likwidowanych ognisk będą mogły uczęszczać do 15 świetlic, które z nami współpracują - zapewnia Kulewicz.
Jednak większość z tych dzieci to kilkulatki. Trudno sobie wyobrazić, by same jeździły po mieście do oddalonej od domu świetlicy. Nie mogą też liczyć na podwożenie przez rodziców, bo ci zwykle ledwo wiążą koniec z końcem.
- W placówkach we Wrzeszczu i Letnicy dzieci było za mało, a koszty utrzymania ich za duże. Jednak będziemy przyglądać się sytuacji. Jeżeli okaże się, że jest taka potrzeba, zrobimy konkurs na większą placówkę - dodaje rzecznik MOPS.
Na każde dziecko spędzające czas w ognisku miasto przekazuje miesięcznie 600 zł, zaś w świetlicy to kwota o połowę niższa.
- Wydaje się, że miasto chce po prostu zaoszczędzić, nie zdając sobie sprawy jaką krzywdę wyrządza dzieciakom ze świetlicy i ich rodzicom - mówi pan
Jakub, mieszkaniec Letnicy.
- Moim zdaniem, to właśnie dzięki tej placówce ulica przestała "wychowywać" dzieci. Ale ten problem może wrócić i to ze zdwojoną siłą, bo w Letnicy z kranów nie płynie mleko i miód.. Tu trzeba walczyć o przetrwanie. A teraz, kiedy zamykają placówki dla dzieciaków, nad Letnicą pojawiło się widmo prężnie szkolącej się "gangsterki". Chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej, ale widać miasto nie podziela tej idei.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy