- 1 Atrakcje dla rodzin na ładną pogodę (18 opinii)
- 2 Majówka 2024 z dziećmi. Atrakcje w Trójmieście (7 opinii)
- 3 Majówka z dzieckiem. Gdzie na wycieczkę? (11 opinii)
- 4 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 5 Egzamin ósmoklasisty coraz bliżej. Z matematyką pomagają licealistki (8 opinii)
- 6 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (69 opinii)
Co dziecko znajduje w sieci odrabiając lekcje
Bezpieczeństwo dziecka w sieci to temat, którego nie da się wyeksploatować. Często jednak nie wiemy, że nasza pociecha, doskonale uświadomiona, jak reagować na zaczepki w Internecie i czego w żadnym wypadku nie robić, może zetknąć się z nieodpowiednimi dla niej treściami przypadkiem. W dodatku nierzadko przez nasze działania.
Uniki działają na krótką metę
Oczywiście: można nie mieć w domu telewizora, można nie słuchać radia, nie korzystać z Internetu, ale nie jesteśmy w stanie odizolować dziecka od świata. Trzeba wiedzieć, czego w tym świecie możemy się spodziewać i my, i nasze dzieci.
- Moja ośmioletnia córka chciała znaleźć na Youtube mity greckie - mówi Ewa z Gdańska. - Wpisała w wyszukiwarkę "mity".
Sprawdziłam, co znalazła ośmiolatka prowadząca zupełnie niewinne poszukiwania. Pierwsza propozycja serwisu obnażająca całą prawdę o szatanie nie zwraca uwagi tak bardzo, jak znajdujący się na trzeciej pozycji wyszukań filmik obalający mity na temat orgazmu. A to dopiero początek listy.
Rodzice uczniów doskonale wiedzą, że zdarzają się prace domowe, które wykonać trzeba korzystając ze źródła informacji, jakim jest Internet. Tymczasem niewinne wyszukiwanie potrzebnych do zadania danych może otworzyć puszkę Pandory.
Nic się nie ukryje
- Pracując w domu często szukam potrzebnych mi informacji w Internecie. Często są to zagadnienia, z którymi uczeń szkoły podstawowej nie powinien się jeszcze zetknąć. Korzystając wyjątkowo z tabletu starszego syna zauważyłam, że strony, na które sama wchodziłam, wyszukiwarka wyświetla mu jako proponowane - opowiada Katarzyna z Gdańska, mama chłopców w wieku 8 i 11 lat. - Sprawdziłam od razu, że syn na nie nie wchodził, ale od tamtej chwili jestem dużo ostrożniejsza, sporo też rozmawiamy na temat treści zawartych w Internecie.
Jeżeli korzystamy wspólnie z innymi domownikami z jednego wi-fi, a zwłaszcza z jednego konta użytkownika Google, może się zdarzyć, że na swoich urządzeniach zobaczą oni reklamy odpowiadające naszym internetowym zainteresowaniom lub nawet naszą historię wyszukiwań. Dlatego, jeżeli nie mamy pewności, czy nie wchodziliśmy na strony nieodpowiednie dla dzieci lub nie czy nie wpisywaliśmy w Google haseł, które nie powinny się dzieciom wyświetlić jako propozycja wyszukiwania - za każdym razem, gdy potomek korzysta z Internetu, bądźmy u jego boku. To pozwoli w porę zareagować, gdy uwagę kilkulatka przyciągną pojawiające się na ekranie nieodpowiednie treści.
Jak ryby w wodzie
Kolegów spotyka się już nie tylko w szkole i na podwórku. Życiem kipią także wirtualne przestrzenie społecznościowych serwisów. Dzieci w sieci czują się jak ryby w wodzie. Ograniczenie wiekowe w regulaminie niektórych portali omijają z łatwością podając nieprawdziwe dane dotyczące daty urodzenia. Instagram, Facebook, czy nk mają coraz młodszych użytkowników, którzy korzystają z nich dla gier, rozmów z kolegami, a najczęściej dlatego, że "wszyscy tam są". Świadomi zagrożeń dbamy o to, by nasze dzieci potrafiły rozpoznać cyberprzemoc, ale też same przestrzegały "netykiety". O ile w ogóle wiemy, że nasze dziecko w tej przestrzeni funkcjonuje.
- Nie miałam pojęcia, że 9-letnia córka założyła sobie profil na Facebooku. Nawet nie sama, bo zrobił to dla niej tata, mimo tego, że kiedyś ustaliliśmy, że dzieci nie będą mogły korzystać z takich serwisów do ukończenia szkoły podstawowej - mówi Joanna z Gdańska, mama 11-letniej Marysi i 8-letniego Mateusza. - Okazało się, że po rozwodzie zasady nie obowiązują, a ja o profilu córki dowiedziałam się od jej kolegi. Po rozmowie zlikwidowałyśmy konto Marysi na FB. Radość była chwilowa, bo okazało się, że to, przed czym chciałam ją uchronić izolując od Internetu, i tak przychodzi w SMS-ach od kolegów z klasy.
Kontrola rodzicielska
Do dyspozycji czujnych rodziców jest szereg płatnych i darmowych programów filtrujących, dzięki którym mogą m.in. kontrolować aktywność dziecka w sieci, blokować dostęp do niektórych stron, gier i programów, ograniczać dziecku spędzony przed komputerem czas.
Trzeba pamiętać, że każdy z programów ma swoje ograniczenia, żaden nie jest uniwersalny. Ponieważ skuteczność kontroli rodzicielskiej maleje w miarę jak dziecko rośnie, należy przyjąć, że to absolutne minimum. Jak nasze dziecko poradzi sobie w sieci zależy przede wszystkim od tego, czy będziemy umieli nauczyć je wyławiać z zasobów Internetu treści wartościowe i odróżniać je od informacyjnych śmieci.
- Kontrola rodzicielska jest znakomitym pretekstem do zainteresowania się tym, co nasze dziecko robi w Internecie - i tylko pretekstem, bo żadne urządzenie na świecie nie zagwarantuje nam sukcesu - mówi Krzysztof Sarzała, szef Centrum Interwencji Kryzysowej w Gdańsku i gdańskiego oddziału Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. - Dlatego zachęcamy rodziców, by instalowali takie pomoce, jako wstęp do bliższego przyjrzenia się tematowi bezpieczeństwa w sieci własnego dziecka.
Tam, gdzie kontrola nie sięga
Nie miejmy złudzeń - błędem jest przekonanie o tym, że pewne zagadnienia dotyczą tylko innych. Nawet najwspanialsze i najmądrzejsze dziecko pod naciskiem rówieśników może robić rzeczy, o które rodzice nigdy by ich nie posądzili.
- Nie wolno do dziecka mieć całkowitego zaufania, bo dzieci same nie są gotowe, by w pełni kontrolować swoje życie i poczynania - zauważa Krzysztof Sarzała. - Nie postrzegajmy jednak Internetu jako czegoś złego, bo młodzi ludzie szukają w nim przede wszystkim dobrych, fajnych rzeczy, które pozwalają im rozwijać swoje zainteresowania i pasje.
Internet nie jest zły. Nie są złe także serwisy społecznościowe. Ważne, by wchodząc w ten świat dziecko zostało przez rodziców wyposażone w niezbędną wiedzę, by miało ich wsparcie, ale też kontrolę, która da mu poczucie bezpieczeństwa, a nam pewność, że nie przegapimy sygnału ostrzegawczego, zanim wydarzy się coś złego.
Miejsca
Opinie (56) 3 zablokowane
-
2016-09-16 08:34
8- letnie dziecko szuka Mitów greckich? Tego nie ma w programie szkolnym w 3-4 klasie.mamusia ma takie ambicje?
- 2 1
-
2016-09-17 09:58
Porno!
To co wiedział o seksie nastolatek sprzed ery internetu teraz wie dziecko z pierwszych klas podstawówki. Oczywiście jest to wiedza spaczona oglądaniem pornografii.
To jest największy problem, że dziecko styka się z treściami które są dla niego szokiem, a w późniejszym wieku odbije się to na jego psychice i postrzeganiu przedstawicieli płci przeciwnej.- 2 0
-
2016-09-17 14:52
intrenet
Można tam znaleźć przede wszystkim więcej złego niż dobrego. Prędzej czy później taki dzieciak sam natrafi na nieodpowiednie treści a jeżeli nie to je znajdzie z czystej ciekawości, a później to już tylko się modlić żeby nie poszedł w ciemną stronę mocy
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.