• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy możliwe jest wychowanie dzieci bez kar i nagród?

Katarzyna Lubańska
27 lipca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Często nie wiemy, że możemy wychowywać dzieci inaczej, bez stosowania kar i nagród. Często nie wiemy, że możemy wychowywać dzieci inaczej, bez stosowania kar i nagród.

"Pograsz, jeśli posprzątasz pokój", "jeżeli nie poprawisz ocen, nie ma mowy o nowym telefonie" - kto z nas tego nie zna. Karanie i nagradzanie to jedna z najpopularniejszych metod wychowawczych. Sami byliśmy tak wychowywani i podobnie traktujemy nasze dzieci. Wielu rodziców wciąż obawia się bowiem tzw. "wychowania bezstresowego", czyli takiego, kiedy dziecku wolno wszystko. Często nawet nie zastanawiamy się nad tym, czy można wychowywać inaczej, bez gróźb i obietnic.



Polecani psycholodzy dziecięcy w Trójmieście


Czy nagradzasz i karzesz swoje dzieci?

Jeśli dziecko zachowuje się niewłaściwie, rozrabia, nie słucha rodziców, zazwyczaj pierwszą myślą jest, żeby je ukarać, czyli dajemy szlaban na komputer, nie pozwalamy wychodzić z pokoju czy na dwór. A kiedy sprawuje się dobrze i odnosi sukcesy, nagradzamy je, np. za dobre stopnie czy poukładanie zabawek.

Metoda Montessori



Jedną z metod wychowania, której filarem jest brak kar i nagród, jest system stworzony przez włoską lekarkę Marię Montessori. Metoda ta wciąż zyskuje na popularności na całym świecie. Polega na rozwijaniu umiejętności dziecka według jego indywidualnego tempa, z poszanowaniem jego wolnej woli.

- Stosowanie kar pokazuje, że przewagę ma ten, kto jest silniejszy. Z czasem kara traci swoją skuteczność i nie robi na dziecku wrażenia. Wykorzystywanie kar wobec dziecka bardzo często pozbawia go refleksji nad swoim zachowaniem. Psuje relacje i pokazuje, że dorosły znajduje się po przeciwnej stronie. Może motywować do kłamstwa poprzez próbę uniknięcia kary w przyszłości. Dziecko nie jest szczere w tym, co robi, bo boi się konsekwencji swojego zachowania - przekonuje Magdalena Szcześniewska, trener metody Montessori, współtwórczyni Centrum Edukacji Montessori, właścicielka Przedszkola II Mio Montessori w Gdyni.
Jak twierdzi, niektóre działania i czynności wykonujemy z powodu motywacji zewnętrznej, czyli z lęku przed konsekwencjami, dla nagrody, chcąc realizować oczekiwania innych.

- W edukacji Montessori celowo rezygnujemy z kar i nagród na rzecz motywacji wewnętrznej. Chcemy, aby dziecko żyło w zgodzie ze sobą. Motywacja wewnętrzna rozwija się zaraz po urodzeniu i jest przejawem naturalnego rozwoju oraz ciekawości świata. Uczę się dla siebie, ponieważ chcę wiedzieć więcej o świecie, który mnie otacza, pomagam innym, ponieważ sprawia mi to radość, nie czynię zła, bo wiem, że krzywdzi to innych - mówi Magdalena Szcześniewska.
Czytaj też: Ranking: najlepsi psycholodzy w Trójmieście

Nagrody są często nieefektywne i przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego. Nagrody są często nieefektywne i przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego.

Nieefektywne nagradzanie



Nagrodą może być naklejka, ocena, pieniądze, słodycze, czas spędzony z rodzicem czy wyjście do kina. To bardzo popularna forma wzmacniania pozytywnego.

- Po drugiej stronie szali znajdują się nagrody. Są one nieefektywne i często przynoszą przeciwny efekt do zamierzonego. Spada motywacja i bezinteresowna chęć pomocy, ponieważ pomoc uzależnia się od otrzymania nagrody czy pochwały słownej. Ludzie odnoszą mniej sukcesów, kiedy są nagradzani, ich motywacja do dalszej pracy spada, kiedy przestają je otrzymywać. Pomagam dlatego, że chcę otrzymać nagrodę, a nie, bo czuję taką potrzebę. Przestaję myśleć o sobie, że jestem miły, pomocny, tylko tę pomoc uzależniam od otrzymania nagrody. Dzieci, które trafiają do tradycyjnego systemu nauczania, często mierzą się z niezrozumieniem, które wynika ze stałego oceniania ich postępów i kary w postaci złej oceny bądź smutnej buźki przyklejonej do tablicy manipulacyjnej. Powoduje to stres i dzieci zaczynają tracić swoją ciekawość i motywację wewnętrzną - twierdzi Magdalena Szcześniewska.

Brak pochwał słownych



Metoda Montessori zakłada także brak pochwał słownych, co wydaje się wyjątkowo trudne. Naturalnym wydaje się pochwalenie dziecka za np. rysunek czy dobry uczynek.

- Pochwała słowna to również nagroda. Skutki chwalenia przynoszą podobne efekty jak stosowanie nagród. Generują presję, która działa negatywnie przy wykonaniu kolejnego zadania. Maleje przez to zainteresowanie daną czynnością. Dzieci rzadziej podejmują ryzyko. Głównym celem staje się dla nich zdobywanie pochwał. Im bardziej chwalimy, tym one bardziej tego potrzebują. Chcemy, aby dziecko namalowało rysunek dla siebie, a nie dlatego, że je za to pochwalimy. Dzieci bardzo często potrzebują informacji zwrotnej. Na pytanie dziecka: "mamo, czy pięknie narysowałam domek?" odpowiedzmy: "a czy tobie się podoba?". Nie będzie to naszą subiektywną oceną ani pochwałą słowną. Mówmy to, co widzimy, nie oceniajmy zachowania. "Widzę, że się bardzo napracowałaś, rysując ten obrazek, i użyłaś wielu kolorów" - tłumaczy Magdalena Szcześniewska.
Czytaj też: Kilka tysięcy telefonów miesięcznie. Jak działa telefon zaufania dla dzieci i młodzieży?

Kids Skills "Dam radę" to jedna z metod, którą można zastąpić system kar i nagród. Kids Skills "Dam radę" to jedna z metod, którą można zastąpić system kar i nagród.

Metoda Kids Skills



Warto także przyjrzeć się metodzie Kids Skills "Dam radę", która jest oparta na Podejściu Skoncentrowanym na Rozwiązaniach (PSR). Autorem metody jest dr Ben Furman - fiński psychiatra i psychoterapeuta. System ten opiera się na kilkunastu krokach, podczas których dziecko, razem z terapeutą oraz przy wsparciu najbliższego otoczenia społecznego, konstruuje nową rzeczywistość, w której problem nie występuje.

Pojawia się za to umiejętność, której dziecko się uczy i nad którą pracuje, zwiększając tym samym poczucie własnej skuteczności, pewność siebie, a także rozwijając swoje mocne strony i odnajdując nieuświadomione zasoby.

- Jeżeli ukarzemy dziecko, w przyszłości wzmocnimy negatywne zachowania, a co za tym idzie agresję. Kara działa na krótki czas. Należy również rozróżnić karę od konsekwencji. Konsekwencje są czymś spodziewanym przez dziecko, rodzic uprzedza je o ewentualnej konsekwencji. Jednym z takich sposobów, którym można zastąpić system kar i nagród, jest praca z dzieckiem w oparciu o podejście Skoncentrowane na Rozwiązaniach, a mianowicie metodę Kids Skills "Dam radę", którą mogą stosować zarówno specjaliści, ale również sami rodzice. W tym podejściu problem przekształca się na pożądane przez dzieci umiejętności. Dzieci chętniej uczą się czegoś nowego, zamiast słuchać o tym, co im nie wychodzi, z czym sobie nie radzą i w dodatku są za to karane. Istotą podejścia jest akceptacja potrzeb dziecka i wspólne poszukiwanie rozwiązań. Poza tym stosując kary, mówimy dziecku, czego ma nie robić, zamiast tego, jak powinno się zachować i dlaczego. Ważna jest empatia w stosunku do dziecka i akceptacja jego uczuć - wyjaśniają specjalistki z Centrum Terapii Słowik Medica - Katarzyna Kuchnowska, psychoterapeuta i pedagog, i Marta Pawełek, psycholog, terapeuta TSR.

Gdzie szukać pomocy psychologicznej w Trójmieście?


Trudne zachowanie dziecka - jak sobie radzić



Niektóre dzieci wymagają większej uwagi, są uparte, buntują się, zdarza się, że nie chcą wyjść z domu, umyć zębów lub żądają czegoś, na co z pewnością nie można pozwolić. W takich przypadkach, np. gdy dziecko tak się zachowuje w miejscu publicznym, rodzic często ucieka się do gróźb i obietnic. Jak sobie radzić w takich sytuacjach bez karania i nagradzania?

- Jednym ze sposobów poradzenia sobie w tej sytuacji jest zrozumienie i akceptacja potrzeb dziecka. Czasami wystarczy konstruktywna rozmowa oparta na empatii, bo dziecko dokładnie wie, czego potrzebuje, i zdarza się, że komunikuje to krzykiem lub poprzez trudne emocje. Naszym zadaniem jest pokazanie dziecku, że jest przez nas rozumiane - przekonują specjalistki Centrum Terapii Słowik Medica.
Czytaj też: W czasie deszczu dzieci się nudzą, czyli co robić w Trójmieście, gdy pada

Dzieci uczą się przez obserwację i naśladowanie. Sami postępujmy tak, jak byśmy chcieli, żeby nasze dzieci się zachowywały. Dzieci uczą się przez obserwację i naśladowanie. Sami postępujmy tak, jak byśmy chcieli, żeby nasze dzieci się zachowywały.
- Wychowanie za pomocą kar i nagród często wydaje się łatwiejsze. Ale to tylko pozory. Spójrzmy na wychowanie dziecka pod kątem długoterminowym. Czasami to strach dzieci przed rodzicami, przed uniknięciem kary skutkuje tym, że robią to, co się im każe. Prowadzi to do nadmiernej potrzeby zadowalania innych. Chcemy, aby dzieci nie robiły pewnych rzeczy, ponieważ są złe, a nie z powodu naszych zakazów i kar. Dzieci odnoszą większe postępy w nauce, kiedy rodzic stwarza im więcej okazji do samodzielnego podejmowania ryzyka. Nie nagradzajmy za dobre stopnie nagrodą - to nagroda za nagrodę. Dorosły pełni rolę sędziego. Osądza, co jest dobre, a co złe. Wychowywanie dziecka to długotrwałe relacje z nim. Wspieranie na każdym etapie jego rozwoju. Bycie akceptowanym takim, jakim się jest, bez żadnych warunków, pomaga budować zaufanie do samego siebie, doświadczać i podejmować ryzyko - przypomina Magdalena Szcześniewska. I dodaje:
- Z wewnętrznego zadowolenia bierze się odwaga, by sięgać po sukces. W stresującej sytuacji policz do 20 i poczekaj, aż emocje opadną. Czasami spojrzenie na sytuację po jakimś czasie powoduje, że widzimy ją inaczej. Pokazuj empatię swoim zachowaniem. To, co uczy dzieci, to modelowanie. Pomagaj dziecku w radzeniu sobie z emocjami. Pokaż, jak wyciągać wnioski, nabywać umiejętności i osiągać swoje cele. Pozwala to na wspólną naukę i wsparcie. Pytanie, czym zastąpić kary, jest tym samym co: jak mam inaczej kontrolować zachowanie dziecka?

Miejsca

Opinie (292) 5 zablokowanych

  • (13)

    Brak kar ok, to rozumiem, choć ja sobie chwalę fakt że dostałem za jakieś rzeczy w tyłek nie raz i nie dwa. Nie wyrosłem na przestępcę i ludzi nie biję.
    Natomiast braku pochwał nie jestem w stanie ogarnąć, trochę taka staroniemiecka "ora i labora". Ja się jako dorosły potrafię głupio poczuć jak ktoś nie doceni mojej ekstra pracy, a co dopiero dziecko - i to non stop, cały czas?

    • 20 4

    • (10)

      Dlaczego czujesz się głupio jak ktoś nie pochwali ciebie? Dlaczego to dla ciebie takie ważne?

      • 1 3

      • (7)

        Dlaczego? Bo zainwestowałem swój czas, energię, zasoby. Jeśli będziesz inwestował bez zysku lub choćby zwrotu kosztów to zbankrutujesz. Chyba, że odziedziczyłeś fortunę po rodzicach, ale takich osób jest tyle co kot napłakał. Przeciętna osoba jeśli się w coś zaangażuje, to oczekuje bardziej lub mniej świadomie jakichś korzyści. Czy to w postaci własnej satysfakcji czy też jakiejś reakcji ze strony innych. Nie ma czegoś takiego jak bezinteresowność. Twierdzenie, że robi się coś bezinteresownie jest oszukiwaniem samego siebie.

        • 6 2

        • A nie wystarczy (4)

          Ci, że sam jesteś z siebie zadowolony? Masz aż tak niskie poczucie własnej wartości, że musisz żebrać o pochwałę? Zastanów się nad sobą.

          • 2 4

          • (3)

            Skąd żeś wysnuł ten wniosek o żebraniu? Żebranie to aktywne domaganie się czegoś, czy ja napisałem, że jak nie doceni mojej pracy, to się domagam od niego uznania?

            • 3 1

            • "Żebranie" (2)

              To wspomniane zabieganie o pochwałę i docenienie. Jak nie potrafisz samemu sobie tego zapewnić, to znaczy, że masz problem z poczuciem własnej wartości i uzależniasz ją od innych. I przede wszystkim dla kogo pracujesz? Dla siebie czy dla tego kogoś kto na cię niby chwalić?

              • 1 0

              • (1)

                Czyli rozumiem, ty nikomu w związku z tym nigdy nie mówisz dziękuję?
                Mówiąc ekstra praca miałem na myśli coś więcej jak to co trzeba zrobić i nie miałem w ogóle na myśli pracy zarobkowej - i tak w tym przypadku chodzi o zrobienie czegoś dla kogoś, a nie dla mnie.

                • 0 1

              • Skoro robisz coś dla kogoś z własnej woli, to po co ci pochwała?

                • 0 0

        • Jak wykonasz więcej pracy albo szybciej, to więcej zarobisz. (1)

          Albo będziesz miał ładniejszy dom. Naprawdę pochwała od innej osoby jest dla Ciebie kluczowa?

          • 1 0

          • A dla ciebie najważniejsze są lepsze zarobki?

            • 0 0

      • Bo całe dzieciństwo był chwalony na odczepnego. (1)

        Piękne bazgroły, a teraz już sobie idź, bo oglądam.
        Nie robił czegoś dla siebie tylko dla zdobycie uwagi.

        • 1 0

        • Dzięki, że pamiętasz jak to było w moim dzieciństwie.

          Jak nie będę mógł sobie czegoś przypomnieć, to przedzwonię. Czy takie takie rzeczy bardziej współczesne też ogarniasz? Typu zapodziane gdzieś klucze itp.?

          • 1 1

    • a jakim ty jesteś autorytetem ,żadnym (1)

      • 1 1

      • A kto powiedział, że jestem autorytetem, wyrażam swoją opinię.

        • 1 0

  • Metoda raczej dla dzieci przedszkolnych, a i tak z poważnymi ograniczeniami (3)

    Chciałbym zobaczyć jak panie psycholożki radzą sobie w sytuacji gdy czterolatek wyrywa się, żeby przebiec przez ruchliwą ulicę.
    Oczywiście bez stosowania brutalnej przemocy (czyli nie wolno na siłę trzymać dziecka), pozwalając żeby samo zapoznało się z konsekwencjami biegania po ruchliwej ulicy.

    Albo jak na zakupach taki czterolatek wkłada mamie do koszyka wszystkie słodycze na które ma ochotę, bo naśladuje w ten sposób mamę która robi zakupy.
    Oczywiście bez stosowania szantażu emocjonalnego w postaci kłamstw że nas nie stać, bo na słodycze za parę stów mimo wszystko każdego stać, przynajmniej jakiś czas.

    • 26 6

    • Dziecka pilnujesz, to chyba oczywiste (1)

      Jak próbuje przebiec przez ulicę to je łapiesz. Z bezpieczeństwem nie ma dyskusji. Przytrzymanie to nie kara, przytrzymanie to nie przemoc.

      • 3 2

      • nie mówię o przytrzymaniu w sytuacji gdy dziecko się np. przewraca, a o sytuacji gdy dziecko wyraźnie chce się wyrwać rodzicowi, nie pozwolić na to przytrzymanie.
        Uniemożliwienie mu tego jest przemocą, wykorzystaniem swojej przewagi fizycznej, żeby wbrew woli dziecka zmusić je do określonego postępowania.

        • 1 2

    • Pewnie lepsi są starzy którzy na placu zabaw siedzą cały czas z komórką

      I ewentualnie drą ryja jak dziecko zrobi coś co nie powinno, a w domu lanie

      • 4 3

  • (14)

    Teraz to króluje bezstresowe wychowanie, widać to szczególnie po nastolatkach. Z resztą widziałem raz własne oczy widziałem jak szczyl bawiący się w piaskownicy przy ludziach wywalił liścia własnej matce. Gdyby dałaby mu na miejscu zasłużone manto, to zakład, że te same osoby które widziały zdarzenie i oburzył je widok dziecka policzkującego matkę- same zadzwoniłyby na policję żeby babkę wsadzić do więzienia za znęcanie się nad dzieckiem;)

    • 28 20

    • (9)

      Skądś to dziecko jednak przejęło wzorzec. Możliwe, że w rodzinie dochodziło wcześniej do rękoczynów i jedyne co dobrze zna to przemoc. Tu raczej potrzebna jest praca u podstaw ale podałeś jakiś skrajnie patologiczny przykład jako normę.

      • 7 6

      • (8)

        Rozpuszczony bachor to rozpuszczony bachor. Żadne Julkowe filozofie nie są tutaj potrzebne.

        • 5 10

        • A może rozpuszczony w tej rodzinie jest ojciec (7)

          i leje wszystkich na lewo i prawo, z matkę na czele? A młody czerpie wzorce jak rozwiązuje się problemy.

          • 6 2

          • masz dziecko? Czy tak sobie wymyślasz swoje chore wizje. (6)

            Dziecko od małego krzyczy, bije i kopie jak coś mu się nie podoba takie są dzieci. Jeżeli go szybko nie nauczysz że tak nie wolno, jeżeli nie będziesz reagować to będzie to robił dłuuuugo.

            Kara to nie tylko katowanie dziecka albo nawet klaps, są rózne sposoby na mądre dyscyplinowanie dziecka bez pomocy przemocy fizycznej.

            • 7 4

            • (5)

              Sam dostawałem nieraz kablem od prodiża i szybko spokorniałem. Po takim liściu to by mnie do beczki wrzucili. Bachory trzeba trzymać krótko.

              • 2 4

              • (3)

                Ej, tutaj oryginalny Makumba, prosze nie używać mojej ksywy!

                • 1 0

              • (2)

                Dodam, że sprawa została już zgłoszona odpowiednim organom za naruszenie art. 43 k.c i mojego dobrego imienia. Szykuj się do procesu Julka

                • 1 1

              • (1)

                Turlaj rodzynę prowokatorze. Mimo tego jestem dumny z ciebie, bo jako pierwszy dałeś rade zapisac moją ksywę bez błędów i zniekształceń;)

                • 0 0

              • Tu oryginalny Makumba. Podszywaczu nie schlebiaj sobie bo nie wiesz czym jest prawdziwa duma i chwała. Spokojnie, logi zabezpieczyłem. Sprawa jest już na biurku mojego mecenasa, więc możesz zakładać pieluchę.

                • 0 0

              • no jakbym ja uderzył z liścia ojca albo matkę to pewnie bym przez tydzień nie usiedział na d*p...

                Tylko że jako zbuntowany 2-3 latek pewnie próbowałem jak każde dziecko (nie pamiętam tego) i jakoś rodzice (nie wiem jak) mi to wyperswadowali że tak się nie robi.

                Moje dzieci dosyć szybko się nauczyły że nie wolno bić rodziców (i oczywiście nikogo innego- ale tutaj jest ciężej z egzekwowaniem, dziecko czasem walczy o swoje z rówieśnikami), a nigdy ich nie uderzyłem podczas nauki. Mam więcej czasu niż ludzie 100 czy kilkaset lat temu, mogę zastosować inne trochę mniej skuteczne ale delikatniejsze metody dyscyplinowania.

                • 2 0

    • to co widziałeś jednorazowo w piaskownicy nie jest określa całej polskiej młodzieży , (2)

      głupoty wypisujesz i innym każesz w nie wierzyć . Dzieci nie powinny się bać swoich rodziców ,ojciec powinien wspierać i dawać poczucie bezpieczeństwa wtedy lżej im się wchodzi w dorosłe życie , bicie nie jest receptą na wychowywanie dzieci ,bo z nimi trzeba po prostu rozmawiać .,a jak nie potrafisz rozmawiać , bo ojciec Ciebie obijał i ty teraz własne dzieci to pamiętaj ,ze przyjdzie do ciebie trudny życiowy moment ,a one od ciebie uciekną i zostawią ,zastanów się co piszesz i zastanów się co robisz ,by to twoje działanie nie obróciło się przeciw Tobie

      • 7 4

      • (1)

        Julka wyluzuj i daj liścia mamie, bo o zgroza nie kupiła ci najnowszego ajfona;)

        • 2 5

        • nie karmić trolla

          • 2 0

    • Makumba ty jesteś ekspertem od wszystkiego, jednakże śmiem twierdzić, że uczęszczałeś na uniwersytet YT

      • 0 0

  • (1)

    Do umysłu niektórych ADHD-owców można dotrzeć tylko solidnym laniem.
    Pas skórzany, wojskowy. Kosztuje tylko 50 zł. Nie zużywa się, można stosować o dowolnej porze, przed i po jedzeniu. Należy unikać bicia klamrą oraz nie bić dziecka po głowie. Likwiduje niepożądane zachowania, tak zwane "ADHD", fochy, dąsy, uczy dobrych manier oraz bycia grzecznym. Leczy dysgrafię dysleksję i wiele innych schorzeń z którymi współczesna medycyna sobie nie radzi .Przy tak wielu zaletach nie posiada wad. Pomaga również poprawiać wyniki w nauce. Można stosować przy walce z nałogami. Polecam serdecznie wszystkim którzy mają problemy z dziećmi. Zwolenników bezstresowego wychowania uprasza się o niezabieranie głosu. Pozdrawiam.

    • 4 10

    • Albo prymitywna prowokacja albo absolwent jakiejs szkoly katolickiej? Alternatywnie zadnej szkoly

      Skrzywdzony przez rodzicow i otoczenie

      • 7 1

  • Grunt ze bedzie mozna ksztalcic na Polskich, narodowych, katolickich uczelniach bez jakis zagraniczniakow... Ma byc brunatnie, k

    "Polskie uczelnie są dla polskich studentów. To oczywiste. Tak jak polska nauka jest dla Polski, bo jest finansowana przez Polaków. Była pewna przesada, jeśli chodzi o umiędzynarodowienie uczelni, które było priorytetem Jarosława Gowina. Zmieniamy to" - słowa ministra Czarnka były nawiązaniem do akcji Młodzieży Wszechpolskiej, która w zeszłym tygodniu zorganizowała protest pod UAM w Poznaniu - "UAM dla Polaków".

    • 3 0

  • Wychowanie i wyedukowanie dziecka to ogromne wyzwanie, lepiej jednak uważać na różne ideololo. (6)

    Kiedyś będąc na studium doktoranckim na PG uczestniczyłem w kursie pedagogicznym było to w czasach gdy był jeszcze "rozszerzony" program w tym zakresie (potem go mocno obcięli chyba z uwagi na oszczędności).
    Przyszły te panie profesory i doktory z psychologii i pedagogiki z UG i zaczęło się pranie mózgu jakie to wspaniałe jest wychowywanie bezstresowe. Że to najnowsze trendy, że to taka nowa metoda i że oni to badają. Pokazywali model azjatycki, gdzie jest "zamordyzm" i cudowny model zachodni gdzie dziecko robi to na co ma ochotę, nie ma żadnych obowiązków, uczy się kiedy chce i to czego. Akurat ciekawił mnie ten temat i przed tym kursem przeczytałem 2 albo 3 książki o teorii nauczania więc byłem bardzo zaciekawiony różnymi podejściami do tematu, zadałem więc pani "naukowczyni" proste pytanie: "Jako inżynier lubię liczby i tabelki, proszę mi pokazać tabelki, wykresy, procenty, jak taki model wychowana wpływa średnio na osiągane wyniki edukacyjne na poziomie uniwersyteckim w naukach ścisłych (nie żadne Gender studies i inne ściemologie), osiągane dochody, osiągane sukcesy zawodowe, udane związki itp. w wieku 20/30/40/50 lat" Pani profesor powiedziała że nie posiada takich wyników i ich nie zna, ale z własnego doświadczenia zna takie osoby które tak były wychowane i świetnie sobie dają radę w życiu. Pytanie 2, "Jeżeli model azjatycki jest taki tragiczny to czemu Azjaci odnoszą takie sukcesy w świecie nauk inżynieryjnych, dlaczego ich przemysł rośnie w takim tempie, dlaczego na renomowanych uczelniach w USA na kierunkach inżynierskich i ścisłych dominują studenci z Azji?" Odpowiedź typu: bla bla bla nie wiem o czym mówię... Kurtyna!
    IMHO najlepsze wychowanie dziecka to złoty środek, dziecko musi mieć czas na robienie tego co chce i co go interesuje, odpoczynek i zabawę ale musi wiedzieć że czasem musi zrobić pewne rzeczy nawet takie które go nie interesują i nie ma na nie ochoty. Że życie nie składa się z samych przyjemności, że każdy majakieś obowiązki

    • 23 4

    • Celem życia jest być świadomie szczęśliwym człowiekiem, każdy jest inny i dla każdego oznacza to coś innego. (2)

      Np. można być świadomie szczęśliwym człowiekiem będąc naukowcem, biznesmenem, nauczycielem ale też sprzedawcą w sklepie, szewcem, pomagając innym itd. Nie oceniajmy innych po sobie. Nie wrzucajmy innych w jakieś ramy. Każdy ma inne potrzeby. Inne nie znaczy gorsze. Ja do poczucia szczęścia nie potrzebuję tytułów, rzeczy materialnych, uznania innych, czuję szczęście, bo jestem dobrym i świadomym człowiekiem.

      • 3 0

      • (1)

        Inaczej byś gadał, jakbyś nie miał co do gara włożyć a dzieci ci płakały z głodu. Wtedy byś wsadził te swoje mądrości głęboko w buty i poleciał robić u jakiegoś Janusza, żeby chociaż na miskę zupy było.

        • 2 3

        • To, że

          Ty byś inaczej gadał, nie znaczy, że inni też by gadali. Zamiast zazdrościć innym, że mogą być świadomie szczęśliwi, rusz 4 litery i zrób coś, żeby być bardziej zadowolony z życia. Chyba że szczęście to nie jest twój priorytet.

          • 2 1

    • (1)

      Kłamiesz, nikt ze szczebla akademickiego nie wspomni o bezstresowym wychowaniu, bo taki termin nie istnieje w naukach społecznych.

      • 3 3

      • napisałem "azjatycki zamordyzm" VS "wychowanie bezstresowe" jako pewne jaskrawe hasła.

        Wiadomo że żadna z tych Pań nie używała dokładnie takich terminów, jednak dokładnie o to tam chodziło, Azja jako "model pruski" do potęgi n-tej, oraz "róbta co chceta" na drugim biegunie. Oczywiście róbta co chceta wspaniałe osiągnięcie współczesnej "zachodniej nauki". Każda z tych pań miała 1 (JEDNO) dziecko (córkę), którą sobie wychowywała w tym wspaniałym systemie.

        Ja jestem zdania że ideał wychowania jest gdzieś po środku, jednak należy pamiętać że każde dziecko jest inne, do każdego trzeba podejść indywidualnie. Sam na wiele pozwalam dzieciom, jest pewna dyscyplina ale bez przesady, nie mam ambicji żeby one zostały gwiazdami sportu, czy absolwentemi MIT. Nie chcę również żeby były roszczeniowymi ciamajdami na garnuszku państwa i głosujące za dochodem podstawowym.

        • 3 1

    • wspaniale napisane, popieram i pozdrawiam

      • 3 0

  • kwestia interpretacji

    Oprócz kar i nagród jest też system polegający na konsekwencji.
    Jest pewien system zasad w domu np. nie gramy w planszówki gdy jest brudno bo się niszczą , bo chcemy aby nam długo służyły itp.

    W tym kontekście przytoczone zdania nie mają związku z karą czy nagrodą. Konsekwencją bałaganu jest fakt, że nie możesz pograć i najpierw musisz posprzątać ........zakładając ,że wypowiedź jest kierowana do osoby ,która nabrudziła.

    Pograsz, jeśli posprzątasz pokój" ( kolejne przypomnienie jakie są obowiązki wcześniej ustalone)
    bądź "Pograsz, gdy posprzątasz pokój" (to samo lecz "gdy "robi lekką różnicę - łagodzi wypowiedź ale nie zmienia jej sensu choć mi bardziej pasuje)

    • 8 1

  • Nagrody słowne są potrzebne (3)

    To sposób konfrontowania własnej oceny, z ocenami innych. To przydatna umiejętność społeczna.

    • 13 1

    • To, (2)

      Że Tobie są potrzebne, nie znaczy, że innym są. Wypowiadaj się za siebie, nie za całą populację.

      • 2 3

      • (1)

        Mnie jest potrzebne i społeczeństwu też. To działanie społeczne.

        • 2 1

        • Powtarzam

          Mów za siebie. Ludzie, którzy są wewnątrzsterowni, nie oczekują na pochwały.

          • 2 3

  • Chwalić !!! Nie karać !!! (4)

    Rozmawiać, tłumaczyć, pokazać - z dużym naciskiem na pokazać co jest dobre, a co zle, co w życiu jest ważne!!! Nie pieniądze, błyskotki, zabawki, a człowiek i rozwój. Bezstresowe wychowanie dla wielu oznacza olać dziecko, niech robi co chce ;) i tego są efekty obecnie dorosłych ludzi.

    • 3 1

    • A skąd rodzić wie co jest dobre a co złe (3)

      Rodzic może powiedzieć, że chrześcijaństwo jest dobre lub islam, rodzic może powiedzieć , że PiS jest dobry a Po nie, rodzic może powiedzieć, że polskie rege jest dobre. Rodzic ma nic nie mówi dziecko samo powinno dokonać wyboru nawet jeśli to jest zły wybór

      • 0 0

      • To niech dziecko zdecyduje co ma jesc - kupę czy mleko!!! Ze skrajności w skrajność ;) (2)

        Mylisz pojęcia. Ktoś musi pomoc dziecku wybrać drogę i właśnie rodzic jest od tego. Ale cóż. Niech sobie radzą same :D

        • 2 0

        • Wybrać drogę (1)

          Masz być lekarzem albo księdzem bo tak babcia chce

          • 0 3

          • Psychologiem ;) będzie milionerem

            • 2 0

  • Nagrody i kary sprawdzaja sie tylko i wylacznie w srodowiskach prymitywnych. Tu inaczej nie mozna: albo kij, albo marchewka i dopiero wtedy jest efekt. Proszenie nie ma sensu, poniewaz jest traktowane jako objaw slabosci. Stad ze strony wladzy nakazy i zakazy, a jak prol jes grzeczny to dostanie cukierka w jakiejs smieciowej loterii czy bezuzytecznej bonifikacie. Zupelnie inaczej jest w przypadku intelektualistow (nie mylic z bezmyslna tzw "inteligencja pracujaca") - tu nagrody i kary sa postrzegane jako sloma z butow.

    Wychowywanie dziecka w tak prymitywnym systemie swiadczy o wrodzonej tepocie i braku jakiegokolwiek autorytetu

    • 3 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane