• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego nie powinniśmy publikować zdjęć naszych dzieci w internecie?

Piotr Kallalas
7 września 2023, godz. 08:00 
Opinie (86)
Zdjęcia z wakacyjnego pobytu bardzo często od razu trafiają na nasze media społecznościowe. Zdjęcia z wakacyjnego pobytu bardzo często od razu trafiają na nasze media społecznościowe.

Z wakacji, w wannie, podczas obiadu czy zabawy - wiele osób dokumentuje życie swoich pociech w mediach społecznościowych. Czy zamieszczanie zdjęć naszych dzieci jest bezpieczne? Jakie zagrożenia niesie przesadne "chwalenie się swoimi pociechami"? Dlaczego coraz więcej użytkowników zamazuje twarze przed dodaniem fotografii? Specjaliści od cyberbezpieczeństwa ostrzegają - wrzucanie treści rodzinnych do internetu to złożony problem i warto robić to w sposób świadomy.



Czy udostępniasz zdjęcia swoich dzieci w mediach społecznościowych?

Przy okazji rozwoju sztucznej inteligencji, która pozwoliła skokowo zwiększyć poziom gromadzenia i analizy danych, w tym zdjęć i filmów, rodzą się pytania o nasze bezpieczeństwo, w tym bezpieczeństwo naszych bliskich.

Kiedyś bardziej obawiano się wycieku danych, dziś specjaliści wskazują, że to my sami decydujemy się publikować zdjęcia opisujące wszelkie momenty naszego życia - te ważne, jak i te banalne - praktycznie od narodzin.

Trudno odciągnąć dziecko od telefonu czy tabletu? Sprawdź, czy jest uzależnione Trudno odciągnąć dziecko od telefonu czy tabletu? Sprawdź, czy jest uzależnione

Nie wszyscy wrzucają



I tak dziecko, które nie ma jeszcze swojego konta w mediach społecznościowych, nie jest obce przeglądarkom internetowym. Rodzice bowiem uwielbiają dzielić się swoją radością z innymi, wrzucają zdjęcia pociech w różnych sytuacjach - zarówno ze spotkań rodzinnych, zdjęcia w wannie, na basenie, przy stole, filmy z pierwszych kroków i z tych kolejnych.

Motywacją zwykle jest chęć podzielenia się szczęściem z całym światem, bo nikt nie posądzałby przecież opiekunów o budowanie zasięgów na dzieciach. Niemniej jednak coraz więcej mówi się o ograniczaniu takich aktywności, które zostawiają trwały ślad w internecie.

- Z żoną bardzo tego pilnujemy. Nie wrzucamy takich treści, a jeśli jest na zdjęciu nasze dziecko, to albo zamazujemy, albo wybieramy ujęcie, gdzie nie widać twarzy. Jesteśmy na tym punkcie przewrażliwieni, natomiast wielu naszych znajomych nie ma problemu z dokumentowaniem każdego etapu życia swojego dziecka - stwierdza Marcin, który tatą jest od 3 lat.

W internecie nic nie ginie



To hasło znane wszystkim. Warto jednak przez chwilę rozważyć, że wrzucone przez nas zdjęcie dziecka za parę lat może być "odgrzebane" i stać się punktem zapalnym np. w perypetiach szkolnym. Mało tego, zdjęcie, które wydaje się obecnie neutralne, za kilka czy kilkanaście lat może okazać się kłopotliwe. My natomiast nie usuniemy takiego zdjęcia ostatecznie - nigdy nie wiemy też, kto je skopiował. Zagrożeń jest zresztą więcej, łącznie z tymi najstraszniejszymi.

- Wrzucanie treści rodzinnych do internetu to złożony problem. Wrzucamy zdjęcia naszych dzieci w sytuacjach, w których one mogą się nie identyfikować za jakiś czas. Wrzucamy zdjęcia, na których dziecko jest w wannie - to zdjęcie nie zniknie i w wieku nastoletnim ktoś może je odkopać i może się ono stać powodem traumy. My uważamy, że to świetna pamiątka, bo chcemy wszystkim pokazać, że dziecko świetnie się rozwija. Dla kogoś obcego może to być materiał wykorzystany np. na stronie pedofilskiej - mówi dr Piotr Robakowski z Zakładu Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Gdańskiego.
Czy Trójmiasto jest przyjazne dla rodziców? Czy Trójmiasto jest przyjazne dla rodziców?

Nie tylko obciach



Wrzucając regularnie zdjęcia "do sieci" z naszego życia, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele szczegółów dotyczących naszego życia rozpowszechniamy na szeroką skalę. Obserwatorzy tych treści wiedzą, gdzie jemy, na które place zabaw chodzimy, jak wygląda nasze mieszkanie. My z kolei nie mamy pojęcia, komu sprzedajemy, a w zasadzie oddajemy za darmo taką informację.

- Kolejnym aspektem są kwestie porwań dzieci, wykorzystania seksualnego i poszukiwania narządów. Wrzucając informacje o naszych dzieciach do internetu, nigdy nie mamy pewności, gdzie one trafią - mówi dobitnie Piotr Robakowski.
Oczywiście ktoś powie, że wszyscy tak robią i przecież cały internet jest pełen podobnych zdjęć, więc niemożliwe, abyśmy zostali wytypowani. Ryzyko oczywiście jest małe, ale dlaczego nie ograniczyć go do minimum?


Jak żyć?



Redukcja ryzyka nie oznacza wcale z zerwaniem z mediami społecznościowymi. Jest to dobro, które w wielu sytuacjach ratuje nam życie - np. gdy jeden z rodziców pracuje za granicą i chce zobaczyć swoje dzieci albo gdy nie mamy na co dzień kontaktu z babcią i dziadkiem, którzy stęsknieni czekają na zdjęcie od wnuków. Chodzi jednak o świadomość zagrożenia i przemyślenie swoich decyzji.

Jakie są najpopularniejsze imiona dla dzieci? Jakie są najpopularniejsze imiona dla dzieci?
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby niewrzucanie zdjęć swoich dzieci. To ideał, ale wiemy, że nie da się go osiągnąć. Może jednak powinna przyjść refleksja dotycząca wyboru - może nie wszystko trzeba wrzucać. Może warto się spotkać w gronie rodzinnym i pokazać to osobiście albo wysłać, ale zaszyfrowanym plikiem - dodaje Piotr Robakowski.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (86)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane