• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudno odciągnąć dziecko od telefonu czy tabletu? Sprawdź, czy jest uzależnione

Piotr Kallalas
22 czerwca 2023, godz. 08:00 
Opinie (98)
"Cały czas podkreślam, że nie chodzi o całkowite odcięcie dzieci od mediów.
Nie chodzi o to, aby tego wszystkiego zabronić i być "kosmitą" oderwanym od rzeczywistości. Chodzi o to, żeby żyjący w świecie cyfrowym rodzice wyznaczali mądre granice." "Cały czas podkreślam, że nie chodzi o całkowite odcięcie dzieci od mediów.
Nie chodzi o to, aby tego wszystkiego zabronić i być "kosmitą" oderwanym od rzeczywistości. Chodzi o to, żeby żyjący w świecie cyfrowym rodzice wyznaczali mądre granice."

W jakim wieku pozwolić dziecku oglądać bajki? Kiedy przyjdzie czas na pierwszy telefon? Jak wychować dziecko, aby od najmłodszych lat nie było uzależnione od ekranu? - Małe dziecko zawsze będzie wyciągać rączki po telefon i to naturalne. Obowiązkiem dorosłego jest dostosowanie treści i czasu adekwatnie do wieku dziecka. Trzeba umieć powiedzieć: "stop", "to koniec", "to nie jest dla ciebie". Przecież tak się dzieje, gdy chcemy uchronić nasze dzieci przed papierosami, alkoholem czy środkami psychoaktywnymi - mówi Renata Wolińska, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej, doradczyni metodyczna do spraw pomocy pedagogiczno-psychologicznej Gdyńskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli.



Ile czasu Twoje dziecko spędza przed ekranem?

Dzieci, które wchodzą w okres szkolny, a nawet przedszkolny, są o wiele bardziej narażone na brutalne wejście w świat cyfrowy.

Renata Wolińska: W dzisiejszych czasach nie da się rozdzielić świata analogowego od cyfrowego. To już nie jest ten czas, żebyśmy byli w stanie ukryć przed dziećmi fakt istnienia wszelkich multimediów i musimy mieć tego pełną świadomość. Dzieci nas obserwują, obserwują swoje starsze rodzeństwo, które codziennie, w każdym momencie korzysta z telefonu. Widzą rodziców, którzy w różnych sytuacjach życiowych są wpatrzeni w telefon, na spacerze czy nawet przy stole w restauracji podczas wspólnego posiłku.

Dlatego też małe dzieci interesują się tym, czym interesują się dorośli. Uczą się przez obserwację i naśladowanie. Telefon czy tablet są w otoczeniu dzieci od początku ich istnienia i jest to przedmiot taki sam, jak każdy inny. Trudno więc się dziwić, że dziecko sięga po telefon i jest nim żywo zainteresowane. Mając tego świadomość, jako dorośli powinniśmy znać skutki uboczne tego zjawiska, znać szkodliwość bezgranicznego korzystania z mediów i jego wpływu na rozwój poznawczy i społeczno-emocjonalny dzieci.


Dlaczego telefony, tablety czy telewizja są tak szkodliwe w młodym wieku?

Odpowiem posługując się następującym przykładem. Obszarem moich zainteresowań jest rozwój procesu uwagi u dzieci w wieku przedszkolnym i młodszym wieku szkolnym. Przyglądam się wpływom współczesnego świata na rozwój powyższego procesu, który warunkuje proces uczenia się. Prowadzę zajęcia wspomagające uważność dzieci. Kilka lat temu, gdy zaczynałam swoją pracę w tym obszarze, pytałam nauczycieli, czy mają w klasie osoby z problemami z uwagą, aby stworzyć grupę do pracy. Zdarzyło się jedno, dwoje takich dzieci. W tej chwili mogłabym prowadzić tego typu zajęcia dla całej klasy. Nie byłoby żadnego problemu z frekwencją. Przestymulowanie bodźcowe wpływa na to, że dzieci tracą umiejętność selekcjonowania bodźców, łatwo się rozpraszają i nie potrafią zatrzymać się na tym właściwym w danej chwili bodźcu. Jest to o tyle trudne, że bodźcem tym jest mniej ciekawy od zmieniających się obrazów statyczny nauczyciel.

Dobrym przykładem jest tutaj włączanie bajek podczas jedzenia. Hipnoza powoduje, że dziecko nie wie, że je, ile je, czy jest już syte, jaki smak ma potrawa, którą połyka.
Na co mają wpływ powyższe problemy?

Uwaga stanowi podstawę triady poznawczej. Gdy obdarzamy coś uwagą, osadza się to w naszej pamięci i jest wykorzystane do procesu myślenia i uczenia się. Jeśli zaburzenia występują na poziomie uwagi, to w poważnym stopniu ma to wpływ na zapamiętywanie i uczenie się. Uważność jest fundamentem wielu procesów poznawczych.

Jak można z tym walczyć?

Na pewno nie ma takiej możliwości, aby całkowicie odciąć się od świata mediów, ale trzeba znaleźć odpowiedni sposób, aby się w tym świecie odnaleźć. Ważnym aspektem wyznaczającym nasze działania jest wiek dziecka, które zaczyna korzystać z telefonu czy tabletu. Im młodsze dziecko, tym skutki poznawcze i społeczno-emocjonalne są poważniejsze. Druga rzecz to kontrola treści i czasu. Jako pedagog i psychoprofilaktyk uzależnień prowadzę rozmowy z uczniami, którzy są często agresywni, nie potrafią pokojowo rozwiązywać konfliktów, przeklinają, mają problemy z nawiązywaniem relacji z innymi. Etiologia tych zachowań jest oczywiście złożona, ale często okazuje się, że spędzają 5-6 godzin dziennie przed ekranem bez jakiejkolwiek kontroli rodzicielskiej treści, które na tymże ekranie się pojawiają. Chyba nie trzeba być pedagogiem czy psychologiem, żeby wiedzieć, że umiejętności bycia człowiekiem uczymy się poprzez interakcję z człowiekiem, a nie poprzez bycie obok.

Skąd bierze się agresja w szkole? Skąd bierze się agresja w szkole? "Dzieci potrafią działać bezwzględnie"
Winni są rodzice?

Małe dziecko zawsze będzie wyciągać rączki po telefon i to naturalne. Obowiązkiem dorosłego jest dostosowanie treści i czasu adekwatnie do wieku dziecka. Trzeba umieć powiedzieć: "stop", "to koniec", "to nie jest dla ciebie". Przecież tak dzieje się, gdy chcemy uchronić nasze dzieci przed papierosami, alkoholem czy środkami psychoaktywnymi. Proszę ocenić, czy może być tak, że siedmioletnia dziewczynka bez ograniczeń ogląda na Youtube filmiki kręcone przez dorosłych mężczyzn. Jaką niosą one wartość dla kształtującej się osobowości dziecka?

Kiedy powinniśmy zacząć pozwalać dziecku oglądać bajki?

Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia, mówią, że do 2. roku życia dziecko nie powinno mieć kontaktu z ekranem, a więc do tego czasu nie powinno oglądać bajek. Między 2. a 3. rokiem życia zalecana granica to 20 minut dziennie. Zwróciłabym też uwagę na to, że warto robić dzieciom przerwy w oglądaniu. Nie dopuszczać do sytuacji, aby na długie godziny było zahipnotyzowane obrazem i całkowicie wyłączało się z tego, co dzieje się obok.

Dobrym przykładem jest tutaj włączanie bajek podczas jedzenia. Hipnoza powoduje, że dziecko nie wie, że je, ile je, czy jest już syte, jaki smak ma potrawa, którą połyka. Przerwy w oglądaniu w danym limicie czasowym są bardzo ważne. Warto przeplatać czas ekranowy innymi czynnościami świata realnego. Ułatwi nam to życie w sytuacjach, gdy należy przerwać grę czy bajkę, bo oczekujemy od dziecka na przykład odrobienia lekcji. Z relacji rodziców wiem, że często takie oczekiwania kończą się agresją, wulgaryzmami skierowanymi do rodziców. Ogromne znaczenie ma też dostosowanie częstotliwości zmieniającego się obrazu do okresu rozwojowego gałki ocznej.


Rodzice często wykorzystują telefony jako nagrodę bądź karę. Czy to dobry kierunek?

Dzieci należy uczyć tego, że w życiu na wszystko trzeba sobie zapracować, że to, co robimy, ma wpływ na wzajemne relacje, że za źle podjęte decyzje trzeba ponosić konsekwencje adekwatne do przewinienia. Jeśli nie będziemy jasno i wyraźnie określać granic i konsekwencji za ich przestrzeganie lub nieprzestrzeganie, to dzieci się nie nauczą samokontroli i samoregulacji swojego zachowania. Czasem bywa tak, że dobrą konsekwencją za złamanie reguły jest odebranie przywileju. Kiedy byłam dzieckiem, za niewykonanie swoich obowiązków nie mogłam wyjść na dwór do kolegów i koleżanek. Dzisiaj konsekwencją jest brak możliwości gry na komputerze. Idea jest ta sama, tylko zmieniło się narzędzie.

Czy rodzice są świadomi tego elektronicznego zagrożenia?

Obawiam się, że większość nie. Gdy prowadzę zajęcia dla rodziców o tematyce wpływu mediów na rozwój osobowości dziecka, to widzę po twarzach, że są bardzo zdziwieni, słysząc moje słowa, i że nie zdają sobie sprawy, że to wszystko ma aż tak negatywny wpływ na rozwój osobowości dziecka. Bywały też takie sytuacje, że na zaproszenie na spotkanie o powyższej tematyce przychodziło zaledwie dwoje rodziców z danego przedszkola. Myślę, że rodzice małych dzieci nie doszacowują ryzyka związanego z mediami. A ja skutki takiej postawy widzę w szkole. Brak umiejętności skupienia, brak motywacji do nauki, zaburzenia snu, brak umiejętności nawiązywania relacji to problem sporej grupy młodzieży. Uzależnienie od mediów jest takim samym uzależnieniem jak każde inne. Gdy zajdzie zbyt daleko, trzeba sięgać po specjalistyczną psychoterapię, co niestety w obecnym świecie nie jest rzadkością.

Zakaz Zakaz "energetyków" uchwalony jeszcze w wakacje?
Telefony jednak służą również komunikacji między rówieśnikami.

Tak, nam dorosłym też służą do komunikacji. Pamiętam ze swojego dzieciństwa, że gdy chcieliśmy się wszyscy z klatki spotkać na podwórku, to jedna z osób zwoływała nas wszystkich, uderzając w kaloryfer. Dzisiaj wysyła się SMS-y. To oczywiście nie budzi niepokoju, ale kiedy SMS-y zastępują bezpośredni kontakt, który zawiera tak ważną przecież komunikację niewerbalną, to już budzi niepokój. Jeśli telefon jest jedynym narzędziem do budowania relacji, to jest to daleko niepokojące.

W jaki sposób zachowują się dzieci, które nadmiernie korzystają z mediów?

Pierwszą ofiarą nadmiernego korzystania z mediów jest wspomniana wcześniej uwaga. Umysł dziecka nie jest gotowy na taką wielobodźcowość. Dziecko dopiero uczy się selektywności uwagi, kształtują się takie cechy, jak koncentracja, podzielność czy trwałość uwagi. Nadmierna ilość bodźców płynąca z ekranu w znaczny sposób ten proces zaburza. Przemęczony silnymi impulsami delikatny system nerwowy sprawia, że dzieci stają się nadpobudliwe, nadreaktywne i z łatwością reagują na wszelkie bodźce rozpraszające. Nie można nie wspomnieć też o ubogim słownictwie, niechęci do czytania książek czy braku umiejętności zajęcia się samodzielną zabawą przez dłuższy czas.


Czy walka ze światem elektronicznym nie jest walką z wiatrakami?

Oczywiście, że nie. Nie chodzi o całkowite odcięcie dzieci od mediów, aby tego wszystkiego zabronić i być "kosmitą" oderwanym od rzeczywistości. Chodzi o to, żeby żyjący w świecie cyfrowym rodzice wyznaczali mądre granice. Znajdowali czas na zabawę w plenerze, wspólne spacery, weekendowe wieczory przy grach planszowych, pokazywali, że świat analogowy jest dużo przyjemniejszy i atrakcyjniejszy niż telefon czy tablet. Znam takie rodziny, które sobie świetnie z tym radzą, mimo że nie jest to łatwe. Dzieci z takich domów są zupełnie inne: otwarte, życzliwe, pomocne, działają w wolontariatach, realizują pasje, bardzo dobrze radzą sobie w szkole. To dowodzi tego, że jest nadzieja.

Od wielu lat organizuję dla dzieci wyjazdy letnie w różne ciekawe miejsca w Polsce. W ciągu dnia dzieci są pozbawione możliwości korzystania z telefonów. Są one zdeponowane u wychowawców. Po kolacji dzieci mają godzinę czasu na opowiedzenie rodzicom o tym, co się wydarzyło w ciągu dnia. Dzień jest przeznaczony na wspólne spędzanie czasu wolnego w grupie, ze sobą. Mimo zmieniającej się rzeczywistości dzieje się tak od lat i nie ma z tym problemu. Można? Można.

Czasem dochodzi do sytuacji patologicznych.

Tak, to prawda. W szkołach bardzo często dochodzi do hejtu i to na różnych płaszczyznach, do używania telefonu, by zrobić komuś krzywdę, ośmieszyć. Zdarza się, że rodzic, który jest zainteresowany tym, co umieszcza w internecie jego dziecko, odkrywa wtedy, że coś złego dzieje się na forach czy grupach klasowych. Są wówczas zawiadamiane odpowiednie organy, które sprawdzają zawartość telefonów dzieci. I co się okazuje? Pozostałe dzieci biorą udział w hejcie, systematycznie odwiedzają strony z pornografią, oglądają filmiki kierowane do dorosłych, a rodzice wykupują co miesiąc najlepszy, najszybszy i najbardziej pojemny dostęp do internetu swojemu dziecku, nie mając pojęcia o tym, co ono robi.

W przypadku młodszych dzieci powinno to być jedynie narzędzie do kontaktu z rodzicem. Zastanawia mnie jedynie to, czy dziecko z edukacji wczesnoszkolnej musi mieć telefon z dostępem do wszystkich stron internetowych i aplikacji, na które w związku z wiekiem dziecka wyraża zgodzę rodzic. Pamiętajmy, że podczas pobytu dziecka w szkole dostęp do internetu jest całkowicie poza kontrolą rodzica.

Mamoza - co robić, gdy dziecko chce być tylko z mamą? Mamoza - co robić, gdy dziecko chce być tylko z mamą?
Czy telefony w szkołach powinny być zakazane?

Posiadanie telefonu nie może być zakazane, bo jest on niejednokrotnie gwarancją pilnego kontaktu z rodzicem. Natomiast nie powinien być narzędziem do spędzania czasu wolnego na przykład podczas przerw. W szkole dzieci mają ze sobą rozmawiać, bawić się, budować relacje. Jeśli ludzkość w kontaktach będzie posługiwać się tylko telefonami i nie usiądzie ze sobą przy ognisku, to będzie to niestety koniec ludzkości. Życzę wszystkim rodzicom mądrości, cierpliwości, odnalezienia złotego środka w tych trudnych czasach, żeby wychować dzieci tak, aby im było dobrze, ale też, żeby było dobrze innym z naszymi dziećmi.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (98)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane