- 1 Egzamin ósmoklasisty coraz bliżej. Z matematyką pomagają licealistki (5 opinii)
- 2 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 3 Majówka 2024: matury i egzaminy. W szkołach będzie ponad 2 tygodnie wolnego? (68 opinii)
- 4 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (32 opinie)
- 5 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (125 opinii)
- 6 16 chętnych na budowę nowej szkoły w dzielnicy Piecki-Migowo (84 opinie)
Dzieci z komórkami w szkole to wola rodziców
Widok nastolatków, czy nawet dzieci, z telefonami komórkowymi w szkole to popularne zjawisko, choć budzące sprzeczne emocje zarówno wśród rodziców, pedagogów, jak i samych uczniów. Choć teoretycznie "komórki" powinny być używane wyłącznie do kontaktu z rodzicami, to z tej ich funkcji ich młodsi posiadacze korzystają najrzadziej.
- Syn ze szkoły jeździ na treningi, muszę mieć z nim kontakt dla bezpieczeństwa - twierdzi Agata, mama 11-letniego Łukasza. - Oczywiście, że korzysta też z dostępnych gier, ale tylko na przerwach. W czasie lekcji telefon ma wyłączony.
Niektórym nie podoba się, że dzieci na przerwach, zamiast wspólnie się bawić, zamykają się we własnych wirtualnych światach. W młodszych klasach problemem jest ustalanie klasowej hierarchii na podstawie sprzętu i gier, jakimi dzieci dysponują.
- W klasie mojego syna ci, którzy noszą do szkoły telefony, tablety lub playstation dopuszczają do gier tylko niektórych kolegów. Reszta stoi z boku, są wypadki, że posiadacz sprzętu zabrania komuś nawet patrzeć, jak gra - irytuje się Marek z Gdańska, tata trzecioklasisty Igora. - Syn pomimo rozmów z nami czuje się gorszy, bo nie pozwalamy mu nosić telefonu do szkoły. Tłumaczenie, że rodzic musi mieć kontakt z dzieckiem jest dla mnie śmieszne. 20 lat temu dzieci nie miały własnych telefonów, a jakimś cudem docierały na dodatkowe zajęcia, treningi, lub dzwoniły do rodziców z sekretariatu szkoły, gdy sytuacja tego wymagała.
W starszych klasach telefony używane są przez młodzież często do bardziej wyrafinowanych celów. Nagrywanie kompromitujących kolegów i koleżanki filmików, które później udostępniane są w Internecie, nikogo już nie dziwi. Wprawdzie grożą za to surowe konsekwencje, jednak tylko niektórzy się nimi przejmują.
- W naszej szkole obowiązuje zakaz używania telefonów komórkowych na lekcjach. W sprawie całkowitego zakazu przynoszenia telefonu do szkoły zdania rodziców są podzielone. Część z nich stanowczo sprzeciwia się takim ograniczeniom, bo chcą mieć stały kontakt z dzieckiem - mówi Lucyna Klimkowska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Gdańsku. - Dzieci na przerwach mają prawo korzystać z telefonów. Oczywiście, że przede wszystkim grają i nie mamy na to wpływu. Musimy pamiętać, że to rodzice decydują o wyposażeniu dziecka w telefon i to ich zadaniem jest przedstawić mu zasady korzystania z niego.
Dyrektorzy szkół, którzy zakazują używania telefonów zarówno podczas lekcji, jak i na przerwach opierają się na rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół, według którego w statucie placówki oświatowej można określić warunki korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na jej terenie. Taki zapis w statucie szkoły można jednak zakwestionować, ponieważ wiążąca w tym wypadku ustawa o systemie oświaty nie przewiduje takiego rozwiązania.
- Moje dziecko nie nosi do szkoły telefonu, nie ma tabletu, ale w szkole korzysta z tych sprzętów udostępnianych przez kolegów. Ogląda też telewizję w świetlicy. Wszystko jest dopuszczalne, bo dzięki tym sprzętom osoby odpowiedzialne za opiekę mają święty spokój - oburza się Jerzy z Gdańska, ojciec 11-letniej Igi. - Poprzednie pokolenia wychowały się bez stałego kontaktu telefonicznego z rodzicami. W razie nagłej sytuacji dziecko mogło i nadal może skorzystać z telefonu w sekretariacie szkoły. Można też zainstalować w szkole automat na kartę czy żetony.
Nie zawsze noszenie do szkoły telefonu wiąże się z nadużywaniem go. Są placówki, gdzie pomimo braku regulacji na ten temat w statucie, dzieci wolą się bawić.
- Rodzice naszych uczniów chcą mieć z nimi kontakt, nie wprowadzaliśmy więc zakazu przynoszenia telefonów - mówi Sławomir Wiśniewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 w Gdyni. - Generalnie dzieci na przerwach nie grają, więc nie ma potrzeby wprowadzania ograniczeń.
Warto ponadto przestrzegać uczniów i informować o konsekwencjach - nie tylko związanych z niewłaściwym użytkowaniem takiego sprzętu. Noszenie do szkoły droższych modeli telefonów, konsoli, tabletów wiąże się też z ryzykiem utraty sprzętu. Może nie jest to nagminne, ale jednak się zdarza.
- Nie prowadzimy statystyk, lecz co jakiś czas otrzymujemy zgłoszenia dotyczące kradzieży - mówi mł. asp. Lucyna Rekowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - W ramach działań profilaktycznych gdańscy policjanci systematycznie spotykają się z uczniami i rozmawiają z nimi o bezpieczeństwie osobistym, zwracając szczególną uwagę, jak nie stać się ofiarą przestępstwa. Ponadto prowadzą pogadanki edukacyjne z nauczycielami i rodzicami, uwrażliwiając ich na sytuacje i działania nieletnich sprawców czynów karalnych. Służą radą i informacją, gdzie należy szukać pomocy i w jakich przypadkach należy zgłaszać sytuacje do sądu rodzinnego.
Dopóki więc MEN nie wprowadzi zmian w ustawie, pozostaje zdrowy rozsądek, rozmowy z dziećmi i trzeźwa ocena, czy to narzędzie władzy lub kontroli rodzicielskiej, jakim jest telefon komórkowy nie przynosi malcom więcej szkody niż pożytku.
- pilnuj swojego plecaka i rzeczy osobistych, nie zostawiaj ich bez opieki;
- unikaj pokazywania innym telefonu komórkowego lub innego sprzętu elektronicznego, a tym bardziej nie chwal się nimi;
- staraj się nosić te przedmioty w miejscach trudno dostępnych lub mało widocznych;
- nie chwal się, ile masz przy sobie pieniędzy;
- rzeczy wartościowe, takie jak sprzęt elektroniczny czy biżuteria, jeśli nie są potrzebne, zostaw w domu;
- w szatni szkolnej nie zostawiaj żadnych cennych rzeczy ani pieniędzy;
- idąc na lekcję wychowania fizycznego sprawdź, czy szatnia jest zamknięta lub poproś nauczyciela o przypilnowanie rzeczy wartościowych.
Miejsca
Opinie (122) 3 zablokowane
-
2015-03-17 21:01
Jak mi kupisz loda to Ci zrobie drogiego smartfona.
- 1 0
-
2015-03-17 22:53
No przecież to Gdynia!
Pan dyrektor SP nr 11 w Gdyni wybiela stan faktyczny. Samo użycie słowa "generalnie" mówi samo za siebie. Oczywiste jest, że w SP nr 11 w Gdyni są również dzieci mądrych rodziców, znających się na właściwych metodach wychowawczych, więc "generalnie" nie noszą telefonów do szkoły. Takie dyrektorskie wybielanie znane jest powszechnie w Polsce. Gdyby szkoła chciała postępować konsekwentnie wychowawczo, wprowadzono by mundurki, zakaz komórek, makijażu itp. Ale to jest niemożliwe, bo zaraz pojawi się "energiczna" interwencja rodzica z przysłowiowego BMW.
- 3 0
-
2015-03-17 23:09
Jabłoń!
"Nie daleko spada jabłko od jabłoni". Dzieci uczą się od dorosłych. Podsłuchy, fałszywe oskarżenia na każdym kroku, bez konsekwencji - u dorosłych. Więc dlaczego nie sfilmować nauczyciela jak mu koledzy kosz na głowę zakładają, albo podejrzeć koleżankę i puścić w sieć - ale beka!!! To jest spirala nie do zatrzymania. tylko kataklizm może dać otrzeźwienie.
- 9 0
-
2015-03-18 07:16
jak plbes bedzie mogl zaznaczyc swoj stan posiadania?
Przeciez walka o prestiz odbywa sie na kilku frontach, front dziecieco szkolny jest jednym z wazniejszych. Zeby inne dzieci i ich rodzice wiedzieli, ze nie stac cie na super wypasnego smartfona na 10 latka? Jaki wstyd, jeszcze wyjdzie podolsztynskie pochodzenie naszego manageria nizszego szczebla
- 8 0
-
2015-03-18 07:37
szacunku nie nauczysz zakazami !!!
- 3 1
-
2015-03-18 09:31
Niech dyrekcja każdej szkoły zorganizuje spotkanie w szkole i poprosi tych "złotoustych" psychologów i pedagogów z poradni
żeby spokojnie i bez emocji, w bezstrsowej atmosferze wytłumaczyli dzieciom
ujemne strony obnoszenia się z tabletami i telefonami w szkole.- 3 0
-
2015-03-18 14:46
w Szwecji wisza sobie w szkole an korytarzu kurtki, spodnie, czapki, plecaki, torby, stoja buty (1)
sportowe, zimowe czy kalosze. i jakos to nie ginie w szkole, gdzie nie ma Polakow, ruskich, muzulmanow, bulgarow, Rumunow.
- 2 1
-
2015-03-18 19:44
u nas też jak w Szwecji
W szkole moich wnuczek,też nic nie ginie,nie ma ochroniarzy. Jest normalnie. W Polsce!
- 2 0
-
2015-03-18 19:39
podstawowe zasady!!!?
Te zasady to pisał, ktoś o mentalności złodzieja. Podstawową zasadą wpajana dzieciom powinno być : nie dotykaj co nie twoje czyli nie kradnij. Cudza własność -rzecz święta. Poglądów innej osoby można nie akceptować ale należy szanować. Nie zgadzam się z opinią, że najlepszym środkiem na złodzieja jest nie dawanie okazji.
- 2 1
-
2015-03-18 20:24
w ogole nie do przyjecia jest uzywanie telefonow na przerwach jak dla mnie... W mojej szkoel telefony owszem, sa noszone, ale mozna z nich korzystac przed lekcjami albo po nich. 30 lat temu jak dziecko byl ow szkoel to rodzic nie mial z nim kontaktu i jakos pomimo tego obydwie strony zyly... Wiadomo ze jak sie cos zlego z dzieckiem dzieje (choroba itp) to sekretarka albo nauczyciel powiadamai rodzicow... Dajcie tym dzieciom pozyc!
- 4 0
-
2015-03-18 21:53
jeszcze kupcie porszaka synkowi albo córci i juz wsio
oj prostaki- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.