• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdy ciąża kończy się zbyt wcześnie

17 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Obawy o prawidłowy przebieg ciąży towarzyszą każdej mamie. Obawy o prawidłowy przebieg ciąży towarzyszą każdej mamie.

Oczekiwanie przyjścia na świat dziecka wiąże się z nadzieją na szczęśliwe rozwiązanie. Jednak nie zawsze wszystko układa się tak, jak byśmy sobie tego życzyli.



Nasza czytelniczka zwraca się z pytaniem do eksperta - specjalisty ginekologa-położnika Roberta Nitkowskiego z pytaniem, co powinna zrobić, by uniknąć kolejnego poronienia.

Czy twoja ciąża przebiegała bez powikłań?

"Mam na imię Anna i mam 31 lat. Kilka tygodni temu poroniłam, pod koniec 9 tygodnia ciąży, sam płód był martwy od 6 tygodnia. Nastąpił silny krwotok, poronienie samoistne niekompletne, miałam zabieg. Była to moja pierwsza ciąża. Folik brałam od stycznia, wszystkie badania bez zastrzeżeń, toxo, cmv, niedoczynność tarczycy na euthyroxie 100 pod kontrolą od roku. PRL hiperprolaktynemia czynnościowa (bez gruczolaka) leczona do momentu dwóch kresek na teście ciążowym Dostinexem (0.5 tabl tygodniowo). Zdążyłam zrobić w ciąży wszystkie badania - mocz, cukier, morfologia, tarczyca - wszystko było super. Wiem, że prawdopodobnie to wina chromosomów.

Na co mam zwrócić uwagę, kiedy po trzech miesiącach zacznę się starać o kolejną ciążę, żeby więcej tego koszmaru nie przechodzić? Co ewentualnie powiedzieć ginekologowi bądź zrobić na własną rękę? Czy zbadać jakieś inne hormony, np. progesteron? Czy zażywać jakieś specjalne leki na podtrzymanie? Mam w sumie porządną ginekolog-położnik, sama ma czworo dzieci, ale podejście jak do kataru... "Nic się nie stało, to się zdarza, ciąża to nie choroba, będą następne". Wolę zrobić za dużo przed, niż potem sobie wyrzucać, że mogłam to, lub tamto sprawdzić. Proszę więc o całą listę badań (mogą być pełnopłatne), które dla spokoju chciałabym i powinnam zrobić.
Zasmucona Aniołkowa Mama"

Odpowiedź naszego eksperta Roberta Nitkowskiego, specjalisty ginekologa - położnika.

- Bardzo mi przykro z powodu utraty dziecka. Takie wydarzenie zawsze jest bolesnym przeżyciem dla rodziny, ale w szczególności dla kobiety. Dlatego potrzebny jest czas, żeby doprowadzić psychikę, ducha i ciało do dobrej kondycji. Czasami konsekwencje psychiczne poronienia są tak poważne, że roniąca kobieta wymaga pomocy psychologa bądź psychiatry. W sensie medycznym jednak, jednokrotne poronienie nie obliguje lekarza i pacjentki do dalszej diagnostyki. Według przekazanego przez Panią opisu, była Pani dobrze przygotowana do ciąży i dobrze prowadzona przez swojego ginekologa. Moim zdaniem do przemyślenia jest podawanie hormonu podtrzymującego ciążę (Duphaston, Luteina) od momentu dodatniego testu ciążowego przy kolejnej ciąży.

W literaturze fachowej można przeczytać opinie, że jest to postępowanie nieuzasadnione,jednakże ja w takich przypadkach zalecam stosowanie wymienionych leków. W sytuacji, kiedy kobieta roni trzy ciąże z rzędu (niektórzy mówią o 2 ciążach ) mamy do czynienia z tzw. poronieniem nawykowym i należy rozpocząć szukanie przyczyn takiego stanu rzeczy. W ramach tej diagnostyki powinno się wykonać ocenę kariotypu obojga rodziców, wykonać badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego u pacjentki , diagnostykę infekcji w drogach rodnych , poszukać zaburzeń hormonalnych oraz zaburzeń w układzie krzepnięcia pacjentki(trombofilie) a także wykonać dokładną ocenę budowy narządu rodnego w poszukiwaniu wad budowy (USG, HSG ). Powtarzam jednak, że badania te należy wykonać u pacjentek z poronieniem nawykowym. Pani powinna jedynie odczekać 3 do 6 miesięcy, wzmocnić się psychicznie, zacząć przyjmować kwas foliowy i starać się ponownie zajść w ciążę. Czego Pani życzę oraz oczywiście szczęśliwych narodzin dziecka.

Miejsca

Opinie (20) 7 zablokowanych

  • Straszne uczucie ... (6)

    Przeżyłam to i najważniejsze żeby w tym czasie ktoś był obok - na chwilę, na dłużej ale żeby był. Mężczyzna nie jest w stanie wyobrazić sobie co wówczas czuje kobieta i niestety często przez złość zostawiają swoje partnerki same z tym problemem. Panowie - nie ma nic gorszego niż samotność w takim okresie więc bądźcie przy swoich Paniach bo to jest właśnie czas kiedy im jesteście najbardziej potrzebni.

    • 38 3

    • poronienie (2)

      Ja poroniłam trzy razy po urodzeniu pierwszego syna, ale w końcu się udało i mam kolejnego chłopca, brałam wszystkie możliwe leki mimo że wszystkie badania wychodziły wzorcowo. nie poddawać się i wspierać się z partnerem nawzajem bo on też to przeżywa.

      • 10 1

      • (1)

        z partnerem a nie z mężem?

        • 0 11

        • A mąż to nie partner?
          I nie trzeba być mężem żeby zostać ojcem.

          • 8 0

    • (1)

      Nie do końca się zgodzę... sam wiem ile to kosztowało nerwów, łez, poczucia bezsilności... ale wsparcie to najważniejsza rzecz - szkoda tylko że po wszystkim kiedy doszła do siebie żona, to stwierdziła że przez ten czas byłem dla niej jak przyjaciel - i co - wszystko poszło się walić.
      Po takiej traumie kobieta traci ochotę i często już nie chce starać się o dziecko, a w najgorszym przypadku wszystko się tak rozpada...

      • 6 2

      • To jest kwestia psychiki. Często jest to wydarzenie tak dramatyczne dla kobiety, że nie decyduje się więcej próbować ze strachu przed ponownym przeżywaniem tego samego.

        • 4 0

    • przez złość? nie rozumiem

      • 0 5

  • Potwierdzam :-( (1)

    Ja musiałam przez to przechodzić sama i dużo bym dała , żeby móc wtedy się przytulić do "tatusia"... Doszłam do siebie ale życie potem wygląda już inaczej :-(

    • 10 2

    • Doskonale Cię rozumiem, bo przeżyłam to samo... "Tatuś" okazał się wyjątkowo zobojętniały :( Na szczęście nie jesteśmy już razem, ale trauma pozostała... do dziś. Zarówno ta związana ze stratą dziecka, jak i ta, że w kluczowym momencie życia nagle stajesz się "niekochana".

      • 4 0

  • i trzymać się jednego, wybranego lekarza

    Znam kobietę, która ze strachu chodzi do trzech lekarzy i jeszcze zaocznie szuka porady u lekarzy koleżanek. Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł!

    • 8 1

  • Temat tabu

    Niestety o poronieniach nie mówi się jeszcze otwarcie. Najbardziej jednak boli brak odpowiedniego przeszkolenia psychologicznego lekarzy, bo niektórzy mówią tak niestosowne komentarze, że płakać się chce... (nie mówię tu o panu z artykułu, bo akurat z nim nie miałam do czynienia). Lekarze mogliby informować pacjentki, że przez najbliższe kilka miesięcy po poronieniu ich organizmy będą pozbywały się hormonów, głównie przez łzy, stąd wahania nastrojów i płacz to "normalne" biologiczne zjawiska, na które trzeba się przygotować. Mogliby informować, że każdy ma prawo do przeżywania straty (żałoby) i polecać psychologa w razie potrzeby. Na szczęście zmienia się trochę na lepsze i już nie 3, ale 2 poronienia są wskazaniem do badań genetycznych (częściowo refundowanych przez NFZ). Nauka szybko się rozwija, oby jeszcze profesjonalizm lekarzy szedł w parze.
    Jest świetna książka Manu Keirse "Smutek, strata, żałoba. Jak sobie z nimi radzić? Jak pomóc innym?". Polecam.

    • 6 0

  • poronienie to nie jedyny dramat (1)

    moze ktos by poruszyl wątek wcześniaków? to jest dopiero przeprawa przez piekło, nie życzę tego żadnej kobiecie. wcześniaczków rodzi sie coraz więcej, 70% z nich umiera, przed smiercia sztucznie podtrzymywane, pokłóte i schorowane nie daja rady. sama jestem mama wczesniaka, mój syn ma 2 latka, same zrosty na zylach po 3miesiecznym pobycie na neonatologii, a wciaz "panie pielegniarki" potrafia z ryjem wyskoczyc ze to moja wina ze dziecko niedonoszone i to ze nie moga go np normalnie zaszczepic(przez te zrosty) to moja zasluga, "bo nie trzeba bylo tyle seksu uprawiac". co to za bzdurne podejscie? moze troche douczyc te panie i uwrazliwic spoleczenstwo na problem z ktorym zmaga sie coraz wiecej rodzin? i najbardziej bylabym wdzieczna gdyby ktos w koncu prztlumaczyl madrym paniom ktore mowia ze "dobrze ze sie urodzil w 7 zamiast 8 miesiacu bo 8 jest pechowy" ze sa skonczonymi idiotkami, bo kazdy tydzien dla dziecka w brzuchu to zbawienie? gdyby moj syn urodzil sie w 8 miesiacu to wazylby 1400g zamiast 700! puste to i glupie jak bęben. pozdrawiam. ja, rozczarowana mama.

    • 12 0

    • Moja córeczka 26tc 750g, zdrowa !!!

      Drogie mamy, warto walczyć!!! mojej córeczce nie dawano newet 1% szans na to ze przezyje i będzie zdrowa. Dostała 8pkt, jednak była malutka, tlen dostawała tylko przez godzine. Nie ma retinopatii, ani innych wad. Jest CUDEM.
      Miesiąc temu skończyła roczek. Zaczyna chodzić.
      Wierzcie w CUDA, warto.

      • 6 0

  • Co dalej...

    Mój synek odszedł w 23tc, serduszko przestało być...
    Nie wiem jak sobie poradzić...
    Zastanawiałam się czy może jest w Gdańsku jakaś fundacja, grupa wsparcia...?

    • 6 0

  • Stowarzyszenie "po stracie"

    Wsparcie można znaleźć też wśród tych, którzy przez podobny ból przeszli. Polecam stowarzyszenie rodziców po stracie dziecka, łatwo ich znaleźć w necie, mają swoje spotkania, msze na których wyczytywane są wszystkie dzieci, mają swoje spotkania na których radzą jak przetrwać ten czas, jak przeżywać żałobę itd

    • 5 0

  • Temat przemilczany

    Poroniłam dwukrotnie (serce przestawało bić). Jest to najstraszniejsze przeżycie z dotychczasowych, dla mnie i dla partnera. Bardzo ważne jest żeby się wspólnie wspierać, rozmawiać, wyjaśniać wątpliwości, razem brnąć przez niemiłe komentarze, żarty lub nieczułość w USC. W artykule oraz w komentarzach nikt o tym nie wspomina, ale prawo w Polsce daje kobiecie po stracie dziecka skrócony urlop macierzyński (8 tygodni). Skorzystałam w 2gim przypadku, polecam, bo ten czas pozwala wrócic do równowagi psychicznej i fizycznej.
    Dużo informacji na temat poronień można znaleść na stronie poronienie.pl.
    Trzeba o tym przemilczanym temacie dużo mówić. Statystyki są straszne. Na pewno można to zmienić. Nie mówmy tylko w przypadku aborcji o "dziecku" a w przypadku poronień o "płodzie".
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie oczekiwane dzieci.

    • 12 0

  • (3)

    Dziewczyny trzeba wierzyć;)Ja poroniłam w 7 miesiącu,a potem dowiedziałałm się że mam raka,wyszłam już z tego.będę próbować dalej zajść w ciążę,mam nadzieję że się uda,ale takie jest życie.Dlatego trzeba się wspierać wzajenie,i wierzyć naszym aniołkom,jest dobrze tam u góry;)
    p.s Jakiego ginekologa polecacie?

    • 9 0

    • Polecam... (2)

      ... opiekę medyczną w klinice Invicta w centrum Madison w Gdańsku. Wysoki poziom obsługi, świetny sprzęt, rewelacyjni specjaliści.
      Polecam jednego Pana Doktora i jedna Pania Doktor - nie bez kozyry maja tyle tytulow "mistrza zakonu" na tablicy przy wejsciu.

      • 0 2

      • Polecam...

        Ogołnie polecam panią dr. Szczurowicz. Invicty nie polecam powiedzieli mi, że jedyne wyjście to in-vitro. Inni lekarze z trojmiasta nie potrafili znaleźć przyczyny. U pani dr. Szczurowicz pierwsze to było poronienia, ale po 3 miesiacach od poronienia była kolejna ciążą i zakoczona bardzo dobrze. Jest to lekarz ginekolog-endokrynolog..potrafi perfekcyjnie ustawić hormony itp. Teraz już jestem szczęśliwa mamusia. Na poronienie nie znajduję sie przyczyny, ale pozytywne myslenie i wiara czyni cuda.

        • 1 0

      • Invictę polecam omijać szerokim łukiem

        Nastawieni na zysk, namawiają bez dogłębnych badań na invitro. Koszą za badania, utrudniają wystawienie skierowania z refundacja NFZ do innych laboratoriów.

        Po dwóch poronieniach konsultowałam się dr Świątkowską.

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane