- 1 Dlaczego w szkołach nie promuje się szczepień przeciw HPV? (79 opinii)
- 2 Atrakcje na rodzinny weekend (7 opinii)
- 3 Nowy budynek atrakcją leśnego ogrodu (75 opinii)
- 4 Lęk separacyjny u niemowląt. Jak sobie z nim radzić? (13 opinii)
- 5 Darmowe leki dla dzieci i młodzieży (57 opinii)
- 6 Oto najlepsza książka dla dzieci 2022 roku (27 opinii)
Mamoza - co robić, gdy dziecko chce być tylko z mamą?
Mamoza - co to takiego i czym się objawia? Dziecko, które przez całą dobę musi być noszone przez mamę i płacze przy każdej próbie odłożenia bądź oddania w ręce taty zdecydowanie może zmęczyć, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Mamoza, czyli silne uzależnienie od mamy, może rodzić frustrację, stres, ale też napięcie w codziennych relacjach z partnerem i zwykłym życiu. Lęk separacyjny jest natomiast fizjologicznym i przejściowym stanem - czy można mu jednak zaradzić?
- Jesteśmy z moją córką na takim etapie, że trudno mi ją odłożyć choćby na 5 minut. Ostatnio to się rzeczywiście nasiliło i gdy tata wraca do pracy, to też jest problem, żeby mnie odciążył. Dziecko płacze i wskazuje palcem na mnie. Na chwilę idę do toalety i już słyszę pukanie do drzwi. O zmianie w przypadku usypiania mogę zapomnieć. Brakuje nam siły, żeby wytrzymać płacz, kiedy tatuś próbuje usypiać. Mam nadzieję, że to przejdzie samoistnie - mówi Ania, mama 1,5-rocznej córeczki.
"Czasami nawet nie chce mi się próbować"
Rodzice wiedzą, że w takich momentach dziecku nie dzieje się krzywda, jednak trudno spokojnie patrzeć na krzyk i zawodzenie. Zwykle więc maluch ponownie trafia na ręce mamy, która jest często po całym dniu opieki i potrzebuje "odskoczni".
- Moje wieczory od kilku tygodni wyglądają tak, że usypiam małego, który potrafi na mnie leżeć przez 2-3 godziny i każda próba przeniesienia do łóżeczka kończy się fiaskiem i ponownym usypianiem. Czasami nawet nie chce mi się próbować, bo nie mam siły na ponowną "walkę". Mąż próbuje się położyć obok i mnie zmieniać, ale bardzo często oznacza to "okienko", które trwa 20 minut. Mały się budzi, widzi, że nie ma mamy w okolicy, i zaczyna się kakofonia. Liczę tylko, że jest to przejściowe - przyznaje Kasia.
- W przypadku usypiania łatwiej jest, kiedy wyjdę gdzieś z domu w chwili, kiedy dziecko jest zadowolone i wyspane. Mojemu mężowi łatwiej jest usypiać małego, co generalnie jest trudną sztuką, w przypadku, kiedy nie ma mnie w domu. Kiedy nasze dziecko wie, że jestem za ścianą, będzie krzyczeć, aż się znowu pojawię - mówi Agata.
"Jest to naturalny i fizjologiczny objaw"
Kiedy dziecko jest odkładane bądź traci z oczu mamę, zwykle następują salwy płaczu. Maluch jest rozdrażniony i praktycznie tylko i wyłącznie ponowne przytulenie przez opiekunkę skutkuje uspokojeniem. Taki stan po raz pierwszy pojawia się zwykle przed 1. rokiem życia.
- Rozwój psychologiczny dzieci jest bardzo dynamiczny, a około 8-9 miesiąca maluchy stają się bardziej wrażliwe i po prostu lgną do mamy, choć dotyczyłoby to każdego dorosłego, z którym spędzałyby czas. Pojawia się lęk separacyjny, większa płaczliwość, rozdrażnienie, kiedy dziecko traci z pola widzenia mamę. Jest to naturalny i fizjologiczny objaw, który pojawia się również na dalszych etapach rozwoju - mówi Magdalena Walczak-Piechocka, doula z Trójmiasta.
Lęk separacyjny może wracać w późniejszym wieku, szczególnie w okresie 3-4 lat.

Duża rola ojca
Szczególnie w pierwszych miesiącach życia dzieci, co naturalne, są przyzwyczajone do obecności mam. Dla zdrowia psychicznego opiekunów warto jednak próbować złapać pewną równowagę i starać się od samego początku przyzwyczajać dziecko do obu rodziców.
- Oczywiście są różne sytuacje, ale wydaje mi się, że dużą rolę w zdrowym przejściu przez ten okres gra ojciec dziecka i jego starania, by pomimo innych obowiązków być obecnym, być przy dziecku i brać udział w takich czynnościach, jak kąpiel, karmienie czy usypianie. Zwykle szczególnie przy usypianiu jest to trudne, bo maluchy płaczą i wyrywają się do mamy, ale ważne, żeby podjąć próbę i przyzwyczajać - mówi Marek, ojciec dwójki, małych dzieci.
Warto próbować zostawiać dziecko na dłuższe okresy z tatą na początku w momentach, kiedy jest wyspane, najedzone i ma dobry humor, by następnie móc potem próbować powtarzać ten manewr w nieco mniej spokojnych okolicznościach.
Opinie wybrane
-
2023-05-31 10:42
Trzeba przetrwać (2)
Trzeba przetrwać i nie dać się szantażować. Zmęczy się płaczem i krzykiem i zaśnie, a tak wiem, że ma na zawołanie i wymusza. Ale rodzicielstwa trzeba się nauczyć.
- 12 24
-
2023-05-31 11:10
Badania tego nie potwierdzają (1)
Takie olewanie potrzeb dziecka i nie przytulanie jak płacze może skończyć się zaburzeniami (np. lękami, niskim poczuciem wartości). Dziecko w ten sposób komunikuje, że mu czegoś brakuje (np. bliskości). Oziębłość to nie rozwiązanie. Ale wiem, że to okropnie obciążające zjawisko i szybko może doprowadzić do wypalenia. Niestety nie mówi się o tym dużo, a rzadko rodzicielstwo wygląda jak w reklamach z radosnymi maluszkami i mamami.
- 16 7
-
2023-06-04 22:43
Rozumiem że trzeba robić wszystko
Co chce dziecko i wtedy będzie wszystko ok i dziecko nie będzie miało żadnych zaburzeń. Uśmiech na twarzy cały czas
- 0 1
-
2023-05-31 08:52
ojciec dwójki małych trójki-oj oj oj (1)
bywa że dziecko ma kilkanaście lat i tak jest związane z matką że nie może bez niej przezyć kilku godzin....to bardziej skomplikowane i to żadna choroba,
- 11 6
-
2023-05-31 10:12
To jest patologiczny objaw psychologiczny. Może przekształcić się w chorobę a może pozostać tylko "uprzykrzaczem" życia
- 1 4
-
2023-05-31 08:26
(5)
Współczuję rodzicom, którzy są uwiązani do swoich dzieci. U nas każde z dzieci od początku spało zawsze samo w swoim łóżeczku. I nikt z nimi nie siedział, nie kołysał. Kładło się, gasiło światło i zostawiało otwarte drzwi. Tata wieczorem kąpał, ubierał, karmił, ja miałam czas dla siebie. Od 20 codziennie w domu cisza i mieliśmy wtedy z mężem czas
Współczuję rodzicom, którzy są uwiązani do swoich dzieci. U nas każde z dzieci od początku spało zawsze samo w swoim łóżeczku. I nikt z nimi nie siedział, nie kołysał. Kładło się, gasiło światło i zostawiało otwarte drzwi. Tata wieczorem kąpał, ubierał, karmił, ja miałam czas dla siebie. Od 20 codziennie w domu cisza i mieliśmy wtedy z mężem czas dla siebie. W nocy dzieciom było obojętne kto wstawał dać butelkę czy zmienić pieluchę. Bez problemu zostawały z dziadkami, kiedy była potrzeba wyjść z domu na parę godzin coś załatwić. Nie wiem czy mieliśmy farta do dzieci, czy dobre podejście do organizacji życie od początku pojawiania się dzieci w domu. Ale słuchaliśmy rad znajomych, którzy nie mieli problemów z dziećmi, wyciągaliśmy wnioski z ich błędów i choć sami trochę ich popełniliśmy to nie byliśmy zmęczeni swoimi dziećmi w okresie ich najmłodszych lat. Teraz chodzą do szkoły, mają swoje sprawy i to zupełnie inna bajka...
- 29 11
-
2023-05-31 11:00
Dzieci są różne. Po prostu
Mój starszy syn od urodzenia nie chciał drzemek, usypianie po 40 minut żeby przespał kwadrans, drugi syn sam wchodzi do łóżka, kładzie się i zasypia. Dzieci przyjaciółki dziennie drzemią po 4 godziny i przesypiają całe noce. Moje się odstawiły od piersi łagodnie i jedzą wszystko, dzieci brata dalej tylko pierś (nie da się podać butelki nawet
Mój starszy syn od urodzenia nie chciał drzemek, usypianie po 40 minut żeby przespał kwadrans, drugi syn sam wchodzi do łóżka, kładzie się i zasypia. Dzieci przyjaciółki dziennie drzemią po 4 godziny i przesypiają całe noce. Moje się odstawiły od piersi łagodnie i jedzą wszystko, dzieci brata dalej tylko pierś (nie da się podać butelki nawet awaryjnie- zero akceptacji) a do "normalnego" jedzenia nie chcą się przekonać. Ktoś źle wychowuje? Nie, każde dziecko jest inne i nie można wszystkich dzieci traktować jedną miarą. No chyba że ktoś uważa że dziecko należy psychicznie złamać, wytresować i doprowadzić do stanu "dzieci i ryby głosu nie mają".
- 15 1
-
2023-05-31 15:00
(1)
mega średni ten twój tekst, pani "takie życie", bo nie bierze pod uwagę w ogóle tego, że minimalna w tym twoja zasługa, jaki charakter mają twoje dzieci. gdyby, co sugerujesz, "dobre podejście do organizacji życia" miało taki definitywny wpływ na to, jacy ludzie po świecie chodzą, to raczej życie nie wyglądałoby tak, jak wygląda.
- 6 2
-
2023-05-31 22:51
"Mega średni" Co to za bełkot?
- 3 2
-
2023-05-31 23:07
Zazdroszczę
My z żoną postanowiliśmy skończyć na dwójce. Nie wyobrażaliśmy sobie przeżywania koszmaru opisanego w artykule ponownie.
- 1 0
-
2023-06-01 02:59
Miałam podobnie
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.