- 1 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (46 opinii)
- 2 Bańki, festiwal kolorów, rodzinne warsztaty, a może kino. Atrakcje na weekend dla rodzin
- 3 10-latka zrobiła wywiad z Tuskiem (186 opinii)
- 4 Odra wraca? Do kwietnia więcej przypadków niż w całym ubiegłym roku (104 opinie)
- 5 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (85 opinii)
- 6 Z Żabiego Kruka do Rawenny? Dziewczyny z Gdańska walczą o wyjazd na zawody smoczych łodzi (12 opinii)
Kiedy pierwszego dnia w szkole wysypują się jej rzeczy z tornistra, a później z rozbrajająca szczerością wyznaje, że nie mają w domu telewizora, bo telewizja ogłupia - widzimy, że ona także nie pasuje do otoczenia i jedyną osobą, z którą może się dogadać jest zagubiony chłopiec.
Dziewczyna ma jednak dużo siły, by walczyć z niesprawiedliwością (rozpoczyna na przykład akcję "uwolnić kible"). Ma też wspaniałą wyobraźnię i nieprzeciętny optymizm. Kiedy ci młodzi przyjaciele nie mogą wytrzymać w szkole z rówieśnikami, postanawiają stworzyć swój własny świat - gdzie jest lepiej, ciekawiej, weselej. Podczas jednego ze spacerów, odnajdują miejsce, które odpowiada ich wyobrażeniom.
Most do Terabithii to film: o przyjaźni, szkole, rodzinie. O odwadze, marzeniach i odpowiedzialności. A także (co nietypowe) o: Bogu, wierze i śmierci. Porusza uniwersalne problemy, na tle współczesnego świata. Chwilami śmieszy (zabawa w ekstremalne barbie), chwilami uczy (sporo tu moralizatorstwa), chwilami zmusza do refleksji (mam nadzieję, że i rodziców, i dzieci).
Młodym widzom (których sporo było na seansie) podobały się zdjęcia. Przyklaskiwali, kiedy opowiadającej o nurkowaniu dziewczynce, z ust wychodziły bąbelki, rysowane przez chłopca obrazki - ożywały, a owady zamieniały się w zaprzyjaźnionych żołnierzy. Mnie bardziej podobały się sceny na lekcji muzyki, kiedy nauczycielka rozdawała uczniom instrumenty i pozwalała pohałasować, a później cała klasa śpiewała piosenki, niczym nie przypominające Prząśniczek z moich lekcji śpiewu.
Most do Terabithii to typowe kino familijne. Mamie zakręci się łezka w oku, tata może sobie przypomnieć, że sam zbyt rzadko mówi dziecku, że je kocha. A najmłodsi? Mam nadzieję, że najmłodsi, oprócz różnych oczywistych prawd przekazywanych w filmie, zauważą jeszcze jedno - że warto żyć z pasją.
Film, pod względem tematyki, ulokować można między Anią z Zielonego Wzgórza, a Opowieściami z Narni . Warto na tę pozycję zwrócić uwagę, choćby na zasadzie przerywnika między modnymi dziś komediowymi kreskówkami.
M.C.
Opinie (2)
-
2007-03-12 23:20
bombelki???
a co to? nie znalazłam w słowniku
- 0 0
-
2007-03-09 21:01
Z opisu widać, ze warto!
Po przeczytaniu recenzji, aż chce się pójść do kina. Odreagować od codzienności i filmów, w których wszystko jest schematyczne i takie same. Tu pewnie też jest pare oczywistości,ale warto czasami zobaczyć coś pięknego, prawdziwego i ... cofnąć się w czasy dzieciństwa.Na to wszystko nigdy nie jest za późno
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.