• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie bij dzieci, nie bądź frajerem

Małgorzata Zimnoch
29 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 


Gdy dorosły bije dorosłego - mówimy o przemocy. Gdy dziecko bije dziecko - to jest agresja. Gdy dorosły bije dziecko - nazywamy to metodą wychowawczą. Skończmy z tą szatańską logiką bezradnych dorosłych.



Widzisz na ulicy kobietę, która bije swoje dziecko. Co robisz?

Moje życie zawodowe kręci się dookoła słów - pisanych czy mówionych. Słowami zarabiam na życie. Zawsze mam coś do powiedzenia. Chociaż niedawno, gdy urzędnik zwrócił się do mnie "cukiereczku" - przyznaję, nieco mnie przytkało. Ale już kompletnie zabrakło mi słów, kiedy poczytałam sobie komentarze pod artykułem "Jak radzić sobie z niesfornym dzieckiem". Oniemiałam. Nie mogłam uwierzyć, że większość czytelników Trojmiasto.pl (przynajmniej tych, którzy zabrali głos w komentarzach) lubi bić dzieci. Przejrzałam nieco publikacji na ten temat i zdziwiłam się jeszcze bardziej - nasi czytelnicy nie wystają poza średnią krajową. Przemoc fizyczna to wciąż najchętniej stosowana przez Polaków metoda wychowawcza.

"Bijąc dzieci możemy je wiele nauczyć...

Ponad 60 proc. Polaków dopuszcza stosowanie kar fizycznych, do uderzenia swojego dziecka przyznaje się 70 proc. Polaków. Jedna trzecia rodziców sięga po pas albo uderza w twarz (!). Bić bardziej lubią ludzie biedniejsi, starsi, gorzej wykształceni. Bicie popierają głównie osoby, które dzieci nie mają (!)* .

... że przemoc jest najlepszym sposobem rozwiązywania problemów...

Bicie podsuwa dziecku takie wnioski: jak jest konflikt, trzeba użyć siły. Jak ktoś mnie wkurzy, mogę użyć siły - zwłaszcza jeżeli jest to ktoś słabszy. Taki mu biciem wpajamy system. Dziecko to bardzo uważny obserwator, dlatego w wychowaniu "lepszy przykład niż wykład"**. Niby jak wytłumaczyć dziecku, które kopie kolegę, że nie wolno bić, że tak się nie robi? Skoro tata bije, mama daje klapsy, a i babcia nie stroni od lania - to dziecko dochodzi do wniosku, że to jest dobry sposób załatwiania trudnych spraw. A w świecie dziecka trudnych spraw jest bardzo dużo.

... że nawet najbliższych trzeba się bać, że silniejszy ma zawsze rację...

Ten, kto był bity prawie na pewno będzie bił. Przemoc bezkarnie wędruje sobie z pokolenia na pokolenie - nie ma jej w genach, ale mocno siedzi w głowie. Bijesz, bo nie potrafisz załatwić problemu w inny sposób, bo bezmyślnie korzystasz z rozwiązania, którego nauczyli cię rodzice. I jeszcze dorabiasz do tego teorię - że "pasem od czasu do czasu nie zaszkodzi"**, że wszystkiemu winne "całe to wychowanie bezstresowe"**. I tu mała, ale bardzo ważna uwaga: wychowanie bez bicia nie jest synonimem bezstresowego wychowania. To, że nie daję klapsów nie oznacza, że beztrosko wołam: róbta co chceta, a moje dziecko - jak krowa na polu - łazi sobie gdzie chce i robi to, co mu się podoba. Stawiam granice, wymagam, jestem konsekwentna. To wymaga czasu i cierpliwości. Czyli tego, czego nam w życiu najbardziej brakuje.

Chór zwolenników bicia krzyczy teraz, że kiedyś nikt się nie cackał, rodzice bili i patrzyli, czy równo puchnie, a dzieci przeżyły i "wyszły na ludzi". Dodam jeszcze to: kiedyś człowiek żył w jednej izbie z kozami, myślał, że trąd jest karą za grzechy, a gdy się postawił urzędnikowi państwowemu - tracił głowę, i to dosłownie. Cywilizacja była na nieco innym poziomie rozwoju. Czy naprawdę tęsknimy za takim "kiedyś"?

... że ludzie nie zasługują na szacunek...

Dziecko to istota - że użyję modnego wyrazu - dwubiegunowa. Potrafi być słodkie jak miód, ale potrafi też tak zaleźć za skórę, że nawet flegmatyk się zagotuje. I co wtedy, gdy wkurzy, gdy nie chce słuchać, gdy robi po swojemu? Bić? "Lać po pysku aż się nauczy normalnego zachowania"**? No to może spróbujmy pójść tą drogą nieco dalej: każdy z nas ma w bliskim otoczeniu kogoś, kto wkurza, upiera się przy własnych sądach, nie słucha rad czy próśb - zupełnie jak dziecko. No to poczęstujmy koleżankę pasem, jak nas wyprowadzi z równowagi. Walnijmy w ucho kolegę, który wyprzedza na podwójnej ciągłej narażając siebie i innych na niebezpieczeństwo. Robisz to dla ich dobra, bo przecież inne argumenty do nich nie docierają. Co, tak się nie da? Bo koleżanka jest dorosła, bo kolega odda? Dlaczego ich nie bijemy, a dziecko - owszem, według uznania?

... a jedyne, co do nich przemawia, to ból. I strach."

Urząd Rzecznika Praw Dziecka właśnie rozpoczął kampanię społeczną "Bicie uczy, ale tylko złych rzeczy". Spot jest całkiem zgrabny, a Jerzy Radziwiłowicz w roli szatana - diabelnie uwodzicielski. Nie daj się skusić, wsłuchaj się w to, co mówi i zrozum: bicie dzieci jest dobre tylko w szatańskim świecie. Naprawdę "trzeba być frajerem, żeby uderzyć dziecko, w dodatku swoje"**.

Wychowywanie dziecka jest podobne do pakowania walizki - wszystko, co tam codziennie wkładasz, twoje dziecko zabierze potem ze sobą w świat. I to jest bagaż na całe życie.
W walizce mojej córki nie będzie ani klapsów, ani pasów, ani żadnej innej formy bicia. Czego i waszym dzieciom życzę.


* raport Rzecznika Praw Dziecka 2014 oraz badania przeprowadzone przez Millward Brown i Fundację Dzieci Niczyje
** fragmenty komentarzy czytelników do artykułu "Jak radzić sobie z niesfornym dzieckiem"

Opinie (194) 4 zablokowane

  • patologia (5)

    Nie rozumiem Was ludzie, uważacie, że bicie to norma?! Jak by Tobie tak Silniejszy przywalił to by Ci się wtedy może w głowie poukładało, że to PRZEMOC. Taka mamuśka która uważa, że jak przywali dziecku dwa, trzy razy do roku to nie bicie, to może i jej trzeba tak samo przywalić dwa, trzy razy do roku i wtedy się zapytać, czy to nie jest bicie. Zaprzeczacie samym sobie. To jest właśnie patologia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 14 23

    • Co innego stosowanie kar fizycznych, co innego bicie ot tak sobie. (4)

      Ogarniasz różnicę, czy masz za daleko do łba?
      Nawet jeśli oberwę od dorosłego, to ew. pretensje uzależnię od przyczyny. Jeśli ktoś mi przyleje z powodu niewłaściwego zachowania (czasem mi się zdarza), to o co mam się złościć?

      • 11 5

      • mylisz pojęcia... (2)

        i co żonę też lejesz? A może ciebie ktoś leje? A co byś powiedział, gdyby za błędy w pracy - szef wymierzał pracownikowi siarczystego klapa? Co niedorzeczne??? A to tylko metoda dyscypliny!! Gadasz jak potłuczony i próbujesz usprawiedliwiać przemoc. Dziecko da się wychować bez klapsów, tak samo jak da się bez nagród i kar. Tylko zanim się zostanie rodzicem warto poczytać co nie co o rozwoju dziecka. Ale po co Ci to jak jesteś wszechwiedzący?

        • 4 5

        • Hmm... (1)

          Przyznam samokrytycznie, że ja nie potrafiłbym wychować swoich dzieci bez usytuowania tego procesu w systemie kar i nagród. Może można, ale ja sobie tego nie wyobrażam w praktyce. Choć wiem, że są takie teorie...:)
          Analogia do żony jest chyba z lekka chybiona. Żony zazwyczaj nie wychowujesz. To inny rodzaj układu. Układ rodzic - dziecko nie zakłada tak pełnego partnerstwa, jak układ mąż - żona. Jako rodzic kształtujesz swoje dziecko, uczysz je, etc. Inna rzecz, że do tego, by kształtować i uczyć bicie nie jest potrzebne. Przydałby się zaś autorytet, ale to słowo jak dotąd nie padło w tej długiej dyskusji.

          • 2 4

          • No wlasnie, ksztaltujesz. Ale jak?? Bijac?

            • 0 0

      • a co rozumiesz przez karę fizyczną? klaps? wpier*ol pasem? kablem? po tyłku? po rękach? gdzie popadnie? nawet zwierzęta da się wytresować bez bicia, a ciebie i twoich "dzieci" nie?

        • 5 6

  • (15)

    Mylimy dwie osoby rozne sprawy. Ja tez nie jestem dumna z tym tego ze moje dzieci raz na jakis czas dostaja w tylek. Nie wierze ze sa normalni rodzice ktorzy sa megaopanowani i tacy wyrozumiali. No chyba ze maja flegmatyka. Ale kazdy rodzic zna sytuacje kiedy moze mowic i mowic i mowic a dziecko ma sie o gdzies i dalej odstawia takie cyrki jak w wariatkowie. Moje dzieci srednio dostaja klapsa dwa trzy razy do roku. Klapsa przez ciuchy. Nie uwazam tego za bicie. Nigdy natomiast nawet w nerwach nie odezwalam sie do dziecka w sposob ktore mogloby je zranic. Nigdy nawet w furii nie mowie im ze mam ich dosyc ze sa beznajdziejni ze lepiej zeby ich nie bylo itd. Uwazam ze słowa bardziej rania niz to ze dostana od mnie klapa. O klapsie dziecko zapomni. Nie mowie tu o regularnym biciu bo tego sie nie zapomina. O klapsie zapomni o slowach rodzica nigdy. Tym bqrdziej ze w nerwach ludzie zawsze mowia za duzo a pozniej nie umieja przeprosic.

    • 80 16

    • Ciekawa alternatywa (10)

      Albo klaps, albo złe słowo.

      • 6 21

      • (8)

        dokladnie, jestes ograniczony, jesli z mojej wypowiedzi taka aternatywne sobie znalazles. Zle slowo rani bardziej niz klaps, ktore dziecko dostanie jak jest w amoku, czasem nawet sie nie zorientuje, ze matka je zdzielila po tylku.

        • 17 4

        • (3)

          Nie widzę w Twojej wypowiedzi niczego innego. W sytuacji krytycznej, kiedy rodzic sobie nie radzi, może wedle tego, co napisałaś albo urazić dziecko słowem, albo je uderzyć, przepraszam, dać klapsa. Czy napisałaś coś więcej? Jest jakieś inne wyjście?

          • 6 10

          • (1)

            A widzisz trzecie wyjscie? Tysiace krytycznych sytuacji na codzien kiedy rodzin konsekwentnie tlumaczy? Nawet jak dziecko wpada w szal? Czy twoj rozum ogranicza cie do bicia qlbo slownej agresji? Widac ze nie jestes rodzicem. Widac ze nie wiesz jakie sa dzieci. Sa cudowne ale daja w kosc kazdego dnia. I nie wierze jak ktos mnie zapewnia ze nie krzyknął na dziecko albo nigdy klapsa nie dal. Dzieci tzw posluszne sa albo takie z natury alno sa zastraszone. Reszta normalnych dzieci to istoty w krwi i kosci ktore potrafia godzine wyc slinic sie jak cos chca a nie moga dostac. I nie mow mi ze czlowiekowi nie puscilyby nerwy i nie krzyknalby ja dziecko. Tylko ja nie robie z tego tragedii i oddzielam problem od dziexka. Dlatego jak.podnosze glos to na sytuacje a nie na dziecko. Kazdy rodzic ktory wyxhowuje swoje dziecko wie zebtak jest. Swietoszkami moga byc albo bezdzietni albo weekendowi rodzice od prezentow. Kazdy ma setki takich sytuacji bo takie sa dzieci. Trzeba miec naprawdę zla wole zeby nie dotarlo co mam na mysli. Ale widzac po plusach wiekszosc podziela moje rozsadne zdqnie i nie doszukuje sie tu drugiego dna i na szczescie nie bawi sie w nadinterpretacje moich wypowiedzi

            • 13 5

            • Ja akurat rowniez zrozumialam, ze alternatywa dla bicia jest chamstwo w postaci - lepiej, zeby ciebie nie bylo. I nie podnosisz glosu na problem, tylko wlasnie na dziecko. Na pewno czasem inni ludzie tez cie irytuja, prawda? Tez chcesz im przylac? Dziecko to taki sam czlowiek. Aha, mam dwoje dzieci, jedno mega trudne. Do glowy mi nie przyszlo, zeby go uderzyc. Sa setki innych sposobow na okielznanie. Po prostu slaba jestes, znerwicowana, nie radzisz sobie ze zwyklymi problemami.

              • 2 2

          • "Jesteś ograniczony".
            Dobrze, że tylko na tym się skończyło. Bo mógł być klaps.

            • 6 6

        • (3)

          osoba która tak szybko określa innych "ograniczonymi" raczej do powściągliwych nie należy..i to zarówno w słowie jak i czynie..agresja jest agresją..mnie rodzice nie bili i wyszłam na ludzi ...ja też nie biję moich dzieci..

          • 8 6

          • Poza tym zauwaz ze z calej mojej wypowiedzi tq osobq wyluskala tylko taka altrnatywe. Wiec kto tu jest niepowsxiwgliwy? Kto szybko ocenia bezpodstawnie tak naprawde? Wciskajac tu zupelnie inny sens wypowiedzi? Coz rzadko widzimy problem w sobie prawda?

            • 2 4

          • Tak sa ograniczone jesli widza tylko dwa wyjścia. Albo bicie albo slowna agresja. Jesli ty widzisz tu propagowanie takich zachowan to swiadczy to o twojej zlej woli.

            • 3 3

          • Dzięki, matko...

            Zatem żyją wciąż na tym świecie osoby, które potrafią wychować bez bicia. To optymistyczne. Szkoda tylko, że stanowimy tak znikomą mniejszość, przynajmniej na tym forum...:(

            • 10 7

      • jestes ograniczony, zygac sie chce. albo nie masz dzieci

        • 13 10

    • uwierz w lepsze

      Jestem rodzicem dwójki ruchliwych, pełnych energii i pomysłów dzieci. Z dziećmi rozmawiam okazując szacunek, nie wiem co to klaps i bicie, moje dzieci również. Czy takie zachowanie wykracza poza kanon "normalności"?

      • 7 1

    • a za klapsa przepraszasz? powinnaś

      • 4 1

    • bzdury piszesz. mam dwójkę dzieci (córka 7 i syn 5 lat). ostatnie co można o nich powiedzieć to to, że są flegmatykami. ani to, że ja czy mąż jesteśmy megaopanowani. też nam nerwy puszczają, bywa, że dzieciaki dostaną opr.
      nie bijemy dzieci, nie wyzywamy ich, nie upokarzamy słownie. nie jesteśmy idealnymi rodzicami, ani dzieci aniołami.
      czym różni się, uderzenie dziecka przez rodzica od tego, że mąż cię uderzy? niezbyt mocno, przez ubranie (pomijam sex fantazje :D ) .

      • 7 2

    • a szefa też byś poklepała w zadek, jakby Ci za skórę zaszedł?

      dziecko to taki sam człowiek jak dorosły.

      • 3 3

  • (15)

    no dobrze to nie jest dobra metoda i może żadna metoda, ale spójrzmy na to z innej strony pokolenie z lat 80 no kto z nas nie dostał kiedys od rodzica??tylko nie mylmy tego z patologią która bije dzieci do tego stopnia że ląduduja w szpitalu!! i co macie do swoich rodzicow jakies pretensje? bo ja nie mam żadnych, nie bylam w domu bita, poniżana,rodzice o mnie dbali ale pare razy oberwałam"klapsa" i co ... i nic, mam się świetnie, nie jestem na wizytcah u psychologa nie mam zaniżonej samooceny, szanuje swoich rodziców nigdy im nie sprawiałam jakiś szczególnych problemów wychowawczych mialam szacunek do innych osob...a teraz spojrzcie na tą młodziez wychowaną w poczuciu wielkiej i wszelkiej bezkarności, której wszystko wolno bo jest świeta i nietykalna !!! sa to mlodzi roszczeniowi ludzie którzy nie maja szacunku do nikogo starszych, nauczycieli, często i rodziców i przepraszam jak na nich patrzę to sobie myśle ze przydałoby im się niezłe lanie.....i roztrząsanie tego tematu i dzwonienie na policje bo matka dala rozwrzeszczanemu dzieciakowi klapsa jest przegięciem z kolei w drugą stronę.....i uwazam ze są naprawdę ważniejsze rzeczy, którymi powinniśmy się zająć

    • 186 25

    • dzięki za głos rozsądku! (2)

      Katowanie dzieci jest naganne, ale klaps dla bezmyślnego dzieciaka, który przykładowo przy ruchliwej ulicy wyrywa się rodzicom i próbuje wbiec między jadące auta jest rozwiązaniem skutecznym i dobrym dla dziecka. Dziecko nie rozumie zagrożenia płynącego z zabawy, którą sobie wymyśliło, ale reprymenda + klaps który nie jest rozdawany na prawo i lewo ale tylko w poważnych sytuacjach sprawia sprawę jasno - to jest bardzo bardzo bardzo złe i nie wolno tak robić.

      • 51 9

      • To twoj obowiazek tak trzymac dziecko, zeby sie nie wyrwalo. I twoj obowiazek tyle razu tlumaczyc sensownie, zeby zrozumialo o co chodzi. Zeby weidzialo po co to mowisz. Zapewniam, ze dziecko rozumie. Wystarczy zmienic ton, wyraz twarzy, byc stanowczym. Moze walmy sie wszyscy nawzajem, gdy ktos robi cos glupiego? Po prostu idziesz na latwizne

        • 4 10

      • bijesz dziecko bo się przestraszyłeś o nie?

        ciekawa teoria, pokazujesz dziecku, że się o nie boisz ładując klapsy... dziecko nie jest idiotą - łapie komunikat słowny zredagowany na jego poziomie; nie wymyślaj sobie człowieku wytłumaczenia

        • 7 7

    • Należy rozgraniczyć KLAPS od PRZEMOCY FIZYCZNEJ (3)

      Brawooo !!! Rozsądna i konkretna wypowiedź . Czyli pokolenie lat 70,80 to patologia ? Większość moich kolegów , koleżanek dostawała klapsa , podejrzewam że autorka również . Dostałem nie raz klapsa za złe , naganne zachowanie , nie wyrosłem na zwyrodnialca i patologicznego człowieka , a to że nie raz dostałem klapsa - uważam że wyszło mi tylko na zdrowie, nauczyło mnie posłuszeństwa , pokory i szacunku. Należy rozgraniczyć KLAPS od PRZEMOCY FIZYCZNEJ .

      • 66 7

      • Powiedz tak szczerze (2)

        Ty naprawdę wierzysz, że te klapsy były potrzebne, by Cię nauczyć posłuszeństwa czy szacunku do innych? Że bez nich by się nie udało osiągnąć takich rezultatów?
        Pytam z ciekawości, jako ten, który nie był bity. Może nie jestem przesadnie pokorny, ale chyba dałem się w miarę nieźle wychować moim rodzicom. Nie musieli mnie bić.
        Pokolenie lat 70. i 80. to zapewne nie pokolenia patologiczne. Pytanie tylko, czy po 40 latach umiemy wychować dzieci lepiej? Czy jako rodzice jesteśmy mądrzejsi niż nasi rodzice. Bo dostęp do wiedzy mamy nieporównanie większy. Sama wiedza na temat wychowania też jest szersza. Umiemy z niej skorzystać czy nie?
        I tak na marginesie: to czym się różni ten klaps od tej przemocy?

        • 27 45

        • Dobrze napisane Kacperek (1)

          Chyba myślimy tak samo. Oczywiście, że bez klapsów da się wychować normalne dziecko i potem człowieka. Ale klapsy są nieporównywalnie łatwiejsze. Nie trzeba rozmawiać i rozumieć. Wystarczy przywalić. To takie wygodne i szybkie. Potem wystarczy naklikać łapek w górę pod postami tych co robią tak samo i wszystko jest OK. Mnie ojciec bił za karę. I to nie było OK. Ale przynajmniej nie dorabiał do tego teorii. Wiem, że zdawał sobie sprawę, że to jedyny wysiłek wychowawczy który wyniósł ze swojego domu. Na inne nie miał czasu, chęci i intelektu niestety. Dlatego jestem lepszym ojcem od niego i was wszystkich którzy bijecie swoje dzieci.

          • 14 8

          • Bardzo madra wypowiedz. Klaps to latwizna, to brak pomyslow. Mnie wychowano bez klapsow, w dyscyplinie. Moje dzieci rowniez zadnego klapsa nie dostaly. Sa bardzo dobrze wychowane i co wazne nie-agresywne.

            • 5 5

    • kilka razy oberwałam w zadek. pretensji nie mam. mało tego, z perspektywy bycia rodzicem rozumiem dlaczego. jednak nie przypominam sobie aby nauczyło mnie to czegokolwiek. ot dostałam i tyle. kolejnym razem też broiłam. nie bałam się klapsa ponieważ to był tylko klaps. musiałabym być nieźle pobita aby się bać kary cielesnej. tak więc klaps był tylko wyładowaniem się rodzica z powodu jego złości.
      mam dwoje dzieci (córka 7 i syn 5 lat). nie są bite, nie dostają klapsów pomimo, że są to nad wyraz rozbzikane dzieciaki. pomimo tego oboje są do opanowania. potrafią zachować się stosownie do sytuacji i swojego wieku. nie biją się nawzajem, choć syn w wieku ok 3,5r miał etap pchania się z łapkami do córki. zostało to ukrócone, bez bicia go.
      można dziecko wychowywać bez bicia, ale trzeba je wychowywać, a nie spłodzić i oczekiwać, że zrobi to za nas przedszkole/szkoła i społeczeństwo.

      • 12 1

    • Ja mam pretensje do mojego ojca (1)

      jak byłam mała za kare dostawałam lanie od ojca i nigdy chyba mu tego nie wybacze, pamietam jak to bolało, nawet pozniej nie chcialam sie do niego przytulac jak dziecko bo sie poprostu go bałam, to wcale nie jest dobra metoda wychowawcza, teraz jak jestem dorosła mam w sobie za mało odwagi do życia, wydaje mi sie że to własnie przez to że w dziciństwie tez ciagle sie bałam czegos zrobić zeby nie dostac od ojca lania. Swoich dzici nie bije i nie wchodza mi na głowe- Da sie Naprawde!

      • 22 5

      • same here

        czasem lanie dostawałam nawet za pomówienia, albo za to, że matce się WYDAWAŁO, że na to lanie zarobiłam. kretynizm w czystej postaci i kompletna nieumiejętność rozmawiania, rozmowa bowiem wymaga wysiłku intelektualnego, lanie wyłącznie sprawnej ręki.

        • 14 2

    • proponuje obowiazujece metody wprowadzic w wojsku!! (2)

      juz widzę kaprala czy sierzanta jak prosi by leń wykonał 10 pompek więcej!! By nie celował z naładowanej broni !!Można tak długo wymieniać!!

      • 19 4

      • (1)

        Porównujesz szkolenie wojskowe do wychowania dzieci? Uważasz, że są podobnie? Ciekaw jestem, czy masz dzieci. I ile. Czy tylko tak sobie teoretyzujesz...

        • 16 17

        • od kilku lat to my jestesmy terroryzowani pedastwem pod płaszczykiem tolerancji

          i odmóżdżenia dzieci i wychowywania ich albo na bandziorów albo na ćpunów czyli zgodnie z linia przewodnia Paligłupa!!

          • 35 12

    • (1)

      a te wasze kampanie do patoli którzy po pijaku nawalają niemowle w łóżeczku i tak nie dotrą !!!ale babka której raz puściły nerwy i trząsnęła dzieciakiem wyląduje na policji !! paranoja!!! ALBO najlepiej dotrze do dzieci, które będa szantażować rodziców:"... bo jak nie to powiem że mnie bijesz" i wtedy dopiero zaczna się prawdziwe kłopoty !!!!

      • 65 11

      • Nie zaczna. Dziecko tlko sstraszy. Daj mu odczuc konsekwencje. Nie chron. Poczuje zrozumie nie bedzie fikac

        • 22 5

  • (1)

    komentarze to jeden wielki wstyd, popierają przemoc chyba tylko ludzie którzy nie mają dzieci, a wiedzę czerpią z tv i stereotypów z ulicy. dziecko wychowywane bez przemocy to inwestycja w przyszłość i jego i naszą. patologie precz

    • 7 4

    • "patologie precz" No to, na co czekasz, spływaj stąd!

      • 2 3

  • jestem zaskoczona jak wiele osób pochwala bicie dzieci. tak wiem, wg nich klaps to nie bicie.
    nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowywanie. jest po prostu "niewychowywanie".
    mam dwoje dzieci (7 i 5l). nie są bite, za to są wychowywane. oboje są bardzo energiczni, potrafią zajść za skórę, jednak potrafimy stawić czoła wychowaniu bez trzepania dzieciaków po tyłkach czy innych częściach ciała.
    dzieciak nie ma się bać, ma rozumieć. moje dzieci potrafią zachować się stosowanie do sytuacji, adekwatnie do wieku. zarówno w szkole jak i w przedszkolu nie było nigdy problemów z zachowaniem. nie są to anioły, ale nie odstają ponad normę. wiedzą, że w domu się nie biega ani nie skacze ponieważ pod nami mieszkają ludzie. wychowujemy ich w imię zasady, że nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna innej osoby. bywa, że dzieciaki dostaną opr, ale nigdy nie są poniżane, wyzywane. nie oznacza to, że pozwalamy im na wszystko. są zasady, których przestrzegamy wszyscy, inne są znów uzależnione od stopnia dojrzałości dziecka. inne wymagania są wobec 7-letniej córki, inne wobec 5-letniego syna, ale oboje mają różne przywileje.
    dzieci po prostu trzeba wychowywać i można to robić bez bicia ich.

    • 5 4

  • (1)

    nie "bij" dzieci daj im karnąc się furą po monciaku

    • 103 17

    • Już pisałem pod tym cytowanym artykułem

      Należałoby sprawdzić ilu tragediom zapobiegły klapsy. Ile dzieci nauczyło się w ten sposób, że nie należy wybiegać na ulicę, wchodzić nie tam gdzie trzeba.

      • 3 2

  • Największy gnojstwem takich "dziennikarzy"...

    ...jak ta pani powyżej, jest zrównanie OKAZYJNEGO, WYJĄTKOWEGO klapsa danego w sytuacji, kiedy dziecko z innych kar nic sobie nie robi i jego przewiny są wyjątkowo duże,np kradnie! - tak, tak , to się może zdarzyć nawet w najlepszym domu, czy bije inne dzieci (mój ówczesny 3 latek gryzł inne dzieci; i żadne metody nie pomagały - dostał 2 razy klapsa i nagle jak ręką odjął!), z biciem permanentnym, patologicznym po twarzy i innych częściach ciała, ciągle i za byle co! Otóż nie psychodewiantolożki - czym innym jest kara pojedyńczego klapsa (porównać ją można do kary więzienia dla dorosłego - czyli ostateczność), a czym innym znęcanie się nad dzieckiem za pomocą bata. Na to drugie oczywiście przyzwolenia nie ma i być nie może!!! Lecz wy, destruktorzy obyczajów i zwolennicy rozkładu społeczeństwa chcielibyście wychować masę egoistów oderwanych od korzeni. Bo taką masą łatwiej się zarządza! A rodzina, jako podstawowa komórka społeczna, której więzi SPAJAJĄ kilka, do kilkudziesięciu osób zawsze będzie wam solą w oku. Won do Szwecji - tam wprowadzajcie swoje nowatorskie metody (w najbardziej depresyjnym i egoistycznym społeczeństwie na świecie; od Szwedów nawet Chińczycy zaczęli się uczyć, jak rozbić rodzinę).

    • 9 7

  • Nie bądź frajerem, nie wychowuj dzieciaka bezstresowo,

    bo wyrośnie na patola lub łajzę.

    • 9 3

  • Czegoś tu nie rozumiem.

    Danie dziecku klapsa, jeśli inne metody zawodzą jest złe, ale pozwalanie dziecku na oglądanie filmów czy bajek, w których jest przemoc, albo na granie w gry, gdzie dziecko bije się z kimś lub zabija innych jest ok? To im psychiki nie wypacza?

    • 8 3

  • brawo dobry i mądry artykul (3)

    brawo pani Małgorzato. trzeba o ty mówić i pisać.
    nie przejmować się biednymi nieszczęśnikami, zakompleksianymi mężczyznami, którzy byli bici i poniżani przez swoich rodziców. ohyda....brrr
    mam dwoje wspaniałych synów. nigdy nie biłam i oni nie będą bić swoich dzieci i zon...
    o pardon: zapomniałam, ze żyjemy w kraju gdzie to własnie kościół sprzyja takim zachowaniom, księża przecież mówią:" jak mąż bije zonę to módl się i pość w jego intencji".
    o tym tez trzeba popisać pani Małgorzato!!!!

    • 6 14

    • Tego czy nie będą bić NIE WIESZ!

      Więc nie prognozuj! Życie pisze różne scenariusze.

      • 7 1

    • a potem taka(...) jak ty sie pluje ze faceci sa zniewiesciali

      i jeszcze jedno ty nie wiesz czym jest kościół !!!

      • 2 4

    • Czy to, że Ty nie dawałaś klapsów swoim synom daje Ci 100% pewności? Czy to, że ja dostawałam klapsy od rodziców oznacza, że na 100% będę tak karać swoje dzieci?

      • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane