- 1 10-latka zrobiła wywiad z Tuskiem (168 opinii)
- 2 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (85 opinii)
- 3 Odra wraca? Do kwietnia więcej przypadków niż w całym ubiegłym roku (96 opinii)
- 4 Z Żabiego Kruka do Rawenny? Dziewczyny z Gdańska walczą o wyjazd na zawody smoczych łodzi (12 opinii)
- 5 Nowe oblicze Wroniej Górki na Aniołkach (51 opinii)
Wygoda, cena, a bezpieczeństwo dziecka. Fotelikowy problem z dojazdem na zajęcia dodatkowe
Coraz więcej przedszkoli i szkół oferuje swoim podopiecznym zajęcia dodatkowe, jak np. basen czy jazda konna, odbywające się poza siedzibą placówki. O ile poszerzenie oferty edukacyjnej o takie pozycje rodzice uważają za znakomity pomysł, w sprawie sposobu dowożenia dzieci na zajęcia o konsensus już trudno. Jedni stawiają na pierwszym miejscu cenę, inni bezpieczeństwo, jeszcze inni na wygodę. Kto ma rację?
Tylko w foteliku!
Choć prawo dopuszcza możliwość przewożenia dzieci np. w taksówce bez fotelika, nie wszyscy rodzice godzą się na takie rozwiązanie.
- Dzieci od zeszłego tygodnia mają basen, na który jeżdżą taksówkami, przypięte jedynie standardowymi pasami dla dorosłych - żali się w jednej z facebookowych grup zatroskany ojciec. - Podstawowym powodem jest to, że jest to tanie rozwiązanie i chcieli go pozostali rodzice. Pani dyrektor, której zgłosiłem problem, nie zgadza się na dojazd komunikacją miejską - jest trudniejszy organizacyjnie, a rodzice wolą, żeby dzieci miały bezpośredni dojazd bez stania na przystankach itd. Spotkałem się też, niestety, z argumentami, że w taksówce można jeździć bez fotelika. Pani dyrektor wyraziła jednak wolę zmiany sposobu dowozu pod warunkiem wypracowania rozwiązania, które będzie porównywalne kosztowo (a taksówka wychodzi tanio bo do przejechania ma tylko 3 km) i zagwarantuje połączenie bezpośrednie. Grupa ma docelowo liczyć kilkanaście osób, w tym 2 opiekunki. Pani zaproponowała mi również, że moje dziecko może brać ze sobą podstawek/siedzisko (na co oczywiście się nie zgodzę). Przedszkole mieści się w Gdańsku. Dzieci są w wieku 4-6 lat.
Zdarzają się rodzice bardziej liberalni
Nie wszyscy rodzice podzielają jednak obawy autora postu i bez obaw posyłają swoje dzieci na dodatkowe zajęcia taksówką bez fotelika czy pieszo z opiekunem.
- Grupa mojego dziecka jeździ na basen taksówkami właśnie dlatego, że jest to opcja tania, a z racji tego, że w taksówce dzieci nie potrzebują fotelika, również wygodna - mówi Marta, mama czteroletniego Teosia, przedszkolaka z Moreny.
- Staramy się zawozić dzieci własnymi samochodami, a jeśli nie dla wszystkich maluchów starczy miejsca, pozostałe, pod opieką którejś z mam, dojeżdżają taksówką. W samochodach prywatnych dzieci korzystają z siedzisk, bo obliguje nas do tego prawo - mówi Magdalena, mama ucznia Szkoły Podstawowej nr 58 w Gdańsku. - Zdarza się jednak, że korzystamy z przysługujących nam przywilejów, tzn. zgodnie z prawem wozimy dziecko w środku, na tylnym siedzeniu, bez fotelika, ponieważ na trzeci po prostu już nie ma miejsca.
Są również szkoły, które decydują się na zamówienie, a nawet zakup busa:
- Szkoła do której chodzą moje dzieci dysponuje własnym autobusem, transport nie jest zatem problemem. Dzieci jadą pozapinane pasami, więc jestem spokojny o ich bezpieczeństwo - mówi Tomasz, którego dzieci uczęszczają do Gdańskiej Szkoły Podstawowej "Lingwista".
Autobusem, na basen w Centrum Sportowym u Jezuitów, dojeżdżają również dzieci z gdyńskiej Szkoły Podstawowej nr 45. Jak tłumaczy Kasia, mama jednego z uczniów, koszty nie są duże jeśli na zajęcia pojedzie więcej niż jedna klasa.
Z kolei w Szkole Podstawowej nr 1 nie brakuje amatorów pieszych wędrówek. Tam jak opowiada Michał, tata trzecioklasisty dzieci pod opieką nauczyciela pokonują odcinek z Moreny na Suchanino.
Do kogo zwrócić się o pomoc?
Choć możliwych rozwiązań jest wiele, o konsensus często trudno. Najważniejsze jest jednak zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom, dlatego jeśli mamy jakiekolwiek zastrzeżenia w tym zakresie, należy podjąć interwencję.
- W świetle obowiązujących przepisów, osobą koordynującą zapewnianie bezpieczeństwa w szkole lub placówce jest jej dyrektor. Określa to art. 39 ust 5a - ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (tekst jednolity: Dz. U. z 2016 r. poz. 1943, z późn. zm.) - "dyrektor wykonuje zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom i nauczycielom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę lub placówkę". Zapis ten uszczegółowiony został w § 2 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz. U. z 2003 r. Nr 6, poz. 69, z późn. zm.), gdzie wskazano, że "Dyrektor zapewnia bezpieczne i higieniczne warunki pobytu w szkole lub placówce, a także bezpieczne i higieniczne warunki uczestnictwa w zajęciach organizowanych przez szkołę lub placówkę poza obiektami należącymi do tych jednostek" - wyjaśnia Monika Kończyk, Pomorski Kurator Oświaty.
Ile dzieci powinno przebywać pod opieką jednego nauczyciela?
Tego przepisy nie regulują. Decyzja o liczbie uczniów przebywających pod opieką jednego nauczyciela powinna uwzględniać kryteria określone w § 32 cytowanego rozporządzenia:
- Przy organizacji zajęć, imprez i wycieczek poza terenem szkoły lub placówki liczbę opiekunów oraz sposób zorganizowania opieki ustala się, uwzględniając wiek, stopień rozwoju psychofizycznego, stan zdrowia i ewentualną niepełnosprawność osób powierzonych opiece szkoły lub placówki, a także specyfikę zajęć, imprez i wycieczek oraz warunki, w jakich będą się one odbywać.
- Kryteria, o których mowa wyżej, uwzględnia się również przy ustalaniu programu zajęć, imprez i wycieczek.
Obowiązek zapewniania opieki i bezpieczeństwa uczniom przez nauczyciela, czyli bezpośredniego opiekuna, wynika z art. 6 - ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela (tekst jednolity: Dz. U. z 2016 r. poz. 1379 z późn. zm.): nauczyciel obowiązany jest rzetelnie realizować zadania związane z powierzonym mu stanowiskiem oraz podstawowymi funkcjami szkoły - dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, w tym zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę".
Statut szkoły lub placówki powinien zawierać zapisy dotyczące sposobu i form zapewniania bezpieczeństwa dzieciom, zgodnie z treścią załączników do rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz.U. z 2001 r. nr 61, poz. 624, z późn. zm.):
- zał. nr 1 - statut przedszkola, § 2 ust. 1 pkt 3 i 4:
- "Statut przedszkola określa sposób sprawowania opieki nad dziećmi w czasie zajęć w przedszkolu oraz w czasie zajęć poza przedszkolem, szczegółowe zasady przyprowadzania i odbierania dzieci z przedszkola przez rodziców (prawnych opiekunów) lub upoważnioną przez nich osobę zapewniającą dziecku pełne bezpieczeństwo".
- zał. nr 2 - statut szkoły podstawowej, § 2 ust. 1 pkt 2:
- "Statut szkoły określa w szczególności sposób wykonywania zadań szkoły,
- z uwzględnieniem optymalnych warunków rozwoju ucznia, zasad bezpieczeństwa oraz zasad promocji i ochrony zdrowia oraz §11: "Statut szkoły określa zakres zadań nauczycieli oraz innych pracowników, w tym zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę".
- W myśl cytowanych wyżej przepisów prawa oświatowego wynika, że prawo wewnątrzszkolne powinno regulować szczegółowe zasady organizacji transportu i opieki nad dziećmi w związku z realizacją zajęć poza terenem szkoły lub placówki. Kwestię przewożenia dziecka taksówką, reguluje art. 39 ust. 4. ustawy z 20 czerwca 1997r. - Prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity: Dz.U. z 2017 r. poz. 128), z którego wynika, że prowadzący taksówkę, w trakcie przewożenia dziecka nie ma obowiązku używania fotelika - podsumowuje Monika Kończyk.
Miejsca
Opinie (47) 1 zablokowana
-
2017-03-14 12:59
"Tatuś" powinien sam jeszcze w foteliku jeździć (8)
Bankowo rurki, zerówki, broda i kitek za pieniądze od mamy. Tak to jest jak dzieci mają dzieci. Typ gościa nagrywającego telefonem kontrolę policji i odmowę badania alkomatem-bo tak w necie pisali. Dorośnijcie ludzie. Dzieci od kilkudziesięciu lat jeżdżą bez fotelików w komunikacji zbiorowej i jeszcze ani razu nie było przypadku że ktoś ucierpiał.
- 10 7
-
2017-03-14 14:58
Ty to jakiś po*** jesteś czy tylko udajesz? (4)
"Dzieci od kilkudziesięciu lat jeżdżą bez fotelików w komunikacji zbiorowej i jeszcze ani razu nie było przypadku że ktoś ucierpiał."
Proszę - choć jedno źródło na poparcie twojego gimbasiastego argumentu!
tylko nie uciekaj, nie zapominaj i nie chowaj się za maminą kieckę. Bądź facetem i odpowiedz :D- 2 4
-
2017-03-14 15:34
Źródła nie ma bo nigdy nie było przypadku żeby dziecko bez fotelika (3)
ucierpiało w komunikacji miejskiej. A jak ty musisz mieć na wszystko poparcie w internecie to współczuję.
- 3 2
-
2017-03-14 20:31
Debilizm
Porównywanie komunikacji zbiorowej ze zwykły samochodem osobowym. Każdy normalnie myślący zauważy różnice w wielkości i bezpiecznosci powyższych. Nie mogę tez uwierzyć, ze piszecie "za moch czasów, to się dzieci bez fotelików i pasów woziło"- zastanów się ile za twoich czasow było aut na ulicy, a tym samym ile wypadków. Szkoda gadać, jeżeli ma się do czynienia z taka argumentacja.
- 4 1
-
2017-03-15 08:42
No cóż - dałem ci szansę, teraz już nie mam wątpliwości - diagnoza - idiota.
Internet jest po to, żeby człowiek mógł się czegoś nauczyć, poznać otaczającą go rzeczywistość zamiast ślepo wierzyć w swoje urojenia - niestety tobie już nic nie pomoże, jeśli nawet nie chciało ci się wklikać kilku wyrazów w gógla. Podpowiem, - dziecku podczas mocnego hamowania/ wypadku w komunikacji miejskiej dzieje się to samo co dorosłemu, z tą różnicą, że ciało dziecka inaczej przyjmuje obrażenia, dorosły jest bardziej wytrzymały. Jedyne czego mi teraz szkoda to zdrowia (życia) twoich dzieci - o ile takowe istnieje. Jeśli nie, to może i lepiej.
- 1 0
-
2017-03-26 11:14
niestety, było- w Kokoszkach w autobusie
- 0 0
-
2017-03-14 15:43
(2)
Czekaj, rację masz, ale nie we wszystkim!
Fakt, że "tatuś" ma na celu jak najwięcej dymu narobić. I takie zachowanie można zaklasyfikować jako infantylne.
Jednak nagrywanie wszelkich kontaktów z mentownią - ma sens.
Również odmowa "rutynowej kontroli trzeźwości". Nie dlatego że "w necie pisali", ale dlatego że takiego trybu nie przewiduje porządek prawny w tym śmiesznym państewku.
Co do jazdy bez pasów bezpieczeństwa w komunikacji zbiorowej...
Porównaj proszę masy przeciętnego pojazdu zbiorkom i osobowego.
Porównaj również ich przeciętne prędkości poruszania się.
I teraz (mam nadzieję) nie będziesz miał kłopotów z przełożeniem tych porównań na wartości przyśpieszeń (również ujemnych) i wynikających z nich oddziaływań, tudzież z wyprowadzeniem bilansu energii kinetycznej. I masz odpowiedź, dlaczego w jednym przypadku stosowanie pasów bezpieczeństwa i fotelików dla dzieci ma sens, a w innym - taki sobie.
No, chyba że nie pamiętasz, albo nie przerabiałeś jeszcze.- 5 2
-
2017-03-14 18:49
(1)
Współczuję Ci,że żyjesz w jakimś śmiesznym państewku. Ja żyję w Polsce i wolę poddac się "rutynowej" kontroli trzeźwości niż stacic zdrowie przez pijanego kierowcę.
- 3 0
-
2017-03-14 19:55
To jeszcze wszyj sobie okienka w kieszenie, niewolniku. Przecież możesz tam mieć coś, czego twój Pan zakazuje.
- 0 1
-
2017-03-14 15:43
W paru miejscach się poprzewracało
Dzieci pupcie sobie wożą taksóweczkami a tatuś jeszcze narzeka - jak to "tylko" 3 km to niech z buta zasuwają, przecież są 2 opiekunki a wycieczka piesza chyba najprostsza jest do zorganizowania...
- 7 1
-
2017-03-14 21:12
najlepiej jak zajęcia dodatkowe odbywają się na terenie szkoły (1)
U nas w podstawówce dyrekcja organizuje warsztaty z robienia mydełek modrasova na terenie szkoły. Animatorzy przyjeżdżają na miejsce, więc odpada koszt wynajęcia autobusu i kwestia bezpiecznego przewozu dzieci. Dodatkowe zajęcia są ważne, ale muszą być przygotowane z głową, żeby nie narażać dzieci na żadne niebezpieczeństwo.
- 3 0
-
2017-03-15 19:46
Basen
Tez do was przyjeżdża?
- 1 0
-
2017-03-26 11:13
Po prostu mamy dbać o dzieci i w rozsądnej mierze je ochraniać
każdy wybiera sam w jaki sposób plus przepisy
- 0 0
-
2017-04-04 15:50
najlepiej jak zajęcia są na miejscu
U nas w podstawówce modrasova przyjeżdża na miejsce z warsztatami kreatywnymi i nie ma problemu podwożenia dzieci. Wiadomo, że te autobusy bywają w różnym stanie technicznym. W tym miesiącu przyjadą z warsztatami osikowymi, dzieciaki nie mogą się już doczekać.
- 2 0
-
2017-04-10 11:44
przedszkolaki w fotelikach
Wiadomo, że każdy rodzic chciałby żeby jego dzieci były bezpiecznie przewożone dlatego ja jestem za tym, by jeździły w fotelikach, oczywiście mówię tu o małych dzieciach w wieku przedszkolnym. U nas przedszkole organizuje zajęcia w jego murach. Przyjeżdżają do dzieciaków nauczyciele angielskiego, karate czy śpiewu np. Co jakiś czas do przedszkola przyjeżdżają z warsztatami modrasova albo innymi pokazami. Ale jeśli któryś rodzic uważa, że to mało to po prostu w swoim zakresie zabiera dziecko na inne zajęcia typu jazda konna itd.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.