• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zaskoczeni rodzice: przedszkola tańsze, ale bez zajęć dodatkowych

Elżbieta Michalak
3 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Konkurs dla ciekawych Gdyni przedszkolaków
Od września przedszkola są tańsze, jednak z programu zniknęły zajęcia dodatkowe. Rodzice chcieliby za nie zapłacić, ale nie mogą. Od września przedszkola są tańsze, jednak z programu zniknęły zajęcia dodatkowe. Rodzice chcieliby za nie zapłacić, ale nie mogą.

Wszystkim po równo, czyli każdemu za mało - tak można podsumować skutki rządowych zmian w przedszkolach, które weszły w życie 1 września. Choć za każdą dodatkową godzinę dziecka w przedszkolu rodzice zapłacą 1 zł zamiast 3,20 zł, to zgodnie z prawem nie mogą już mu zorganizować dodatkowych zajęć, takich jak angielski, rytmika, czy karate.



Czy rodzice powinni móc płacić za zajecia dodatkowe w przedszkolach?

Nie o takim powrocie do nauki marzyli rodzice dzieci, korzystających z edukacji przedszkolnej w przedszkolach publicznych. Nowa ustawa przedszkolna wprowadziła tam kilka zmian, które teoretycznie mając im pomóc, mocno skomplikowały życie tych rodziców, którzy chcieliby, by ich dzieci spędzały czas w przedszkolu jak najaktywniej.

Zobacz listę publicznych przedszkoli w Trójmieście.

Najpierw jednak pozytyw: od tego roku szkolnego opieka przedszkolna jest dodatkowo finansowana z budżetu państwa (a nie tylko samorządów). Dzięki tej dopłacie - od września do grudnia 2013 r. 414 zł (dla dzieci w wieku 2,5 - 6 lat), a w 2014 r. 1242 zł rocznie na jedno dziecko - mocno spadnie opłata wnoszona przez rodziców za dodatkowe godziny opieki nad dzieckiem. Dotąd było to 3 zł 20 gr za każdą godzinę ponad ustawowe pensum (5 godzin dziennie), a od 1 września jest to jedynie 1 zł.

- Głównym celem tzw. ustawy przedszkolnej jest wyrównywanie szans i zniesienie barier w upowszechnieniu wychowania przedszkolnego. Jedną z nich jest właśnie bariera ekonomiczna - tłumaczy Grzegorz Łacheta, rzecznik prasowy MEN.

O ile ta zmiana budzi wyłącznie aplauz rodziców, to zupełnie nie wiadomo dlaczego ustawa jednocześnie zabroniła rodzicom dopłacać do dodatkowych, "ponadprogramowych" zajęć przedszkolnych, takich jak rytmika, karate, angielski czy taniec. Jednoznacznie zabrania tego art. 14 ust. 5 i 5a, który mówi, że przedszkola nie mogą pobierać żadnych dodatkowych opłat poza ustalonym 1 zł.

Sytuacja ta budzi sprzeciw wśród rodziców, którzy stracili wpływ na wybór zajęć dodatkowych.

- O zmianach dowiedziałam się 2 września, odbierając synka z przedszkola nr 75 na Morenie - przyznaje pani Katarzyna. - Cieszyłam się z obniżenia kosztów, ale tylko przez moment, bo chwilę później usłyszałam, że nie będzie już zajęć dodatkowych. Żadnych. W ogóle. Nawet tych naprawdę potrzebnych. Nie rozumiem czemu, przecież wszystkie takie zajęcia były zawsze płatne dodatkowo, nie kolidowały z realizacją programu przez grupy przedszkolaków, za to urozmaicały czas. Zostaliśmy brzydko zaskoczeni, ktoś zdecydował za rodziców, za dzieci, za przedszkola. Czy to ma być "wyrównywanie szans"? Dotąd wydawało mi się, że chodzi o to, by równać w górę, a nie w dół.

- W moim przedszkolu pociągnęła ona za sobą nie tylko zwolnienia, bo to przedszkole dwujęzyczne, z dodatkowo płatnym angielskim, który nie będzie się już odbywał, ale falę niezadowolenia wśród rodziców - mówi pani Joanna, nauczycielka w jednym z trójmiejskich przedszkoli publicznych.

MEN twierdzi, że można organizować zajęcia dodatkowe, pod warunkiem jednak, że będą one finansowane z budżetu przedszkola, a nie z pieniędzy pochodzących od rodziców.

- Ta zmiana jest dla nas czymś nowym i zadziwiającym - mówi Krystyna Nakielska, dyrektor Przedszkola nr 24
na Zaspie. - Jesteśmy dopiero przed zebraniem z rodzicami, ale zajęć dodatkowych, jak zapewne w każdym publicznym przedszkolu w Trójmieście, nie ma. Nie jesteśmy w stanie zapewnić ich w ramach budżetu ani kwalifikacji nauczycieli.

- Na razie nie było czasu na to, by podjąć jakiekolwiek działania w sprawie nowelizacji ustawy, natomiast musieliśmy zrezygnować z zajęć dodatkowych - przyznaje Bernadeta Kosecka, dyrektor Przedszkola nr 32 w Gdańsku. - W czwartek natomiast mamy spotkanie z rodzicami.

- Mam nadzieje, że znajdziemy jakieś rozwiązanie, bo zajęcia dodatkowe, szczególnie takie jak np. rytmika, gimnastyka korekcyjna, są bardo potrzebne - mówi z kolei Ewa Osińska, zastępca dyrektora Przedszkola nr 23 w Gdyni.

Za zajęcia dodatkowe nie zapłacą również, mimo rządowej dotacji, samorządy, które nie mają na ten cel środków.

- Sytuacja jest bardzo dziwna, dzieci zostały bez zajęć dodatkowych, bo rodzice nie mogą za nie zapłacić, nawet gdy chcą - przyznaje Dariusz Wołodźko z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Samorząd nigdy takich zajęć nie finansował, robili to zawsze rodzice - dodaje.

Gdynia również dopiero oswaja się z zaistniałą sytuacją.

- Poprosiłam dyrektorów przedszkoli, by zbadali potrzeby rodziców, by dowiedzieli się, jakie zajęcia dodatkowe są przez nich najbardziej pożądane - mówi Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni. - Do tej pory było różnie, z zajęć dodatkowych nie korzystały przecież wszystkie dzieci, choć dla rodziców tych, które na nie chodziły, było to z pewnością wygodne. To jest świeża sprawa, dlatego z decyzjami trzeba jeszcze poczekać. Jeśli MEN zostanie przy obecnej ustawie i zapisie, że rodzic nie może płacić za zajęcia dodatkowe, widzę na dziś dwa rozwiązania. Wynajem sal przedszkolnych przez firmy zewnętrzne, które te zajęcia będą prowadziły lub użyczenie tych sal oraz wykorzystanie dotychczasowych uprawnień nauczycieli przedszkolnych - dodaje.

A co z przedszkolami niepublicznymi? Czy też będą mogły przyłączyć się do programu "przedszkola za złotówkę"? Okazuje się, że tak, ale dopiero od 1 września 2015 r. Warunek jest jeden - podporządkowanie się zasadom ustalonym przez gminy dla przedszkoli publicznych. Chodzi głównie o wysokość opłat, czyli maksymalnie 1 zł za każdą dodatkową godzinę i takie same zasady rekrutacji jak w przedszkolach publicznych. Co dalej? Przedszkola niepubliczne otrzymają wówczas dotację w wysokości 100 proc. kosztów utrzymania dziecka w samorządowym przedszkolu publicznym, a nie 75 proc, jak dotychczas.

Kontrowersyjna ustawa to dopiero początek zmian w oświacie. Od 1 września 2015 r. wszystkie dzieci czteroletnie, a od 1 września 2017 r. wszystkie trzylatki, będą mogły zacząć edukację przedszkolną, a w roli samorządów będzie leżało zapewnienie im miejsca w wybranej placówce.
Elżbieta Michalak

Opinie (278) 3 zablokowane

  • logopeda niepotrzebny

    Tusk i HGW mają wady wymowy i jest ok. Po co dzieciom logopeda.

    • 15 0

  • Ale o co chodzi?

    • 0 1

  • Pozwolę sobie przytoczyć problem z panią W. w roli głównej :

    Nie wiem czy ta kobieta zabiła swoje dziecko czy też nie zabiła.

    Nie wiem.

    Wiem natomiast , że obowiązują pewne zasady a mianowicie:

    "Wszelkie wątpliwości należy interpretować na korzyść oskarżonego "

    " Lepiej wypuścić 100 winnych aniżeli skazać 1 niewinnego..."

    Wiem także , że nie ma dowodów , nie ma świadków a kobieta ta nie przyznała się do zarzucanego jej czynu. Należy pamiętać , że pracowano intensywnie nad tym by się przyznała przez długi czas a robili to najlepsi fachowcy...

    I nic.



    Biegli mówili różnie i do dzisiaj nie wykluczają różnych możliwości...

    Nie należy także zapominać o kalibrze sprawy i wysokości wyroku , wyobraźmy sobie , że Waśniewska jest niewinna , nie tylko straciła męża , dziecko , znajomych i rodzinę dalszą a o czci i dobrym imieniu nawet nie wspomnę , na dodatek poszła do kryminału na wiele wiele lat...

    Jeśli faktycznie jest niewinna a nikt nie udowodnił że jest inaczej , wyobrażacie sobie jej tragedię ?

    Sama możliwość zaistnienia takiej sytuacji powinna być wystarczającą by ta kobieta dzisiaj wyszła z budynku sądu jako wolna kobieta.

    Nawet jeśli rzeczywiście zabiła, takie jest prawo i tak powinno się postąpić dla dobra sprawiedliwości i nas wszystkich.

    Nikt z nas nie może być pewny , że mimo braku dowodów braku świadków i braku przyznania się do winy - powędruje do więzienia na np. dożywocie... !

    W Polsce istnieją sądy to wiem ale także wiem , w Polsce nie ma sprawiedliwości a prawa nikt nie szanuje - z sędziami na czele.



    Sąd to nie emocje sąd to nie opinia publiczna i nie głos mediów , sąd to orzeczenie winy i kary dla osoby bezsprzecznie winnej - a tym razem tak się nie stało.



    Wielka strata dla Polski i Polaków - od tej pory nic nie będzie już takie same , skazano kobietę która poniosła ogromne straty na wiele lat więzienia bez udowodnienia jej winy.
    A kto wie czy nie dlatego by zaspokoić żądzę tłumów , które ją znienawidziły za swobodne życie po tej tragedii , być może chciała odreagować być może jej psychika tego by inaczej nie wytrzymała...
    Ja wysiadam.

    • 0 8

  • mój syn nie dostał sie do państwowego tak jak blisko 100 innych osób w jego przedszkolu,w tym roku kazde dziecko w polsce mialo miec takie miejsce w panstwowym wiec sie pytam gdzie? Placimy prawie 900zł a za rok opiekunka dla mlodszej pewnie kolejny 1000 i cała wyplata idzie w hu..! Jak zyc panie tusk? I po co pracowac? Moze zostac na zasilku w domu z dziecmi?

    • 15 0

  • Polska dla kogo? Juz nie dla Polaków...niestety (1)

    Nie da sie tu życ.Przedszkole - prywatne jak chcesz znależc miejsce.
    praca- zlecenie albo dzieło.
    bezrobotne- jakie bezrobotne? Jak ci sie skonczy zlecenie albo dzieło nie masz praw do pieniedzy dla bezrobotnego!
    co dalej? Mamy juz przygotwac kartony na starosc i upatrzyc jakis most, zeby tam zamieszkac?
    co tu sie dzieje w tym kraju? A w koncu wszyscy wyjedziemy bo pracy nawet nie ma!

    • 8 0

    • niestety, ale chyba nie!

      zgadzam się całkowicie!! W USA rząd daje ludziom kasę na samochód, część muszą spłacać, ale raty są 0%!! i stanowią one mniej niz połowę wartości tego samochodu. Natomiast u nas: wszędzie ale to wszedzie pod górkę. Samemu spłacaj kredyt hipoteczny, samemu prywatne zajęcia, samemu kup samochód, samemu załóz firmę, bo praca tylko na zlecenie!! CHORY KRAJ.

      • 4 0

  • No to miało być taniej a będzie drożej

    no cóż, nie mam zamiaru kryć mojej złości i oburzenia arogancją władz!! To jest niedopuszczalne, by dzieci pozbawić dodatkowych zajęć!! Czy chodzi o to, że maja to byc matoły? A co z rodzicami, którzy musza spłacać kredyty hipoteczne?? Oni wychodzą z załozenia,ze sam masz nachapac na mieszkanie, sam na zajęcia lub przedszkole prywatne, sam masz sobie stworzyc najlepiej firmę, bo same oferty pracy to umowa zlecenie lub działalność gospodarcza. Chyba wyjadę z tego kraju, mam serdecznie dosyć takiej "pomocy "!!

    • 6 0

  • Petycja w tej sprawie. Proszę o podpisanie w imieniu rodziców, instruktorów, dzieci.

    • 7 0

  • To oczywiście bardzo logiczne, że religia zostaje

    Bo przecież dzieciom, które nie chodzą na religię i widzą, jak inne dzieci są odprowadzane do drugiej sali, żeby śpiewać przy gitarce jest mniej przykro niż tym, które nie uczestniczą w angielskim.

    Jeśli żadnych zajęć dodatkowych to żadnych zajęć dodatkowych. Trzeba być konsekwentnym. I nie ma tu znaczenia, czy mają one charakter komercyjny czy nie.

    Ale oczywiście łatwiej jest wprowadzić socjalistyczną ustawę, która uderzy w lokalnych przedsiębiorców i zaszkodzi dzieciom niż postawić się Kościołowi.

    Bo przecież jest nadzieja, że jak te "bogatsze" nie pójdą na angielski w przedszkolu to będą tak samo głupie jak reszta i nie będą później "psuć lekcji" pani nauczycielce w podstawówce. Nie ładnie pokazywać, że nie chce się co roku zaczynać od Present Simple.

    • 10 1

  • Super....

    Dobre i to ...

    • 2 0

  • przedszkola publiczne to margines (5)

    Przedszkoli, których dotyczy ta ustawa jest niewiele, nie znam nikogo komu udałoby się otrzymać miejsce w publicznej placówce dla swoich dzieci. Znajomi cieszą się jeżeli w ogóle mają miejsce gdziekolwiek. Opłaty miesięczne w wysokości 1000,-pln od dziecka zdarzają się bo to popyt i podaż regulują cenę

    • 26 102

    • Sam(a) jestes margines !

      • 3 1

    • (1)

      Ja znam dziś na Trojmieście był artykuł o Panu J.K. którego pociecha chodzi do publicznego. Znaczy ze jest z rodziny rozbitej lub ... bo moja cora nie dostała tam miejsca bo zbyt dużo dzieci bylo z rozbitych rodzin. Tylko mysle ze Pan zarabia więcej niż ja z żoną al co tam przeciez sa jak zawsze rowni i rowniejsi.

      • 9 3

      • Przesada , moje dziecko dostało się do tego właśnie przedszkola, bez znajomości i nie pochodzi z rozbitej rodziny. I większość dzieci w jego grupie również nie pochodzi z rozbitych rodzin. To jakiś mit.

        • 6 4

    • bez przesady (1)

      moi znajomi z pracy wszyscy posyłają dzieci do przedszkoli publicznych, choć nikomu nie udało się to za pierwszym razem, tzn. pierwszy rok zawsze w prywatnym, dopiero potem w publicznym. A w prywatnych w Gdańsku płacisz na ogół ok. 600-700 zł, te droższe należą do rzadkości

      • 17 7

      • Jak się pracuje w urzędzie to wszyscy znajomi mają dzieci w przedszkolu publicznym

        urzednik: nie widze problemu

        • 15 9

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (7 opinii)

(7 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane