• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jeśli rodzić, to gdzie: sprawdzamy porodówki

Justyna Potorska
5 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Na każdym oddziale położniczym w Trójmieście zdrowe niemowlaki od początku przebywają w salach razem ze swoimi mamami w ramach systemu rooming-in. Na każdym oddziale położniczym w Trójmieście zdrowe niemowlaki od początku przebywają w salach razem ze swoimi mamami w ramach systemu rooming-in.

Rooming-in, konsultantki laktacyjne, złagodzenie bólu dzięki podtlenkowi azotu: to obecnie standard w trójmiejskich szpitalach. Od naszego cyklu "Jeśli rodzić, to gdzie?" minął rok. Sprawdzamy, co zmieniło się na porodówkach.



Klinika Położnicza UCK

Co jest dla ciebie najistotniejsze przy wyborze porodówki?

Przynależność placówki do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego wiąże się z wykwalifikowaną kadrą i III, najwyższym stopieniem referencyjności. W praktyce oznacza to tyle, że prawie wszystkie operacje przyszłych mam czy noworodków są wykonywane na miejscu.

Zmiany? Klinika doczeka się w tym roku remontu sal porodowych: obecnie jedna z sal jest przejściowa, co nie sprzyja intymności podczas porodu.

- Na przełomie maja i czerwca zaplanowaliśmy remont: chcemy, żeby wszystkie sale porodowe były indywidualne, dodatkowo odnowimy je, wymienimy brodziki - wymienia położna oddziałowa, Elżbieta Kowiel. - Wyremontujemy też łazienki, wydzielimy jedną, dodatkową.

Na salach położniczych niewiele się zmieniło: placówka nadal dysponuje 30 miejscami w 2-,3- i 4-osobowych pokojach. Na oddziale znajdują się też dwie sale o podwyższonym standardzie - jedna z nich jest indywidualna.

Jeśli chodzi o ofertę dla mam, ważną informacją jest wprowadzenie entonoxu, czyli znieczulającego gazu rozweselającego. Nadal istnieje też możliwość wyboru znieczulenia zewnątrzoponowego, jednak w tym wypadku warunkiem jest dyspozycyjność anestezjologa.

Zaletą placówki jest bogato wyposażony oddział neonatologii. W zeszłym roku znajdowało się na nim 21 inkubatorów, niedługo będzie ich jeszcze więcej: placówka czeka na sprzęt od Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Szpital św. Wojciecha na Zaspie

Placówka na Zaspie to drugi trójmiejski szpital, który posiada najwyższy, III stopień referencyjności. Trafiają do niego noworodki ze szpitali II stopnia i I stopnia wymagające szczególnego leczenia bądź obserwacji.

- W zeszłym roku Oddział Neonatologiczny i Intensywnej Terapii Noworodka posiadał 12 stanowisk intensywnej terapii, w tym roku jest ich więcej, 16 - zaznacza Elżbieta Pilarczyk, ordynator. - Szpital otrzyma też nowy sprzęt: tomograf, dwa infanty i inkubator hybrydowy.

Podobnie jak w zeszłym roku przyszłe mamy mają do dyspozycji pięć sal porodowych wyposażonych w piłki i worki sako. Nowością jest komfortowa izba przyjęć połączona z poczekalnią dla przyszłych ojców. Podczas porodu nie ma możliwości skorzystania ze znieczulenia zewnątrzoponowego na życzenie, rodzące kobiety mogą za to poprosić o entonox - łagodzący ból podtlenek azotu.

Sale położnicze są dwuosobowe, czasami - gdy to konieczne - dostawiane jest dodatkowe łóżko. Szpital nadal nie dysponuje salami o podwyższonym standardzie, chociaż dwa pokoje są wyjątkowo schludnie wyposażone. Na oddziale nadal nie ma odwiedzin, obok znajduje się specjalna salka spotkań czynna do godz. 22.

  • Sala o podwyższonym standardzie, Klinika Położnicza UCK
  • Porodówka, Szpital Morski w Redłowie.
  • Sala położnicza w Szpitalu Swissmed
  • Sprzęt dla noworodków, Szpital Swissmed
  • Oddział Neonatologii, Szpital Wojewódzki im. M. Kopernika
  • Pokój odwiedzin, Szpital Wojewódzki im. M. Kopernika
  • Pokój odwiedzin, Szpital na Zaspie.
  • Sala porodowa, Szpital Swissmed
  • Sala porodowa, Szpital św. Wojciecha na Zaspie
  • Sala porodowa, Szpital Wojewódzki im. M. Kopernika
  • Pokój jednoosoobowy, Szpital Wojewódzki im. M. Kopernika
  • Pokój o podwyższonym standardzie, Szpital Morski w Redłowie
  • Porodówka, Klinika Położnicza
  • Trojaczki na Oddziale Neonatologicznym i Intensywnej Terapii Noworodka w Szpitalu na Zaspie.


Szpital Morski w Redłowie

Przypomnijmy: w zeszłym roku pisaliśmy o tym, że oddział położniczy gdyńskiej placówki boryka się z przepełnieniem. Pod tym względem niewiele się zmieniło.

- Cały czas przyjeżdża do nas duża liczba przyszłych mam z Gdyni i okolic, z Sopotu, a także Gdańska. Staramy się, żeby dla nikogo nie zabrakło miejsca - zapewnia Jolanta Błaś, położna.

Zaletą placówki w Redłowie są przestronne, intymne sale porodowe wyposażone w nowoczesne, komfortowe łóżka. W jednej z nich znajduje się wanna do immersji. Przy naturalnym porodzie na tę chwilę nie ma jednak możliwości korzystania ze znieczulenia zewnętrzoponowego.

Sale położnicze są - podobnie jak w Klinice Położniczej UCK - 2-, 3- i 4-osobowe. Oddział ma dwie przestronne sale o podwyższonym standardzie ze wspólną łazienką, telewizorem. Podobnie jak Szpital św. Wojciecha i Szpital Wojewódzki, placówka posiada tytuł "Przyjaznej Dziecku", co wiąże się z obecnością na oddziale konsultantki laktacyjnej, która uczy karmienia piersią. W szpitalu znajduje się też poradnia laktacyjna dla pacjentek.

W zeszłym roku pisaliśmy, że noworodki można odwiedzać tylko przez szybę specjalnej sali wizyt, ale personel zapewnia że nie ma problemu z tym, by na chwilę podejść i zobaczyć niemowlaka z bliska. Oddział neonatologii został wyposażony w nowy respirator i urządzenie nCPAP, które bezinwazyjnie wspiera oddychanie noworodków. Dzieci są przewożone do szpitali o wyższym stopniu referencyjności tylko w specjalnych przypadkach, na przykład przy dużej niedowadze.

Szpital Wojewódzki im. Mikołaja Kopernika

Placówka o II stopniu referencyjności może się poszczycić schludnym, zadbanym oddziałem położniczym z 27 miejscami w salach 2- i 3-osobowych. Jest też jedna "jedynka" o podwyższonym standardzie.

W szpitalu znajdują się trzy przestronne sale porodowe wyposażone w worki, piłki, drabinki. W jednej z nich znajduje się wanna do immersji wodnej. W placówce można skorzystać ze znieczulenia zewnątrzoponowego, jeśli anestezjolog jest akurat dyspozycyjny. Personel kładzie nacisk na to, by mamy rodziły naturalnie.

Ważną informacją dla mam jest także fakt, że szpital Wojewódzki posiada oddział chirurgii dziecięcej.

- Jesteśmy jednym z dwóch szpitali w Trójmieście, które mają taki oddział, oprócz nas posiada go szpital w Redłowie - tłumaczył portalowi w zeszłym roku ordynator, Piotr Zygmuntowicz - Dzięki temu współpracujemy między innymi z Kliniką Położniczą: lekarze uniwersyteccy diagnozują choroby, a niemowlęta są później hospitalizowane u nas.

Szpital Swissmed

Jedyna prywatna porodówka w Trójmieście znajduje się w szpitalu Swissmed. Oddział położniczo-noworodkowy posiada komfortowe, przestronne, wyposażone w TV i Internet sale 1- i 2-osobowe. W każdym z nich znajduje się łazienka. Personel zapewnia, że nie stawia żadnych ograniczeń jeśli chodzi o odwiedzanie mam i noworodków.

Sale porodowe są przestronne i bogato wyposażone, na korytarzu znajduje się wspólna łazienka z wanną.

- W czasie pierwszego okresu porodu można spacerować, korzystać z wanny z hydromasażem do immersji wodnej, prysznica, worka, sako, piłek, drabinek, aromatoterapii, muzykoterapii - wymienia Urszula Łaniewska, położna oddziałowa. - W czasie drugiego okresu porodu rodząca może z kolei przyjąć dowolną pozycję: na boku, półsiedzącą, stojącą oraz kuczną.

Podczas porodu można korzystać ze znieczulenia zewnątrzoponowego i środków łagodzących ból: żelu położniczego i gazu Entonox. Na oddziale odbywają się porody lotosowe - ich założeniem jest pozostawienie pępowiny do czasu, aż sama oddzieli się od łożyska.

Niemowlaki w specjalnych przypadkach są przewożone do szpitali o III stopniu referencyjności: szpital nie posiada Oddziału Intensywnej Terapii dla noworodków.

Poród w Swissmedzie kosztuje tyle samo, co przed rokiem: 6 tysięcy złotych. W cenę wliczone są konsultacje przedporodowe.

Opinie (258) 8 zablokowanych

  • Prośba o nowy ranking

    Prośba o nowy, aktualny ranking

    • 4 0

  • Jeżeli rodzić to tylko zagranicą. Wiele moich koleżanek (14)

    rodziło w Anglii, Irlandii oraz w Szwecji. Mówią, że nie ma porównania z Polską. Oni mają to przyjazne warunki i naprawdę dbają o kobiety.

    • 44 28

    • w szczególności w londynie

      tak jasne brak lekarzy tylko położna a lekarz dopiero po porodzie się pokazuje gdy są problemy z dzieckiem lub matka ale tak rodzic za granicą masz Ewuniu racje

      • 0 1

    • nie tak do konca rozowo...

      Wiekszosc kobiet z uk i irlandii na podtrzymanie ciazy jednak pryzjezdza do Polski...poniewaź w tych krajach w poczatkowych stadiach wogole nawet nie probuje sie podtrzymywac ciazy zagrozonych...badanie usg jak prawo przykazalo max 2-3 razy.... a na dodatkowe zapraszamy prywatnie do polskich lekarzy ...za angielska cene oczywiscie:) a co do porodowki owszem milo i przyjemnie ale i tam zdazaja sie wpatki jak np brak usg przed porodem i. Zabraklo informacji o zlym ulozeniu i pempowinie wkolo szyjki...tam dobrze gdzie nas nie ma....

      • 2 1

    • (11)

      Potwierdzam, nie ma porownania :) Tak mi sie w kazdym razie wydaje, bo rodzilam tylko raz, w Szwecji a o porodach w Polsce jedynie slyszalam i czytalam. No i jesli jest tak, jak mowia, to sie naprawde ciesze, ze nie rodzilam w Polsce i szkoda mi dziewczyn w kraju :( Mam nadzieje, ze w koncu bedzie kiedys lepiej!

      • 14 2

      • Wyjedź i nie wracaj. (10)

        Czytam szwedzkie portale bo znam język w przeciwieństwie do Was "koleżanki"..
        Co jest u nas gorszego?

        • 7 14

        • 1. podejscie lekarzy i poloznych do rodzacej (8)

          2. jedzenie w polskich szpitalach
          3. wrzaski i krzyki lekarzy
          4. brak mzoliwosci pobytu ojca dziecka podczas porodu
          5. brak wyboru srodkow do znieczulenia, w Szwecji masz od akupumktury, gazu, masazu, kapieli az po znieczulenie w kregoslup wybor srodkow znieczulajacych.
          6. nie pytaja sie ludzi bilych czy amz chce zostac na porodowce a tylko dostawiane jest lozko dla partnera. inaczej ma sie z arabami - tam maz nie chce zostac przy zonie i tez nie wykapie dziecka pierwszy raz.
          7. to rodzice kapia dziecko pierwszy raz
          8. posilki jak w restauracji ale placisz za nie, dostajesz rachunek do domu w Szwecji, tak samo jak podlaczany jest twoj domowy telefon do telefonu w szpitalu przy lozku.
          9. w pokoju masz telewizor, 2 lozka, gdzie spi obok twoj partner i nie placi sie za to.
          10. ciuszki dla dziecka masz od szpitala na pierwsze dni, nie przynosisz tez pampersow, podpasek, majtek dla rozdacej a po porodzie rodzaca moze chodzic w swoim dresie.
          11. wychodzac ze szpitala wypozyczasz do roku fotelik samochodowy, ktory oddajesz do przychodni jak dziecko z niego wyrosnie.
          12. po porodzie matka dostaje sniadanie + flaga szwedzka na powitanie nowego obywtaela. naprawde milo.
          13. pokoje, korytarez szpitalne malowane sa w zywe kolory i wogole nie przypominaja polskie szpitale.

          • 22 7

          • 4. brak mzoliwosci pobytu ojca dziecka podczas porodu (2)

            Fuuu, dlaczego zmuszacie swoich chłopów do patrzenia jak robicie pod siebie?

            • 4 21

            • nie zmuszałam sam chciał być, a ja przez to czułam się bezpieczniej

              • 2 0

            • bo kiedys tez mozesz robic pod siebie

              i uwierz to mile, kiedy twoja partnerka a nie d*pa do poobracania sie toba zajmuje.

              • 14 3

          • ... (1)

            3. wrzaski i krzyki lekarzy

            Ja sie z czyms takim nie spotkalem.

            4. brak mzoliwosci pobytu ojca dziecka podczas porodu

            Nie masz pojecia to sie nie wypowiadaj !!! 2 porody i przy obu byłem

            • 10 12

            • A ja rodziłam na Zaspie....

              MASAKRA! Kolejny poród na pewno Swissmed.
              Zazdroszczę Polce rodzącej w Szwecji i innym kobietom, które rodziły za granicą.

              • 11 0

          • - Na mnie nikt nie wrzeszczał
            - ojciec dziecka był przy porodzie
            - miałam znieczulenie "w kręgosłup"
            - po porodzie dostałam od razu posiłek i gorącą herbatę , a położna sprawdzała, czy na pewno zjadłam (fakt, flagi nie było :P )
            - mąż mógł być ze mną cały dzień na sali poporodowej
            - w szpitalu są ciuszki dla dzieci, jeśli nie masz swoich
            - dostałam podkłady poporodowe
            - były też dostępne wszystkie środki do pielęgnacji dzieci (oprócz pieluch).
            - telewizora nie potrzebowałam
            - jedzenie nie było może powalające, ale nie płaciłam za nie ani grosza i nikt mi rachunków do domu nie przysyłał.
            - stacjonarnego nie posiadam i w dobie komórek nie widzę potrzeby podłączania go pod telefon w sali szpitalnej
            - miałam za przeproszeniem "w d*pie" jakie są kolory ścian i widok za oknem.
            - fotelik to koszt 400 zł, a potem można go odsprzedać, więc bez przesady...

            • 6 7

          • p.....isz jak potłuczona

            • 0 6

          • Oooooo

            Zwłaszcza tej flagi mi szkoda... Rodziłam 2x i
            1. Lekarze podchodzili do mnie, położne też. Byłam traktowana z szacunkiem
            Może dlatego, że sama odzywałam się do nich z szacunkiem
            2. Jedzenie było dobre
            3. nikt na mnie nie wrzeszczał
            4. Mogłam wybrać znieczulenie ale nie chciałam
            5. Ojciec dzieci był przy porodach
            6. Mąż miał fotel a potem poszedł sobie do domu i nie chrapał mi nad uchem.
            7. Nie chciałam bym kąpać dziecka pierwszy raz z tych śluzów bo nie umiem i bała bym się, że zrobię mu krzywdę. Do tego obolała cała.
            8. Swoją komórkę miała ze sobą, stacjonarnego nie mam
            9. Nie jestem uzależniona od TV, z resztą przy małym dziecku ciągle coś sie robi, bo je na okrągło a jak nie je to się śpi.
            10. Chodziłam w swoi dresie. Pierwszy raz dostawałam pieluchy, drugi nie. No majtek i podpasek nie dostałam.
            11. Wolę mieć swój fotelik taki jaki mi pasuje (np. do wózka) i w kolorze jaki mi pasuje a nie taki w którym jeździ cała Szwecja od 5 lat i dodatkowo płacić za to.
            12. Dostałam nawet kolację. Nie kazali mi czekać do śniadania. I dostałam ją tuż po porodzie zakończonym o 24!!! Sami dali. Jakoś tak odczuli wew. potrzebę żeby mnie nakarmić. Tylko szwedzkiej flagi mi nie dali...
            13. Kolory były ładne, kremowe, beżowe, brązowe. Takie jak lubię, stonowane, gustowne. Nie jak w domku dla lalek. Nie wyszłam ze szpitala z bólem oczu od fioletowego którego niecierpię.

            • 15 9

        • milcz

          • 1 1

  • Jak dla mnie szpital na KLINICZNEJ

    Trzecie dziecko tam urodziłam i jako porodówke to polecam !!! Jezeli chodzi o sam szpital to polecam zabrać z sobą np.Internet lub ksiazke bo można sie zanudzić jezeli chodzi o dłuższy pobyt :)

    • 0 0

  • SZPITAL BOGATY W DOBRYCH LUDZI PROFESJONALISTÓW

    Gorąco polecam Porodówkę n a Zaspie. Mają już osobną izbę przyjęć dla ciężarnych, bez żadnych ceregieli pobrali na dzień dobry wymaz z pochwy, zrobili ktg, szybkie wypełnienie dokumentacji, mąż i ja dostaliśmy niebieskie stroje fizelinowe i na porodówkę, bo już rozwarcie miałam na 3 palce. Słyszałam bardzo skrajne opinie i muszę przyznać, że na szczęście sale są bardzo ładne i zapewniające intymność, choć kręci się bardzo dużo personelu (dla mnie był to plus, bo zawsze był pod ręką ktoś, żeby o coś zapytać), ale jest to tak rozwiązane, że wcale nie denerwuje. Cały czas podpięte ktg- jak się zsuwa z brzucha zaraz ktoś podchodził i poprawiał. Można było stać, chodzić, ćwiczyć na piłce, aż do momentu kiedy już nie można się powstrzymać od parcia- dopiero wtedy na łóżko i przeć. W ostatniej godzinie miałam podaną oksytocynę, bo kurcze były za słabe-wtedy wszystko potoczyło się błyskawicznie- i chwała tu dla personelu- nigdy nie musiałam na nic czekać oni zawsze byli o krok do przodu na wszystko przygotowani i w sumie po 3,5 h na porodówce córeczka była już z nami. Ponieważ łożysko nie wyszło całe miałam łyżeczkowanie- w znieczuleniu miejscowym!( nie będę pisać, gdzie robią to na żywca)- wykonywała je lekarka, która też później zszywała- to był majstersztyk, bo nic nie ciągnęło! A później 3 doby z naprawdę przemiłymi paniami na oddziale neonatologii, które pomagają człowiekowi jak mogą- na każdym kroku. Ozłociłabym ten oddział, gdybym miała czym :).

    • 1 0

  • Nigdy na klinicznej! (1)

    Jeśli nie chcecie by przypadkiem waszą Pociechę ukradli to nie polecam! Może tam wejść dosłownie każdy i wynieść dziecko podczas Twojej nieobecności np. w toalecie! Każdy wchodzi i wychodzi nikt nikogo nie kontroluje! Moją żonę i maleństwo porzegnali tak że pozwolili abyśmy wyszli bez szczepienia i wypisu dla dziecka !!! Porażka !!! Żona po CC nie miała możliwośći swobodnego korzystania z łóżka! - była na nią za wysokie! Tak samo jak i łóżeczko szpitalne dla dziecka było za wysokie! I sprawiało wielki kłopot dla żony aby zajmować się dzieckiem indywidualnie! Nawet nikt nie poinstruował żony jak karmić piersią !! Totalny nieprofesjonalizm! Na oddziale Neonatologii położne sobie siedzą i się dobrze bawią ! a moje dziecko zostało odebrane odparzone! Z dala od tamtego syfu! Lekarz przyjmujący poród CC bardzo miły tak jak i personel przyjmujący żonę na izbie przyjęć tylko tyle pozytywnego z pobyty na Klinicznej !

    • 2 0

    • Czlowieku! To najlepszy szpital w Gdansku!! Rodzilam w czerwcu, jestem zachwycona. Takiej kadry nie ma nigdzie! Wysokie łozka??? Kazde lozko po cc wydaje sie byc wysokie. Pierwsze dziecko rodzilam w wojewodzkim i tam to dopiero jest masakra!!!! Omijac szerokim lukiem. Fachowcom z Klinicznej jesem dozgonnie wdzieczna! ps bez wypisu dziecka nie mozna wyjsc ze szpitala!

      • 0 0

  • brak znieczulenia - porażka

    Pierwsze dziecko rodziłam w Redłowie,porażka. Przy drugim nie byłam już taka głupia i rodziłam w swissmedzie w gdańsku, chwała Bogu. Nie żałuję ani złotówki bo jakość obsługi i chęć pomocy kobiecie to u nich najwyższy standard. Szpitale w Gdańsku,powiiny się uczyć, chociażby miłej atmosfery .To sie nadaje do prasy, bo w państwowym szpitalu jak chcesz znieczulenie, to ZAWSZE "akurat " anestezjolog jest zajęty i się morduj babo, bo to akurat mówią miny "przesympatycznych" położnych.

    • 3 0

  • ....zła kobieta była... (1)

    a może tak przeszkolić troszeczkę pielęgniarki /położne/z oddziałów na zaspie...

    • 15 1

    • magda

      dokładnie

      • 0 0

  • do kiedy remont?? (7)

    do kiedy ma trwac remont na klinicznej?? Zaczal sie dopiero 7 czerwca!!!!! A mialo byc pod koniec maja... kurczę, powinni wziac solidna ekipe, ktora w kilka dni sie uwinie. W takim msc. nie moze byc przestojow!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

    • Re: do kiedy remont?? (6)

      Moja lekarka ktora tam pracuje mowi, ze 2 tygodnie ma trwac ale na pewno sie przedłuży. Zaczął się 3 czerwca z tego co wiem. Z 4 sal porodowych są 2 dostępne, nie wiem czy w ogóle warto tam próbować....

      • 0 0

      • (5)

        inny nie wchodzi w rachubę. Tylko w tym są odwiedziny w pokoju. Po przejściach i traumie w wojewodzkim chce miec komfort psychiczny... mam nadz., ze jakies kary zasądzą ekipie, jeśli nie wywiążą się z terminów... Karolina, wiesz coś wiecej? bedziesz tam rodzic?

        • 0 0

        • Re: kliniczna cd (3)

          Jeszcze tak mysle ze te odwiedziny wpokoju to tez fajnie ale i niefajnie, ponoc baby czasem nie mają wyczucia i zamiast pogonic tabuny dziadków, sąsiadów wujków cioć to ciagle tam przyjmują takie delegacje. Ja sie wkurze jak bede lezała zmeczona po porodzie i 'wietrzyła krocze' a będą mi się jakieś tabuny ludzi przewijać. Moim zdaniem powinno sie móc wpuścic męza i koniec.
          A co do remontu lekarka nie wydawała sie sadzic, ze jakiekolwiek kary będą dla ekipy, wiesz jak to jest u nas nigdy nic nie jest na czas i nikogo to nie dziwi. Na kiedy masz termin?? ja mam za tydzien.

          • 0 0

          • (2)

            a na kiedy masz termin? Bo ja za ok. 10 dni... i się strasznie stresuję samym faktem że nie wiem, czy mnie przyjmą... :( co do wojew. - byłam tam aż 11 dni (nie z mojej winy... ale nie chcę się tu rozpisywać, co było nie tak). Ciężko znosiłam fakt, że mąż nie mogl mnie odwiedzic w pokoju... dziecko musialo byc za szybą na korytarzu, gdzie mocno wialo... poza tym pokoj odwiedzin zwykle byl przepelniony :( cc mialam, ale dopiero, jak do szpitala wpadl ordynator. Okazalo sie, ze cesarka byla konieczna ze wzg. na zle ulozenie synka... szkoda, ze mlody lekarz na to nie wpadl... przez wiele godzin sie meczylam, nie wiem, co by bylo gdyby ordynator nie przyszedl... :( hmmm... życzę więc sobie i Tobie byśmy się na kliniczną dostały :) i może się spotkamy :) :) pozdrawiam! PS liczę, że jednak remont skończy się o czasie...

            • 0 0

            • (1)

              po chwili zobaczyłam, że masz termin za tydz. i nie zdazylam zmienic początku mojego posta :P

              • 0 0

              • Re: kliniczna

                Aha, no widzisz, jednak legendy o wojewódzkim jednak nie mijają sie z prawdą, koleżanke tam 2 dni trzymali w meczarniach zanim ja pocieli. To mi sie nie podoba bardzo, ale wolę to niż Zaspe bo jakby co można tez znieczulenie wziąć (teoretycznie, mam nadzieję, ze praktycznie też). Ja tez jednak mam nadzieje na Kliniczną, stamtad mam lekarke. Jakby co to cc szybciej by tez zrobili Ci na Zaspie i opinie też sa całkiem ok. Wiec nie musisz koniecznie Wojewódzkiego wybierać.
                Ja tez sie denerwuję, u mnie się jeszcze na poród nie zanosi ale nie wiem, to mój pierwszy wiec moze nie wiem, ale mam wrażenie, ze przenoszę te ciążę conajmniej 2-3 dni jak nie wiecej. Zycze Ci powodzenia i na pewno jakoś będzie! pozdrowienia

                • 0 0

        • Re: kliniczna

          Tak planuję, ale trzeba tez miec plan B, bo jak są 2 sale porodowe i obie będą zajęte jak zjadę to cóz, cudów nie będzie i mnie odeślą. Masz lekarza z Klinicznej? A co było nie tak w wojewodzkim? chodzilam do szkoly rodzenia do pan z wojewódzkiego i wrazenie było, ze tam całkiem ok jest, jedyne co mi sie nie podobało to ze wiem, ze męczą i długo trzymaja zanim sie zdecyduja na cc, jeśli poród nie idzie szybko i bez problemu, moim zdaniem to nie dość, ze niehumanitarne to narazanie zdrowia dziecka dla jakichs statystyk...

          • 0 0

  • obchód po porodzie (1)

    mam pytanie, zdaję sobie sprawę, ze dla sporej grupy pań-tych, które już rodziły, wyda się pewnie śmieszne, lecz ja nie mam o tym zielonego pojęcia: jak wygląda obchód po porodzie? czytając co nieco w internecie, wywnioskowałam (mam nadzieję, że błędnie!) że w trakcie obchodu lekarze, położne, pielęgniarki, studenci i kto tam się jeszcze nawinie oglądają rany - na brzuchu lub kroczu (sic!), ponadto przecież sale nie są w większości szpitali 1-osobowe, więc wszystko widzą też inne, leżące na sali-OBCE-kobiety!!!! czy jeżelimoje przypuszczenia sąprawdziwe,istnieje możliwośćodmówienia takiego "obnażenia się " w trakcie obchodu i zażądanie badania osobno w gabinecie lekarskim? z góry dziękuję zaodpowiedź

    • 2 0

    • tak

      obchod jest na sali, lekarze ogladaja. ale obce kobiety nie patrza bo maja to samo. :) nie wiem czy jest mozliwos w gabinecie.

      • 0 0

  • żel położniczy łagodzacy ból (1)

    czy ktoś się orientuje, o jakim żelu położniczym jest mowa we fragmencie poświęconym Swissmedowi? może jest możliwość kupienia go normalnie w aptece (na receptę?) i zabranie ze sobą do innego szpitala, skoro standardowo pozostałe go nie stosują (zapewne ze względu na koszt)??

    • 0 0

    • ŻEL

      są dwa żele położnicze, jeden to natalis chyba sie nazywa-jest tańszy.kupisz na necie. bez recepty. zabrac można. cena tego to chyba 200 zł.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane