• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Nie potrafię się bawić z moimi dziećmi"

Borys Kossakowski
7 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Co zrobić, gdy zabawa z dzieckiem okazuje się być męczarnią? Co zrobić, gdy zabawa z dzieckiem okazuje się być męczarnią?

"Nie lubię się bawić z moimi dziećmi. Czy coś ze mną jest nie tak?". Co ma poradzić rodzic, który zasypia w trakcie zabawy z pociechami? Pytamy psycholożki dziecięce: Patrycję Drywę i Katarzynę Jaroszewską.



Siadam w pokoju z moją Gosią, wyciągamy lalki i ogarnia mnie pustka. Nie wiem, co powiedzieć, nie potrafię się tym cieszyć

- Nie lubię się bawić z moimi dziećmi, nudzi mnie to - mówi Tomasz, 32-letni informatyk, ojciec 2-letniej córki i 5-letniego syna. - Nie za bardzo wiem, co na to poradzić, ale jak zostaję sam z nimi w domu, to wariuję. Często zdarza mi się nawet zasnąć na dywanie wśród klocków.

Przełamać się?

Czy warto się przełamywać w takich momentach? Bawić się na siłę? Mimo że w środku rośnie frustracja i rozdrażnienie, a po pół godzinie człowiek ma ochotę wiać na drugi koniec świata?

Czy lubisz się bawić ze swoimi dziećmi?

- Zdecydowanie należy się przełamać - twierdzą Patrycja DrywaKatarzyna Jaroszewska, psycholożki z Centrum Wczesnego Wspierania Dziecka i Rodziny "Do Przodu". - Ale nie zmuszać się, tylko raczej poszukiwać takiego rodzaju aktywności, który jest atrakcyjny także dla rodzica. Chodzi przecież o spędzenie z dzieckiem czasu, a w jaki sposób, możemy zdecydować. Jest dużo nowoczesnych gier planszowych (chińczyk i grzybobranie to już przeżytek), rysowanie, lepienie z ciastoliny, aktywność ruchowa (rower, basen, łyżwy), budowanie z klocków, rozwiązywanie łamigłówek, zagadek, czytanie książek, wspólne pieczenie ciasta itp.

Wydaje się proste. Trudno uwierzyć, żeby nie znaleźć czegoś atrakcyjnego dla siebie. Być może problem leży gdzieś indziej?

- Niby wszystko jest w porządku - mówi Kasia, 33-letnia farmaceutka, matka pięcioletniej córki. - Siadam w pokoju z moją Gosią, wyciągamy lalki i ogarnia mnie pustka. Nie wiem, co powiedzieć, nie potrafię się tym cieszyć. Czasem się pytam córki, co mam robić.

W poszukiwaniu równowagi

Co ciekawe, sama idea zabawy z dzieckiem wcale nie jest taka oczywista. Rodzice, którzy zabawiają swoje dzieci pojawili się na naszej planecie dopiero w drugiej połowie XX wieku w kulturze Zachodu. Dotąd dzieci bawiły się z innymi dziećmi. W bogatszych rodzinach były niańki i guwernantki, ale też raczej do nauki, niż do zabawy. W Azji czy Afryce rodzice nadal nie widzą potrzeby bawienia się z dziećmi.

Zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak? Co to za matka, która nie potrafi się bawić z dzieckiem?
- Decydując się na dziecko, należy nauczyć się znajdować równowagę pomiędzy zaspokajaniem własnych potrzeb a realizowaniem potrzeb rozwojowych naszego dziecka - twierdzą psycholożki z "Do Przodu". - Czy zmęczony i znerwicowany rodzić nie ma nakarmić swojego dziecka tylko dlatego, że nie ma na to ochoty albo nie potrafi dobrze gotować? W tej kwestii nie mamy wątpliwości, jak postępować i co robić. Badania zaś jednoznacznie dowiodły, że na prawidłowy rozwój emocjonalny dziecka (czyli jego poczucie własnej wartości, samoocenę, zaradność, a nawet rozwój intelektualny) ma wpływ bliskość, kontakt fizyczny i czas, który rodzic mu poświęca. Dziecko bez kontaktu ze swoim rodzicem nie będzie szczęśliwe.

Problem w tym, że decydując się na (pierwsze) dziecko, nikt nie wie, co ta decyzja oznacza. Można przeczytać setkę książek i obejrzeć drugie tyle filmów, odwiedzać dzieciatych przyjaciół, a nawet brać na noc pociechy rodzeństwa. A jednak to nie to samo.

"Co ze mnie za matka?"

- Szczerze mówiąc mam wyrzuty sumienia - mówi Aleksandra, 36-letnia matka dwóch chłopców. - Nie znoszę puzzli, gier planszowych ani gier komputerowych. Mam nagły atak ziewania, jak tylko do nich zasiadamy. W piłkę nożną też nie będę z nimi grała. Choć uczestniczyłam raz na treningu judo. Zastanawiam się, czy ze mną jest coś nie tak. Co to za matka, która nie potrafi się bawić z dzieckiem? Trudno też z kimś o tym porozmawiać, bo wstyd się przyznać do tego.

Na szczęście najważniejsza jest sama obecność rodzica. Rodzic nie musi tryskać zachwytem, chwalić, organizować dziecku zajęć. Musi zauważać dziecko, bo dziecko potrzebuje uwagi.

- Kilka chwil wystarczy, aby nasze dziecko poczuło się istotnym i ważnym elementem naszego życia - podsumowują ekspertki z "Do Przodu". - Warto pamiętać, że nie musimy poświęcać takiej aktywności kilku godzin dziennie.
I na koniec inna ważna myśl. Nuda wcale nie jest wrogiem dziecka (przeczytaj więcej na ten temat). Ale samotność - tak. Nie musimy organizować dziecku wolnego czasu, ale bądźmy z nim, gdy tego potrzebuje.

Miejsca

Opinie (101) 2 zablokowane

  • (2)

    Współczuję tym, którzy nie umieją bawić się z dziećmi. Ja dzięki swoim pociechom odżyłam :) Jak człowiek porusza się przy gromadzie, od razu lepiej się czuje. Z dziećmi i ich pomysłami na nowo odkrywa się świat. Zabawki chyba bardziej kupuję dla siebie, bo za komuny było byle co. A młode i tak wolą patyki i kamienie przyniesione ze spaceru. Ciastoliny, farby, piasek kinetyczny, klocki... to nigdy się nie nudzi. I od samego początku polecam czytanie bajek.

    • 24 8

    • Cudnie (1)

      Zazdroszczę i podziwiam i życzę powodzenua

      • 4 3

      • Z tym czytaniem ksiazek, to moze byc strzal w 10tke.

        • 2 0

  • Nie (2)

    Mam 3 dzieci w zróżnicowanym wieku. Nigdy nie przepadałam za zabawą z nimi . Jedyne co mnie cieszyło to spacery po lesie , ruch, i przytulanie. Ale wiemy że najwięcej czasu spędza się w domu i tego już nie potrafiłam:( gdy zmuszałam się do zabaw z dziećmi rosła tym bardziej niechęć do przebywania z nimi. Pomimo wielu starań i całej kreatywności przyniosło to efekt taki że nie chcę spędzać za wiele z nimi czasu tylko jak jest absolutna potrzeba. Tatuś w rozjazdach i nieobecny więc spadło to na mnie . Dziadkowie jedni nie żyją a drudzy zapracowani. Nie jestem zadowolona z tego co im dałam pomimo mojego zaangażowania. Nie mam do tego charakteru. Wiedząc o tym prawdopodobnie wybrałabym bycie singlem;) rodzicem człowiek się nie rodzi i nie wszyscy czują do tego powołanie...

    • 35 6

    • a gry planszowe?

      ja mam 4-kę i gramy często, to świetna sprawa.

      Piszesz: pomimo wielu starań i kreatywności....?

      • 0 0

    • Święta prawda. Ja wiem, że byłabym beznadziejną matką dlatego nawet nie zamierzam skazywać siebie ani swoich niedoszłych dzieci na przebywanie ze mną.

      • 0 0

  • Moi rodzice jakoś nie mieli tego problemu.

    Układanie klocków/puzzli, udawanie że lalki mówią - mama była w tym najlepsza.

    Tata zaś uczył swoją "Talę" od najmłodszych lat jak się naprawia auto. Dzięki temu nie mam problemów z kupnem części/drobnymi naprawami. Nie bałabym się nawet samodzielnej wymiany oleju albo wymiany rozrządu. Umiem lutować i spawać.

    • 19 3

  • (1)

    To chyba po prostu leń ten Tomasz,pewnie matka dzieci robi wszystko w domu.Panie Tomaszu,najlepiej weź sie spakuj i mieszkaj sam w ciszy i spokoju

    • 12 8

    • Taki ktoś nie powinien być ojcem. ;)

      • 4 6

  • nie umiesz sie bawic

    Kup beczki i po sprawie

    • 7 6

  • To prawda

    Mam syna i corke. Tez zmuszalem sie do zabawy z nimi, choc nie dawalem po sobie poznac. Nudzilo mnie to strasznie choc nie zawsze. Robilem to jednak z mysle,ze nie darowalbym sobie tego ze one dorastaja i beda mnie coraz mniej potrzebowac do zabawy. Dzisiaj sa juz podrosniete i nie zaluje ani jedne chwili z nimi spedzonej. Nie mam wyrzutow sumienia ze sie z nimi nie bawilem. A z perspektywy czasu to fajnie bylo zalegac na dywanie z nimi.

    • 15 2

  • (1)

    Bo prawda jest taka, ze jest to nudne. Matki nigdy nie bawily sie z dziecmi. Dzieci bawily sie dziecmi. Dzieci nie dosc ze bylo wiecej, to mogly dosc swobodnie biegac calymi grupami po ulicach, bo nikt ich nie mordowal w samochodach.
    Teraz wszystko jest postawione na glowie.
    Kto to widzial, zeby dorosli ukladali klocki. To zwykla moda z ostatnich 50lat.

    Swoje zrobilam, przezylam, na szczescie klocki zaczynaja byc juz przeszloscia i wcale nie tesknie. Dzieci maja teraz lat 8 i 11 i swietnie umieja sobie same zajac czas.
    Uwielbiam sie z nimi przytulac, tarmosic na kanapie, chodzic na spacery, angazowac w prace ogrodkowe itd. Ale sama zabawa samochodzikami itd to straszna nuda.

    • 22 6

    • Moja mama piekła razem z nami ciasteczka ( tzn.my z nią),

      czytała nam książki, rysowała z nami, wycinała,
      szyłyśmy razem ubranka dla lalek, zrobiłyśmy ogromny dom dla lalek z zapałek- tu już i tata pomagał,
      no i graliśmy w Chińczyka, warcaby, państwa i miasta- wspomnienia cudowne.

      • 0 0

  • badania badania badania ...w całej histori ludzkości dzieci bawiły się ze sobą ! żaden rodzic nie siedział na podłodze..z (3)

    rodziny miały nie jedno lecz kilkanaście dzieci . ..rzadko jedno , dwoje i nigdy nie czytałam ani sobie nie jestem w stanie wyobrazić jak rodzic w poprzednich wiekach ..bawi się na podłodze lalą...moi rodzice też się ze mną nie bawili ..było nas troje i zwyczajnie nie mieli czasu a jak już mieli chwilę to odpoczywali..nie wyobrażam sobie taty na podłodze..co innego pójście z dzieckiem nad morze czy do kina ale codzienna zabawa? to jest nie możliwe bo dorosła osoba a dziecko to kosmos...myślę ,że takie zabawy nie są potrzebne gdy są inne dziecii a gdy nie ma to powinno się zapewnić towarzystwo innych dzieci a nie zmuszać się do ubierania lalek..choć sama bawiłam się z córkami to mój mąż od początku powiedział, że z jego strony jest to niemożliwe i nie będzie udawał...zresztą dzieci mają mieć poczucie bezpieczeństwa i możliwość własnej twórczości ...nawet z nudy wynikającej...chyba robimy kolejny błąd zmuszając się do tego..przestaje ufać psychologi patrząc co wyrasta teraz z tych dzieci...

    • 18 1

    • Zawsze były też dzieci sąsiadów...okoliczne...

      • 6 0

    • " dwoje i nigdy nie czytałam ani sobie" - co z przykroscia stwierdzam, ze widac az za bardzo. Kontakt z ksiazka jest podstawa.

      • 2 0

    • niezupełnie - gdyż tata brał syna do swoich zajęć

      a mama do swoich- była to czasem w formie przyuczania z elementami zabawy,
      poza tym, rodzice opowiadali dzieciom bajdy, baśnie, bajki,
      przeważnie na wsi było wspólne pieczenie ciast z rodzicami,
      chodzenie do lasu na grzyby.
      Ja w latach 70-tych chodziłem z rodzicami do biblioteki, razem czytaliśmy na głos, rzeźbiliśmy z drewienek z lasu, na łyżwy chodziliśmy.
      A mój tato właśnie kładł się na podłodze i układał ze mną pocztówki, które wspólnie zbieraliśmy i opowiadał- wspominał miejsca, które odwiedził za młodu.

      • 0 0

  • Wychowanie dziecka przez zabawę (2)

    Jeżeli decydujesz się na dziecko to masz zadanie na wiele lat - wychować dziecko. Oznacza to nie tylko nauczenie: dziękuję, proszę, przepraszam, ale też uspołecznienie, rozwój zainteresowań, kreatywność. Pomysły na zabawy twórcze, rozwijające można znaleźć w internecie, książkach. Jeżeli nie chce ci się szukać, wymyślać i ograniczasz się tylko włączenia telewizora z kreskówką trzeba było nie płodzić i rodzić. Lenistwo rodzicielskie. Rodzice potrafią gadać z komputerem, telewizorem a z dzieckiem się nudzą. Dzieci takich rodziców są okaleczone emocjonalnie, za to uczą się cwaniactwa, bo to dzieci muszą być twórcze i szukają sposobu na zainteresowanie rodziców swoją osobą. Trochę dobrych chęci i znalezienie w sobie radości z kontaktu z dziećmi - to sposób na lenistwo rodzicielskie.

    • 6 12

    • Tak.. a potem takie dziecko w wieku lat nastu (1)

      uważa, że rodzic ma mu poświęcać cały swój czas i uwagę, być na każde zawołanie- bo przecież zawsze tak było. Dziecko jest przekonane, że jest pępkiem świata, a urodziło się po to, by rodzic spełniał się w swej funkcji...

      • 4 3

      • często takie dziecko ma lepszy kontakt z rodzicem, zwierza mu się chętniej

        • 0 0

  • (3)

    No i jak to zwykle bywa z tematami dziecięcymi- odzew grona "specjalistów" chłosta cichy i anonimowy głos części społeczeństwa która przyznaje się do jakiejś rodzicielskiej słabości. Nic dziwnego że nikt o tym głośno nie mówi- zaraz masz znamię na czole " leniwy rodzic" , "karierowicz", "mało kreatywny"... no ZŁY po prostu ZŁY i NIEDOBRY bo o zgrozo ma.... PROBLEM.
    Dajcie lepiej jakieś pomysły na fajne zabawy z dzieckiem i nie przynudzajcie moralizatorskim bełkotem.
    A wszystkich rodziców którzy czasem czują jak im umierają szare komórki gdy po raz 125 otwierają drzwi i mówią "akuku!" do swojego potomka po drugiej stronie ku jego wielkiej radości- pozdrawiam ciepło i serdecznie :) Nie jesteście sami:)

    • 29 2

    • słabe poczucie pewności w roli rodzica ... (1)

      wszystko się pomieszało na tym świecie ..kiedyś dzieci się bały rodziców a teraz jest odwrotnie..robimy wszystko by nie ćpało, nie popełniło samobójstwa, nie czuło się gorsze...być może dlatego nie dorastają tylko dziczeją i są roszczeniowi...nie dajemy im dojrzeć bo wchodzimy w tyłek od zabawy codziennej począwszy...czują , że powinien ktoś zawsze być do ich dyspozycji ..nic dziwnego ,że potem gdy dorosną też tego oczekują...trzeba by chyba zmienić kierunek, nie kupować samochodu na 18-tkę ..tylko traktować ich normalnie ..dużo rozmawiać , uczyć oszczędności, nie pokazywać ,że są wyjątkowe, nieprzecietne, nie wymagać 6-tek , pogodzić się z gorszymi możliwościami dziecka..czyli nie na siłę na studia....dzielić się problemami, pytać o radę, jak cieżko w rodzinie finansowo niech to poczują też..

      • 8 1

      • też coś jest w tym co piszesz. Potem dochodzi do tego, że rodzic czuje wyrzuty sumienia jeśli radośnie nie rzuca się na podłogę w wir zabawy z latoroślą po ciężkim dniu wyrypy w pracy. "Bo trzeba", "bo dziecko musi czuć obecność rodzica", "bo budujesz jego pewność siebie". Ale z kolei inne badania naukowe (tzw. Hamerykańscy naukowcy ;)) donoszą że wystarczy 1,5h dziennie czasu z dzieckiem- w formie rozmowy ale można np. robić obiad razem, sprzątać czy coś- i jest ok. Dziecko czuje że jesteś, że rozmawiacie, że się interesujesz.
        Czyli jak zwykle umiar, umiar ze wszystkim umiar, nie trzeba być pełnoetatową Marry Poppins :)

        • 2 0

    • Boże, wreszcie jakiś głos rozsądku.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (8 opinii)

(8 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane